drużyny? Jowisz rozpłodził/ spieknej Mnemozyny.
Wam Boskiemu pokoleniu/ Wiersz ten piszę po imieniu. By człeka każdy wiedział ninie/ Jako waś zwać cne Boginie.
W pierwszym jest CLIO LATOPISKA rzędzie/ Co Słodkim pasmem Historie przędzie/ Po niej Euterpe, która na przemiany Gra/ to w kornety/ w trąby/ i Organy.
Przyznać obu wielkie dary/ Wiedzieć co wiek czynił stary. Wtąż muzyka/ kunszt jest Boski/ Na frasunki żale troski.
Talia daje Komedie śliczne/ A Melponema widoki Tragiczne. Piekna rzecz wiedzieć uczonym Prologiem/ Jak Jowisz igra z Semelą/ choć Bogiem. Lirycorum Polskich
Jak Apollo w onym czasie/ V Admeta bydło
drużyny? Iowisz rozpłodźił/ zpiekney Mnemozyny.
Wąm Boskiemu pokolęniu/ Wiersz ten piszę po imięniu. By człeká káżdy wiedźiáł ninie/ Iáko waś zwáć cne Boginie.
W pierwszym iest CLIO LATOPISKA rzędźie/ Co Słodkim pásmem Historie przędźie/ Po niey Euterpe, ktora ná przemiány Gra/ to w kornety/ w trąby/ y Orgány.
Przyznáć obu wielkie dáry/ Wiedźieć co wiek czynił stáry. Wtąż muzyká/ kunszt iest Boski/ Ná frásunki żale troski.
Thalia dáie Komedie śliczne/ A Melponema widoki Thrágiczne. Piekna rzecz wiedźieć vczonym Prologiem/ Iák Iowisz igra z Semelą/ choć Bogiem. Lyricorum Polskich
Iák Apollo w onym czáśie/ V Admetá bydło
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 147
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
tyle kółek młyn, co jedwab miele, Nie tyle śledzi od północy morze, Nie tyle różnych barw tęcza i zorze, Nie tyle Loret toczonych pacierzy, Nie tyle Wiedeń sieci i obierzy, Nie tyle gdański port łasztów tatarki, Nie tyle książek frankfurtskie jarmarki, Nie tyle wiosna kwiatków, lato kłosów, Jesień owoców i organy głosów, Gwiazd jasne niebo, piasku morskie brzegi, Kropel spory deszcz, spłachcia gęste śniegi, Nie tyle mają i jeziora trzciny, Jak ja mam bólów dla mej Katarzyny. ODDAJĄC LUTNIĄ
Szczęśliwa lutni, która wdzięcznym swojem Ucieszysz uszy biegłe w nutach strojem!
Czemu mnie z raz tak szczęście nie potuszy, Abym mógł
tyle kółek młyn, co jedwab miele, Nie tyle śledzi od północy morze, Nie tyle różnych barw tęcza i zorze, Nie tyle Loret toczonych pacierzy, Nie tyle Wiedeń sieci i obierzy, Nie tyle gdański port łasztów tatarki, Nie tyle książek frankfortskie jarmarki, Nie tyle wiosna kwiatków, lato kłosów, Jesień owoców i organy głosów, Gwiazd jasne niebo, piasku morskie brzegi, Kropel spory deszcz, spłachcia gęste śniegi, Nie tyle mają i jeziora trzciny, Jak ja mam bólów dla mej Katarzyny. ODDAJĄC LUTNIĄ
Szczęśliwa lutni, która wdzięcznym swojem Ucieszysz uszy biegłe w nutach strojem!
Czemu mnie z raz tak szczęście nie potuszy, Abym mógł
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 7
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
kopy Pojazdu swego z pola czekają do szopy. Kościół we wsi — kiedy chcę, rachuję się z duszą, Nie dbam, choć mnie zegary, choć dzwony nie głuszą; Kompas znakiem południa; kogut posłem świtu; I sen, i obiad zawsze wedle apetytu. A kiedy matki z swymi łączą się jagnięty, Znieś organy, znieś wszytkich muzyk instrumenty: Nie usłyszysz tak różnych i głosów tak wiele. Co kto lubi — mnie inszej nie trzeba kapele. Cóż oczom piękniejszego może być pozoru, Gdy sto krów pożytecznych, wracając z ugoru, Jako więc Bachusowi, słodkim winem grona Napełniwszy, zdojone przynoszą wymiona? Są psi, sieci, acz
kopy Pojazdu swego z pola czekają do szopy. Kościół we wsi — kiedy chcę, rachuję się z duszą, Nie dbam, choć mnie zegary, choć dzwony nie głuszą; Kompas znakiem południa; kogut posłem świtu; I sen, i obiad zawsze wedle apetytu. A kiedy matki z swymi łączą się jagnięty, Znieś organy, znieś wszytkich muzyk instrumenty: Nie usłyszysz tak różnych i głosów tak wiele. Co kto lubi — mnie inszej nie trzeba kapele. Cóż oczom piękniejszego może być pozoru, Gdy sto krów pożytecznych, wracając z ugoru, Jako więc Bachusowi, słodkim winem grona Napełniwszy, zdojone przynoszą wymiona? Są psi, sieci, acz
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 334
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
innocentis Simonis, dziecięcia we czterech leciech aetatis od Żydów za wiarę święta umęczonego. Tenże kanonizowany legitur w żywotach świętych.
Byłem w kościele S. Marie Majoris, gdzie się konsylium Tridentinum odprawowało. Kościół niewielki, przyciemny, w którym na ścienie jest obraz, wyrażona na
nim jest wszytka ordine suo Sacra Congregatio. Organy wyśmienite w tymże kościele, sławniejsze jednak barziej niż kosztowne.
Tegoż dnia jeden z kanoników trydeńskich wjeżdżał do kościoła katedralnego na biskupstwo i na zamek, ad capessenda biskupstwa Trydeńskiego. Na triumf całą noc anticipative i dzień z dział bito. Wjazd sam sine magna pompa, bo parą jeno koni,
innocentis Simonis, dziecięcia we czterech leciech aetatis od Żydów za wiarę święta umęczonego. Tenże kanonizowany legitur w żywotach świętych.
Byłem w kościele S. Mariae Maioris, gdzie się consilium Tridentinum odprawowało. Kościoł niewielki, przyciemny, w którym na ścienie jest obraz, wyrażona na
nim jest wszytka ordine suo Sacra Congregatio. Organy wyśmienite w tymże kościele, sławniejsze jednak barziej niż kosztowne.
Tegoż dnia jeden z kanoników trydeńskich wjeżdżał do kościoła katedralnego na biskupstwo i na zamek, ad capessenda biskupstwa Trydeńskiego. Na tryumf całą noc anticipative i dzień z dział bito. Wjazd sam sine magna pompa, bo parą jeno koni,
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 142
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
, gdy przed pogaństwem latitabat, missae sacrificia absolvebat i nawracał wiele pogan. Tam jest obraz cudowny Naświętszej Panny ab eodem sancto zostawiony, fertur, iż najpierwszy w Rzymie ten obraz Deo Parentis.
Po południu nawiedziłem pałac a Monte Cavallo i ogród, kędy wiele pięknych uciech i niezwyczajności widzieć było. Inter alia cooperatione aquae organy same grały, kukułki kukały robione, i inne muzyki. Groty ze spadkami wód wyśmienite barzo, aquae lusus różne niespodziane w schodach i na innych miejscach niepodobnych.
Stamtąd na nieszporze u mniszek tej św. Franciszki, zakonniczek, kędy nawet i do kościoła żadnym inszym ludziom nie wolno bywać, krom mniszek, które kościołek same
, gdy przed pogaństwem latitabat, missae sacrificia absolvebat i nawracał wiele pogan. Tam jest obraz cudowny Naświętszej Panny ab eodem sancto zostawiony, fertur, iż najpierwszy w Rzymie ten obraz Deo Parentis.
Po południu nawiedziłem pałac a Monte Cavallo i ogród, kędy wiele pięknych uciech i niezwyczajności widzieć było. Inter alia cooperatione aquae organy same grały, kukułki kukały robione, i inne muzyki. Groty ze spadkami wód wyśmienite barzo, aquae lusus różne niespodziane w schodach i na innych miejscach niepodobnych.
Stamtąd na nieszporze u mniszek tej św. Franciszki, zakonniczek, kędy nawet i do kościoła żadnym inszym ludziom nie wolno bywać, krom mniszek, które kościołek same
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 234
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
o tym tak mówi. Bez wątpienia, jeśliby ono dictamen nie było apocryphum. Gratianus w starych Księgach. i w zbieraniu Kanonów nałażłby to był, a iż nie nalazł, nie położył. Nad to Eneas Sylujus (który potym Papieżem zostawszy Papa Pius nazwany był) w Dialogu/ którego jeszcze Kardynałem będąc napisał/ jawnie Organu temu fałsz zadaje/ i ciastochami legisty albo Prawniki/ nazywa/ którzy głupie tak wiele pracowali dysputując/ jeśliże ta danina ma wagę/ która nigdy nie była. Trzecia. Iż Eusebius w czwartych Księgach żywota Konstantynowego pisze/ że on barzo w krótkim przed przyściem z tego świata czasie/ taki dział Cesarstwa miedzy syny
o tym ták mowi. Bez wątpienia, iesliby ono dictamen nie było apocryphum. Gratianus w stárych Kśięgach. y w zbierániu Canonow nałażłby to był, á iż nie nálazł, nie położył. Nád to AEneas Syluius (ktory potym Papieżem zostawszy Papa Pius názwány był) w Diálogu/ ktorego ieszcże Kárdinałem będąc nápisał/ iáwnie Orgánu temu fałsz zádáie/ y ćiástochámi legisty álbo Práwniki/ názywa/ ktorzy głupie ták wiele prácowáli disputuiąc/ ieśliże tá dániná ma wágę/ ktora nigdy nie byłá. Trzećia. Iż Eusebius w cżwartych Kśiegách żywotá Constantinowego pisze/ że on bárzo w krotkim przed przyśćiem z tego świátá cżáśie/ táki dźiał Cesárstwá miedzy syny
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 58
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Omnibus, cap. 9. Bernard. Epi. 230. Greg. Pap. Ep. 30. ad Mauric imper. lib. 6. Idem lib. 4. et 60. Epistol. Przeciw samowład. zwierzchności Distinct. 26. oap: Constantin. Summa Organum, albo daniny Konstant. Biskupa Rzymskiego. Organ. zmyślone być pokazuje Argument I. Argum, 2. Przeciw samów. zwierzchności Anton. cap. I. tit. 8. primae part. Chron. 3. Argum. Eusebius in vita Constant. li. 4. Socrat: libr. 3. cap: vltim. Biskupa Rzymskiego. Zosemus 2. part
Omnibus, cap. 9. Bernard. Epi. 230. Greg. Pap. Ep. 30. ad Mauric imper. lib. 6. Idem lib. 4. et 60. Epistol. Przećiw sámowład. zwierzchnośći Distinct. 26. oap: Constantin. Summa Organum, álbo daniny Constant. Biskupá Rzymskiego. Organ. zmyślone być pokázuie Argument I. Argum, 2. Przećiw sámow. zwierzchnośći Anton. cap. I. tit. 8. primae part. Chron. 3. Argum. Eusebius in vita Constant. li. 4. Socrat: libr. 3. cap: vltim. Biskupá Rzymskiego. Zosemus 2. part
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 59v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
/ alla Grotta, gdzie kosztowny barzo Sklep/ w którym jednę jak naturalną obaczysz Górę/ różne z siebie wydającą Metale, po niej cołgających się Wężów/ żab/ Jaszczurek/ i inszą różną gadzinę/ żywych nakształt wyrażoną. Ten sklep jest o dwu Columnach/ które 20000. Eskudów szacują/ wpojśrotku// są Organy/ które woda pędzi/ wydające z siebie wdzięczną barzo resonanczyją/ ściany/ od perłowej macice/ Korali/ i inszych kamieni drogich tak są położone/ że cale nic a nic ściany nierożeznasz/ tamże niemało stołów od Alabastru/ marmuru/ robotą kunsztowną i wyśmienitą od drogich kamieni sadzonych/ takąż i ławy robotą. A
/ alla Grotta, gdźie kosztowny bárzo Sklep/ w ktorym iednę iák náturálną obaczysz Gorę/ rozne z śiebie wydaiącą Metalle, po niey cołgáiących się Wężow/ żab/ Iásczurek/ y inszą rozną gádźinę/ żywych nákształt wyráżoną. Ten sklep iest o dwu Columnách/ ktore 20000. Eskudow szácuią/ wpoyśrotku// są Orgány/ ktore wodá pędźi/ wydáiące z śiebie wdźięczną bárzo resonánczyią/ śćiány/ od perłowey máćice/ Korali/ y inszych kámieni drogich ták są położone/ że cale nic á nic śćiány nierożeznász/ támże niemáło stołow od Alábástru/ mármuru/ robotą kunsztowną y wyśmienitą od drogich kámieni sádzonych/ tákąż y łáwy robotą. A
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 62
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
stąpisz/ rozumiejąc się ukryć/ ty barziej jeszcze/ na gorszą trafisz łaźnią Przeciwko Pałacowi/ jest jeden Ogrodek/ odwszelakich Fruktów/ Jarzyn/ i kwiecia/ gdzie także pełno skrytych znajduje się krynic/ których trudno postrzedź i uznać/ póki się dobrze w przód nie umaczasz. Tam dalej usłyszysz/ które woda sama pędzi Organy/ naturalny głos i dźwięk z siebie barzo wydające wdzięczny/ jednę osobę na nich grającą wyrazające. Tam że 32. sikawek albo rurek woda do do góry/ na 4. chłopy wypada wysoko/ tak obficie/ że się być zdadzą/ cale od wody zalane. Dalej postąpiwszy/ obaczysz Smoka otrzech głowach/ z
stąpisz/ rozumieiąc się vkryć/ ty bárziey iescze/ ná gorszą tráfisz łáźnią Przećiwko Páłacowi/ iest ieden Ogrodek/ odwszelákich Fruktow/ Iárzyn/ y kwiećia/ gdźie tákże pełno skrytych znáyduie się krynic/ ktorych trudno postrzedź y vznáć/ poki się dobrze w przod nie vmaczasz. Tám dáley vsłyszysz/ ktore wodá sámá pędźi Orgány/ náturálny głos y dźwięk z siebie bárzo wydáiące wdźięczny/ iednę osobę na nich gráiącą wyrazáiące. Tám że 32. śikawek álbo rurek wodá do do gory/ ná 4. chłopy wypada wysoko/ ták obfićie/ że się bydź zdádzą/ cále od wody zalane. Dáley postąpiwszy/ obaczysz Smoká otrzech głowách/ z
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 185
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
łot/ tego jeszcze niewyrobionego/ (z którego Kościół budowany stoi/ marmuru/ jeden kwartnik kosztuje/ a tych 4. wgrosz idą. Zaczym niepodobna/ tego tak kosztownego i Pańskiego opisać Kościoła Budynku/ na koło wyśmienitemi będąc od różnych Figur przyozdobiony statuami.) Naostatek w Kościele tym/ szczyro srebrne znajdują się Organy. Stąd do Pałacu/ Kardynała Boromeo pójdziesz/ od marmurowych zbyt pozornego Budynku słupów/ jedne skryte podziemne mającego miejszcze/ którym z Pałacu do Katedralnego Kościoła przeiść może. Przed Pałacem/ jest jeden/ od wszelaki pomyśny Viuandy zastawiony Rynek. Pytaj się jeszcze/ oto miejsce/ gdzie przedtym wszytkich tracono złoczynców/ ponieważ czasów pierwszych
łot/ tego iescze niewyrobionego/ (z ktorego Kośćioł budowány stoi/ mármuru/ ieden quartnik kosztuie/ á tych 4. wgrosz idą. Záczym niepodobna/ tego ták kosztownego y Páńskiego opisáć Kośćiołá Budynku/ ná koło wyśmienitemi będąc od rożnych Figur przyozdobiony státuámi.) Náostátek w Kośćiele tym/ sczyro srebrne znáyduią się Orgány. Ztąd do Páłacu/ Kárdynałá Boromeo poydźiesz/ od mármurowych zbyt pozornego Budynku słupow/ iedne skryte podźiemne máiącego mieyscze/ ktorym z Páłacu do Káthedrálnego Kośćiołá przeiść może. Przed Páłacem/ iest ieden/ od wszeláki pomyśny Viuandy zástáwiony Rynek. Pytay się iescze/ oto mieysce/ gdźie przedtym wszytkich trácono złoczyncow/ ponieważ czásow pierwszych
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 249
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665