, Spytaj kto zburzył, kto rozsypał w prochy? Czas, co z wszech rzeczy zwykł czynić motłochy. I tak cokolwiek rodzi się pod słońcem, Ledwie żyć pocznie, aż początek końcem. I co dopiero z ziemie wierzch pokaże, W tęż samę drogę czas się wybrać każe.
Przypatrz się wiośnie jak pięknie nastaje W pęczu list kryjąc wnet odziewa gaje. Pokrywa nagość drzew przez zimę zdartą W nową je barwę stroi nie wytartą. Cóż gdy niedługie w tych strojach pociechy? Nastąpi jesień, wiosna dudy w miechy. Czując że ją wnet do siebie zawoła Obedrze z sukni, aż ta znowu goła. Zielone trawy co w jednym kolorze, Z
, Spytay kto zburzył, kto rozsypał w prochy? Czas, co z wszech rzeczy zwykł czynić motłochy. Y ták cokolwiek rodzi się pod słońcem, Ledwie żyć pocznie, aż początek końcem. Y co dopiero z ziemie wierzch pokaże, W tęż samę drogę czas się wybrać każe.
Przypátrz się wiośnie iák pięknie nástaie W pęczu list kryiąc wnet odziewa gaie. Pokrywa nágość drzew przez zimę zdartą W nową ie bárwę stroi nie wytártą. Coż gdy niedługie w tych stroiach pociechy? Nástąpi jeśień, wiosna dudy w miechy. Czuiąc że ią wnet do siebie záwoła Obedrze z sukni, aż ta znowu goła. Zielone tráwy co w iednym kolorze, Z
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 360
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
za nią chodzą.
Wycieńczony przez rozpustę, osłabiony przez gnuśność, siłę i zdrowie stracisz. Dni twoje bez sławy się skrócą a przykrości się pomnożą, które politowania u nikogo nie znajdą. CZĘSC DRUGA O Namiętnościach. ROZDZIAŁ I. O Nadziei i Bojaźni.
To co nadzieja obiecuje, daleko rzecz milsza niżeli roża ukryta w pęczu; i tuszy coś więcej nad oczekiwanie, ale pogróżki bojażni przerażają strachem.
Ani jednak nadzieja ani bojażn niech ci nie przeszkadza iść prostą drogą, tym sposobem gotów zawsze będziesz na wszelkie przygody z umysłem jednakim.
Postrachy śmierci nie trwożą sprawiedliwego: ten co nic złego nie broi, nie ma się ich czego lękać.
We
za nią chodzą.
Wycieńczony przez rozpustę, osłabiony przez gnuśność, siłę y zdrowie stracisz. Dni twoie bez sławy się skrocą á przykrości się pomnożą, ktore politowania u nikogo nie znaydą. CZĘSC DRUGA O Namiętnościach. ROZDZIAŁ I. O Nadziei y Boiaźni.
To co nadzieia obiecuie, daleko rzecz milsza niżeli roża ukryta w pęczu; y tuszy coś więcey nad oczekiwanie, ale pogrożki boiażni przerażaią strachem.
Ani iednak nadzieia ani boiażn niech ci nie przeszkadza iść prostą drogą, tym sposobem gotow zawsze będżiesz na wszelkie przygody z umysłem iednakim.
Postrachy śmierci nie trwożą sprawiedliwego: ten co nic złego nie broi, nie ma się ich czego lękać.
We
Skrót tekstu: ChesMinFilozof
Strona: 20
Tytuł:
Filozof indyjski
Autor:
Philip Dormer Stanhope Chesterfield
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1767
Data wydania (nie wcześniej niż):
1767
Data wydania (nie później niż):
1767