trudno leżeć w opłakanej chacie, trudno członki wczasować przy takowej stracie. Choćby woda szemraniem w wdzięcznych swych strumykach sen zwabiała z gór przykrych, lecąc po kamykach, choćby lasów wierzchołki szumem spać kazały, choćby wdzięczni słowicy po drzewach śpiewali lub helikońskich bogiń parnaska gromada i Apollo, delfickich stron muzyk nie lada, nie uśpią i opia trosk mych na swym łonie, ani twoja, Medeja, różdżka tkniona w skronie, któraś smoka czujnego swym zielem uśpiła, ni piszczałka, co oczy w Argusie zakryła. Ledwie mi się na powab snu oczy stuliły, zaraz mię ciężkie bóle zewsząd otoczyły. Nie chcą piersi już ze snu mieć żadnej pomocy, owszem,
trudno leżeć w opłakanej chacie, trudno członki wczasować przy takowej stracie. Choćby woda szemraniem w wdzięcznych swych strumykach sen zwabiała z gór przykrych, lecąc po kamykach, choćby lasów wierzchołki szumem spać kazały, choćby wdzięczni słowicy po drzewach śpiewali lub helikońskich bogiń parnaska gromada i Apollo, delfickich stron muzyk nie lada, nie uśpią i opia trosk mych na swym łonie, ani twoja, Medeja, różdżka tkniona w skronie, któraś smoka czujnego swym zielem uśpiła, ni piszczałka, co oczy w Argusie zakryła. Ledwie mi się na powab snu oczy stuliły, zaraz mię ciężkie bóle zewsząd otoczyły. Nie chcą piersi już ze snu mieć żadnej pomocy, owszem,
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 109
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
i posłuszeństwo. Czasem jednak żenią się wyszedłszy z Zakonu. Sypiają po dwóch w Celach, bawią się czytaniem i pisaniem. Insi są, co czartami i czarami narabiają. Znać stąd. że się potężnemi kamieniami w piersi biją, żelaza rozpalone wustach trzymają bez najmniejszej lezyj, piją Wino zakazane, i gorzałkę, jadają Opium, a to wszystko czynią dla wesołości, i dla snu twardego, zowiąc go zachwyceniem. Egipskiego zaś Zakonu i Klasztoru Melelowi, gadziny, Węże piastując, czołgających się zastanawiają, imputując to świątobliwości swojej, co jest czarami. Są to Zakonnicy wędrowni po wszystkich Krajach Mahometańskich, pod pretekstem opowiadania Wiary, sumptem Klasztorów swoich wysłani
y posłuszeństwo. Czasem iednak żenią się wyszedłszy ź Zakonu. Sypiaią po dwoch w Celach, bàwią się czytaniem y pisaniem. Insi są, co czartami y czarami narabiaią. Znać ztąd. że się potężnemi kamieniami w piersi biią, żelaza rospalone wustach trzymáią bez naymnieyszey lezyi, piią Wino zakazane, y gorzałkę, iadaią Opium, a to wszystko czynią dla wesołości, y dla snu twardego, zowiąc go zachwyceniem. Egypskiego zaś Zakonu y Klasztoru Melelowi, gadziny, Węźe piastuiąc, czołgaiących się zástanawiaią, imputuiąc to świątobliwości swoiey, co iest czarami. Są to Zakonnicy wędrowni po wszystkich Kraiach Machometańskich, pod pretextem opowiadania Wiary, sumptem Klasztorow swoich wysłani
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1106
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
nie zbyt młodych, żonatych, znających się na konowalstwie, mających instrumenta i remedia z sobą wpolu in casum choroby O Ekonomice, mianowicie o Stadach, Koniach.
końskiej. Klacze zrzebne mają być pasione na takich łąkach, gdzie nie masz ziół płód psujących, albo wyprowadzających, jakie są Czemierzyca, Oman, Szalej, Opium, końskie ogórki, sit; aby przez wody wielkie, i szerokie rzeki nie brneły, od wilków nie były straszone, przez coby martwe rodziły się zrzebięta. Jeśliby klacza wstąpiła nogą swoją w ślad wilka, zaraz płód swój zruci według Pliniusza. Mają być strzeżone w polu i w stadnicy od uderzenia drugiej klaczy
nie zbyt młodych, żonatych, znaiących się na konowalstwie, maiących instrumenta y remedia z sobą wpolu in casum choroby O Ekonomice, mianowicie o Stadach, Koniach.
końskiey. Klacze zrzebne maią bydź pasione na takich łąkach, gdzie nie masz zioł płod psuiących, albo wyprowadzaiących, iakie są Czemierzyca, Oman, Szaley, Opium, końskie ogorki, sit; aby przez wody wielkie, y szerokie rzeki nie brneły, od wilkow nie były straszone, przez coby martwe rodziły się zrzebięta. Ieśliby klacza wstąpiła nogą swoią w ślad wilka, zaraz płod swoy zruci według Pliniusza. Maią bydź strzeźone w polu y w stadnicy od uderzenia drugiey klaczy
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 478
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
ze krwie macicznej podniesione/ jeśli aż do głowy będą zaniesione/ krew tam zarażają/ i mózgowi złą ku posiłkowi sprawują. Stąd od przyrodzenia do niższych części bywa strącona. Uleczone zęby bywają gdy skroniom na te żeły/ które z głowy z stępują plastr z mastiksu/ abo plastr co go do ruptur ożywamy/ i z opium będzie przyłożony/ a potym plastr ku rozeznaniu z kokornaku. Przytym ból uskramiać trzeba/ wino ciepło w uściech trzymając/ w którymby wrzało/ sałwia/ skorka morowego drzewa/ koriandrowe nasienie przyprawne/ i gallas. Abo naparzać usta parą/ z warzeniem sałwiej/ cząbru/ majeranu z wina. A jeśli przyczynę bólu
ze krwie máćiczney podnieśione/ ieśli áż do głowy będą zánieśione/ krew tam zárażáią/ y mozgowi złą ku pośiłkowi spráwuią. Ztąd od przyrodzenia do niższych częśći bywa ztrącona. Vleczone zęby bywáią gdy skroniom ná te żeły/ ktore z głowy z stępuią plastr z mastixu/ ábo plastr co go do ruptur ożywamy/ y z opium będźie przyłożony/ á potym plastr ku rozeznániu z kokornáku. Przytym bol vskramiáć trzebá/ wino ćiepło w vśćiech trzymáiąc/ w ktorymby wrzáło/ sałwia/ skorká morowego drzewá/ koriandrowe náśienie przypráwne/ y gállás. Abo náparzáć vstá párą/ z wárzeniem sałwiey/ cząbru/ máieranu z winá. A ieśli przyczynę bolu
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: Gv
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
spania; i tak z nimi wykrzykają/ jako z nabezpieczniejszym lekarstwem/ a one są barzo straszne i szkodliwe. Ale miasto tego radzę namazać skronie/ i trochę na ciemieniu/ także i pod nozdrzami vnguento populeo, zmieszawszy z olejkiem fiołkowym: i gdzieby to nie pomagało/ tedy może trochę do tegoż mazania przymieszać opium; gdyż nie tak szkodliwa rzecz jest używać opium zwierzchu/ jako wewnątrz. Czwarty przypadek jest takowy. częstokroć się to trafia/ że niektórzy barzo się rozgrzewają potym kąpaniu w Szklanej wodzie: tak dalece; że zdadzą się mieć i gorączkę. Jakoż gdy to rozpalenie trafi się w ciele cholerycznym/ bać się trzeba/
spánia; y ták z nimi wykrzykáią/ iáko z nabespiecżnieyszym lekárstwem/ á one są bárzo strászne y szkodliwe. Ale miásto tego rádzę námázáć skronie/ y trochę ná ćiemieniu/ tákże y pod nozdrzami vnguento populeo, zmieszáwszy z oleykiem fiiołkowym: y gdźieby to nie pomagáło/ tedy może trochę do tegoż mázánia przymieszáć opium; gdyż nie ták szkodliwa rzecż iest vżywáć opium zwierzchu/ iáko wewnątrz. Cżwarty przypadek iest tákowy. cżęstokroć się to tráfia/ że niektorzy bárzo się rozgrzewaią potym kąpániu w Skláney wodzie: tak dálece; że zdádzą się mieć y gorącżkę. Iakoż gdy to rospalenie tráfi się w ćiele cholerycżnym/ bać się trzebá/
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 165.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
z nabezpieczniejszym lekarstwem/ a one są barzo straszne i szkodliwe. Ale miasto tego radzę namazać skronie/ i trochę na ciemieniu/ także i pod nozdrzami vnguento populeo, zmieszawszy z olejkiem fiołkowym: i gdzieby to nie pomagało/ tedy może trochę do tegoż mazania przymieszać opium; gdyż nie tak szkodliwa rzecz jest używać opium zwierzchu/ jako wewnątrz. Czwarty przypadek jest takowy. częstokroć się to trafia/ że niektórzy barzo się rozgrzewają potym kąpaniu w Szklanej wodzie: tak dalece; że zdadzą się mieć i gorączkę. Jakoż gdy to rozpalenie trafi się w ciele cholerycznym/ bać się trzeba/ aby snadź nie wpadł on pacjent w gorączkę/
z nabespiecżnieyszym lekárstwem/ á one są bárzo strászne y szkodliwe. Ale miásto tego rádzę námázáć skronie/ y trochę ná ćiemieniu/ tákże y pod nozdrzami vnguento populeo, zmieszáwszy z oleykiem fiiołkowym: y gdźieby to nie pomagáło/ tedy może trochę do tegoż mázánia przymieszáć opium; gdyż nie ták szkodliwa rzecż iest vżywáć opium zwierzchu/ iáko wewnątrz. Cżwarty przypadek iest tákowy. cżęstokroć się to tráfia/ że niektorzy bárzo się rozgrzewaią potym kąpániu w Skláney wodzie: tak dálece; że zdádzą się mieć y gorącżkę. Iakoż gdy to rospalenie tráfi się w ćiele cholerycżnym/ bać się trzebá/ aby snadź nie wpadł on pácyent w gorącżkę/
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 165.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
Nos, tęż Ćwikłę po_ krajawszy w talarki, przyłożyć na skronie, i czoło. Item. Proszek kichający skuteczny jest. Traktat Pierwszy Na strzykanie w skroniach i gdziekolwiek.
WEś Wodki Kolorowej Węgierskiej, włóż w nią Kamfory, żeby się roztopiła, maczaj w tym chustki, przykładaj na miejsca bolejące, możesz przydać i Opium. Słuzą nato i maracyki z ziół zagrzewających, jako to Serpill, Betonicae, Chamonillae, Melliloti, które zaszywszy w worek skrapiaj winem, uprażywszy na ponewce przykładaj, tam osobliwie służą, gdzie niemasz zapalenia. Na zmienienie głosu z Kataru.
Weś Manny Kalabr: łotów dwa, roztworz przy ogniu z
Nos, tęż Cwikłę po_ kráiawszy w tálarki, przyłożyć ná skronie, y czoło. Item. Proszek kicháiący skuteczny iest. Tráktat Pierwszy Ná strzykánie w skroniách y gdźiekolwiek.
WEś Wodki Kolorowey Węgierskiey, włoż w nię Kámfory, żeby się roztopiłá, maczay w tym chustki, przykładay ná mieyscá boleiące, możesz przydáć y Opium. Słuzą náto y máracyki z źioł zágrzewáiących, iáko to Serpill, Betonicae, Chamonillae, Melliloti, ktore zászywszy w worek zkrápiay winem, upráżywszy ná ponewce przykładay, tám osobliwie służą, gdźie niemász zápalenia. Ná zmienienie głosu z Kátháru.
Weś Mánny Kálábr: łotow dwá, roztworz przy ogniu z
Skrót tekstu: CompMed
Strona: 48
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
Malpaj. PAŃSTWA MOGOLSKIE. CAMBAJA.
TO Królestwo zwane od innych Gusu albo Guzarata położone w Indyj stę stronę Gangesu nakształt wyspy, obszerne bo ma na 100. mil od wschodu do Zachodu, a w szerz na 80. Powietrze ma ciepłe i w lecie nie pogodne, ale też obfituje w bawełny, Hanyże, Opium, znajduje w sobie kamienie Oniksy, i wiele Diamentów i Chryzolitów. Miało przedtym własnych Królów potężnych w siły, z których jeden Badury R. 1536. wystawił przeciw Mogolowi Kawaleryj 150000. Piechoty 500000. 200. Armat spiżowych, między któremi było 4. Armaty tak wielkie że 100. wołów trzeba było do prowadzenia ich
Málpáy. PANSTWA MOGOLSKIE. CAMBAYA.
TO Krolestwo zwáne od innych Gusu álbo Guzárátá położone w Indyi ztę stronę Gángesu náksztáłt wyspy, obszerne bo ma ná 100. mil od wschodu do Záchodu, á w szerz ná 80. Powietrze ma ciepłe y w lecie nie pogodne, ále też obfituie w báwełny, Hányże, Opium, znáyduie w sobie kámienie Onixy, y wiele Dyámentow y Chryzolitow. Miáło przedtym włásnych Krolow potężnych w siły, z ktorych ieden Bádury R. 1536. wystáwił przeciw Mogolowi Kawáleryi 150000. Piechoty 500000. 200. Armát spiżowych, między ktoremi było 4. Armáty ták wielkie że 100. wołow trzebá było do prowádzeniá ich
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 591
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
MOGOLSKIE. BENGALA.
TO Królestwo miało przedtym własnych Królów, ale teraz dependuje od Mogola. Graniczy z Prowincjami Mogolskiemi na Pułnoc na Południe z Golkondą, i Golfem Bengalskim, na Wschód z Indyą z tamtę stronę Gangesu, obfituje najwięcej w ryże, jedwabie, trciny, drzewa Kalambskie, bawełny Cukry, imbiery, pieprze, Opium etc. ma Miasta znaczniejsze zwane Bengala Stołeczne, Chatygnan, Goura, Ugeli, Tanda, Patana, Banares, Elabas, Ragmehela i Daca najznaczniejsze w tym Królestwie. INDia ZACHODNIA. Z TĘ STRONĘ GANGESU.
TA PENINSUŁA, graniczy na Zachód, na Południe i na Wschód z Morzem, na Pułnoc zaś łący się z
MOGOLSKIE. BENGALA.
TO Krolestwo miáło przedtym włásnych Krolow, ále teráź dependuie od Mogolá. Graniczy z Prowincyámi Mogolskiemi ná Pułnoc ná Południe z Golkondą, y Golfem Bengálskim, ná Wschod z Indyą z tamtę stronę Gangesu, obfituie náywięcey w ryże, iedwábie, trciny, drzewá Kálambskie, báwełny Cukry, imbiery, pieprze, Opium etc. ma Miástá znácznieysze zwáne Bengálá Stołeczne, Chátygnán, Gourá, Ugeli, Tándá, Pátáná, Bánáres, Elábás, Rágmehela y Dácá náyznácznieysze w tym Krolestwie. INDYA ZACHODNIA. Z TĘ STRONĘ GANGESU.
TA PENINSUŁA, grániczy ná Záchod, ná Południe y ná Wschod z Morzem, ná Pułnoc záś łączy się z
Skrót tekstu: ŁubŚwiat
Strona: 592
Tytuł:
Świat we wszystkich swoich częściach
Autor:
Władysław Aleksander Łubieński
Drukarnia:
Wrocławska Akademia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1740
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1740
choroby nie ustają; bardziej jednak jeszcze mrą ci, którzy się zostali w Preszburku, niżeli ci, co tu kawęczą w obozie, bo tu już nigdzie nie mamy i mieć nie będziemy żadnego swego ani miasta, ani zamku. P. starosta tedy nieborak winnicki umarł w Preszburku i nasz ks. Przyborowski, którego cale opium zabiło i śpiąc umierał bez żadnej dyspozycji. Chłopiec jego powiada, że mu go Żyd lwowski dał; Żyd zaś pisze, że nie on, ale jakiś jego przyjaciel, którego on wydać nie chce. P. wojewoda wołyński przychodzi do siebie; mój też tu Gołański prawie na śmiertelnej pościeli. Niemcy w radzie swojej wiedeńskiej
choroby nie ustają; bardziej jednak jeszcze mrą ci, którzy się zostali w Preszburku, niżeli ci, co tu kawęczą w obozie, bo tu już nigdzie nie mamy i mieć nie będziemy żadnego swego ani miasta, ani zamku. P. starosta tedy nieborak winnicki umarł w Preszburku i nasz ks. Przyborowski, którego cale opium zabiło i śpiąc umierał bez żadnej dyspozycji. Chłopiec jego powiada, że mu go Żyd lwowski dał; Żyd zaś pisze, że nie on, ale jakiś jego przyjaciel, którego on wydać nie chce. P. wojewoda wołyński przychodzi do siebie; mój też tu Gołański prawie na śmiertelnej pościeli. Niemcy w radzie swojej wiedeńskiej
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 549
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962