Wszytko to w twarde ujęto jest krępy
Na czasy wieczne. Takie tedy czyny Widząc najpierwszej wszytkiego przyczyny, Z której te wszytkie wypłynęły rzeczy, Badać się rozum powinien człowieczy. Gdyż nad tym wszytkim cokolwiek szeroki Okrąg zamyka ziemski, co głęboki Ocean kryje, co powietrze siecze Pierzchliwym piórem, nad wszytkim człowiecze Plemię panuje; temu osiadłości Szerokiej ziemie służą, to światłości Wiecznej promieniem zdawna oświecone, Duchem rozumnym od Boga natchnione. Ten zaś powodem jeszcze od pierwszego Wieku był ludziom, żeby twórcę swego Za prawdziwego pana swego znali I jemu winny pokłon oddawali. Skąd na pierwoci dziecinnego świata Ten który poległ od własnego brata, Modlił się twórcy swojemu i w
Wszytko to w twarde ujęto jest krępy
Na czasy wieczne. Takie tedy czyny Widząc najpierwszej wszytkiego przyczyny, Z ktorej te wszytkie wypłynęły rzeczy, Badać się rozum powinien człowieczy. Gdyż nad tym wszytkim cokolwiek szyroki Okrąg zamyka ziemski, co głęboki Ocean kryje, co powietrze siecze Pierzchliwym piorem, nad wszytkim człowiecze Plemię panuje; temu osiadłości Szyrokiej ziemie służą, to światłości Wiecznej promieniem zdawna oświecone, Duchem rozumnym od Boga natchnione. Ten zaś powodem jeszcze od pierwszego Wieku był ludziom, żeby tworcę swego Za prawdziwego pana swego znali I jemu winny pokłon oddawali. Zkąd na pierwoci dziecinnego świata Ten ktory poległ od własnego brata, Modlił się tworcy swojemu i w
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 400
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
Województwa Krakowskie Sandomierskie i Lubelskie, ściśle biorąc, składały Prowincją MałoPolską. Ale do nich redukuje się i Bełskie.
Lublin sławny unią Litwy z Koroną. Jarmarki tak walne miewał, że po miesiący stawały: Cudzoziemskich kupców Turków, Greków, Moskwy, Niemców, Francuzów, Anglików frekwencją zagęszczone. Oprócz kraju żyżnego w urodzaje, osiadłości wsi, ma wielkie dokumenta znajdującej się soli pod Targowiskiem i Zakrzewem. Znajduje się kreta pod Chodlem. Starostw Grodowych ma dwa Lubelskie i Łukowskie, niegrodowych 4. Urzędowskie Parczowskie Kazmierskie Wowolnickie. Parochii liczy 82. oprócz ziemi Łukowskiej, w samym Lubelsim Województwie. Miasteczek 32. Wsi 510. WojewództWO BEŁZKIE.
XCIV. HErb
Woiewodztwa Krakowskie Sandomirskie y Lubelskie, ściśle biorąc, zkładały Prowincyą MałoPolską. Ale do nich redukuie się y Bełskie.
Lublin sławny unią Litwy z Koroną. Iarmarki ták walne miewał, że po miesiący stawały: Cudzoziemskich kupcow Turkow, Grekow, Moskwy, Niemcow, Francuzow, Anglikow frekwencyą zagęszczone. Oprocz kraiu żyżnego w urodzaie, osiadłości wsi, má wielkie dokumenta znáyduiącey się soli pod Targowiskiem y Zakrzewem. Znayduie się kreta pod Chodlem. Stárostw Grodowych má dwá Lubelskie y Łukowskie, niegrodowych 4. Urzędowskie Parczowskie Kazmierskie Wowolnickie. Parochii liczy 82. oprocz ziemi Łukowskiey, w samym Lubelsim Woiewodztwie. Miasteczek 32. Wsi 510. WOIEWODZTWO BEŁZKIE.
XCIV. HErb
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: H3v
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
diabłom samym dodawa śmiałości, Boby się sami na to ani odważyli, Gdyby z takim hetmanem serca nie nabyli. NA TOŻ
Nie miał Chrystus prócz krzyża, gdzie by głowę skłonił, I tegoć mu pan hetman litewski zabronił, W Zabłudowie krzyż spalił, wykopał w Świadości, Pozbył Chrystus, cokolwiek miał tam, osiadłości. Bezpiecznyś, panie diable, gdy Boga wygnano, Tym samym pod twe prawo majętność podano. NA TOŻ DO RYCERSTWA WIELKIEGO KSIĘSTWA LITEWSKIEGO
Chrześcijanie hetmani krzyżem wygrawali, Czym samym niezliczone wojska porażali; Wróżcie, panowie Litwa, jak wy też wygracie, Którzy krzyżów rozbójcę za hetmana macie. NA WYKOPANIE KRZYŻÓW W KOŚCINI
diabłom samym dodawa śmiałości, Boby się sami na to ani odważyli, Gdyby z takim hetmanem serca nie nabyli. NA TOŻ
Nie miał Chrystus prócz krzyża, gdzie by głowę skłonił, I tegoć mu pan hetman litewski zabronił, W Zabłudowie krzyż spalił, wykopał w Świadości, Pozbył Chrystus, cokolwiek miał tam, osiadłości. Bezpiecznyś, panie diable, gdy Boga wygnano, Tym samym pod twe prawo majętność podano. NA TOŻ DO RYCERSTWA WIELKIEGO KSIĘSTWA LITEWSKIEGO
Chrześcijanie hetmani krzyżem wygrawali, Czym samym niezliczone wojska porażali; Wróżcie, panowie Litwa, jak wy też wygracie, Którzy krzyżów rozbójcę za hetmana macie. NA WYKOPANIE KRZYŻÓW W KOŚCINI
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 590
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
ziemskich rzeczach rozerwana nie wie, którego wodza ma wziąć za hetmana. Ten mię ciągnie w niewolą, ów zaś do wolności – wadzą się różni sobie wodzowie w zwierzchności. Stąd mię pilno wzywają, zowąd odciągają i jako fale łódką z obu stron miotają. Wątpliwą walkę toczą obiedwie miłości, żądzom usieść nie dają na swej osiadłości. Niech mi też wolno będzie – ach, cierpiącej siła! – bym nadzieje w swym porcie szczęśliwie stawiła. O Boże, albo wszytkie zgaś w mym sercu żary, albo niech cale pałam do Twojej ofiary! To pewna: życzyłabym rozkoszować nieraz, ale wolę, że mogę mówić: „Nie chcę
ziemskich rzeczach rozerwana nie wie, którego wodza ma wziąć za hetmana. Ten mię ciągnie w niewolą, ów zaś do wolności – wadzą się różni sobie wodzowie w zwierzchności. Stąd mię pilno wzywają, zowąd odciągają i jako fale łódką z obu stron miotają. Wątpliwą walkę toczą obiedwie miłości, żądzom usieść nie dają na swej osiadłości. Niech mi też wolno będzie – ach, cierpiącej siła! – bym nadzieje w swym porcie szczęśliwie stawiła. O Boże, albo wszytkie zgaś w mym sercu żary, albo niech cale pałam do Twojej ofiary! To pewna: życzyłabym rozkoszować nieraz, ale wolę, że mogę mówić: „Nie chcę
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 77
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
brzegach twoich znajdowały, Hydaspe, złote piaski – te u mnie zostały. Ach, lubom z rozlicznego morza nazbierała pereł i brzegi wszytkie pilnie wyszperała – jaspisów, chryzolitów i rubinów siła mając – jednak ma żądza jeszcze chciwszą była. Cóż czynić, gdy mej ziemia i morze chciwości nie gasi? Przeniosę się w górne osiadłości. Wtym pałaców niebieskich zacne budowania, ogniste sfery, świętych obaczę mieszkania. Zdziwuję się w takowym porządku chodzącym gwiazdom, dziwię się niebom wkoło tańcującym, jednak między tak wielą niebieskich światłości żaden ogień nie zmiękczył dusze mej chciwości. Właśnie jako Herkules, kiedy nieba wspiera, ciężar większy, niżeli wytchnienie odbiera, ach, przykro
brzegach twoich znajdowały, Hydaspe, złote piaski – te u mnie zostały. Ach, lubom z rozlicznego morza nazbierała pereł i brzegi wszytkie pilnie wyszperała – jaspisów, chryzolitów i rubinów siła mając – jednak ma żądza jeszcze chciwszą była. Cóż czynić, gdy mej ziemia i morze chciwości nie gasi? Przeniosę się w górne osiadłości. Wtym pałaców niebieskich zacne budowania, ogniste sfery, świętych obaczę mieszkania. Zdziwuję się w takowym porządku chodzącym gwiazdom, dziwię się niebom wkoło tańcującym, jednak między tak wielą niebieskich światłości żaden ogień nie zmiękczył dusze mej chciwości. Właśnie jako Herkules, kiedy nieba wspiera, ciężar większy, niżeli wytchnienie odbiera, ach, przykro
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 143
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
, iż bez dobycia miecza zaś Turka, barzo zwątlonego in regno Hungariae, magno malo, incommodo et periculo Christianae reipublicae przywiedli. In summa aby się tu żaden cudzoziemiec bez opowiedzenia senatowi i dozwolenia ich się nie zabawiał, ale sprawiwszy, jeśli po co przyjechał, jak najrychlej odjechał.
Więc i Szkotowie, którzyby tu osiadłości nie mieli i bawili się handlem jakim, przyjąwszy miejskie i to intra certum numerum, aby z Korony byli sub poena capitis et confiscationis bonorum proscripti, gdyż już i armipotentes poczęli być i hetmana im insciis ordinibus miano naznaczyć. Także i o innych cudzoziemcach, którzyby tu osiadłości nie mieli i miejskiego nie przyjęli, konstytucją
, iż bez dobycia miecza zaś Turka, barzo zwątlonego in regno Hungariae, magno malo, incommodo et periculo Christianae reipublicae przywiedli. In summa aby się tu żaden cudzoziemiec bez opowiedzenia senatowi i dozwolenia ich się nie zabawiał, ale sprawiwszy, jeśli po co przyjechał, jak najrychlej odjechał.
Więc i Szkotowie, którzyby tu osiadłości nie mieli i bawili się handlem jakim, przyjąwszy miejskie i to intra certum numerum, aby z Korony byli sub poena capitis et confiscationis bonorum proscripti, gdyż już i armipotentes poczęli być i hetmana im insciis ordinibus miano naznaczyć. Także i o innych cudzoziemcach, którzyby tu osiadłości nie mieli i miejskiego nie przyjęli, konstytucyą
Skrót tekstu: DyskRokCz_II
Strona: 426
Tytuł:
38. Dyskurs około rokoszu, przez zjazd lubelski in diem sextam Augusti miedzy Sendomierzem a Pokrzywnicą roku 1606 uchwalonego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
.
Więc i Szkotowie, którzyby tu osiadłości nie mieli i bawili się handlem jakim, przyjąwszy miejskie i to intra certum numerum, aby z Korony byli sub poena capitis et confiscationis bonorum proscripti, gdyż już i armipotentes poczęli być i hetmana im insciis ordinibus miano naznaczyć. Także i o innych cudzoziemcach, którzyby tu osiadłości nie mieli i miejskiego nie przyjęli, konstytucją uczynioną na nie ekstendować, bo o małe wiele złego nie nabroili w Koronie recenti memoria Jonasowie, Vraderowie, a to wszytko, aby się wypełniło, warunkiem rokoszowym i konfederacją obstalować.
Także też IKM. ma dać kaucją i asekuracją, że nic przedsiębrać nigdy nie ma, bądź
.
Więc i Szkotowie, którzyby tu osiadłości nie mieli i bawili się handlem jakim, przyjąwszy miejskie i to intra certum numerum, aby z Korony byli sub poena capitis et confiscationis bonorum proscripti, gdyż już i armipotentes poczęli być i hetmana im insciis ordinibus miano naznaczyć. Także i o innych cudzoziemcach, którzyby tu osiadłości nie mieli i miejskiego nie przyjęli, konstytucyą uczynioną na nie ekstendować, bo o małe wiele złego nie nabroili w Koronie recenti memoria Jonasowie, Vraderowie, a to wszytko, aby się wypełniło, warunkiem rokoszowym i konfederacyą obstalować.
Także też JKM. ma dać kaucyą i asekuracyą, że nic przedsiębrać nigdy nie ma, bądź
Skrót tekstu: DyskRokCz_II
Strona: 426
Tytuł:
38. Dyskurs około rokoszu, przez zjazd lubelski in diem sextam Augusti miedzy Sendomierzem a Pokrzywnicą roku 1606 uchwalonego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
exponendo na placu marsowym; bo jeżeli co wstrzymało dotąd, inhiantes na absolutum dominium to liczba tak wielka szlachty, których bardzo trudno pod jedno jarzmo podbić; ten nawet, któryby tego dokazał, niemógłby się nigdy spodziewać spokojnego nad tak liczną szlachtą Panowania.
Orgio Pospolitego Ruszenia, ta jest, kiedy się wszystkie osiadłości in primordiis każdego Państwa, zaczynały stanowić; każdy obywatel musiał być żołnierzem na obronę swego siedliska, kiedy nie było inszego pomieszkania tylko pod namiotami, inszych posesji, tylko te które kto orężem zawojował; tak Rzymianie z prostych pasterzów powstali i stali się Panami całego prawie świata; ale gdy się potym królestwa zaczęły formować; żeby
exponendo na placu marsowym; bo ieźeli co wstrzymało dotąd, inhiantes na absolutum dominium to liczba tak wielka szlachty, ktorych bardzo trudno pod iedno iarzmo podbić; ten nawet, ktoryby tego dokazał, niemogłby się nigdy spodziewać spokoynego nad tak liczną szlachtą Panowańia.
Orgio Pospolitego Ruszenia, ta iest, kiedy się wszystkie ośiadłośći in primordiis kaźdego Państwa, zaczynały stanowić; kaźdy obywatel muśiał bydź źołnierzem na obronę swego siedliska, kiedy nie było inszego pomieszkania tylko pod namiotami, inszych possessyi, tylko te ktore kto oręźem zawoiował; tak Rzymiańie z prostych pasterzow powstali y stali się Panami całego prawie swiata; ale gdy się potym krolestwa zaczęły formować; źeby
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 62
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
contractus mutuus, na który raz chłop pozwoliwszi, nie może mieć sobie za krzywdę wypełniając swoję obligacją, byle ją wypełniwszy, był pewnen, że co sobie przy tym zarobi, będzie mógł dzieciom zostawić, i byle sub titulo niewolniczego poddaństwa, nie wolno było przymuszać go zostać w mojej wsi, kiedy u sąmsiada znajdzie w osiadłości lepszą kondycją.
Jeżeli to zda się być Possessori praejudiciosum; proszę reflektować się, że przy alternatywie nic się nie traci; bo jeżeli memu chłopu byłoby wolno przenieść się do sąmsiada, mógłbym się zapewne spodziewać, że cudzy chłop przy takiej powszechnej wolności, przyjdzie do mnie na jego miejsce; takie Privilegium pospólstwa
contractus mutuus, na ktory raz chłop pozwoliwsźy, nie moźe mieć sobie za krzywdę wypełniáiąc swoię obligácyą, byle ią wypełniwszy, był pewnen, źe co sobie przy tym zarobi, będźie mogł dźiećiom zostáwić, y byle sub titulo niewolniczego poddaństwa, nie wolno było przymuszać go zostáć w moiey wśi, kiedy u sąmsiada znaydźie w ośiadłośći lepszą kondycyą.
Ieźeli to zda się bydź Possessori praejudiciosum; proszę reflektowáć się, źe przy alternatywie nic się nie tráći; bo ieźeli memu chłopu byłoby wolno przenieść się do sąmsiada, mogłbym się zapewne spodźiewać, źe cudzy chłop przy takiey powszechney wolnośći, przyidzie do mnie na iego mieysce; takie Privilegium pospolstwa
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 104
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
tak siłu pustych gruntach, gdyż to dziwna, że się nad tym nikt nie reflektuje, skąd tak wielka kraju naszego dezolacja; lubo jest rzecz ocziwista; dla tego, że w jednej wsi, będzie więcej pospólstwa niżeli gruntu do wyziwienia go, a w drugiej więcej gruntu niż ludzi; tak ta mizerna przez nie proporcjonalną osiadłość do szczupłego gruntu, jako i tamta per defectum miesźkańców ad proportionem territorii ; czego przycziną jest, że się chłopu nie godzi migrare z jednego miejsca na drugie.
I to rozumiem konsyderacyj godno, że ta niewola pospólstwa odraża lud obcych krajów osadzać grunta nasze; aliàs tak powabne przez swoję zizność; przez co in immensum krzywda
tak śiłu pustych gruntach, gdyź to dźiwna, źe się nad tym nikt nie reflektuie, zkąd tak wielka kráiu nászego dezolácya; lubo iest rzecź ocźywista; dla tego, źe w iedney wśi, będźie więcey pospolstwa niźeli gruntu do wyźywienia go, á w drugiey więcey gruntu niź ludźi; tak ta mizerna przez nie proporcyonalną ośiadłość do szczupłego gruntu, iako y tamta per defectum miesźkáńcow ad proportionem territorii ; cźego przycźyną iest, źe się chłopu nie godźi migrare z iednego mieysca na drugie.
I to rozumiem konsyderácyi godno, źe ta niewola pospolstwa odraźa lud obcych kraiow osadzáć grunta nasze; aliàs tak powabne przez swoię źyzność; przez co in immensum krzywda
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 104
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733