. Pytasz mnie, co? Szpada. Pomożeż to co w boju? Wżdy widzimy skutkiem, Z pociechą nieprzyjaciół naszych, z swoim smutkiem. Jeżeli też kto w Polsce co dobrego zrobi, Nie Polaków, nie, ale cudzoziemców zdobi. Tym się Kapłan u Porty snadź wymierza basza, Kiedy go ode Lwowa Łącki mężnie płasza. Nie wiedziałaby Polska, co temu rzec. Głowa Niemiecka, bo kudłata, obroniła Lwowa. Wielka krzywda narodu, z podziwieniem świata, Dla niemieckiego sławę przedawać kabata. A Niemcy, a Francuzi, pytam, w swym obozie Akomodująż się też cudzoziemskiej fozie? Żaden. Nigdy; i owszem, kto tam służbę
. Pytasz mnie, co? Szpada. Pomożeż to co w boju? Wżdy widzimy skutkiem, Z pociechą nieprzyjaciół naszych, z swoim smutkiem. Jeżeli też kto w Polszczę co dobrego zrobi, Nie Polaków, nie, ale cudzoziemców zdobi. Tym się Kapłan u Porty snadź wymierza basza, Kiedy go ode Lwowa Łącki mężnie płasza. Nie wiedziałaby Polska, co temu rzec. Głowa Niemiecka, bo kudłata, obroniła Lwowa. Wielka krzywda narodu, z podziwieniem świata, Dla niemieckiego sławę przedawać kabata. A Niemcy, a Francuzi, pytam, w swym obozie Akomodująż się też cudzoziemskiej fozie? Żaden. Nigdy; i owszem, kto tam służbę
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 85
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
siełami Może być podcie równym z boskiemi synami. Jest mi to barzo w wielkim podziwieniu, Że dopuszcza, chociajże zacnemu stworzeniu, W nędzy, w kłopocie, w troszkach, w kłopotach wszelakich Zażywać: żaden sobie w świecie dni jednakich Nie może obieczować, bo kto dziś wesoły, Jutro śmierć nieużyta w podziemne padoły Płasza go, a schronić żaden się jeśli mocy, Chyba komu więc doda Bóg swojej pomocy. A to i ja , dziad stradny, na mój włosz sędziwy, Powłaczam się od miasta do miasta; choć chciwy
Nie barzom jest marnych świeckich majętności, Tylko niechbym wżdy miał skórę chleba w starości. Kończą niewoli
siełami Może być podcie rownym z boskiemi synami. Jest mi to barzo w wielkim podziwieniu, Że dopuszcza, chociajże zacnemu stworzeniu, W nędzy, w kłopocie, w troszkach, w kłopotach wszelakich Zażywać: żaden sobie w świecie dni jednakich Nie może obieczować, bo kto dziś wesoły, Jutro śmierć nieużyta w podziemne padoły Płasza go, a schronić żaden się jeśli mocy, Chyba komu więc doda Bog swojej pomocy. A to i ja , dziad stradny, na moj włosz sędziwy, Powłaczam się od miasta do miasta; choć chciwy
Nie barzom jest marnych świeckich majętności, Tylko niechbym wżdy miał skórę chleba w starości. Kończą niewoli
Skrót tekstu: DialDzieńOkoń
Strona: 111
Tytuł:
Dialog na dzień Narodzenia
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1641 a 1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
,
Skąd wszytkim idzie w niebie teognija. Wsiadaj, czekają zaprzężone cugi, Serce żalu, łez w oczach mając strugi, Z ręku rodziców; co komu Bóg znaczy, I myślić próżno, człek nie przeinaczy. Nie bez nadzieje przyszłych wsiadaj pociech, Zostawiwszy im to lema na wróciech: Zawsze do gniazda, choć fortuna płasza, Ciągnie ptaszyna — i jam wasza, wasza. Ziemię odmieniam; póki mego cienia, Miłość się we mnie ku wam nie odmienia. Były, co królom, ojcom swym, wykradną: Cyrce z Medeą, Fedra z Ariadną; Tamte dwie z Kolchos z Jazonem od Ety, Te z Tezeusem od Minosa z
,
Skąd wszytkim idzie w niebie teognija. Wsiadaj, czekają zaprzężone cugi, Serce żalu, łez w oczach mając strugi, Z ręku rodziców; co komu Bóg znaczy, I myślić próżno, człek nie przeinaczy. Nie bez nadzieje przyszłych wsiadaj pociech, Zostawiwszy im to lemma na wrociech: Zawsze do gniazda, choć fortuna płasza, Ciągnie ptaszyna — i jam wasza, wasza. Ziemię odmieniam; póki mego cienia, Miłość się we mnie ku wam nie odmienia. Były, co królom, ojcom swym, wykradną: Cyrce z Medeą, Fedra z Aryjadną; Tamte dwie z Kolchos z Jazonem od Ety, Te z Tezeusem od Minosa z
Skrót tekstu: PotFrasz5Kuk_III
Strona: 379
Tytuł:
Ogroda nie wyplewionego część piąta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1688 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
z buławy, a tamten z laski w koronę; co grozy i co miłości, sądy i obozy jego po świecie będą głosić echa, gdy weszło państwo w dom starego Lecha. Cieszy się Polska z tak godnego syna, gdy w Janie Trzecim zakwitnie Janina i przez to sto lat wzgardzona krew nasza od polskich rządów cudzoziemców płasza. Onoć to Pole, one to obszary, przez które kiedy Cyncynatus stary
rów wymierzony bierze wedle sznura, tron go i rzymska potka dyktatura. Ostatnia pomoc już zginionych rzeczy gdy wiecznej sławy nabywa w odsieczy, bywajcież, którym ani wielka cnota, ani sława być nie może krom złota. Cnotą ubóstwo liczono przed
z buławy, a tamten z laski w koronę; co grozy i co miłości, sądy i obozy jego po świecie będą głosić echa, gdy weszło państwo w dom starego Lecha. Cieszy się Polska z tak godnego syna, gdy w Janie Trzecim zakwitnie Janina i przez to sto lat wzgardzona krew nasza od polskich rządów cudzoziemców płasza. Onoć to Pole, one to obszary, przez które kiedy Cyncynatus stary
rów wymierzony bierze wedle sznura, tron go i rzymska potka dyktatura. Ostatnia pomoc już zginionych rzeczy gdy wiecznej sławy nabywa w odsieczy, bywajcież, którym ani wielka cnota, ani sława być nie może krom złota. Cnotą ubóstwo liczono przed
Skrót tekstu: PotPocztaKarp
Strona: 80
Tytuł:
Poczta
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
panegiryki
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Muza polska: na tryjumfalny wjazd najaśniejszego Jana III
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Adam Karpiński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1996
/ miękkie rokiciny/ Rogoż błotny/ z cewkami podłużnemi trzciny. Z tamtąd k nieprzyjaciółom wieprz wytrzasł przyszczwany: Jak z chmur ścierających się pióron wykrzosany. Młodź krzyczą; u każdego grotem opatrzony Oszczep w potężnym ręku. Ów jak wściekły bieży/ I psy rozpędza/ jak nań który się najeży/ I skolących kłem krzywym płasza roziurzony. Grot pierwszy Echionów/ darmo szedł/ puszczony/ I kes pnia klonowego lekką drasnął/ raną. Drugi za nim/ bybył szedłsiłą miarkowaną/ Hartować miał we grzbiecie; zaczym dalej jedzie: Jason go pchnął Pagaski. Z rzeczą sięw tym wiedzie Ampikowic: o Faebe/ mamli cię/ i miałem
/ miękkie rokićiny/ Rogoż błotny/ z cewkámi podłużnemi trzćiny. Z támtąd k nieprzyiaćiółom wieprz wytrzasł przyszczwány: Iak z chmur śćieráiących się pioron wykrzosany. Młodź krzyczą; v káżdego grotem opátrzony Oszczep w potężnym ręku. Ow iák wśćiekły bieży/ Y psy rospądza/ iak nań ktory się náieży/ Y skolących kłem krzywym płasza roziurzony. Grot pierwszy Echionow/ darmo szedł/ puszczony/ Y kes pniá klonowego lekką drásnął/ ráną. Drugi zá nim/ bybył szedłśiłą miárkowaną/ Hártowáć miał we grzbiećie; záczym dáley iedźie: Iáson go pchnął Págáski. Z rzeczą sięw tym wiedźie Ampikowic: o Phaebe/ mamli cię/ y miałem
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 199
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Język mamrze/ coś brzegi oddają płacznego. Zaczym w morze wniesione/ rzeki swej zostają/ I brzeg Melimnejskiego Lesbu osiągają/ Tam srogi smok/ osiąkłą na piasku/ od strony Cudzej schodzi/ i już jej włos liże zroszony/ I słodkopienne usta pozrżeć się zanasza/ Gdy w tym przebywa Faebus i tenże go płasza Od pożarci: pysk w kamień wdaję otworzony/ I zatwardza; że stoi by więc rozdziewiony. Cień się kinał podziemie/ gdzie włości zwiedzianych Doznawa/ i szukaną w połach dobrym zdanych Najduje Ewrydykę/ i obłąpia skokiem. Gdzie to lekkim oboje pomyka się krokiem: To Orfeus poprzedza/ to i naśladuje/ I śmiele z
Ięzyk mámrze/ coś brzegi oddáią płácznego. Záczym w morze wnieśione/ rzeki swey zostáią/ Y brzeg Melymneyskiego Lesbu ośiągáią/ Tám srogi smok/ ośiąkłą ná piasku/ od strony Cudzey schodźi/ y iuz iey włos liże zroszony/ Y słodkopienne vstá pozrżeć się zánasza/ Gdy w tym przebywa Phaebus y tenże go płasza Od pożárći: pysk w kámień wdáię otworzony/ Y zátwárdza; że stoi by więc rozdźiewiony. Cień się kinał podźiemie/ gdźie włości zwiedźiánych Doznawa/ y szukáną w połách dobrym zdánych Náyduie Ewrydykę/ y obłąpia skokiem. Gdźie to lekkim oboie pomyka się krokiem: To Orpheus poprzedza/ to y naszláduie/ Y śmiele z
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 269
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636