Tebut, Perłową Macicę uchwalono za Monetę, Leonius. W Indyj choć w Złoto bogatej, z Papieru robiono Monetę, Teste Majolo. W Mu- o Rzeczypospolitej, którą Moneta bogaci, Sejmy utrzymują
rzyńskim Państwie w Prowincyj Angugui Soli Lodowatej miasto Pieniędzy zażywają, Franciscus Alvares. Stąd podobno urosła Polska mowa: Trzeba tę rzecz dobrze osolić, aliàs zapłacić. Fryderyk Cesarz Roku 1241 podczas Włoskiej wyprawy, Monetę ze Skory dla niedostatku Złota i Srebra formować dla Wojska kazał, z jednej strony Orła, z drugiej swój Portret wybijając, aby podłej Monecie, Cesarska Osoba przydała pretium, Nauclerus, Z. Antonius.
FILARAMI RZECZY-POSPOLITEJ są SEJMY, albo PUBLICZNE OBRADY.
Tebut, Perłową Macicę uchwalono za Monetę, Leonius. W Indyi choć w Złoto bogatey, z Papieru robiono Monetę, Teste Maiolo. W Mu- o Rzeczypospolitey, ktorą Moneta bogaci, Seymy utrzymuią
rzyńskim Państwie w Prowincyi Angugui Soli Lodowatey miasto Pieniędzy zażywaią, Franciscus Alvares. Ztąd podobno urosła Polska mowa: Trzeba tę rzecz dobrze osolić, aliàs zapłacić. Friderik Cesarz Roku 1241 podczas Włoskiey wyprawy, Monetę ze Skory dla niedostatku Złota y Srebra formować dla Woyska kazał, z iedney strony Orła, z drugiey swoy Portret wybiiaiąc, aby podłey Monecie, Cesarska Osoba przydała pretium, Nauclerus, S. Antonius.
FILARAMI RZECZY-POSPOLITEY są SEYMY, albo PUBLICZNE OBRADY.
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 400
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
i dlatego widać każdą rzecz naprzeciwko owej reperkussyjej Tę trawę rwą osękami żelaznemi puszczając je na dno na długim snurze a tak wyciągają tę trawę i na brzeg wywozą rozrzucają to po krzakach a skoro uschnie to ją palą i sól ztego robią bardzo dobrą ale nietylko strawy ale i ziemia znajduje się taka że kiedy potrawę jaką osolić trzeba to wziąć na miskę garzc ziemie i wypłokawszy zlac wodę w garnek za pułgodziny zsiędzie się sól bardzo piękna. Różnych rzeczy dziwnych napatrzy się na dnie morskim Miejscem są piaski czyste miejscem trawy i coś jak drzewka miejscem stoją skały tak jako jakie słupy jako budynki A na owych skałach siędzą jakies zwierzątka dziwne a kiedyśmy doskonale
y dlatego widać kozdą rzecz naprzeciwko owey reperkussyiey Tę trawę rwą osękami zelaznemi puszczaiąc ie na dno na długim snurze a tak wyciągaią tę trawę y na brzeg wywozą rozrzucaią to po krzakach a skoro uschnie to ią palą y sol ztego robią bardzo dobrą ale nietylko ztrawy ale y zięmia znayduie się taka że kiedy potrawę iaką osolić trzeba to wziąc na miskę garzc zięmie y wypłokawszy zlac wodę w garnek za pułgodziny zsiędzie się sol bardzo piękna. Roznych rzeczy dziwnych napatrzy się na dnie morskim Mieyscęm są piaski czyste mieyscęm trawy y cos iak drzewka mieyscęm stoią skały tak iako iakie słupy iako budynki A na owych skałach siędzą iakies zwierzątka dziwne a kiedysmy doskonale
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 65v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
pokazać nie chcieli, aby było rzeczy złożyć z wozów tych, od których konie pozdychały. Ciał zmarłych na tej wojnie zacniejszych żołnierzów w kościołach w mieście chować nie chcą, pokazując pole albo spalone po przedmieściach, pełne trupów pogańskich cmentarze; którym zaś grobu w mieście pozwolą, trzeba nie tylko pieprzem, ale i solą dobrze osolić! Pazia za mną o cztery kroki jadącego uderzył okrutnie dragon fuzją w nos i twarz i srogo okrwawił. Skarżyłem się zaraz księciu lotaryńskiemu; żadnej nie odniosłem sprawiedliwości. Drugiemu, także za mną jadącemu, opończę moją wydarli. Wozy nam rabują, konie gwałtem biorą, które zostawione za górami, teraz za nami
pokazać nie chcieli, aby było rzeczy złożyć z wozów tych, od których konie pozdychały. Ciał zmarłych na tej wojnie zacniejszych żołnierzów w kościołach w mieście chować nie chcą, pokazując pole albo spalone po przedmieściach, pełne trupów pogańskich cmentarze; którym zaś grobu w mieście pozwolą, trzeba nie tylko pieprzem, ale i solą dobrze osolić! Pazia za mną o cztery kroki jadącego uderzył okrutnie dragon fuzją w nos i twarz i srogo okrwawił. Skarżyłem się zaraz księciu lotaryńskiemu; żadnej nie odniosłem sprawiedliwości. Drugiemu, także za mną jadącemu, opończę moją wydarli. Wozy nam rabują, konie gwałtem biorą, które zostawione za górami, teraz za nami
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 528
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962