których konsztu dopieła nauka, Radbym w prędce po każdym doczekał się Wnuka. Galezjusz; Ojcze mój winienem ci respekt z przyrodzenia, Profit odbieram z przeszłych mych win upomnienia, Lecz pozwól, niech tu wyznam, kto te skutki czyni, Kocham, a miłość mocna, najwyższa Mistrzyni. Z jej instynktu prostota, porzuciła płocha, Korzystać chce w talentach, kto serdecznie kocha, Ale muszę w sekrecie taić płomień żywy, Gdyż Ojciec mych pasyj tobie nie życzliwy. Demokryt: Jakimże to sposobem, z kim mam te zawody? Powiedz Galezjuszu? chcę z nim przyjść do zgody. Trudno znaleźć szacunek nadgrody kosztownej, Kto z tępego umysłu w
ktorych konsztu dopieła nauka, Radbym w prędce po każdym doczekał się Wnuka. Galezyusz; Oycze moy winienem ci respekt z przyrodzenia, Profit odbieram z przeszłych mych win upomnienia, Lecz pozwol, niech tu wyznam, kto te skutki czyni, Kocham, á miłość mocna, naywyższa Mistrzyni. Z iey instynktu prostota, porzuciła płocha, Korzystać chce w talentach, kto serdecznie kocha, Ale muszę w sekrecie taić płomień żywy, Gdyż Oyciec mych passyi tobie nie życzliwy. Demokryt: Iakimże to sposobem, z kim mam te zawody? Powiedz Galezyuszu? chcę z nim przyiść do zgody. Trudno znaleść szacunek nadgrody kosztowney, Kto z tępego umysłu w
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFMiłość
Strona: D2
Tytuł:
Miłość mistrzyni doskonała
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
którą dziś stoimy do garła, Napełniwszy świat niski, w niebie się oparła; Świat, mówię; bo i morzem, i na ziemi suchej, Tyleście bisurmańskiej nacedzili juchy, Żebyście nią z porohów, kędy przejazd trudny, Mogli na Hellesponty swoje zmykać sudny; Moglibyście, tego wam człek nie ujmie płochy, Ich trupem takie drugie układać porohy; Jeszcze się Szwed, co wojną tak barzo poryżał, Jeszcze się z waszych ręku Moskal nie wylizał, Dziś na tym stopniu stoim, co wam nie nowina, Albo zwyciężyć, albo mieć panem Turczyna; Tyle greckich i rzymskich kościołów, w tytułe Ale nie w rzeczy różnych,
którą dziś stoimy do garła, Napełniwszy świat niski, w niebie się oparła; Świat, mówię; bo i morzem, i na ziemi suchéj, Tyleście bisurmańskiej nacedzili juchy, Żebyście nią z porohów, kędy przejazd trudny, Mogli na Hellesponty swoje zmykać sudny; Moglibyście, tego wam człek nie ujmie płochy, Ich trupem takie drugie układać porohy; Jeszcze się Szwed, co wojną tak barzo poryżał, Jeszcze się z waszych ręku Moskal nie wylizał, Dziś na tym stopniu stoim, co wam nie nowina, Albo zwyciężyć, albo mieć panem Turczyna; Tyle greckich i rzymskich kościołów, w tytule Ale nie w rzeczy różnych,
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 216
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
tą ziem gradem wzbieram. Ja tenże gdym na wielkim niebie braciej dostał/ (Tam bo mój tron) przy takiej potędzem się został/ Ze i powietrze/ gdy się ścieram; poklaskuje: Wykrzosany z obłoków ogień wyskakuje. W ziemiegdzie się zawalę/ gdzie sklepiste lochy/ I ogromne jaskinie/ na grzebiet porwę płochy/ I dusze/ i szeroki/ drży świat nawsze strony. Tej siły zażyć miałem/ dostawając żony. Tą/ nie prośbą/ Teściam miał Erychtea sprawić. tak/ i więcej/ BOreas poprzestawszy prawić/ Trzasnął skrzydły/ wiatr ziemięwlot przepatrzył sporze: Szerokie/ pgromnie się nastrzepiło/ morze. On wolokąc spruszony
tą źiem grádem wzbieram. Ia tenże gdym ná wielkim niebie bráćiey dostał/ (Tam bo moy thron) przy tákiey potędzem się został/ Ze y powietrze/ gdy się śćieram; pokláskuie: Wykrzosány z obłokow ogień wyskákuie. W źiemiegdźie się záwálę/ gdźie sklepiste lochy/ Y ogromne iáskinie/ ná grzebiet porwę płochy/ Y dusze/ y szeroki/ drży świát náwsze strony. Tey śiły záżyć miałem/ dostawáiąc żony. Tą/ nie prośbą/ Teśćiám miał Erychteá spráwić. ták/ y więcey/ BOreás poprzestawszy práwić/ Trzásnął skrzydły/ wiátr źiemięwlot przepátrzył sporze: Szerokie/ pgromnie się nástrzepiło/ morze. On wolokąc spruszony
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 159
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
troki, pełen domowej i obcej posoki, po onej sławie na swych gęste sztychy przyszedł dla pychy.
Lecz i po dziś dzień, gdzie wschodny wiatr wieje, rumionym mordem oblały się knieje, bo tam, gwałt czyniąc Turczyn przyrodzeniu, dawi swe w cieniu.
Toż pograniczne umiały Wołochy i w górach Multan niebotycznych płochy, gdzie hospodarze na niepewnej prawie
siadali ławie.
Ale wzór świeży tego w Moskwi mamy, bo tam witały różne cary bramy i w krótkim czasie, i w krwawej powodzi niż rok wychodzi.
A z nich zaś Dymitr wszystkim stanął w oku, bo uszedł, mając anioła przy boku. I coś nowego: tym panem
troki, pełen domowej i obcej posoki, po onej sławie na swych gęste sztychy przyszedł dla pychy.
Lecz i po dziś dzień, gdzie wschodny wiatr wieje, rumionym mordem oblały się knieje, bo tam, gwałt czyniąc Turczyn przyrodzeniu, dawi swe w cieniu.
Toż pograniczne umiały Wołochy i w górach Multan niebotycznych płochy, gdzie hospodarze na niepewnej prawie
siadali ławie.
Ale wzór świeży tego w Moskwi mamy, bo tam witały różne cary bramy i w krótkim czasie, i w krwawej powodzi niż rok wychodzi.
A z nich zaś Dymitr wszystkim stanął w oku, bo uszedł, mając anioła przy boku. I coś nowego: tym panem
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 225
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995