stało. Ni na krew żadną ludzką gonie, Dosyć, następującym, że się Wojskom bronie. Jednak w-tym Królewskiego słucham rozkaza nia, I nazad się powracam; pewien przesłuchania Skargi mojej napotym. Tak kiedy szczęśliwy Największy Nieprzyjaciel, zda się sprawiedliwy, I słuszną mieć przyczyne. Stądże wszytkie Straże Zwiodszy zaraz, otrąbić ruszenie rozkaże Generalne na jutro. Prócz żeby Wsi łupem: Nie zostawił Tatarom małym się okupem Od Mieszczan kontentując. O czym gdy tu Goniec Spadnie raczy, pod już sam konkluzji koniec, (a słuszniej konfuzji) kiedy na chrośnieniu Rózgi jednej, i i lada z-tąd się rozświeceniu Luny jakiej, wszytka twarz, istność,
stało. Ni na krew żadną ludzką gonie, Dosyć, nastepuiącym, że sie Woyskom bronie. Iednák w-tym Krolewskiego słucham rozkazá nia, I nazad sie powracam; pewien przesłuchánia Skargi moiey napotym. Tak kiedy szcześliwy Naywiekszy Nieprzyiaćiel, zda sie spráwiedliwy, I słuszną mieć przyczyne. Ztądże wszytkie Straże Zwiodszy záraz, otrąbić ruszenie rozkaże Generalne ná iutro. Procz żeby Wśi łupem: Nie zostawił Tátárom máłym sie okupem Od Mieszczan kontentuiąc. O czym gdy tu Goniec Spádnie raczy, pod iuż sam konkluzyey koniec, (a słuszniej konfuzyey) kiedy ná chrośnieniu Rozgi iedney, i i láda z-tąd sie rozświeceniu Luny iákiey, wszytka twarz, istność,
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 41
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
Śmierci kara. W twojej dziś złości Melchi miłość uznawałem: Nie potępiam odwagi waszej Cni Synowie; Wniej zaiste, (niewątpię,) Boskie widzę dzieła. ACH: Na dziękczynienie Bogu przed święte ołtarze Zapraszam z sobą wszystkich; Królu bądź powodem. SA: Prowadź nas Achiaszu. a ty zaś Abnerze Każ otrąbić po całym Wojsku; że odbierze Nowe Laury niewinność, z walecznym Jonaty Zwycięstwem połączona. niech zwycięzca żyje. Potym wszystko rozporządź Wojsko w piękne szyki Na triumfalną pompę; i głośne okrzyki Zgodne cnocie, i męstwu, każ uczynić. Cały Niechaj dziś świat napenią uroczyste głosy, Niechaj triumfy pójdą pod same Niebiosy. AK:
Smierći kárá. W twoiey dziś złosci Melchi miłośc uznawałem: Nie potępiam odwagi wászey Cni Synowie; Wniey záiste, (niewątpię,) Boskie widzę dziełá. ACH: Ná dziękczynięnie Bogu przed swięte ołtarze Zápraszam z sobą wszystkich; Królu bądź powodem. SA: Prowadź nas Achiaszu. á ty záś Abnerze Każ otrąbić po cáłym Woysku; że odbierze Nowe Laury niewinność, z walécznym Jonáty Zwycięstwem połączona. niech zwycięzcá żyie. Potym wszystko rozporządź Woysko w piękne szyki Ná tryumfálną pompę; i głośne okrzyki Zgodne cnocie, i męstwu, każ uczynic. Cáły Niechay dziś świát nápenią uroczyste głosy, Niechay tryumfy póydą pod sáme Niebiosy. AK:
Skrót tekstu: JawJon
Strona: 74
Tytuł:
Jonatas
Autor:
Stanisław Jaworski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
Graf Sułkowski konno do wsi Całowania ku kniei która parkanami i sieciami obstawiona była pojachał. Przybywszy Król Imc do kniei w minutach 10. na wybudowane na 2. łokcie od ziemi Amphitheatrum chrostem zielonym na 2.. łokcie od ziemi Amphitheatrum chrostem zielomy otoczone z którego mógł lepiej widzieć zwierza, gdzie kazał Imść P. Wollfztorf otrąbić że Król Imść stanął i zaraz myśliwcy i chłopi najpierwej z wielkiem pędem pod samego Króla Imci podbiegł, którego tak dobrze z gwintowki trafił że z dymem spadł i tak consequenier z ręką swoją 7. zabił ósmego psami uszczwał, któremu J. W. ImP. Graf Sułkowski kordelasem z konia łytkę podciął goniąc go przez kilka
Gráff Sułkowski konno do wśi Całowania ku kniei ktora parkanami y sieciami obstawiona była poiachał. Przybywszy Krol Jmc do kniei w minutach 10. na wybudowane na 2. łokćie od źiemi Amphitheatrum chrostem zielonym ná 2.. łokcie od źiemi Amphitheatrum chrostem zielomy otoczone z ktorego mogł lepiey widźieć zwierza, gdźie kazał Jmść P. Wollffztorf otrąbić że Krol Jmść stanął y zaraz mysliwcy y chłopi naypierwey z wielkiem pędem pod samego Krola Jmći podbiegł, ktorego ták dobrze z gwintowki trafił że z dymem spadł y tak consequenier z ręką swoią 7. zabił osmego psami uszczwał, ktoremu J. W. JmP. Graff Sułkowski kordelasem z konia łytkę podćiął goniąc go przez kilka
Skrót tekstu: GazPol_1736_82
Strona: 3
Tytuł:
Gazety Polskie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Jan Milżewski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1736
Data wydania (nie wcześniej niż):
1736
Data wydania (nie później niż):
1736
i czeladź nam na Czatach porywano i zdobycz odbierano bo tam praesidium było wielkie. Przeszło tedy koło niej wojsko Bradoburski i zarmatą i z Piechotami apostaremu uderzyć na nie niechcieli czyli tez nieśmieli jak to powiedają kruk krukowi oka niewykole Wojewoda raz pojechał na rekognoscencyją w trzysta koni Guidem naprzejazdkę nic niemowiąc kazał otrąbić żeby na zajutrz gotowość była wszelka i wsiadać na kon. Juzesmy tedy niezapomnieli olepszem porządku bo się kazało i w sakwy czeladzi nabrać ad victum i tak jechali w pewnym miejscu odcieni lód siekierami co było morze jeszcze zbrzega niepuściło lubo było niebardzo zimno i pogody były piękne tu zdrugą stronę dragonija także uczynili a
y czeladz nąm na Czatach porywano y zdobycz odbierano bo tam praesidium było wielkie. Przeszło tedy koło niey woysko Bradoburski y zarmatą y z Piechotami apostaremu uderzyć na nie niechcieli czyli tez niesmieli iak to powiedaią kruk krukowi oka niewykole Woiewoda raz poiechał na recognoscencyią w trzysta koni Guidem naprzeiazdkę nic niemowiąc kazał otrąbić zeby na zaiutrz gotowość była wszelka y wsiadac na kon. Iuzesmy tedy niezapomnieli olepszęm porządku bo się kazało y w sakwy czeladzi nabrać ad victum y tak iechali w pewnym mieyscu odcieni lod siekierami co było morze ieszcze zbrzega niepusciło lubo było niebardzo zimno y pogody były piękne tu zdrugą stronę dragoniia także uczynili a
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 61v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
nie wszytek, bo tylko brama z jednym kątem została od miasta, pospołu z owymi rabownikami do góry ku Wiśle wyrzucają.
Godni zaprawdę takowej kary ci co tam byli, bo nie tylko Żydów i inszych w zamku pozostałych przestrogi o zdradzie nie słuchali, ale i na zakaz Czarnieckiego, który tę zdradę z języków wyrozumiawszy, otrąbić był kazał nic nie dbali, mówiąc, że to starszyzna sobie tylko skarby chcąc pobrać, nikomu ich udzielać nie myśli. Aleć doznał niejeden prawdy, kiedy jako ptastwo, jedni bez rąk, drudzy bez nóg, bez głowy po powietrzu latać musieli, aż się w pół Wisły opierali, drudzy rumem zamkowym przywaleni,
nie wszytek, bo tylko brama z jednym kątem została od miasta, pospołu z owymi rabownikami do góry ku Wiśle wyrzucają.
Godni zaprawdę takowej kary ci co tam byli, bo nie tylko Żydów i inszych w zamku pozostałych przestrogi o zdradzie nie słuchali, ale i na zakaz Czarnieckiego, który tę zdradę z języków wyrozumiawszy, otrąbić był kazał nic nie dbali, mówiąc, że to starszyzna sobie tylko skarby chcąc pobrać, nikomu ich udzielać nie myśli. Aleć doznał niejeden prawdy, kiedy jako ptastwo, jedni bez rąk, drudzy bez nóg, bez głowy po powietrzu latać musieli, aż się w pół Wisły opierali, drudzy rumem zamkowym przywaleni,
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 187
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
... uwiązawszy za nogi, po cierniach i krzakach włóczyć rozkazywał. Przecię to nie pomogło i nie ustawało swawoleństwo czeladne, póki aż w Uniejowie na konsystencji stanąwszy i kilka czeladzi za te ekscesa obwiesić kazawszy, na same towarzystwo, którzy by takich rabownisiów taić, albo ochraniać, albo o ich wiedzieć mieli, surową otrąbić kazał karę, że sami winni niewinni za swoją czeladź pokutować będą. I toć to podobno ta rozpusta wojskowa dyfidencji między regimentarzami okazją była.
Atoli lubo tak Czarniecki surowie rozpustników karał, nie umorzyło to jednak dyfidencji między nimi, bo Lubomirski wziąwszy przed się tę intencyją oddzielić się z wojskiem swym od Czarnieckiego, tak uczynił
... uwiązawszy za nogi, po cierniach i krzakach włóczyć rozkazywał. Przecię to nie pomogło i nie ustawało swawoleństwo czeladne, póki aż w Uniejowie na konsystencyi stanąwszy i kilka czeladzi za te ekscesa obwiesić kazawszy, na same towarzystwo, którzy by takich rabownisiów taić, albo ochraniać, albo o ich wiedzieć mieli, surową otrąbić kazał karę, że sami winni niewinni za swoją czeladź pokutować będą. I toć to podobno ta rozpusta wojskowa dyffidencyi między regimentarzami okazyją była.
Atoli lubo tak Czarniecki surowie rozpustników karał, nie umorzyło to jednak dyffidencyi między nimi, bo Lubomirski wziąwszy przed się tę intencyją oddzielić się z wojskiem swym od Czarnieckiego, tak uczynił
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 199
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
1656
ty odbiegłszy, jako mogąc spinali most i przezeń przeprawowali się, z wielką jednak w ludziach szkodą przeprawujących się, których niemało potonęło. Na ostatek most z końca zapalono i przez to trochę impet szwedzki, którzy się już na most brali, przytrzymany. Kogokolwiek jednak u mostu albo na Pradze zastano, król szwedzki otrąbić kazał, aby ich nie zabijano, ale tylko odzierano co z większego. Most zatym zgorzał i król szwedzki na Pradze przez kilka dni zabawił, ciesząc się z fortuny swojej z książęciem pruskim i za wojskiem nie goniąc bynamniej. Armaty sztuk kilkanastu odbieżano, nawet i owego burzącego „Smoka”, którą on w klasztorze bernardyńskim
1656
ty odbiegłszy, jako mogąc spinali most i przezeń przeprawowali się, z wielką jednak w ludziach szkodą przeprawujących się, których niemało potonęło. Na ostatek most z końca zapalono i przez to trochę impet szwedzki, którzy się już na most brali, przytrzymany. Kogokolwiek jednak u mostu albo na Pradze zastano, król szwedzki otrąbić kazał, aby ich nie zabijano, ale tylko odzierano co z większego. Most zatym zgorzał i król szwedzki na Pradze przez kilka dni zabawił, ciesząc się z fortuny swojej z książęciem pruskim i za wojskiem nie goniąc bynamniej. Armaty sztuk kilkanastu odbieżano, nawet i owego burzącego „Smoka”, którą on w klasztorze bernardyńskim
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 212
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000
pół drogi przybiegszy zastali Szwedów kilkadziesiąt, z których czterech dostawszy posłali J. Mści P. Hetmanowi, a za ostatkiem gonili do Amersztyna, i tam na owych niespodziewanych napadszy, aż na przedmieścia wpadli, w kilku miejscach zapalili. J. M. P. Hetman w onejże wiosce wojsku się zatrzymać kazawszy, hasło otrąbić i aby byli do potrzeby gotowi rozkazał, swych tych więźniów raptem wypytawszy o wielkości i potędze nieprzyjaciela, pościnać, i ruszyć się wojsku kazał, które w polu uszykowawszy, i aż pod miasto podstąpiwszy
szczęścia zaras z tym nieprzyjacielem probował, z tą piechotą których na tenczas tylko przy sobie miał, to jest: P.
puł drogi przybiegszy zastali Szwedów kilkadziesiąt, z których czterech dostawszy posłali J. Mści P. Hetmanowi, a za ostatkiem gonili do Amersztyna, i tam na owych niespodziewanych napadszy, aż na przedmieścia wpadli, w kilku miejscach zapalili. J. M. P. Hetman w onejże wiosce wojsku się zatrzymać kazawszy, hasło otrąbić i aby byli do potrzeby gotowi rozkazał, swych tych więźniów raptem wypytawszy o wielkości i potędze nieprzyjaciela, pościnać, i ruszyć się wojsku kazał, które w polu uszykowawszy, i aż pod miasto podstąpiwszy
szczęścia zaras z tym nieprzyjacielem probował, z tą piechotą których na tenczas tylko przy sobie miał, to jest: P.
Skrót tekstu: DiarKwarKoniec
Strona: 21
Tytuł:
Diariusz ...wojska kwarcianego...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1626
Data wydania (nie wcześniej niż):
1626
Data wydania (nie później niż):
1626
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
po trzykroć i tak ich zaślepią, Że uciekać poczęli. I w onej ich kaszy Kłóli, bo przytępili rąbając pałaszy. Turcy uciekli CZĘŚĆ CZWARTA
A gdy się już pod ziemię słońce miało skłamać, Nie dał się hetman swoim daleko zaganiać; Zasadzki się obawia, choć ci jeszcze chcą bić, Każe odwrót z wesołym triumfem otrąbić. Dosyć ma łaski bożej i dziękuje za nią, Iże spadli drugi raz z imprezy poganie, Niebieskiej to, nie sobie przyznaje obronie. Więc ledwo ten świat rane oświeciło słonie, Ledwie dźwignął z pościeli spracowane członki, A już mszą świętą drobne ogłaszają dzwonki. Toż pierwszych pułkowników otoczony gronem, Tam szedł, gdzie
po trzykroć i tak ich zaślepią, Że uciekać poczęli. I w onej ich kaszy Kłóli, bo przytępili rąbając pałaszy. Turcy uciekli CZĘŚĆ CZWARTA
A gdy się już pod ziemię słońce miało skłamać, Nie dał się hetman swoim daleko zaganiać; Zasadzki się obawia, choć ci jeszcze chcą bić, Każe odwrót z wesołym tryumfem otrąbić. Dosyć ma łaski bożej i dziękuje za nię, Iże spadli drugi raz z imprezy poganie, Niebieskiej to, nie sobie przyznaje obronie. Więc ledwo ten świat rane oświeciło słonie, Ledwie dźwignął z pościeli spracowane członki, A już mszą świętą drobne ogłaszają dzwonki. Toż pierwszych pułkowników otoczony gronem, Tam szedł, gdzie
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 153
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
, i piechotą poosadzać brzegi, Gdzie przeciw sześcidziesiąt dział tureckich onych Sześć działek Butlerowi odda wytoczonych; Ostatek da na Boga; sam, gdy mu znać dadzą, Że się Turcy z onych gór ku naszym prowadzą, Na czwartego już konia przesiadszy się dzisia, Przypadnie do swojego chyżo półkirysia; Opędzi wszytkie szyki i każe podczaszy Otrąbić, żeby harców zaniechali naszy. Już pole miał odkryte, już groty kończyste, Już krwie pragną tureckiej pałasze sieczyste; Więc kilką słów rycerstwo, choć ma dosyć chęci, Do tak pięknej marsowej roboty przynęci: CZĘŚĆ ÓSMA
„Dzień ten, kawalerowie, cna sarmacka młodzi, Nasz jest własny: nam słońce dziś na niebo
, i piechotą poosadzać brzegi, Gdzie przeciw sześcidziesiąt dział tureckich onych Sześć działek Butlerowi odda wytoczonych; Ostatek da na Boga; sam, gdy mu znać dadzą, Że się Turcy z onych gór ku naszym prowadzą, Na czwartego już konia przesiadszy się dzisia, Przypadnie do swojego chyżo półkirysia; Opędzi wszytkie szyki i każe podczaszy Otrąbić, żeby harców zaniechali naszy. Już pole miał odkryte, już groty kończyste, Już krwie pragną tureckiej pałasze sieczyste; Więc kilką słów rycerstwo, choć ma dosyć chęci, Do tak pięknej marsowej roboty przynęci: CZĘŚĆ ÓSMA
„Dzień ten, kawalerowie, cna sarmacka młodzi, Nasz jest własny: nam słońce dziś na niebo
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 266
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924