: „Puść mię, WM. Dobrodziko, do mej siostry Zosi.” A ona zaś na Kazimierz tymczasem biegała, Żeby z jakim galancikiem mikusia skakała. A potem, kiedy weźmie tam z którym znajomość, To mu każe do dom przyjść, kiedy da wiadomość Przez owe to frycygierny, co się często snują Z płaczkami po gospodach, bo te dziewki psują. LAMENT CHŁOPSKI NA PANY Gaweł
Biada nam wielka na te nasze pany! Prawie nas łupią z skóry jak barany. Nigdy z pokojem człowiek nie usiądzie, Chyba co złego przy piwie zabędzie.
Przydzie powszedni dzień — robić do dwora, Przydzie dzień święty — siedzieć do gąsiora; A
: „Puść mię, WM. Dobrodziko, do mej siostry Zosi.” A ona zaś na Kazimierz tymczasem biegała, Żeby z jakim galancikiem mikusia skakała. A potem, kiedy weźmie tam z którym znajomość, To mu każe do dom przyjść, kiedy da wiadomość Przez owe to frycygierny, co się często snują Z płaczkami po gospodach, bo te dziewki psują. LAMENT CHŁOPSKI NA PANY Gaweł
Biada nam wielka na te nasze pany! Prawie nas łupią z skóry jak barany. Nigdy z pokojem człowiek nie usiędzie, Chyba co złego przy piwie zabędzie.
Przydzie powszedni dzień — robić do dwora, Przydzie dzień święty — siedzieć do gąsiora; A
Skrót tekstu: PopSowBar_II
Strona: 643
Tytuł:
Poezja popularna i sowizdrzalska
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1647
Data wydania (nie wcześniej niż):
1647
Data wydania (nie później niż):
1647
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
, Puść mię, wm. dobrodziko, do mej siostry Zosi. A ona (zaś) na Kazimierz tymczasem biegała, Żeby z jakim galancikiem mikusia skakała. A potem, kiedy weźmie tam z którym znajomość, To mu każe do dom przyjść, kiedy da wiadomość Przez owe to frycygierny, co się często snują Z płaczkami po gospodach, bo te dziewki psują. To jak przyjdzie mój namilszy, jemu smaczny trunek, A zaś znowu od szafarki do[...] I tak, gdy się już z nimi pan[...] Za tym paniej jachtel[...] Więc, gdy przyjdzie z[...] Az ci ona pocznie z[...] Mówiąc: że się at[...] A mnie garcy ki[...] I wczoram ci
, Puść mię, wm. dobrodziko, do mej siostry Zosi. A ona (zaś) na Kazimierz tymczasem biegała, Żeby z jakim galancikiem mikusia skakała. A potem, kiedy weźmie tam z którym znajomość, To mu każe do dom przyjść, kiedy da wiadomość Przez owe to frycygierny, co się często snują Z płaczkami po gospodach, bo te dziewki psują. To jak przyjdzie mój namilszy, jemu smaczny trunek, A zaś znowu od szafarki do[...] I tak, gdy się już z nimi pan[...] Za tym paniej jachtel[...] Więc, gdy przyjdzie z[...] Az ci ona pocznie z[...] Mówiąc: że sie at[...] A mnie garcy ki[...] I wczoram ci
Skrót tekstu: PieśńNowBad
Strona: 106
Tytuł:
Pieśń nowa o szynkarkach i szafarkach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950