, wszyscy się cieszą, ten zaś najbardziej, który był przyczyną żartu. Gdy mu się czasem zdarzy kaszlnąć, lub jakimkolwiek sposobem okazać powierzchowne starości przywary, z oczu wszystkich można wyczytać nadzwyczajną niespokojność i konsternacją.
Gdyśmy dnia wczorajszego byli na przechadzce, zaczął dyskurs o swoim Plebanie. Gdym miał (prawi) nowego osadzać, bałem się kłotnika, bałem się mędrka. Znalazłem po dość długim upatrowaniu takiego, jakiegom pragnął. Dom jego jest źrzodłem zgody, stolicą pokoju, wszystkie rozterki poddanych moich tam się polubownym sposobem kończą. Przykładem więcej, a niżeli perswazją, prowadzi drogą cnoty, miłości wzajemnej i pokoju trzodę swoją. Nie
, wszyscy się cieszą, ten zaś naybardziey, ktory był przyczyną żartu. Gdy mu się czasem zdarzy kaszlnąć, lub iakimkolwiek sposobem okazać powierzchowne starości przywary, z oczu wszystkich można wyczytać nadzwyczayną niespokoyność y konsternacyą.
Gdyśmy dnia wczorayszego byli na przechadzce, zaczął dyskurs o swoim Plebanie. Gdym miał (prawi) nowego osadzać, bałem się kłotnika, bałem się mędrka. Znalazłem po dość długim upatrowaniu takiego, iakiegom pragnął. Dom iego iest źrzodłem zgody, stolicą pokoiu, wszystkie rozterki poddanych moich tam się polubownym sposobem kończą. Przykładem więcey, á niżeli perswazyą, prowadzi drogą cnoty, miłości wzaiemney y pokoiu trzodę swoią. Nie
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 96
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
Albo ewangelią, którą ksiądz przeczyta; Bo ta, co nic z obojga nie mogła powiedzieć, Modlić się u obiadu musiała, nie siedzieć. Czytano w tę niedzielę, jako bankiet sprawiał Wielki król, jako mu się z niego kto wymawiał: Ten żonę pojął, drugi wieś, ów kupił woły, Że mu przyszło osadzać kalekami stoły. Więc gdy pierwsza i wtóra sentencyją prawi,
Aż trzecia: „Dlatego się, powieda, nie stawi Na tę wielką wieczerzą od króla proszony, Bo się ożenił, trzeba spróbować mu żony.” Śmieją się wszyscy, a nikt nie pomyśli sobie, Że ta, nie bywszy żoną, już była na
Albo ewangeliją, którą ksiądz przeczyta; Bo ta, co nic z obojga nie mogła powiedzieć, Modlić się u obiadu musiała, nie siedzieć. Czytano w tę niedzielę, jako bankiet sprawiał Wielki król, jako mu się z niego kto wymawiał: Ten żonę pojął, drugi wieś, ów kupił woły, Że mu przyszło osadzać kalekami stoły. Więc gdy pierwsza i wtóra sentencyją prawi,
Aż trzecia: „Dlatego się, powieda, nie stawi Na tę wielką wieczerzą od króla proszony, Bo się ożenił, trzeba spróbować mu żony.” Śmieją się wszyscy, a nikt nie pomyśli sobie, Że ta, nie bywszy żoną, już była na
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 62
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jest się na co rozmyślić. Smiała się Rzeczpospolita z tego, kiedy się wojska dwojga potrzeba ukazowała, a to teraz suo malo, żal się Boże, potrzebę go być obaczy: gdyż jako łatwie nieprzyjacielowi mając fortelem swoim sposobności miejsca onych zażywać, tak nam ciężej w takiej szczupłości wojska oboje strony Wisły oganiać i wszystkie zamczyska osadzać. Miałem ja nadzieję w obywatelach tutecznych, że się wżdy choć dla cienia skupić mieli; ale już ją tracę, widząc ich jawną nieochotę. Azali Pan Bóg sam z miłosierdzia swego poda taką okazją, za którą tej nieprzyjacielskiej faworyzującej fortunie koniec uczyni. Oddaję zatem Waszej Królewskiej Mści, P. memu miłościwemu,
jest się na co rozmyślić. Smiała się Rzeczpospolita z tego, kiedy się wojska dwojga potrzeba ukazowała, a to teraz suo malo, żal się Boże, potrzebę go być obaczy: gdyż jako łatwie nieprzyjacielowi mając fortelem swoim sposobności miejsca onych zażywać, tak nam ciężéj w takiej sczupłości wojska oboje strony Wisły oganiać i wszystkie zamczyska osadzać. Miałem ja nadzieję w obywatelach tutecznych, że się wżdy choć dla cienia skupić mieli; ale już ją tracę, widząc ich jawną nieochotę. Azali Pan Bóg sam z miłosierdzia swego poda taką okazyją, za którą tej nieprzyjacielskiej faworyzującej fortunie koniec uczyni. Oddaję zatém Waszej Królewskiej Mści, P. memu miłościwemu,
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 126
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
łokciu: na dwóch bokach przeciwnych, zdziurami dla celów. 2.Sztuka jest krzyż płaski LGFH, ze dwóch ramion jednakowych LF, i GH złożony, mający we srzodku M, dziurę okrągłą sporą, aby się wniej rękojeść krągu (o którym będzie zaraz,) obracać mogła. Na tym krzyżu mają się osadzać Ramowe węgły B, C, D, E, jako w figurze poprzedzającej. 3.Sztuka: Krąg PQNO: który ma być toczony i jednejże wysokości z ramą BCDE: a takiej wielkości, aby się sposobnie i wolno w ramię BCDE mógł obracać. Zatoczywszy na nim cyrkuł UKKsT; rozdziel go na 8. części
łokćiu: ná dwoch bokách przećiwnych, zdźiurámi dla celow. 2.Sztuká iest krzyż płáski LGFH, ze dwoch rámion iednákowych LF, y GH złożony, máiący we srzodku M, dźiurę okrągłą sporą, áby się wniey rękoieść krągu (o ktorym będźie zaraz,) obracać mogłá. Ná tym krzyżu maią się osadzáć Ramowe węgły B, C, D, E, iáko w figurze poprzedzaiącey. 3.Sztuká: Krąg PQNO: ktory ma bydź toczony y iedneyże wysokośći z ramą BCDE: á tákiey wielkośći, áby się sposobnie y wolno w rámię BCDE mogł obracáć. Zatoczywszy ná nim cyrkuł VKXT; rozdźiel go ná 8. częśći
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 103
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
proszę reflektować się, że przy alternatywie nic się nie traci; bo jeżeli memu chłopu byłoby wolno przenieść się do sąmsiada, mógłbym się zapewne spodziewać, że cudzy chłop przy takiej powszechnej wolności, przyjdzie do mnie na jego miejsce; takie Privilegium pospólstwa, uczyniłoby kraj daleko osiadlejszy, kiedy by wolno było osadzać się pospólstwu na tak siłu pustych gruntach, gdyż to dziwna, że się nad tym nikt nie reflektuje, skąd tak wielka kraju naszego dezolacja; lubo jest rzecz ocziwista; dla tego, że w jednej wsi, będzie więcej pospólstwa niżeli gruntu do wyziwienia go, a w drugiej więcej gruntu niż ludzi; tak ta mizerna
proszę reflektowáć się, źe przy alternatywie nic się nie tráći; bo ieźeli memu chłopu byłoby wolno przenieść się do sąmsiada, mogłbym się zapewne spodźiewać, źe cudzy chłop przy takiey powszechney wolnośći, przyidzie do mnie na iego mieysce; takie Privilegium pospolstwa, ucźyniłoby kray daleko ośiadleyszy, kiedy by wolno było osadzáć się pospolstwu na tak śiłu pustych gruntach, gdyź to dźiwna, źe się nad tym nikt nie reflektuie, zkąd tak wielka kráiu nászego dezolácya; lubo iest rzecź ocźywista; dla tego, źe w iedney wśi, będźie więcey pospolstwa niźeli gruntu do wyźywienia go, á w drugiey więcey gruntu niź ludźi; tak ta mizerna
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 104
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
, a w drugiej więcej gruntu niż ludzi; tak ta mizerna przez nie proporcjonalną osiadłość do szczupłego gruntu, jako i tamta per defectum miesźkańców ad proportionem territorii ; czego przycziną jest, że się chłopu nie godzi migrare z jednego miejsca na drugie.
I to rozumiem konsyderacyj godno, że ta niewola pospólstwa odraża lud obcych krajów osadzać grunta nasze; aliàs tak powabne przez swoję zizność; przez co in immensum krzywda się dzieje Ojczyźnie.
Wywiodłszy do do interesu publicznego należy, i jako lud pospolity po niewolniczu traktowany praejudicat dobru pospolitemu; przystempuję do interesu partykularnego każdego Posessora, i wchodzę in calculum z gospodarzem jako najlepiej się in re oeconimica gnarującym, dowidząc że
, á w drugiey więcey gruntu niź ludźi; tak ta mizerna przez nie proporcyonalną ośiadłość do szczupłego gruntu, iako y tamta per defectum miesźkáńcow ad proportionem territorii ; cźego przycźyną iest, źe się chłopu nie godźi migrare z iednego mieysca na drugie.
I to rozumiem konsyderácyi godno, źe ta niewola pospolstwa odraźa lud obcych kraiow osadzáć grunta nasze; aliàs tak powabne przez swoię źyzność; przez co in immensum krzywda się dźieie Oyczyźnie.
Wywiodłszy do do interessu publicznego naleźy, y iako lud pospolity po niewolniczu traktowány praejudicat dobru pospolitemu; przystęmpuię do interessu partykularnego kaźdego Possessora, y wchodzę in calculum z gospodarzem iako naylepiey się in re oeconimica gnaruiącym, dowidząc źe
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 104
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
bo non constat gdzie się jego podziało Ciało) dziwne rzeczy wyrabiali, jako świadczą Ludoovicus Richeomus in Idololatria Hugonotica, i X. Kwiatkiewicz in Fraude haeresiarcharum. Heretycy też swoich przeciwko naszym stawiają męczenników, a raczej Pseudo-męczenników, które na rozstajne drogi, nie do Kościołów przenosić; na szubienicach wieszać, nie w Relikwiarze osadzać; stosami ognistemi, nie lampami oświecać należy. Ciała Luterskie, Kalwińskie wytuczone jak wieprze, postów nieznające nigdy, dopieroż pasków nienoszące, dyscyplin nie czyniące, w kontr wierze Świętej się oponujące, czy mogą się zwać Świętemi? czy mogą tytułować się Męczennikami, kiedy nie za wiarę, lecz przeciw wierze upornie et hosiliter
bo non constat gdzie sie iego podziało Ciało) dziwne rzecży wyrabiali, iako swiadcżą Ludoovicus Richeomus in Idololatria Hugonotica, y X. Kwiatkiewicz in Fraude haeresiarcharum. Heretycy też swoich przeciwko naszym stawiaią męczennikow, á racżey Pseudo-męcżennikow, ktore na rozstayne drogi, nie do Kościołow przenosić; na szubienicach wieszać, nie w Relikwiarze osadzać; stosami ognistemi, nie lampami oswiecać należy. Ciała Luterskie, Kalwińskie wytucżone iak wieprze, postow nieznaiące nigdy, dopieroż paskow nienoszące, dyscyplin nie cżyniące, w kontr wierze Swiętey się opponuiące, cży mogą sie zwać Swiętemi? cży mogą tytułować sie Męcżennikami, kiedy nie za wiare, lecz przeciw wierze upornie et hosiliter
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 88
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
Konstanciej/ Arriany i wszytkie Heretyki z państwa swego wygnał. O jakoby ci Tatarów pogan w państwie swym cierpieli. Kiedyćby i tu u nas takie wyroki na Tatary wydano pewnieby Chrześcijany zostawali/ aboby z państwa precz ustępowali/ a na to miejsce/ osiadłości im nadane/ lepszymi i cnotliwszymi ludźmi/ swego narodu Chrześcijańskiego osadzać/ z których byłaby lepsza posługa i zyczliwość: Wszakże najdzie się kto żałujący ich/ i ukazujący jakieś pożytki z nich. jednak i ja ukazuję/ k. roku 614. l Legendawisogotorum lib. 12. rię. 3. m. Ado et Aimon hist. Franc. li 4 cap. 12. n
Constanciey/ Arryany y wszytkie Heretyki z páństwá swego wygnał. O iákoby ći Tátárow pogan w páństwie swym ćierpieli. Kiedyćby y tu v nas tákie wyroki ná Tátáry wydano pewnieby Chrześćiány zostáwáli/ áboby z páństwá precż vstępowáli/ á ná to mieysce/ ośiádłośći im nádáne/ lepszymi y cnotliwszymi ludźmi/ swego narodu Chrześćiáńskiego osádzáć/ z ktorych byłáby lepsza posługá y zycżliwość: Wszákże naydźie się kto żáłuiący ich/ y vkázuiący iákieś pożytki z nich. iednák y ia vkázuię/ k. roku 614. l Legendawisogotorum lib. 12. rię. 3. m. Ado et Aimon hist. Franc. li 4 cap. 12. n
Skrót tekstu: CzyżAlf
Strona: 37
Tytuł:
Alfurkan tatarski
Autor:
Piotr Czyżewski
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
egzotyka, historia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
sadź piasku nie mało/ Chceszli być się tam węgle popiołem nie stało.
Jeśli też ogień mocny wyrazi się w stronę/ Wskok piaskiem zasypować trzeba dziurę onę. Bo gdy drwa przesuszone rad więc osapuje/ Tak barzo aż do niego i raz odskakuje.
Na ten czas spać nie trzeba a wszytkim zarazem/ Trżeba dobrze osadzać ony miejsca razem. Po tym wskok wszyscy tamże mają piasek nosić/ A gdzie płomień wybieży warstwami te szyć. I tego potrzeba strzec aby ogień w nocy Nie silił sze w milirzu/ nie brał wielkiej mocy/ Przeto trzeba osadzać zwierzchu piaskiem wszędy/ A warszlagą ubijać dzierżeć tęgo zawżdy. Kuznicznym
Nie trzeba też i
sadź piásku nie máło/ Chceszli być sie tám węgle popiołem nie stáło.
Iesli też ogień mocny wyráźi sie w stronę/ Wskok piaskiem zásypowáć trzebá dźiurę onę. Bo gdy drwá przesuszone rad więc osápuie/ Ták bárzo áż do niego y raz odskákuie.
Ná ten czás spáć nie trzebá á wszytkim zárázem/ Trżebá dobrze osádzáć ony mieyscá rázem. Po tym wskok wszyscy támże máią piasek nośić/ A gdźie płomień wybieży warstwámi te szyć. Y tego potrzebá strzedz áby ogień w nocy Nie śilił sze w milirzu/ nie brał wielkiey mocy/ Przeto trzebá osádzáć zwierzchu piaskiem wszędy/ A warszlágą vbiiáć dźierżeć tęgo záwżdy. Kuznicznym
Nie trzebá też y
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: K4
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
niego i raz odskakuje.
Na ten czas spać nie trzeba a wszytkim zarazem/ Trżeba dobrze osadzać ony miejsca razem. Po tym wskok wszyscy tamże mają piasek nosić/ A gdzie płomień wybieży warstwami te szyć. I tego potrzeba strzec aby ogień w nocy Nie silił sze w milirzu/ nie brał wielkiej mocy/ Przeto trzeba osadzać zwierzchu piaskiem wszędy/ A warszlagą ubijać dzierżeć tęgo zawżdy. Kuznicznym
Nie trzeba też i ognia nazbyt barzo teszyć W mielerzu: mogłoby zaś nazbyt węgle złe być. Niechaj raczej powoli/ i znienagła idzie/ A rumy ku ogniowi dawaj modre wszędzie.
Bo kiedy głucho kurzy/ tedy głąbowate Bywa węgle: nie
niego y raz odskákuie.
Ná ten czás spáć nie trzebá á wszytkim zárázem/ Trżebá dobrze osádzáć ony mieyscá rázem. Po tym wskok wszyscy támże máią piasek nośić/ A gdźie płomień wybieży warstwámi te szyć. Y tego potrzebá strzedz áby ogień w nocy Nie śilił sze w milirzu/ nie brał wielkiey mocy/ Przeto trzebá osádzáć zwierzchu piaskiem wszędy/ A warszlágą vbiiáć dźierżeć tęgo záwżdy. Kuznicznym
Nie trzebá też y ogniá názbyt bárzo teszyć W mielerzu: mogłoby záś názbyt węgle złe być. Niecháy raczey powoli/ y znienagłá idźie/ A rumy ku ogniowi daway modre wszędźie.
Bo kiedy głucho kurzy/ tedy głąbowáte Bywa węgle: nie
Skrót tekstu: RoźOff
Strona: K4v
Tytuł:
Officina ferraria
Autor:
Walenty Roździeński
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
hutnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612