ad ultimum.
27^go^ król imć polski per subordinatas personas, powracających z Wrocławia do Oławy królewiczów Jakuba i Konstantyna na drodze przejąwszy złapał i do Saksonii zaprowadził eo motivo że królewicz Jakub był in omnium cordibus et omnium votis, i że go Polska miała osadzić na tronie, zrzuciwszy Fryderyka Augusta. Królewicz Aleksander remansit w Oławie, ostrożniejszy po szkodzie; tamtych dwóch szczególnie bez asystencji na saskie konie wrzuciwszy, jako łotrów zaprowadzono do Drezna. W Polsce maior adhuc fremitus; confoederationi, jakoby stąd tureckiego konia, przydano. Król imć szwedzki exarsit bardziej. Wojsko koronne z ip. Lubomirskim kasztelanem krakowskim, hetmanem wielkim koronnym accessit ad confoederationem. Inne chorągwie poszły do
ad ultimum.
27^go^ król imć polski per subordinatas personas, powracających z Wrocławia do Oławy królewiczów Jakóba i Konstantyna na drodze przejąwszy złapał i do Saxonii zaprowadził eo motivo że królewicz Jakób był in omnium cordibus et omnium votis, i że go Polska miała osadzić na tronie, zrzuciwszy Fryderyka Augusta. Królewicz Alexander remansit w Oławie, ostrożniejszy po szkodzie; tamtych dwóch szczególnie bez assystencyi na saskie konie wrzuciwszy, jako łotrów zaprowadzono do Drezna. W Polsce maior adhuc fremitus; confoederationi, jakoby ztąd tureckiego konia, przydano. Król imć szwedzki exarsit bardziej. Wojsko koronne z jp. Lubomirskim kasztelanem krakowskim, hetmanem wielkim koronnym accessit ad confoederationem. Inne chorągwie poszły do
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 227
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, widziałem koty razów kilka, Obracając pieczenie, dziś dopiero wilka, W Siostratynie, pierwszy raz; nie trzeba zazdrości Malować, a dopieroż, jeśli się przepości. Ledwie że kucharz po coś wynidzie do sieni, A wilk, na co dawno strzegł, z koła do pieczeni, I żeby się bestyja pokazał ostrożnem, Znowu na koło, znowu próżnym kręci rożnem.
Więc gdy go kucharz kijem, przywarszy z nim kuchnie: Wilka, rzecze, że głupiej natury usłuchnie, Kijem bijesz; trzeba by na człowieka drąga, Co do mięsa cudzego, rozum mając, siąga. 8. GRATIOR EST PULCHRO VENIENS E CORPORE VIRTUS
Tak ja
, widziałem koty razów kilka, Obracając pieczenie, dziś dopiero wilka, W Siostratynie, pierwszy raz; nie trzeba zazdrości Malować, a dopieroż, jeśli się przepości. Ledwie że kucharz po coś wynidzie do sieni, A wilk, na co dawno strzegł, z koła do pieczeni, I żeby się bestyja pokazał ostrożnem, Znowu na koło, znowu próżnym kręci rożnem.
Więc gdy go kucharz kijem, przywarszy z nim kuchnie: Wilka, rzecze, że głupiej natury usłuchnie, Kijem bijesz; trzeba by na człowieka drąga, Co do mięsa cudzego, rozum mając, siąga. 8. GRATIOR EST PULCHRO VENIENS E CORPORE VIRTUS
Tak ja
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 15
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
z tym napitkiem. I ja go mam, a wżdy się z tym nie chwalę sitkiem, Przez które, cokolwiek jem i co piję, cedzę, Jako wąsy Waszmości, od siebie przez miedzę.” 33. NA PANA SZELINGA
Szeling szlachcic to dobry, majętny i możny. Cóż! Bojaźliwy czy tak z natury ostrożny, Że i przed końcem palca mdlał, nie tylko noża; Owo się wszelkiego bał na świecie poroża. Odważniejsze tu dziewki mogę nazwać śmiele, Które na końce noszą gotowe rodele. 34. KORBACZ
Jam korbacz, kto mię nie zna, com cielęta płodził; A skoro mię z tej pracy rzeźnik oswobodził,
z tym napitkiem. I ja go mam, a wżdy się z tym nie chwalę sitkiem, Przez które, cokolwiek jem i co piję, cedzę, Jako wąsy Waszmości, od siebie przez miedzę.” 33. NA PANA SZELINGA
Szeling szlachcic to dobry, majętny i możny. Cóż! Bojaźliwy czy tak z natury ostrożny, Że i przed końcem palca mdlał, nie tylko noża; Owo się wszelkiego bał na świecie poroża. Odważniejsze tu dziewki mogę nazwać śmiele, Które na końce noszą gotowe rodele. 34. KORBACZ
Jam korbacz, kto mię nie zna, com cielęta płodził; A skoro mię z tej pracy rzeźnik oswobodził,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 220
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
z wanny zawartej cale gołą pałkę, Rozumiałem, że mię coś zaniosło na Skałkę, Gdzie Piotrowin, wprzód głowę okazawszy trupią, Z swej trumny za modlitwą dźwiga się biskupią; I nie pierwej, przyznam się, zbyłem z serca strachu, Ażeś do mnie przemówił, mój kochany Stachu. Drugi raz bądź ostrożny, bowiem nie wszyscy są Tak serdeczni; przykrywaj swoję głowę łysą. 55. NA PACHOŁKA ŁYSEGO
Prosiłeś mnie niedawno o szyszak do zbroje. Szyszakać nie mam, ale na żądanie twoje Posyłam do szeregu pachołka: że łysy, Tak bez szyszaka ujdzie i między kirysy. 56. BURKA
Wynidę przede wrota, gdy nas
z wanny zawartej cale gołą pałkę, Rozumiałem, że mię coś zaniosło na Skałkę, Gdzie Piotrowin, wprzód głowę okazawszy trupią, Z swej trumny za modlitwą dźwiga się biskupią; I nie pierwej, przyznam się, zbyłem z serca strachu, Ażeś do mnie przemówił, mój kochany Stachu. Drugi raz bądź ostrożny, bowiem nie wszyscy są Tak serdeczni; przykrywaj swoję głowę łysą. 55. NA PACHOŁKA ŁYSEGO
Prosiłeś mnie niedawno o szyszak do zbroje. Szyszakać nie mam, ale na żądanie twoje Posyłam do szeregu pachołka: że łysy, Tak bez szyszaka ujdzie i między kirysy. 56. BURKA
Wynidę przede wrota, gdy nas
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 228
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
mowie powaga, i animusz w mierze, W obyczajach przystojność i dozór w Cererze, Jaśnie wielm. imć p. referendarz koron. Przerembski. Jaśnie wielm. imć p. chełmski Koniecpolski.
Zakochanie w pokoju i darach Junony, Znacznym cię uczyniło stróżem tej korony, Toż cię niebo konarskim uczciło kurułem Cny Przerębski, którego ostrożnym i czułym Zna patronem, gdzie prawo, gdzie wolność się chyli, Ani na twym kandorze szczerym się nie myli. Twoją stoją powagą tameczne sejmiki, Gdzie w powinnych terminach pierzchliwe Afryki Trzymasz i Akwilony, w pięknej żeby zgodzie Pańska cześć przy koronnej została swobodzie. Tak w sieradzkiem imieniu zakochawszy cnota, Do nieba już samego
mowie powaga, i animusz w mierze, W obyczajach przystojność i dozór w Cererze, Jaśnie wielm. jmć p. referendarz koron. Przerembski. Jaśnie wielm. jmć p. chełmski Koniecpolski.
Zakochanie w pokoju i darach Junony, Znacznym cię uczyniło stróżem tej korony, Toż cię niebo konarskim uczciło kurułem Cny Przerębski, którego ostrożnym i czułym Zna patronem, gdzie prawo, gdzie wolność się chyli, Ani na twym kandorze szczerym się nie myli. Twoją stoją powagą tameczne sejmiki, Gdzie w powinnych terminach pierzchliwe Afryki Trzymasz i Akwilony, w pięknej żeby zgodzie Pańska cześć przy koronnej została swobodzie. Tak w sieradzkiem imieniu zakochawszy cnota, Do nieba już samego
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 77
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
, Zmierzch w momencie, i płonne popioły. Na dźwięk Nestorów i twoję powagę, Wzbudzoną Kocyt pohamował flagę: I by co ludzkości miały, Same potem Parki żałowały. Po tem zaćmieniu, jako się po ranu Wybiło słońce, a nowemu panu, W płaszczu i złotej koronie, Na ojczystym przyszło usieść tronie, Kto ostrożniejszy z rodzonym spół twoim? Kto i w momencie żarliwszy oboim? Żeby przy ołtarzach cało Dobro wszystkiej korony zostało? Teraz na głowy kwitnące patrzycie, Teraz się wzajem z ozdób swych cieszycie, Gdzieżby tak Parki drzymały, Żeby wieku wam nie doprzędały. Niechże dziś Tęczyn Topory swe zdobi, Z Śrzeniawą Wiśnicz niechaj co chce
, Zmierzch w momencie, i płonne popioły. Na dźwięk Nestorów i twoję powagę, Wzbudzoną Kocyt pohamował flagę: I by co ludzkości miały, Same potem Parki żałowały. Po tem zaćmieniu, jako się po ranu Wybiło słońce, a nowemu panu, W płaszczu i złotej koronie, Na ojczystym przyszło usieść tronie, Kto ostrożniejszy z rodzonym spół twoim? Kto i w momencie żarliwszy oboim? Żeby przy ołtarzach cało Dobro wszystkiej korony zostało? Teraz na głowy kwitnące patrzycie, Teraz się wzajem z ozdób swych cieszycie, Gdzieżby tak Parki drzymały, Żeby wieku wam nie doprzędały. Niechże dziś Tęczyn Topory swe zdobi, Z Śrzeniawą Wiśnicz niechaj co chce
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 84
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
; A ta mu okrócone daje zwierze lotne, Na którem jadąc, z góry jezne i piechotne Widzi wojska angielskie, a potem srogiemu Angelikę wydziera dziwowi morskiemu. AlegORIE. Niewypowiedziane okrucieństwo i niewdzięczność Birenowa przeciwko Olimpiej, która go tak barzo miłowała i która mu się tak dobrze zasłużyła, upomina i przestrzega, aby każdy był ostrożny w miłości; ukazuje przy tem odmienność i niestateczność ludzi młodych. Przez Logistyllę, która Rugierowi konia skrzydlatego daje, aby na niem po powietrzu jeżdżąc, wszytek świat widział, wyraża ludzi tych, którzy żyją pod posłuszeństwem rozumu i baczenia, wylatując w górę, szczęśliwi i sławni po wszytkiem świecie.
SKŁAD PIERWSZY.
Cokolwiek kiedy
; A ta mu okrócone daje źwierze lotne, Na którem jadąc, z góry jezne i piechotne Widzi wojska angielskie, a potem srogiemu Angelikę wydziera dziwowi morskiemu. ALLEGORYE. Niewypowiedziane okrucieństwo i niewdzięczność Birenowa przeciwko Olimpiej, która go tak barzo miłowała i która mu się tak dobrze zasłużyła, upomina i przestrzega, aby każdy był ostrożny w miłości; ukazuje przy tem odmienność i niestateczność ludzi młodych. Przez Logistyllę, która Rugierowi konia skrzydlatego daje, aby na niem po powietrzu jeżdżąc, wszytek świat widział, wyraża ludzi tych, którzy żyją pod posłuszeństwem rozumu i baczenia, wylatując w górę, szczęśliwi i sławni po wszytkiem świecie.
SKŁAD PIERWSZY.
Cokolwiek kiedy
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 196
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Na Boga się, co wszytko widzi, nie ogląda, Przysięga, obietnice utwierdza klątwami, Które się po powietrzu roznoszą wiatrami.
VI.
Obietnice, przysięgi wszytkie uczynione Od wiatrów po powietrzu lecą rozprószone, Skoro swe miłośnicy pragnienie zgasili, Którem byli zagrzane żądze zapalili. Niechaj płaczą, niech proszą: wy nie dowierzajcie I ostrożniejsze z tego przykładu bywajcie. Szczęśliwy to, o piękna biała płci, co szkody Może się własnej ustrzec z inszego przygody!
VII.
Strzeżcie się - napominam - strzeżcie gładkiej młodzi, Której wiek z pierwszych kwiatów dopiero wychodzi: Prędko giną i rosną ich nieutrzymane Coraz odmienne żądze, jak ognie słomiane. Jako gonią myśliwcy wskok
Na Boga się, co wszytko widzi, nie ogląda, Przysięga, obietnice utwierdza klątwami, Które się po powietrzu roznoszą wiatrami.
VI.
Obietnice, przysięgi wszytkie uczynione Od wiatrów po powietrzu lecą rozprószone, Skoro swe miłośnicy pragnienie zgasili, Którem byli zagrzane żądze zapalili. Niechaj płaczą, niech proszą: wy nie dowierzajcie I ostrożniejsze z tego przykładu bywajcie. Szczęśliwy to, o piękna biała płci, co szkody Może się własnej ustrzedz z inszego przygody!
VII.
Strzeżcie się - napominam - strzeżcie gładkiej młodzi, Której wiek z pierwszych kwiatów dopiero wychodzi: Prętko giną i rostą ich nieutrzymane Coraz odmienne żądze, jak ognie słomiane. Jako gonią myśliwcy wskok
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 198
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
klęsce siebie gruntowniej postawić, aby z jego słabości tym lepiej moc swoję utwierdzić, aby swe państwo słabszego granicami rozszerzyć. Te są, naganione zawsze pięknymi słowami, ale rzeczą samą adoptowane i wypełnione u dworów Machiawela kanony. Jeżeli między prywatnymi, dopieroż między potentatami biada zawsze słabszemu. Tam może być, i to bardzo ostrożna, między nimi i przyjaźń, i liga, i zobopólne interesów utrzymywanie, gdzie ma wzgląd na mocnego mocny, gdzie się jeden drugiemu równie na co przydać może. Ale między mocniejszym i słabym jest to dyskrecja, nie przyjaźń, jest to lwa sąsiedztwo z jeleniem, nie jest to zobopólna obrona, ale na kształt hołdu
klęsce siebie gruntowniej postawić, aby z jego słabości tym lepiej moc swoję utwierdzić, aby swe państwo słabszego granicami rozszerzyć. Te są, naganione zawsze pięknymi słowami, ale rzeczą samą adoptowane i wypełnione u dworów Machiawela kanony. Jeżeli między prywatnymi, dopieroż między potentatami biada zawsze słabszemu. Tam może być, i to bardzo ostrożna, między nimi i przyjaźń, i liga, i zobopólne interessów utrzymywanie, gdzie ma wzgląd na mocnego mocny, gdzie się jeden drugiemu równie na co przydać może. Ale między mocniejszym i słabym jest to dyskrecyja, nie przyjaźń, jest to lwa sąsiedztwo z jeleniem, nie jest to zobopólna obrona, ale na kształt hołdu
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 162
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
Zlękłam się za tym mocy boga przytomnego, serce mi wnet zadrżało od głosu boskiego. Krzyknę: „Zdradliwe dziecię! Czemu, bym służyła pod twym znakiem, przymuszasz, bym w obozie była? Częstom ja w mej miłości słyszała od ludzi, jako wielą obietnic miłość sług swych łudzi, jednak mamka ostrożna w tym mię ostrzegała, gdy mię jeszcze na rękach swoich piastowała: «Córko, miej na pamięci na przestrogę dane słowa Owidyjusza pannom przypisane: Jak wiele Hybla ma pszczół, jak w ateńskim lesie zajęcy, jak Pallady drzewo fruktów niesie, jak konch na brzegu morskim – tyle trosk w miłości; miłość pełna frasunków,
Zlękłam się za tym mocy boga przytomnego, serce mi wnet zadrżało od głosu boskiego. Krzyknę: „Zdradliwe dziecię! Czemu, bym służyła pod twym znakiem, przymuszasz, bym w obozie była? Częstom ja w mej miłości słyszała od ludzi, jako wielą obietnic miłość sług swych łudzi, jednak mamka ostrożna w tym mię ostrzegała, gdy mię jeszcze na rękach swoich piastowała: «Córko, miej na pamięci na przestrogę dane słowa Owidyjusza pannom przypisane: Jak wiele Hybla ma pszczół, jak w ateńskim lesie zajęcy, jak Pallady drzewo fruktów niesie, jak konch na brzegu morskim – tyle trosk w miłości; miłość pełna frasunków,
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 133
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997