w dębinie, wielkie pół mili od Widnia. Jednakże widać nam było wieże od św. Szczepana, kościoła katedralnego w Widniu, i lubośmy tak blisko stanęli, jednak Turcy o nas nie wiedzieli, a to dla nocy, na którą się każdy żołnierz do swego obozu ściąga. Hasło w naszym wojsku przez abszkurd otrąbiono, które wyszło: „W imię Panny Maryj i Panie Boże dopomóż", bo też ta uroczystość nazajutrz, w niedzielę, przypadała. Przy haśle wojskowym zalecono wszelką ostrożność, ogniów, aby nie kładziono, tutiunów nie kurzono pod gardłem, konie w ręku trzymano, którym, jeśli kto co miał w torbie, to
w dębinie, wielkie pół mili od Widnia. Jednakże widać nam było wieże od św. Szczepana, kościoła katedralnego w Widniu, i lubośmy tak blisko stanęli, jednak Turcy o nas nie wiedzieli, a to dla nocy, na którą się każdy żołnierz do swego obozu ściąga. Hasło w naszym wojsku przez abszkurd otrąbiono, które wyszło: „W imię Panny Maryj i Panie Boże dopomóż", bo też ta uroczystość nazajutrz, w niedzielę, przypadała. Przy haśle wojskowym zalecono wszelką ostrożność, ogniów, aby nie kładziono, tutiunów nie kurzono pod gardłem, konie w ręku trzymano, którym, jeśli kto co miał w torbie, to
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 56
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
z groźbą i pod gardłem, aby prawdę zeznali, na jedno się zgodzili, że nie może być więcej nad dwa tysiące. Pytano ich, jeżeli się nie spodziewają jakiego wojska, odpowiedzieli: „Nie słyszeliśmy, choć jest most na Dunaju pod Strygonem", ale się Król zawiódł na tej relacyji. W tym otrąbiono hasło, po którym przyjeżdża oboźny polny do Króla, pytając się, czyli się jutro ruszy wojsko, jako; otrąbiono, i dokąd, i gdzie obóz zataczać. Król odpowiada, żeby pod same Parkany obóz zataczać. „Znajduje się też tam ze dwa tysiące wojska tureckiego, to niech się na nich pożywi hołota;
z groźbą i pod gardłem, aby prawdę zeznali, na jedno się zgodzili, że nie może być więcej nad dwa tysiące. Pytano ich, jeżeli się nie spodziewają jakiego wojska, odpowiedzieli: „Nie słyszeliśmy, choć jest most na Dunaju pod Strygonem", ale się Król zawiódł na tej relacyji. W tym otrąbiono hasło, po którym przyjeżdża oboźny polny do Króla, pytając się, czyli się jutro ruszy wojsko, jako; otrąbiono, i dokąd, i gdzie obóz zataczać. Król odpowiada, żeby pod same Parkany obóz zataczać. „Znajduje się też tam ze dwa tysiące wojska tureckiego, to niech się na nich pożywi hołota;
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 75
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
tysiące. Pytano ich, jeżeli się nie spodziewają jakiego wojska, odpowiedzieli: „Nie słyszeliśmy, choć jest most na Dunaju pod Strygonem", ale się Król zawiódł na tej relacyji. W tym otrąbiono hasło, po którym przyjeżdża oboźny polny do Króla, pytając się, czyli się jutro ruszy wojsko, jako; otrąbiono, i dokąd, i gdzie obóz zataczać. Król odpowiada, żeby pod same Parkany obóz zataczać. „Znajduje się też tam ze dwa tysiące wojska tureckiego, to niech się na nich pożywi hołota; wiem, że ich łatwo dobędą, bo to tam zbierana drużyna, okopek mizerny, armat też nie mają"
tysiące. Pytano ich, jeżeli się nie spodziewają jakiego wojska, odpowiedzieli: „Nie słyszeliśmy, choć jest most na Dunaju pod Strygonem", ale się Król zawiódł na tej relacyji. W tym otrąbiono hasło, po którym przyjeżdża oboźny polny do Króla, pytając się, czyli się jutro ruszy wojsko, jako; otrąbiono, i dokąd, i gdzie obóz zataczać. Król odpowiada, żeby pod same Parkany obóz zataczać. „Znajduje się też tam ze dwa tysiące wojska tureckiego, to niech się na nich pożywi hołota; wiem, że ich łatwo dobędą, bo to tam zbierana drużyna, okopek mizerny, armat też nie mają"
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 75
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
, już tumultuowali wojsko, na konspiracje radzili, a jako to w małej liczbie nie trudno o różne dyskursy, tak przy wielkich gromadach łacno o rozmaite intencje, kupić się poczęli, koła czynić, obsyłać, aż od IMci p. starosty kamienieckiego, który piechotę miał poruczoną, napomnienie się stało za zgodą więtszej gromady, otrąbiono po obozie artykuł przeciw buntownikom. Co jednak KiM. obaczywszy, aby i te opinie groźne z ludzkich wyjął animuszów, pozwoliwszy IMciom privatas audientias w namiecie swym, każdemu z osobna spokojnie do domów IMci odjechać pozwolić raczył, ojcowskie upomniawszy, aby do pierwszych zwyczajów przodków swych a powinności z wiary swej, panu poprzysiężonej, i
, już tumultuowali wojsko, na konspiracye radzili, a jako to w małej liczbie nie trudno o różne dyskursy, tak przy wielkich gromadach łacno o rozmaite intencye, kupić się poczęli, koła czynić, obsyłać, aż od JMci p. starosty kamienieckiego, który piechotę miał poruczoną, napomnienie się stało za zgodą więtszej gromady, otrąbiono po obozie artykuł przeciw buntownikom. Co jednak KJM. obaczywszy, aby i te opinie groźne z ludzkich wyjął animuszów, pozwoliwszy JMciom privatas audientias w namiecie swym, każdemu z osobna spokojnie do domów JMci odjechać pozwolić raczył, ojcowskie upomniawszy, aby do pierwszych zwyczajów przodków swych a powinności z wiary swej, panu poprzysiężonej, i
Skrót tekstu: OpisDostCz_III
Strona: 180
Tytuł:
Opisanie prawdziwe i dostateczne rozwiedzienia rokoszu pod Janowcem
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
do obozu naszego dobrowolnie jadącego przyprowadził; ten retulit, że na tej stronie Prutu sołtan ze 20 m. stoi ordy o dwie mili, który się był puścił z Budziaków, odprowadziwszy zaharyją do Kamieńca, w czambuł na Wołyń o dwukoń, ale dowiedziawszy się o wojsku consilium miał, żeby na tabor nasz uderzyć. Zaraz otrąbiono, aby wojsko było gotowe do sprawy; quid factum ruszyliśmy się z popasu na nocleg o pół mile. Poczta przyszła od królowej im. z fruktami. Die 11 ejusdem
Jak prędko z miejsca ruszyliśmy się z wojskiem circa horam 8 rano, zaraz nieprzyjaciel począł majaczyć pół mile od wojska; zaraz król im.
do obozu naszego dobrowolnie jadącego przyprowadził; ten retulit, że na tej stronie Prutu sołtan ze 20 m. stoi ordy o dwie mili, który się był puścił z Budziaków, odprowadziwszy zaharyją do Kamieńca, w czambuł na Wołyń o dwukoń, ale dowiedziawszy się o wojsku consilium miał, żeby na tabor nasz uderzyć. Zaraz otrąbiono, aby wojsko było gotowe do sprawy; quid factum ruszyliśmy się z popasu na nocleg o pół mile. Poczta przyszła od królowej jm. z fruktami. Die 11 eiusdem
Jak prędko z miejsca ruszyliśmy się z wojskiem circa horam 8 rano, zaraz nieprzyjaciel począł majaczyć pół mile od wojska; zaraz król jm.
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 3
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
jako onej samej tak Rodziców obojga. Jako domownicy poddani już mnie tam właśnie za własnego syna mieli Panśkiego. ofiarując to w dyspozycyją Boską a ścisnąwszy noszki Panu Jezusowi którego miałem na obrazie z Najświętszą Panną. To zaraz jako plastr przyłozył i ochota zaraz nastąpiła ta ze by do Polski jechać atam niezostawać. Nazajutrz otrąbiono za trzy dni ruszenie alec się odwlekło do Tygodnia Bo kurfistrz przysłał prosząc że by mu cokolwiek zostawić komunika Przynajmniej dla sławy że Niewszyscy Polacy wyszli ex Regno Daniae Takie tedy Conclusum że naznaczono Piaseczyńskiego ż Pułtoru Tysięcy ludzi jak ten stanął Ordynans zaraz tez Consilium mego Pana Rylskiego odmieniło się Bo co mię przed tym odwodził że by
iako oney samey tak Rodzicow oboyga. Iako domownicy poddani iuż mnie tam własnie za własnego syna mieli Panśkiego. ofiaruiąc to w dyspozycyią Boską a scisnąwszy noszki Panu Iezusowi ktorego miałęm na obrazie z Nayswiętszą Panną. To zaraz iako plastr przyłozył y ochota zaraz nastąpiła ta ze by do Polski iechać atam niezostawać. Nazaiutrz otrąbiono za trzy dni ruszenie alec się odwlekło do Tygodnia Bo kurfistrz przysłał prosząc że by mu cokolwiek zostawic kommunika Przynaymniey dla sławy że Niewszyscy Polacy wyszli ex Regno Daniae Takie tedy Conclusum że naznaczono Piaseczynskiego ż Pułtoru Tysięcy ludzi iak tęn stanął Ordynans zaraz tez Consilium mego Pana Rylskiego odmięniło się Bo co mię przed tym odwodził że by
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 75v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
i w obozie pod Lachowicami alec się na nich samych przygodziły bo ich w nie kazano kować. Nasprowadzał tedy Sapieja Armaty zdobycznej siła do Lachowic, onej ślicznej spizowej wszystko i jednego działa nie obaczył Żelaznego. Czarniecki posłał ich do Tykocina 20 i kilka przyłączywszy do swojej dawnej dwie zdobyczne srodze długie i nosne. – kiedy otrąbiono żeby więźniów oddawać okrutnie się Czarnieckiego bali i płakali. Ja swego oddałem zaraz idąc do Mińska po Komisarzów ale insi których nie zaraz oddano płakali prosili ze by ich nie oddawać. Ten to Pisarz co onim wspomniałem wyżej który przedemną uciekał, rzecze mi kiedy to uwas zwyczaj taki że więznia treba oddać
y w obozie pod Lachowicami alec się na nich samych przygodziły bo ich w nie kazano kować. Nasprowadzał tedy Sapieia Armaty zdobyczney siła do Lachowic, oney sliczney spizowey wszystko y iednego działa nie obaczył Zelaznego. Czarniecki posłał ich do Tykocina 20 y kilka przyłączywszy do swoiey dawney dwie zdobyczne srodze długie y nosne. – kiedy otrąbiono zeby więzniow oddawać okrutnie się Czarnieckiego bali y płakali. Ia swego oddałęm zaraz idąc do Minska po kommissarzow ale insi ktorych nie zaraz oddano płakali prosili ze by ich nie oddawać. Ten to Pisarz co onim wspomniałęm wyżey ktory przedemną uciekał, rzecze mi kiedy to uwas zwyczay taki że więznia treba oddać
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 100v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
. Dolmad, Litwin, oboźnym, jako żołnierz stary, Umiał toczyć tabory, szykować kotary. Co gdy wszytko sporządzi, dla przestrzeńszej pasze, Ruszy wojsko nazajutrz ku miasteczku Brasze, Gdzie nad niskimi Dniestru skalistego brzegi Pięknym wieńcem namioty rozbito w szeregi, A skoro się dzień chylił i już słońce gasło, Imię Jezus najpierwsze otrąbiono hasło. Nie miał więcej armaty i Dawid w sekundzie, Gdy przy konopnej zabił Goliata fundzie. Chodkiewicz się łączy z Podczaszym pod wsią Rzepnicą Urzędy wojskowe rozdaje Hasło WOJNA CHOCIMSKA
Pod ten cień nasze Orły i Pogonie z Litwy, Przez święte swych patronów cisną się modlitwy, Który w najgorszą szargę, w najstraszniejszą zrzutę, Stanie
. Dolmad, Litwin, oboźnym, jako żołnierz stary, Umiał toczyć tabory, szykować kotary. Co gdy wszytko sporządzi, dla przestrzeńszej pasze, Ruszy wojsko nazajutrz ku miasteczku Brasze, Gdzie nad niskimi Dniestru skalistego brzegi Pięknym wieńcem namioty rozbito w szeregi, A skoro się dzień chylił i już słońce gasło, Imię Jezus najpierwsze otrąbiono hasło. Nie miał więcej armaty i Dawid w sekundzie, Gdy przy konopnej zabił Goliata fundzie. Chodkiewicz się łączy z Podczaszym pod wsią Rzepnicą Urzędy wojskowe rozdaje Hasło WOJNA CHOCIMSKA
Pod ten cień nasze Orły i Pogonie z Litwy, Przez święte swych patronów cisną się modlitwy, Który w najgorszą szargę, w najstraszniejszą zrzutę, Stanie
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 65
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
lepszym iść porządku, A pomniąc, że od Boga potrzeba początku, Kto chce skończyć szczęśliwie, skoro z konia zsiędzie, Każe śpiewać nieszpory po namiotach, wszędzie Gdzie byli kapelani i jeśli kto co wie Na się, spowiednikowi niech do ucha powie. Już mrok padał na ziemię, już jasny dzień mija, Już hasło otrąbiono w obozie Maryja. Co żywo się gotuje; jedni ostrzą bronie, Drudzy strzelbę ku przyszłej ładują Bellonie; Czeladź luźna do swej się zbiera kompanijej; Bo im w takiej najwięcej wolno okazji: Potem się w pułki dzielą, a z swojej drużyny Wodzów sobie sposobnych biorą i starszyny; Hetman im zaś chorągwie, na to
lepszym iść porządku, A pomniąc, że od Boga potrzeba początku, Kto chce skończyć szczęśliwie, skoro z konia zsiędzie, Każe śpiewać nieszpory po namiotach, wszędzie Gdzie byli kapelani i jeśli kto co wie Na się, spowiednikowi niech do ucha powie. Już mrok padał na ziemię, już jasny dzień mija, Już hasło otrąbiono w obozie Maryja. Co żywo się gotuje; jedni ostrzą bronie, Drudzy strzelbę ku przyszłej ładują Bellonie; Czeladź luźna do swej się zbiera kompaniej; Bo im w takiej najwięcej wolno okazyjej: Potem się w pułki dzielą, a z swojej drużyny Wodzów sobie sposobnych biorą i starszyny; Hetman im zaś chorągwie, na to
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 214
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
. 15. Co jest Cytra? Chrystus znak zgody. 16. Przykład o dwóch białogłowach spokojnych. 17. Sam Chrystus uczy nasz spokojności. 18. Z. Michale, jako na niebie, tak i na ziemi spraw pokoj.
1. ZLe o nas Słuchacze moi! i na niebie i na ziemi trwogę otrąbiono. Angelus tubâ cecinit. Generalissimus Wojsk niebieskich, Hetman Najwyższy Michał Święty, do generalnej potrzeby hasło wydał. Quis vt DEVS? Któż oprócz samego Boga? i na niebie wojna wielka, factum est praelium magnum in caelo. i na ziemi strach zewsząd następujący, od gniewu Pańskiego, DEVS vltionum Dominus: kiedy na początku
. 15. Co iest Cytra? Chrystus znák zgody. 16. Przykład o dwoch białogłowách spokoynych. 17. Sąm Chrystus uczy nasz spokoynośći. 18. S. Michále, iáko ná niebie, ták y ná źięmi spraw pokoy.
1. ZLe o nas Słuchácze moi! y ná niebie y ná źięmi trwogę otrąbiono. Angelus tubâ cecinit. Generalissimus Woysk niebieskich, Hetmąn Naywyższy Michał Swięty, do generálney potrzeby hásło wydał. Quis vt DEVS? Ktoż oprocz samego Bogá? y ná niebie woyná wielka, factum est praelium magnum in caelo. y ná źięmi strách zewsząd nástępuiący, od gniewu Páńskiego, DEVS vltionum Dominus: kiedy ná początku
Skrót tekstu: PiskorKaz
Strona: 833
Tytuł:
Kazania na Dni Pańskie
Autor:
Sebastian Jan Piskorski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1706
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1706