nie mogę, stawszy się żywiołem Wiecznym mych ogniów, rozsypać popiołem. NA KRZYŻYK NA PIERSIACH JEDNEJ PANNY
O święta mego przyczyno zbawienia! Któż cię wniósł na tę jasną Kalwaryją, Gdzie dusze, które z łaski twojej żyją W wolności, znowu sadzasz do więzienia?
Z którego jeśli już oswobodzenia Nie masz i tylko męki grzech omyją, Proszę, niech na tym krzyżu ja pasyją I krucyfiksem będę do wytchnienia.
A tam nie umrę, bo patrząc ku tobie, Już obumarła nadzieja mi wstaje I serce rośnie rozgrzane piersiami.
Nie dziw, że zmarli podnoszą się w grobie, Widząc, jak kiedyś, ten, co żywot daje, Krzyż między dwiema
nie mogę, stawszy się żywiołem Wiecznym mych ogniów, rozsypać popiołem. NA KRZYŻYK NA PIERSIACH JEDNEJ PANNY
O święta mego przyczyno zbawienia! Któż cię wniósł na tę jasną Kalwaryją, Gdzie dusze, które z łaski twojej żyją W wolności, znowu sadzasz do więzienia?
Z którego jeśli już oswobodzenia Nie masz i tylko męki grzech omyją, Proszę, niech na tym krzyżu ja pasyją I krucyfiksem będę do wytchnienia.
A tam nie umrę, bo patrząc ku tobie, Już obumarła nadzieja mi wstaje I serce rośnie rozgrzane piersiami.
Nie dziw, że zmarli podnoszą się w grobie, Widząc, jak kiedyś, ten, co żywot daje, Krzyż między dwiema
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 106
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
zębami kąsał/ i tak z ciała wyszedł. Po oego śmierci wszyscy ci którym przepowedział/ zarac pomarli. A żaden inszy o których nic nie mówił. Gregorius libro 4. Dialog: ca: 26. Chwała niebieska. Przykład II. Do miasta niebieskiego nie wnidą jedno ci/ co przez pokutę szaty swoje omyją. 139.
ROku Pańskiego 1104. Niektóry Kleryk który się uczył w Ludgunie/ widziałw wiedzeniu nocnym równinę pod górą/ na której miasto barzo pięknę leżało/ na które pojrzenie wielce ucieszne było patrzącym/ tak iż któr na nie pojrzał/ z wiedzenia jego nasycić się nie mógł/ i wszelakim obyczajem starał się jakoby do niego
zębami kąsał/ y ták z ćiała wyszedł. Po oego śmierći wszyscy ći ktorym przepowedźiał/ zarác pomárli. A żaden inszy o ktorych nic nie mowił. Gregorius libro 4. Dialog: ca: 26. Chwałá niebieska. PRZYKLAD II. Do miástá niebieskiego nie wnidą iedno ci/ co przez pokutę száty swoie omyią. 139.
ROku Páńskiego 1104. Niektory Clerik ktory sie vczył w Ludgunie/ widźiałw wiedzeniu nocnym rowninę pod gorą/ ná ktorey miásto bárzo pięknę leżáło/ ná ktore poyrzenie wielce vćieszne było pátrzącym/ ták iż ktor ná nie poyrzał/ z wiedzenia iego násyćić sie nie mogł/ y wszelákim obyczáiem starał sie iakoby do niego
Skrót tekstu: ZwierPrzykład
Strona: 147
Tytuł:
Wielkie zwierciadło przykładów
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Wysocki
Drukarnia:
Jan Szarffenberger
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
chęć była uprzejma, Z tak surowym responsem odprawi go, żeby Polacy do jutrzejszej mieli się potrzeby, Bo pokój w ostrzu broni; niech im żadne miry Nie mglą oczu, miejsca tam nie mają papiery, Kędy szable i łuki będą ich krew hustem Toczyć, nie pisać piórem albo inkaustem. Albo się niech poddadzą i omyją płaczem Daleki trud z nóg naszych; cesarza haraczem Wiecznym niech ubłagają i do domu cało Powrócą, krwie nie lejąc; mnie by się tak zdało, Owszem jako przyjaciel stary życzę szczerze; Inaczej niech ich żadne nie błaźni przymierze, Jeszcze Szemberg domawia, gdy się walą z góry Pod sprawą Sajdacznego kozackie tabory. Już milę
chęć była uprzejma, Z tak surowym responsem odprawi go, żeby Polacy do jutrzejszej mieli się potrzeby, Bo pokój w ostrzu broni; niech im żadne miry Nie mglą oczu, miejsca tam nie mają papiéry, Kędy szable i łuki będą ich krew hustem Toczyć, nie pisać piórem albo inkaustem. Albo się niech poddadzą i omyją płaczem Daleki trud z nóg naszych; cesarza haraczem Wiecznym niech ubłagają i do domu cało Powrócą, krwie nie lejąc; mnie by się tak zdało, Owszem jako przyjaciel stary życzę szczerze; Inaczej niech ich żadne nie błaźni przymierze, Jeszcze Szemberg domawia, gdy się walą z góry Pod sprawą Sajdacznego kozackie tabory. Już milę
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 113
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924