czas przyszedł, pojrzawszy po ciżbie, Zgadł, że nie będzie gdzie siedzieć w tej izbie. Umknął mu się ktoś przecię nań łaskawy I puścił mu róg twardej swojej ławy. Źle mu snadź siedzieć, równa mu się śmierci, Tak go po zadku ona ława wierci, Więc się przesiada coraz, poprawuje I na półłanki niewczas dyspenduje.
Aż panna rzekła, siedząc przed nim z bliska: „Ej, toć się wiercisz!” — A on jak z biczyska: „Gdybyś to co ja między udy miała, Dopieroż byś się, panienko, wierciała!” SEN
W południe więzień zasnąłem ubogi, Aż mi
czas przyszedł, pojrzawszy po ciżbie, Zgadł, że nie będzie gdzie siedzieć w tej izbie. Umknął mu się ktoś przecię nań łaskawy I puścił mu róg twardej swojej ławy. Źle mu snadź siedzieć, równa mu się śmierci, Tak go po zadku ona ława wierci, Więc się przesiada coraz, poprawuje I na półłanki niewczas dyspenduje.
Aż panna rzekła, siedząc przed nim z bliska: „Ej, toć się wiercisz!” — A on jak z biczyska: „Gdybyś to co ja między udy miała, Dopieroż byś się, panienko, wierciała!” SEN
W południe więzień zasnąłem ubogi, Aż mi
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 32
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971