kogo wiódł/ a nie dowiódł/ sam tym karany być ma/ aby się tak uczciwe jego (o które nie komu innemu jedno samemu Królowi I. M. i to na Sejmie walnym rozsądek czynić przynależy) nagrodziło. Aza nie wiesz tego że i sam Król I. M. Pomazaniec Boży/ na za oczne oskarżenie/ i za marnemi a słabemi dowodami/ nikogo karać nie obiecuje. A ciebie kto tak niewstydliwym i niesprawiedliwym sędzią uczynił/ żebyś czci ludzi uczciwych (ale da Bóg swojej wprzód możesz pozbyć) odsądzał/ łajał/ złorzeczył/ i zbyt wszetecznemi nazwiskami krzcił/ nie tylko człowieka pospolitego miejskiego/ ale też Duchownych i wielu
kogo wiodł/ á nie dowiodł/ sam tym karány być ma/ áby się ták vcżciwe iego (o ktore nie komu innemu iedno sámemu Krolowi I. M. y to ná Seymie wálnym rozsądek cżynić przynależy) nágrodźiło. Aza nie wiesz tego że y sam Krol I. M. Pomázániec Boży/ ná zá ocżne oskárżenie/ y zá márnemi á słábemi dowodámi/ nikogo karáć nie obiecuie. A ćiebie kto ták niewstydliwym y niespráwiedliwym sędźią vcżynił/ żebyś cżći ludźi vcżćiwych (ále da Bog swoiey wprzod możesz pozbyć) odsądzał/ łáiał/ złorzecżył/ y zbyt wszetecżnemi nazwiskámi krzćił/ nie tylko cżłowieká pospolitego mieyskiego/ ále też Duchownych y wielu
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 24
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
Tyzenhauza, podkomorzego wileńskiego, stała się scena: który będąc oskarżonym, że jest partyzant augustowski, za słownym od marszałka konfederackiego Brzostowskiemu, pisarzowi lit., pułkownikowi powiatu oszmiańskiego, danym ordynansem, przez komenderowanych od tegoż Brzostowskiego ludzi był w Wilnie z Antokola, klasztoru trynitarzów, gdzie rezydował, gwałtem wzięty i za gołosłownym oskarżeniem przyprowadzony do Oszmiany, a tam pod wartą oszmiańską osadzony. Żadnego z nim procesu w sądach konfederackich nie czyniono, ale szlachta upojona wartę odpędziła i wywlókłszy na rynek Tyzenhauza podkomorzego, rąbać w kilku zaczęła. Było to niedaleko okien regimentarza i marszałka konfederackiego. Patrzyli na to, a nikt z dopuszczenia boskiego nie
ratował. Wtem
Tyzenhauza, podkomorzego wileńskiego, stała się scena: który będąc oskarżonym, że jest partyzant augustowski, za słownym od marszałka konfederackiego Brzostowskiemu, pisarzowi lit., pułkownikowi powiatu oszmiańskiego, danym ordynansem, przez komenderowanych od tegoż Brzostowskiego ludzi był w Wilnie z Antokola, klasztoru trynitarzów, gdzie rezydował, gwałtem wzięty i za gołosłownym oskarżeniem przyprowadzony do Oszmiany, a tam pod wartą oszmiańską osadzony. Żadnego z nim procesu w sądach konfederackich nie czyniono, ale szlachta upojona wartę odpędziła i wywlókłszy na rynek Tyzenhauza podkomorzego, rąbać w kilku zaczęła. Było to niedaleko okien regimentarza i marszałka konfederackiego. Patrzyli na to, a nikt z dopuszczenia boskiego nie
ratował. Wtem
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 79
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Prosiłem tedy Tarkowskiego, kasztelana brzeskiego, ażeby ze mną jechał do kanclerza, który gdy pojechał rano, tedy najprzód sam wszedł do pokoju kanclerza i jak dobrego pana, już był nieco skłonił do ubłagania dla mnie. Zawołano mię do pokoju. Przyszedłem, padłem do nóg kanclerzowi i eksplikując moje nieszczęście i plotliwe oskarżenia, zacząłem barzo płakać, tak dalece, że sama kanclerzyna płacz mój usłyszała. Już się był kanclerz płaczem moim zmiękczył, już był łaskawym, ale księżna Sapieżyna kanclerzyna, żona jego, wpadła do pokoju z wielką furią, a jak była i zawziętości wielkiej, i przygrubych manier, zaczęła mię ostatnimi słowami łajać,
Prosiłem tedy Tarkowskiego, kasztelana brzeskiego, ażeby ze mną jechał do kanclerza, który gdy pojechał rano, tedy najprzód sam wszedł do pokoju kanclerza i jak dobrego pana, już był nieco skłonił do ubłagania dla mnie. Zawołano mię do pokoju. Przyszedłem, padłem do nóg kanclerzowi i eksplikując moje nieszczęście i plotliwe oskarżenia, zacząłem barzo płakać, tak dalece, że sama kanclerzyna płacz mój usłyszała. Już się był kanclerz płaczem moim zmiękczył, już był łaskawym, ale księżna Sapieżyna kanclerzyna, żona jego, wpadła do pokoju z wielką furią, a jak była i zawziętości wielkiej, i przygrubych manier, zaczęła mię ostatnimi słowami łajać,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 237
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
trzecią cum forti executione.
Dopomógł także Wieluńskiemu, który inter alia był od Ogińskich, teraźniejszych marszałków wielkich lit., małżonków pozwany, iż za komisarstwa swego w Gruszławkach, dobrach ich żmudźkich, pięćdziesiąt dziewek violavit. Były wszystkie damy ciekawe poznać Wieluńskiego, a że był bladawy, nie zdawał się im być winnym w takowym oskarżeniu. Wieluński, człowiek wesoły, gniewał się o tę niewinności jego opinią. Nastąpiła zatem limita trybunału, który brat mój pułkownik od koła żegnał tenore sequenti. (...)
Po trybunale zakończonym teraźniejszy pułkownik brat mój powrócił do Rasnej na Wielkanoc, po której pojechaliśmy do Wilna na początek trybunału obydwa dla spraw,
trzecią cum forti executione.
Dopomógł także Wieluńskiemu, który inter alia był od Ogińskich, teraźniejszych marszałków wielkich lit., małżonków pozwany, iż za komisarstwa swego w Gruszławkach, dobrach ich żmujdzkich, pięćdziesiąt dziewek violavit. Były wszystkie damy ciekawe poznać Wieluńskiego, a że był bladawy, nie zdawał się im być winnym w takowym oskarżeniu. Wieluński, człowiek wesoły, gniewał się o tę niewinności jego opinią. Nastąpiła zatem limita trybunału, który brat mój pułkownik od koła żegnał tenore sequenti. (...)
Po trybunale zakończonym teraźniejszy pułkownik brat mój powrócił do Rasnej na Wielkanoc, po której pojechaliśmy do Wilna na początek trybunału obydwa dla spraw,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 244
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
na konferencją i wymówiwszy swoje żale o sejmik ów poselski roku 1744, upewnił mię o swojej łasce i zupełnej rekoncyliacji. Miałem czas wtenczas moją o ów sejmik objaśnić niewinność tak widocznie i dowodnie, że mię kanclerz niewinnym uznał. Chciałem i prosiłem, aby mi pozwolił moich oskarżycielów publicznie przed nim o ich fałszywe oskarżenia konwinkować, ale jako pan spokojny, nie pozwolił mi tego, upewniając, że doskonale ich złość widzi.
Tandem poszedł na ufundowanie roczków, na których, gdy
Wieszczycki po przysiędze swojej miał mowę stylem jezuickim, dosyć, że tak rzekę, śmiesznym, kanclerz w zupełnej i dawnej poufałości uśmiechał się do mnie. Postrzegli to
na konferencją i wymówiwszy swoje żale o sejmik ów poselski roku 1744, upewnił mię o swojej łasce i zupełnej rekoncyliacji. Miałem czas wtenczas moją o ów sejmik objaśnić niewinność tak widocznie i dowodnie, że mię kanclerz niewinnym uznał. Chciałem i prosiłem, aby mi pozwolił moich oskarżycielów publicznie przed nim o ich fałszywe oskarżenia konwinkować, ale jako pan spokojny, nie pozwolił mi tego, upewniając, że doskonale ich złość widzi.
Tandem poszedł na ufundowanie roczków, na których, gdy
Wieszczycki po przysiędze swojej miał mowę stylem jezuickim, dosyć, że tak rzekę, śmiesznym, kanclerz w zupełnej i dawnej poufałości uśmiechał się do mnie. Postrzegli to
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 247
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
, że go nieszczerze promowowałem do funkcji deputackiej, a nawet perswadowałem, ażeby ustąpił. Nie wiedząc o tym, przyjechałem i ja w kilka dni do Wysokiego, gdzie wojewodę podlaskiego zastałem urażonego na mnie tak dalece, że mnie publicznie
o to podczas obiadu weksował. Eksplikowałem się dość jaśnie z tych oskarżeń i niby to wojewoda podlaski akceptując zaczął mię łagodniej traktować, ale mię przed księciem naówczas podkanclerzym długo oskarżał, tak dalece, żem raz w Wołczynie będącego Przezdzieckiego, referendarza lit., mającego także cordolia swoje do wojewody podlaskiego, prosił, aby tę weksę moją księciu podkanclerzemu doniósł i moją niewinność eksplikował.
Gdy to
, że go nieszczerze promowowałem do funkcji deputackiej, a nawet perswadowałem, ażeby ustąpił. Nie wiedząc o tym, przyjechałem i ja w kilka dni do Wysokiego, gdzie wojewodę podlaskiego zastałem urażonego na mnie tak dalece, że mnie publicznie
o to podczas obiadu weksował. Eksplikowałem się dość jaśnie z tych oskarżeń i niby to wojewoda podlaski akceptując zaczął mię łagodniej traktować, ale mię przed księciem naówczas podkanclerzym długo oskarżał, tak dalece, żem raz w Wołczynie będącego Przezdzieckiego, referendarza lit., mającego także cordolia swoje do wojewody podlaskiego, prosił, aby tę weksę moją księciu podkanclerzemu doniósł i moją niewinność eksplikował.
Gdy to
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 289
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
Matuszewica względem przeszłego sejmiku deputackiego, proszę tedy wm. pana, abyś go poprzestał weksować i nie martwił mi przyjaciół moich”. Wojewoda podlaski obrócił gniew swój na referendarza, niemniej i na mnie tym barzej zaostrzył. Niekontent był referendarz z tego trafunku, ja zaś dziękowałem Panu Bogu, że mi te wojewody podlaskiego oskarżenia nie zaszkodziły.
Po sejmiku wprędce umarł w Brześciu Antoni Pociej, który wcześnie strażnikostwa synowcowi swemu Ludwikowi, wojewodzicowi trockiemu, ustąpił. Była zaś taka między nieboszczykiem Pociejem a Flemingiem, podskarbim wielkim lit., konwencja, dekretem trybunalskim aprobowana, ażeby jeżeli 29 februarii w roku 1749 nie odda wypłaconych sum kredytorom Pociej Flemingowi, gdyż
Matuszewica względem przeszłego sejmiku deputackiego, proszę tedy wm. pana, abyś go poprzestał weksować i nie martwił mi przyjaciół moich”. Wojewoda podlaski obrócił gniew swój na referendarza, niemniej i na mnie tym barzej zaostrzył. Niekontent był referendarz z tego trafunku, ja zaś dziękowałem Panu Bogu, że mi te wojewody podlaskiego oskarżenia nie zaszkodziły.
Po sejmiku wprędce umarł w Brześciu Antoni Pociej, który wcześnie strażnikostwa synowcowi swemu Ludwikowi, wojewodzicowi trockiemu, ustąpił. Była zaś taka między nieboszczykiem Pociejem a Flemingiem, podskarbim wielkim lit., konwencja, dekretem trybunalskim aprobowana, ażeby jeżeli 29 februarii w roku 1749 nie odda wypłaconych sum kredytorom Pociej Flemingowi, gdyż
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 289
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
gdy mi rezolwować nie mogli, mówiłem, za co mię śmieją pieniędzmi tentować, za dekret mi chcą dawać, a dekretu jeszcze nie masz. Mówiłem, aby tak grzeczni byli po dekrecie, żeby mi za pracę dali, ale mówiłem, że po dekrecie nic się od nich nie spodziewam, chyba samego oskarżenia i zemsty.
Tandem, po ekspediowanych duktach, inkwizycjach, produktach i replikach, następowała decyzja, przed którą chcieliśmy strony pokombinować. Wohyń był łatwiejszy, ale Kuczyński, podstoli drohicki, był niewypowiedzianie uparty. Raz podkomorzy nurski Brzeziński, szwagier jego, stolnik mielnicki, brat rodzony, Wilczewski, podkomorzy wiski, i ja
gdy mi rezolwować nie mogli, mówiłem, za co mię śmieją pieniędzmi tentować, za dekret mi chcą dawać, a dekretu jeszcze nie masz. Mówiłem, aby tak grzeczni byli po dekrecie, żeby mi za pracę dali, ale mówiłem, że po dekrecie nic się od nich nie spodziewam, chyba samego oskarżenia i zemsty.
Tandem, po ekspediowanych duktach, inkwizycjach, produktach i replikach, następowała decyzja, przed którą chcieliśmy strony pokombinować. Wohyń był łatwiejszy, ale Kuczyński, podstoli drohicki, był niewypowiedzianie uparty. Raz podkomorzy nurski Brzeziński, szwagier jego, stolnik mielnicki, brat rodzony, Wilczewski, podkomorzy wiski, i ja
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 370
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
subministracji księcia kanclerza dla zepsowania Zabielle kredytu, a przez to do oderwania go od partii dworskiej — tak go opacznie udają. Na resztę powiedziałem toż samo hetmanowi wielkiemu koronnemu, że druga strona przez takowe sposoby chce marszałka kowieńskiego dyskredytować i nazad go do siebie oderwać.
Ujął się mocno hetman za marszałka kowieńskiego i tak te oskarżenie dissipavit, ale podobno prawdziwe to było doniesienie, bo marszałek kowieński, lubo sam przede mną twierdził, że Rzeczycę Pociejowską, dobra w województwie brzeskim lit. leżące, kontraktem arendownym od Fleminga, podskarbiego lit., trzyma i pieniądze mu corocznie płaci, jednak się to potem pokazało, że darmo trzymał. Szło mu tedy
subministracji księcia kanclerza dla zepsowania Zabielle kredytu, a przez to do oderwania go od partii dworskiej — tak go opacznie udają. Na resztę powiedziałem toż samo hetmanowi wielkiemu koronnemu, że druga strona przez takowe sposoby chce marszałka kowieńskiego dyskredytować i nazad go do siebie oderwać.
Ujął się mocno hetman za marszałka kowieńskiego i tak te oskarżenie dissipavit, ale podobno prawdziwe to było doniesienie, bo marszałek kowieński, lubo sam przede mną twierdził, że Rzeczycę Pociejowską, dobra w województwie brzeskim lit. leżące, kontraktem arendownym od Fleminga, podskarbiego lit., trzyma i pieniądze mu corocznie płaci, jednak się to potem pokazało, że darmo trzymał. Szło mu tedy
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 450
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
i na sejmik gospodarski województwa brzeskiego razem et concordanterzgodnie idących, solennie na manifesta dwa, jeden od IMćP. Jakuba Ostrowskiego, a drugi od IMćP. Łukasza Idzikowskiego. W roku teraźniejszym 1755, m-ca februarii 6 dnia na urzędzie grodzkim województwa brzeskiego zaniesione, remanifestował się oraz de mera ac indebita contra omnem rei veritatem vexaoskarżenie w pełni bezpodstawne, wbrew wszelkiej rzeczywistości, tak na wyżej wyrażonych IMćPP. Ostrowskiego i Idzikowskiego, jako na gwałtowną opresją prawa pospolitego tudzież securitatis publicaebezpieczeństwa publicznego obrad sejmikowych cum aliis complicibusz innymi współwinnymi przysposobionych i upojonych agresorów, tumultu motorów i wiolatorów, jako też na inne osoby na honor, zdrowie i fortunę żałujących skarżących
i na sejmik gospodarski województwa brzeskiego razem et concordanterzgodnie idących, solennie na manifesta dwa, jeden od JMćP. Jakuba Ostrowskiego, a drugi od JMćP. Łukasza Idzikowskiego. W roku teraźniejszym 1755, m-ca februarii 6 dnia na urzędzie grodzkim województwa brzeskiego zaniesione, remanifestował się oraz de mera ac indebita contra omnem rei veritatem vexaoskarżenie w pełni bezpodstawne, wbrew wszelkiej rzeczywistości, tak na wyżej wyrażonych JMćPP. Ostrowskiego i Idzikowskiego, jako na gwałtowną opresją prawa pospolitego tudzież securitatis publicaebezpieczeństwa publicznego obrad sejmikowych cum aliis complicibusz innymi współwinnymi przysposobionych i upojonych agresorów, tumultu motorów i wiolatorów, jako też na inne osoby na honor, zdrowie i fortunę żałujących skarżących
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 475
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986