zwady; I z sobą, i z dobrymi pokój nam sąsiady. Do cnoty i jedności, co braterskiej ligi Nie rwie, owszem ją zmacnia, szliśmy na wyścigi. Spólny nam był przyjaciel, przeto rzadki, co by Z trzoma, czemu Herkules nie zdoła, chciał próby: Nietrudno każdy strzałę pojedynkiem zwinie; Oprze mu się, rozumiem, związana w tuzinie. U żadnego nie postał, rzadkie i to dziwy, O dług albo kryminał pozew sprawiedliwy. Sędziami tylko grody znały i ratusze,
I zdarzy Bóg, do wyścia z tego ciała dusze. Żaden, w zwadzie podjętej, nie ukaże blizny; Są, ale odniesione przy zdrowiu
zwady; I z sobą, i z dobrymi pokój nam sąsiady. Do cnoty i jedności, co braterskiej ligi Nie rwie, owszem ją zmacnia, szliśmy na wyścigi. Spólny nam był przyjaciel, przeto rzadki, co by Z trzoma, czemu Herkules nie zdoła, chciał próby: Nietrudno każdy strzałę pojedynkiem zwinie; Oprze mu się, rozumiem, związana w tuzinie. U żadnego nie postał, rzadkie i to dziwy, O dług albo kryminał pozew sprawiedliwy. Sędziami tylko grody znały i ratusze,
I zdarzy Bóg, do wyścia z tego ciała dusze. Żaden, w zwadzie podjętej, nie ukaże blizny; Są, ale odniesione przy zdrowiu
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 87
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dostąpił. Bo nie Królewskim od Boga utorowanym gościńcem biegł/ przy którego końcu są Korony: ale swoją od siebie/ abo od inszego sobie podobnego człowieka przełożoną drogą: przy której końcu jest męka wieczna. Jaka jest i ta/ przez te nowe Teologi nowo przełożona droga/ którą idąc bez pochyby tam się każdy nią idący oprze/ (czego nas Chryste Panie racz uchować/) jeśli wczas nie obaczy/ gdzie się oparli wszyscy od Cerkwie Chrystusowej przeklęci Heretykowie. Apologia Patrz co za pożytek Schizmacji i Heretycy z śmierci dla wiar swoich odnoszą. Do Narodu Ruskiego. Rozumem przyrodzonym i doświadczeniem mieliśmy dochodzić/ że insza nauka o wierze jest tych Pseudologów
dostąpił. Bo nie Krolewskim od Bogá vtorowánym gośćincem biegł/ przy ktorego końcu są Korony: ále swoią od śiebie/ ábo od inszego sobie podobnego człowieká przełożoną drogą: przy ktorey końcu iest męká wieczna. Iáka iest y tá/ przez te nowe Theologi nowo przełożona drogá/ ktorą idąc bez pochyby tám sie káżdy nią idący oprze/ (cżego nas Christe Pánie rácż vchowáć/) ieśli wcżás nie obaczy/ gdźie sie opárli wszyscy od Cerkwie Christusowey przeklęći Heretykowie. Apologia Pátrz co zá pożytek Schizmátiey y Hęreticy z śmierći dla wiar swoich odnoszą. Do Narodu Ruskiego. Rozumem przyrodzonym y doświádczeniem mielismy dochodźić/ że insza náuká o wierze iest tych Pseudologow
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 92
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
populi. Ale się choć którekolwiek pokolenie oparło? żadne! Omnes populi et tribus. Ale w-tym Królestwie tak wiele jest języków? wszystkie się te języki pokłoniły! Et lingua! Czemu? bo słup złoty! Adoraverunt statuam auream, złoto ich do powolności przywiodło. Ale długoż ten pokłon trwa? trzech się oprze; Et iam non videbitis me: aż on Bałwon kryją, z-oczu ludzkich znoszą. 11, Rokują drudzy, co tajemnych rad dociekają: Zadano Nabuuchodonozorowi, dla afektu dobrego, który miał do Daniela, że on żyd, aby się wywiódł, że nie z-żydowaciał, posąg ten drogi wybudował. Mówi Korneliusz:
populi. Ale się choć ktorekolwiek pokolenie opárło? żadne! Omnes populi et tribus. Ale w-tym Krolestwie ták wiele iest ięzykow? wszystkie się te ięzyki pokłoniły! Et lingua! Częmu? bo słup złoty! Adoraverunt statuam auream, złoto ich do powolnośći przywiodło. Ale długoż ten pokłon trwa? trzech się oprze; Et iam non videbitis me: áż on Báłwon kryią, z-oczu ludzkich znoszą. 11, Rokuią drudzy, co táięmnych rad doćiekáią: Zádano Nabuuchodonozorowi, dla áfektu dobrego, ktory miał do Dánielá, że on żyd, áby się wywiodł, że nie z-żydowáćiał, posąg ten drogi wybudował. Mowi Cornelius:
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 74
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
urzędy osób kreacyje, o jakiego śmiechu, drwin i głupstwa pełne, kiedy owe oracyje, egzhorty i panegiryki misternym stylem prawić i ceremonie wywodzić będą. O zaleceniu cnoty nie pytaj, o podciwości i rzetelności, którymi wszytkie konszta i rzemiesła stać powinny, najmniejszej wzmianki nie będzie, wszytka rzecz napomnienia na tym się oprze: „Abyście, panie Marcinie, wiedzieli, p. Marcinie uczciwy, żeście się do uczciwego braterstwa i konsztu naszego wkojarzyli, na sławę obecności waszej, na chwałę Chrystusa Pana i Najświętszej Panny i żebyście do cechu naszego dopomocnymi byli, a gorzałki co ludzkość i grzeczność wasza wystawili”. Jakoż gorzałką pieczęci
urzędy osób kreacyje, o jakiego śmiechu, drwin i głupstwa pełne, kiedy owe oracyje, egzhorty i panegiryki misternym stylem prawić i ceremonie wywodzić będą. O zaleceniu cnoty nie pytaj, o podciwości i rzetelności, którymi wszytkie konszta i rzemiesła stać powinny, najmniejszej wzmianki nie będzie, wszytka rzecz napomnienia na tym się oprze: „Abyście, panie Marcinie, wiedzieli, p. Marcinie uczciwy, żeście się do uczciwego braterstwa i konsztu naszego wkojarzyli, na sławę obecności waszej, na chwałę Chrystusa Pana i Najświętszej Panny i żebyście do cechu naszego dopomocnymi byli, a gorzałki co ludzkość i grzeczność wasza wystawili”. Jakoż gorzałką pieczęci
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 201
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Rzymianów, iż ich nie aprehendując potencyj, mieli się za takich, że im nietylko Rzymianie, ale nikt na świecie nieuczyni rezustencyj. Dlatego fastum ich Rzymianie zbijając, na przeciw ich owym Chorągwiom, pytającym się przez owe litery cztery Z. P. Q. R. to jest Sabińskiemu narodowi, kto się oprze? czterma swemi literami takiemiż Z. P. Q. R. odpowiadali; to jest: że Senatus Polulus Que Romanus, wam się oprze, jako się nieraz Co litery niektóre znaczyły?
trafiło. Sybilla jedna też litery na dobro Rrzymianów wykładała, obiecując, iż Zbawiciel Rzymu ich obroni, który odkupił: Salva
Rzymianow, iż ich nie apprehenduiąc potencyi, mieli się za takich, że im nietylko Rzymianie, ale nikt na swiecie nieucżyni rezvstencyi. Dlatego fastum ich Rzymianie zbiiaiąc, na przeciw ich owym Chorągwiom, pytaiącym się przez owe litery cztery S. P. Q. R. to iest Sabinskiemu narodowi, kto się oprze? czterma swemi literami takiemiż S. P. Q. R. odpowiadali; to iest: że Senatus Polulus Que Romanus, wam się oprze, iako się nieraz Co litery niektore znaczyły?
trafiło. Sybilla iedna też litery na dobro Rrzymianow wykładała, obiecuiąc, iż Zbawiciel Rzymu ich obroni, ktory odkupił: Salva
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 58
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
fastum ich Rzymianie zbijając, na przeciw ich owym Chorągwiom, pytającym się przez owe litery cztery Z. P. Q. R. to jest Sabińskiemu narodowi, kto się oprze? czterma swemi literami takiemiż Z. P. Q. R. odpowiadali; to jest: że Senatus Polulus Que Romanus, wam się oprze, jako się nieraz Co litery niektóre znaczyły?
trafiło. Sybilla jedna też litery na dobro Rrzymianów wykładała, obiecując, iż Zbawiciel Rzymu ich obroni, który odkupił: Salva Populum, Quem Redemisti. Wielebny Beda z tych liter zle Rzymowi prognostykował, iż go Gotowie ubiec i opanować mieli; stąd tak wykładał: Stultus Populus
fastum ich Rzymianie zbiiaiąc, na przeciw ich owym Chorągwiom, pytaiącym się przez owe litery cztery S. P. Q. R. to iest Sabinskiemu narodowi, kto się oprze? czterma swemi literami takiemiż S. P. Q. R. odpowiadali; to iest: że Senatus Polulus Que Romanus, wam się oprze, iako się nieraz Co litery niektore znaczyły?
trafiło. Sybilla iedna też litery na dobro Rrzymianow wykładała, obiecuiąc, iż Zbawiciel Rzymu ich obroni, ktory odkupił: Salva Populum, Quem Redemisti. Wielebny Beda z tych liter zle Rzymowi prognostykował, iż go Gotowie ubiec y opanować mieli; ztąd tak wykładał: Stultus Populus
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 58
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
srebra. Wszędzie Kościoły pod Imieniem jego wystawione zrujnowano. W Hibernii w jednej Parafii utrzymywać chcieli cześć jego, radzili się Biskupa, co ztym czynić? kazał im wenerować Piotra i Pawła A kiedy i tych (mówi jeden) Król z Nieba zepchnie? Drugi odpowiedział: Więc poswięciemy Kościół TrójcY Najświętszej, ta mu się oprze, kiedy Święci niemogą. Wystawili tedy Trójcy Najświętszej Kościół Roku 1539. Annę Gwilelma Kliwii i Julii Książęcia Siostrę Henryk pojął za żonę, ale w krótce odrzucił przez powagę Sejmu. Pojął potym Katarzynę Howardę Książęcia Nortfolcji Wnukę, Synowicę swoją według Skargi. Te Małżeńskie Śluby Królowi się sprzykrzyły, więc przy Sejmu potwierdzeniu postanowił łatwy
srebra. Wszędzie Kościoły pod Imieniem iego wystawione zruynowano. W Hibernii w iedney Parafii utrzymywać chcieli cześć iego, radzili się Biskupa, co ztym czynić? kazał im wenerować Piotra y Pawła A kiedy y tych (mowi ieden) Krol z Nieba zepchnie? Drugi odpowiedział: Więc poswięciemy Kościoł TROYCY Nayswiętszey, ta mu się oprze, kiedy Swięci niemogą. Wystawili tedy Troycy Nayswiętszey Kościoł Roku 1539. Annę Gwilelma Kliwii y Iulii Xiążęcia Siostrę Henryk poiął za żonę, ale w krotce odrzucił przez powagę Seymu. Poiął potym Katarzynę Howardę Xiążęcia Nortfolcii Wnukę, Synowicę swoią według Skargi. Te Máłżeńskie Sluby Krolowi się sprzykrzyły, więc przy Seymu potwierdzeniu postanowił łatwy
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 100
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
to, co się u nas Polsce niedawno było roznieciło i poszłoby było pożarem podobno, a podług regestrzyku (który snać i po dziś dzień w domach w ręku jest), by był Pan Bóg mocną ręką swą nie pohamował. To chcę rzec. iż w zgodzie rycerstwa tyranom trudno przewodzić, a w rozerwaniu nie oprze się żaden furiej ich. 3 ium. Dobrzem nazwał na początku rokosz sacram ancoram. to jest, ostatnią ucieczką każdej wolnej rzpltej. Gdzieby tedy zamieszanie i zmocnienie miało lada jako póść, bez pochvby słusznie i konsultacje wszytkie i groźby nasze przyjśćby w wzgardę i pośmiech musiały u tego i przyszłego wieku, a
to, co się u nas Polszcze niedawno było roznieciło i poszłoby było pożarem podobno, a podług regestrzyku (który snać i po dziś dzień w domach w ręku jest), by był Pan Bóg mocną ręką swą nie pohamował. To chcę rzec. iż w zgodzie rycerstwa tyranom trudno przewodzić, a w rozerwaniu nie oprze się żaden furyej ich. 3 ium. Dobrzem nazwał na początku rokosz sacram ancoram. to jest, ostatnią ucieczką każdej wolnej rzpltej. Gdzieby tedy zamieszanie i zmocnienie miało leda jako póść, bez pochvby słusznie i konsultacye wszytkie i groźby nasze przyjśćby w wzgardę i pośmiech musiały u tego i przyszłego wieku, a
Skrót tekstu: RokJak_Cz_III
Strona: 278
Tytuł:
Rokosz jaki ma być i co na nim stanowić.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
/ i wsi bogate były : dalejczego się spodziewać dobrego nie widzę/ gdyż wojna ludży nie rodzi. Ja rozumiem żeby był Król Polski nie zaciągał przeciw nam Poganów Tatarów/ gdybyśmy sami nie byli powodem/ i początkiem do tego głupią radą naszą : a to nam sprawił Sejn. Któż się Polskiemu Królowi zastawi i oprze? wczoram czytał/ co Lisowski on lud małą garścią w Węgrzech uczynił/ jak wiele Szlachty w godzinie wyścinali/ a samych Panów pięć tysięcy/ bywszy ich kilka set/ i to bez strzelby wielkiej/ i tylko prawie szablą : nuż z tamtąd rączo choć żymie/ w srogie mrozy wypadszy/ przez dunaj/ chcąc
/ y wsi bogáte były : dáleycżego sie spodżiewáć dobrego nie widzę/ gdyż woyna ludżi nie rodźi. Ia rozumiem żeby był Krol Polski nie záćiągał przećiw nam Pogánow Tátárow/ gdybysmy sámi nie byli powodem/ y pocżątkiem do tego głupią rádą nászą : á to nam spráwił Seyn. Ktoż sie Polskiemu Krolowi zástáwi y oprze? wcżorám czytał/ co Lisowski on lud máłą gárśćią w Węgrzech vcżynił/ iák wiele Szlachty w godźinie wyśćináli/ á sámych Pánow pięć tyśięcy/ bywszy ich kilká set/ y to bez strzelby wielkiey/ y tylko práwie száblą : nuż z támtąd rącżo choć żimie/ w srogie mrozy wypadszy/ przez dunay/ chcąc
Skrót tekstu: NowinyMosk
Strona: B2v
Tytuł:
Nowiny z Moskwy albo wota z traktatów i konsulty panów radnych ziemi moskiewskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1634
Data wydania (nie wcześniej niż):
1634
Data wydania (nie później niż):
1634
powiedział. Chciej WMPani tak dalej swymi mię urażać cnotami, do śmierci za to dziękować będę. Wnosiłem sobie, że Dwór dla WMPani niebezpieczny będzie. Domyślić się mogłem, że WMPani u Dworu zarobisz sobie na podziwienie, i że jej serce pokusom różnych pochwał, i świadczenia honorów nie zaraz przy pierwszym początku się oprze. Utratę łaski przyjmuję za dowód, że mam Zonę cnotliwą, i miłości godną.
Zyliśmy na naszej wsi w tak spokojnej i delikatnej miłości jak przedtym, i abyśmy utratę mądrego naszego Ojca tym mniej poczuli, wziął do siebie Mąż mój swego niegdy w drodze Mentora Pana R --. Młody to był kawaler, który
powiedział. Chćiey WMPani tak daley swymi mię urażać cnotami, do śmierći za to dziękować będę. Wnośiłem sobie, że Dwor dla WMPani niebezpieczny będzie. Domyślić śię mogłem, że WMPani u Dworu zarobisz sobie na podziwienie, i że jey serce pokusom rożnych pochwał, i świadczenia honorow nie zaraz przy pierwszym początku śię oprze. Utratę łaski przyymuię za dowod, że mam Zonę cnotliwą, i miłości godną.
Zyliśmy na naszey wśi w tak spokoyney i delikatney miłości jak przedtym, i abyśmy utratę mądrego naszego Oyca tym mniey poczuli, wziął do siebie Mąż moy swego niegdy w drodze Mentora Pana R --. Młody to był kawaler, ktory
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 24
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755