lecz nie w rozpaczy Choć w takiej ciężkości, Bo o mnie wiedzieć raczy Bóg mój z wysokości. Co wszytko może, Ten mię wspomoże. 669. Do Jej Mci panny Ciechanowieckiej, wojewodzianki mińskiej komplement in gratiam jednego kawalera złożony.
Panie mój zacny, chociaż mało na mię tracisz Ani mi barwy dajesz ni suche dni płacisz, Służęć przecie ochotnie i barziej niż tego Kocham, com przy nim wiek swój strawił, pana mego, A lubo wiem, że już masz regestr barzo długi, W który takie, jakom ja, wpisujesz swe sługi, Co cię nic nie kosztują; owszem oni sami Drogo to cenią, że są twoimi
lecz nie w rozpaczy Choć w takiej ciężkości, Bo o mnie wiedzieć raczy Bog moj z wysokości. Co wszytko może, Ten mię wspomoże. 669. Do Jej Mci panny Ciechanowieckiej, wojewodzianki mińskiej komplement in gratiam jednego kawalera złożony.
Panie moj zacny, chociaż mało na mię tracisz Ani mi barwy dajesz ni suche dni płacisz, Służęć przecie ochotnie i barziej niż tego Kocham, com przy nim wiek swoj strawił, pana mego, A lubo wiem, że już masz regestr barzo długi, W ktory takie, jakom ja, wpisujesz swe sługi, Co cię nic nie kosztują; owszem oni sami Drogo to cenią, że są twoimi
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 373
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
tym, co na nim jest, toczy,
Że prócz odmiany człowiek nic nie zoczy; Dlatego ani daj się złemu pożyć, I w dobrym pomnij, że złe może ożyć. I tobie, Pietrze, pójdą rzeczy ładno, Choć cię zła chwała tknęła teraz w sadno. NA DŁUŻNIKA
Mnieś winien, a nie płacisz; praktykowi złota Nie żałujesz; to głupstwo, a owo niecnota. BOGACTWO
Nie jest bogacz nad żebraka szczęśliwszy Ani też żebrak nad bogacza chciwszy. Bogacz klejnotów, chudak pragnie chleba, To oba głodni — a temu mniej trzeba. ODJAZD
Jadę precz, lecz bez siebie, bo bez ciebie; z sobą Obaczę się,
tym, co na nim jest, toczy,
Że prócz odmiany człowiek nic nie zoczy; Dlatego ani daj się złemu pożyć, I w dobrym pomnij, że złe może ożyć. I tobie, Pietrze, pójdą rzeczy ładno, Choć cię zła chwała tknęła teraz w sadno. NA DŁUŻNIKA
Mnieś winien, a nie płacisz; praktykowi złota Nie żałujesz; to głupstwo, a owo niecnota. BOGACTWO
Nie jest bogacz nad żebraka szczęśliwszy Ani też żebrak nad bogacza chciwszy. Bogacz klejnotów, chudak pragnie chleba, To oba głodni — a temu mniej trzeba. ODJAZD
Jadę precz, lecz bez siebie, bo bez ciebie; z sobą Obaczę się,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 119
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
śliczne usta, To w piersi, których nie kryła już chusta, I w kształtną szyję, prawie bez przestania Nieuprzykrzone daję całowania, I już mię zła myśl na coś podwodziła, Ale się wśród tych pieszczot obudziła I z mych się węzłów wywikławszy, rzecze: „A tak-że mi to, niewdzięczny człowiecze, Chęć moję płacisz? A zła-żem ci była, Kiedym ci służyć sobie pozwoliła? Ale mnie służyć trzeba z powolnością, Ja panem chcę być, ja chcę być jejmością, Inaczej wnet cię wypuszczę z posługi, Bom z łaski bogów nie tak głodna w sługi, Bym niedyskreta, jak ty, chować miała.” Ja
śliczne usta, To w piersi, których nie kryła już chusta, I w kształtną szyję, prawie bez przestania Nieuprzykrzone daję całowania, I już mię zła myśl na coś podwodziła, Ale się wśród tych pieszczot obudziła I z mych się węzłów wywikławszy, rzecze: „A tak-że mi to, niewdzięczny człowiecze, Chęć moję płacisz? A zła-żem ci była, Kiedym ci służyć sobie pozwoliła? Ale mnie służyć trzeba z powolnością, Ja panem chcę być, ja chcę być jejmością, Inaczej wnet cię wypuszczę z posługi, Bom z łaski bogów nie tak głodna w sługi, Bym niedyskreta, jak ty, chować miała.” Ja
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 160
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Nie pokazuje strachu żadnego po sobie; I już się z swem gamratem zmówiwszy, zmyślając Niewymowne wesele i ręce ściągając, Bieży ku Gryfonowi i w bok konia bije I ściska go i chwilę wisi mu u szyje.
X.
I z podchlebstwem postawy zwierzchniej słodkie słowa Złączając, mówi z płaczem chytra białagłowa: „Takli płacisz, miły mój, tej - skarżyć się muszę - Co cię barziej miłuję, niżli własną duszę, Że bez ciebie strapiona trwam już całe lato I drugie się poczyna, a ty nie dbasz na to? I bym beła wrócenia twojego czekała, Nie wiem, jeślibym była ten dzień oglądała.
XI.
Gdy
Nie pokazuje strachu żadnego po sobie; I już się z swem gamratem zmówiwszy, zmyślając Niewymowne wesele i ręce ściągając, Bieży ku Gryfonowi i w bok konia bije I ściska go i chwilę wisi mu u szyje.
X.
I z podchlebstwem postawy zwierzchniej słodkie słowa Złączając, mówi z płaczem chytra białagłowa: „Takli płacisz, miły mój, tej - skarżyć się muszę - Co cię barziej miłuję, niżli własną duszę, Że bez ciebie strapiona trwam już całe lato I drugie się poczyna, a ty nie dbasz na to? I bym beła wrócenia twojego czekała, Nie wiem, jeślibym była ten dzień oglądała.
XI.
Gdy
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 360
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Twojego karania, Anim przyjął, któreś snadź dał napominania. Nie obliczaj się ze mną, znam swój grzech przed sobą, Wiem, żem na karb włożony głównik już przed Tobą. Stanęły mi nad głową i pierwsze me złości, A strachem sądów Twoich aż trętwieją kości. Patrzyłem bowiem na to, że płacisz sowito, Wtenczas gdy nie myślimy, zatrzymane myto. A iż nie uciec przed Twym duchem przeraźliwym I przed obliczem Twoim nie skryć się straszliwym Nie Iza indziej krom Ciebie, do Ciebie ja wznoszę Serce — jam zły, Tyś dobry, daj mi ucho, proszę! Byli zawdy, o Panie, którzy w
Twojego karania, Anim przyjął, któreś snadź dał napominania. Nie obliczaj się ze mną, znam swój grzech przed sobą, Wiem, żem na karb włożony głównik już przed Tobą. Stanęły mi nad głową i pierwsze me złości, A strachem sądów Twoich aż trętwieją kości. Patrzyłem bowiem na to, że płacisz sowito, Wtenczas gdy nie myślimy, zatrzymane myto. A iż nie uciec przed Twym duchem przeraźliwym I przed obliczem Twoim nie skryć się straszliwym Nie Iza indziej krom Ciebie, do Ciebie ja wznoszę Serce — jam zły, Tyś dobry, daj mi ucho, proszę! Byli zawdy, o Panie, którzy w
Skrót tekstu: ArciszLamBar_I
Strona: 381
Tytuł:
Lament
Autor:
Krzysztof Arciszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
/ ztobą nagody/ Pilnuje cię i przestrzega/ byś był bez szkody. Do przedania/ do kupienia/ onać poradzi/ Ona ciebie pijanego z karczmy prowadzi: Ona ztobą powinna być w każdej biesiedzie/ A jeśli się też upije/ na tobie jedzie. Jeśli się ty grą zabawiasz abo rząd płacisz/ Ostatekci weźmie z mieszkiem/ że nic nie stracisz. Każeszli jej bez kij skakać aż ona skacze/ Dasz jej w gębę musić wytrwać/ trochę popłacze. Niechże jedno zaś obaczy nie wolą twoję/ Stawi się mężnie i mówi: przy mężu stoję. Ono na wszytkim przestrzega zdrowia twojego/ Gniew hamuje dla uczynku
/ stobą nágody/ Pilnuie ćię y przestrzega/ byś był bez szkody. Do przedánia/ do kupienia/ onáć porádźi/ Oná ćiebie piiánego z kárczmy prowádźi: Oná ztobą powinná bydź w káżdey biesiedźie/ A ieśli się też vpiie/ ná tobie iedźie. Ieśli się ty grą zabawiasz ábo rząd płáćisz/ Ostátekći weźmie z mieszkiem/ że nic nie stráćisz. Każeszli iey bez kiy skákáć áż oná skacze/ Dasz iey w gębę muśić wytrwáć/ trochę popłácze. Niechże iedno záś obaczy nie wolą twoię/ Stáwi się mężnie y mowi: przy mężu stoię. Ono ná wszytkim przestrzega zdrowia twoiego/ Gniew hámuie dla vczynku
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: C4v
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
co wygrał; a ów: „Miły dziadu, Takeś stary, a głupi — rzecze — bez przykładu? Jeden tylko za wszytkie, które starość niesie Szkody, ludzie zysk mają: rozum w interesie.” Na to cesarz: „Że go mam, domyślaj się po tem, Że zuchwałych słów swoich nie płacisz żywotem. Ale żebyś go i ty miał, gdy będziesz stary, Pojedziesz dla nauki do wyspy Gijary.” 31. NA DOKTORY
Umarł doktor królewski, Braum, leży w tym grobie; To ten miał komu, a sam nie mógł radzić sobie? Nie masz doktora, nie masz cyrulika, żeby Miał odwlec
co wygrał; a ów: „Miły dziadu, Takeś stary, a głupi — rzecze — bez przykładu? Jeden tylko za wszytkie, które starość niesie Szkody, ludzie zysk mają: rozum w interesie.” Na to cesarz: „Że go mam, domyślaj się po tem, Że zuchwałych słów swoich nie płacisz żywotem. Ale żebyś go i ty miał, gdy będziesz stary, Pojedziesz dla nauki do wyspy Gijary.” 31. NA DOKTORY
Umarł doktor królewski, Braum, leży w tym grobie; To ten miał komu, a sam nie mógł radzić sobie? Nie masz doktora, nie masz cyrulika, żeby Miał odwlec
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 537
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
zjada; Na to się żadną miarą nie mogę odważyć, Żebym drugi raz karpia zbiegłego miał zażyć. 54. NA ZŁEGO PŁAJCĘ
Bierał u mnie pan jeden na borg bez pieniędzy Co rok sto korcy owsa, ani oddał prędzej, Aż odmierzył za wyściem roku owies drugi. Tak Waszeć, Mości Panie — rzekę — płacisz długi, Jako więc małe dzieci dla swojej zabawki Tamkami nabijają dziurawe pukawki, Gdzie zawsze jedna kula uwięzia w krawędzi, Dokąd jej druga wiatrem z rury nie popędzi. Chyba moda nastała, choć przyrzecze słowem, Że stary dług wypychać zawsze trzeba nowem. 55 (P). CZĘSTO PROSTAK MĄDREGO UPRZEDZI
Galantom jeden, jako
zjada; Na to się żadną miarą nie mogę odważyć, Żebym drugi raz karpia zbiegłego miał zażyć. 54. NA ZŁEGO PŁAJCĘ
Bierał u mnie pan jeden na borg bez pieniędzy Co rok sto korcy owsa, ani oddał prędzej, Aż odmierzył za wyściem roku owies drugi. Tak Waszeć, Mości Panie — rzekę — płacisz długi, Jako więc małe dzieci dla swojej zabawki Tamkami nabijają dziurawe pukawki, Gdzie zawsze jedna kula uwięzia w krawędzi, Dokąd jej druga wiatrem z rury nie popędzi. Chyba moda nastała, choć przyrzecze słowem, Że stary dług wypychać zawsze trzeba nowem. 55 (P). CZĘSTO PROSTAK MĄDREGO UPRZEDZI
Galantom jeden, jako
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 548
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
zbroczony: A to co za czapkę masz? Znak nędznej korony. A te zaś pstrociny skąd na twym świętym ciele? Niewiesz synu? Twój to grzech nakrajał tak wiele. Nieszczęśliwy ja człowiek; długoż cię tak srogo Złość moja męczyć będzie? takżeś mię to drogo Oszacował? że mię krwią nie przepłatną płacisz? Wszystkiegoś się wyniszczył: zdrowie nawet tracisz. Cant: 3. Męki Pańskiej.
Posłuchajciesz tyrani/ co wam Piłat powie/ O zakamiała tłuszczo: o ziadli Żydowie. Oto go wam dla tego stawię na widoku; Wiedzcie/ żeć śmiertelnego nie winien wyroku. OTO CzłOWIEK. Znacież go? A więc to
zbroczony: A to co zá czapkę masz? Znák nędzney korony. A te záś pstroćiny skąd ná twym świętym ćiele? Niewiesz synu? Twoy to grzech nákráiał ták wiele. Nieszczęśliwy ia człowiek; długoż ćię ták srogo Złość moiá męczyć będźie? tákżeś mię to drogo Oszácował? że mię krwią nie przepłátną płáćisz? Wszystkiegoś się wyniszczył: zdrowie náwet trácisz. Cant: 3. Męki Páńskiey.
Posłuchayćiesz tyráni/ co wam Piłat powie/ O zákámiáła tłuszczo: o ziádli Zydowie. Oto go wam dla tego stáwię ná widoku; Wiedzćie/ żeć śmiertelnego nie winien wyroku. OTO CZLOWIEK. Znaćież go? A więc to
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 56.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
mnie szczęście kołem, jako zwykło, za cnotliwe, wierne i życzliwe posługi moje, panu i ojczyźnie bez przygany oddawane, wyżej popchnęło. Chełpisz się też majętnościami ojczystemi, że nie z jałmużny nabyte, ale za zasługi. Niech to oboje ludzie sądzą, jako majętności przez cię nabyte i jakąś wdzięcznością za dobrodziejstwa tak wielkie płacisz. Ja się tego nie sromam, że od przodków swych zacnych za znaczne posługi ich, za staraniem i zbiorem ich uczciwym i pobożnym mam znaczne majętności non ex usuris, non ex furto, non ex rapinis ani z opiek wdów i sierot, z strony wysługi zaś wdzięcznością przeciwko panu i Rzpltej nikomu naprzód nie dam.
mnie szczęście kołem, jako zwykło, za cnotliwe, wierne i życzliwe posługi moje, panu i ojczyźnie bez przygany oddawane, wyżej popchnęło. Chełpisz się też majętnościami ojczystemi, że nie z jałmużny nabyte, ale za zasługi. Niech to oboje ludzie sądzą, jako majętności przez cię nabyte i jakąś wdzięcznością za dobrodziejstwa tak wielkie płacisz. Ja się tego nie sromam, że od przodków swych zacnych za znaczne posługi ich, za staraniem i zbiorem ich uczciwym i pobożnym mam znaczne majętności non ex usuris, non ex furto, non ex rapinis ani z opiek wdów i sierot, z strony wysługi zaś wdzięcznością przeciwko panu i Rzpltej nikomu naprzód nie dam.
Skrót tekstu: ZebrzMyszkZatargCz_II
Strona: 206
Tytuł:
Zatarg Zebrzydowskiego z Myszkowskim
Autor:
Mikołaj Zebrzydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1606 a 1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918