, A przy mnie się swarzy. Co poranu było W zażywaniu milo, Już dziś, po obiedzie, Do garści przyjedzie, Sztępel na kapustę I na piwną mustę. Więc koło mnie chodzą, Głupi, za czym szkodzą Ogniem w niedozorze, Takich by po skórze. Niech domów nie znoszą, A ludzi nie płoszą. Sama się nie chwalę, Zostawując cale Pochwalę inszemu, O mnie wiedzącemu. Bo kto sam się chwali, Sprawy swoje wali; Jego dzieła wszytkie Tą sprawy są brzydkie. Mną się Turcy raczą, Gdy snadź dobrą baczą, Niemcy, Olandrowie, Szoci, Francuzowie. Tylkoć wiedzieć trzeba, Żem sprawiona z
, A przy mnie się swarzy. Co poranu było W zażywaniu milo, Już dziś, po obiedzie, Do garści przyjedzie, Sztępel na kapustę I na piwną mustę. Więc koło mnie chodzą, Głupi, za czym szkodzą Ogniem w niedozorze, Takich by po skórze. Niech domów nie znoszą, A ludzi nie płoszą. Sama się nie chwalę, Zostawując cale Pochwalę inszemu, O mnie wiedzącemu. Bo kto sam się chwali, Sprawy swoje wali; Jego dzieła wszytkie Tą sprawy są brzydkie. Mną się Turcy raczą, Gdy snadź dobrą baczą, Niemcy, Olandrowie, Szoci, Francuzowie. Tylkoć wiedzieć trzeba, Żem sprawiona z
Skrót tekstu: PosTabBad
Strona: 44
Tytuł:
Poswarek tabaki z gorzałką
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
poganin z namiotu. Kiedy się naszy takim mieszają rozterkiem, Weweli, co był dawno przyjechał z Szemberkiem, Tęskni w zamku chocimskim, a skoro postrzeże, Widząc z wysokiej, co się w polu działo, wieże, Że Polacy jak żywo o pokój nie proszą, Że Turków na każdy dzień biją, wodzą, płoszą, Śle często do hetmana, żeby mógł z odpisem Do wezyra odjechać; ale umiał z lisem Chodkiewicz; więc skoro czas upatrzy po temu, Każe z zamku przed sobą stanąć Wewelemu. „Kiedyć się — rzecze — bracie, przykrzą mury nasze, Wolno i dziś w boży czas pod swoje szałasze! Do wezyra
poganin z namiotu. Kiedy się naszy takim mieszają rozterkiem, Weweli, co był dawno przyjechał z Szemberkiem, Tęskni w zamku chocimskim, a skoro postrzeże, Widząc z wysokiej, co się w polu działo, wieże, Że Polacy jak żywo o pokój nie proszą, Że Turków na każdy dzień biją, wodzą, płoszą, Śle często do hetmana, żeby mógł z odpisem Do wezyra odjechać; ale umiał z lisem Chodkiewicz; więc skoro czas upatrzy po temu, Każe z zamku przed sobą stanąć Wewelemu. „Kiedyć się — rzecze — bracie, przykrzą mury nasze, Wolno i dziś w boży czas pod swoje szałasze! Do wezyra
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 183
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
, Dziś, żyjąc jeszcze, ludzie psują się soloni. 6 (N). KOTŁY OGROMNE NA POSPOLITE RUSZENIE POD GOŁĄB
Powiedali nam starzy gospodarze naszy, Że niczym prędzej z domu szczurków nie wystraszy, W którym się ta gadzina śpiąca rozpaskudzi, Tylko gdy ich, kołacąc w próżną beczkę, budzi. Więc jakim gospodarze płoszą z domów szczurki, Takiego kształtu zażył król Michał na Turki. Rozumiejąc, że ich tym z Podola wypłoszy, Kazał kotły na czterech urobić doboszy (Nie większe pod Wieliczką w karbaryjej solą, Bo jeden ledwie skórą oszyje bawolą); Każdy z nich osobnego potrzebował wozu. Tak z Warszawy pod Gołąb ruszy do obozu,
, Dziś, żyjąc jeszcze, ludzie psują się soloni. 6 (N). KOTŁY OGROMNE NA POSPOLITE RUSZENIE POD GOŁĄB
Powiedali nam starzy gospodarze naszy, Że niczym prędzej z domu szczurków nie wystraszy, W którym się ta gadzina śpiąca rozpaskudzi, Tylko gdy ich, kołacąc w próżną beczkę, budzi. Więc jakim gospodarze płoszą z domów szczurki, Takiego kształtu zażył król Michał na Turki. Rozumiejąc, że ich tym z Podola wypłoszy, Kazał kotły na czterech urobić doboszy (Nie większe pod Wieliczką w karbaryjej solą, Bo jeden ledwie skórą oszyje bawolą); Każdy z nich osobnego potrzebował wozu. Tak z Warszawy pod Gołąb ruszy do obozu,
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 234
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Właśnie należy, jako na koniu ma siedzieć? Obaczę go też w wojsku.” „Nie będzie tam” — prawi. „A na kataż się koniem we Francyjej bawi? Żeby więc przed swą damą, na chodziwym turku, Korbetował w peruce po warszawskim burku? Czy nie dosycze hańby, gdy ich zewsząd płoszą Poganie, że jej więcej Polacy przynoszą? Których męstwa widział świat oczywiste znaki, Mistrzami Marsa bywszy, postrzygli się w żaki, Kiedy jako po szkołach, jakby wojny w domu Nie mieli, po Paryżach włóczą się bez sromu.” 25 (P). Z WIELKIEJ CHMURY MAŁY DESZCZ
Skoro się pod pijany wieczór o
Właśnie należy, jako na koniu ma siedzieć? Obaczę go też w wojsku.” „Nie będzie tam” — prawi. „A na kataż się koniem we Francyjej bawi? Żeby więc przed swą damą, na chodziwym turku, Korbetował w peruce po warszawskim burku? Czy nie dosyćże hańby, gdy ich zewsząd płoszą Poganie, że jej więcej Polacy przynoszą? Których męstwa widział świat oczywiste znaki, Mistrzami Marsa bywszy, postrzygli się w żaki, Kiedy jako po szkołach, jakby wojny w domu Nie mieli, po Paryżach włóczą się bez sromu.” 25 (P). Z WIELKIEJ CHMURY MAŁY DESZCZ
Skoro się pod pijany wieczór o
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 244
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, A przy mnie się swarzy. Co poranu było W zażywaniu miło, Już dziś, po obiedzie, Do garści przyjedzie, Sztempel na kapustę I na piwną mustę. Więc koło mnie chodzą, Głupi, zaczem szkodzą Ogniem w niedozorze, Takich by po skórze. Niech domów nie znoszą. A ludzi nie płoszą. Sama się nie chwalę, Zostawując cale Pochwałę inszemu, O mnie wiedzącemu. Bo kto sam się chwali. Sprawy swoje wali; Jego dzieła wszytkie
Tą sprawą są brzydkie. Mną się Turcy raczą, Gdy snadź dobrą baczą, Niemcy, Olandrowie, Szoci, Francuzowie. Tylkoć wiedzieć trzeba, Żem sprawiona z
, A przy mnie się swarzy. Co poranu było W zażywaniu miło, Już dziś, po obiedzie, Do garści przyjedzie, Sztempel na kapustę I na piwną mustę. Więc koło mnie chodzą, Głupi, zaczem szkodzą Ogniem w niedozorze, Takich by po skórze. Niech domów nie znoszą. A ludzi nie płoszą. Sama się nie chwalę, Zostawując cale Pochwałę inszemu, O mnie wiedzącemu. Bo kto sam się chwali. Sprawy swoje wali; Jego dzieła wszytkie
Tą sprawą są brzydkie. Mną się Turcy raczą, Gdy snadź dobrą baczą, Niemcy, Olandrowie, Szoci, Francuzowie. Tylkoć wiedzieć trzeba, Żem sprawiona z
Skrót tekstu: PopSowBar_II
Strona: 640
Tytuł:
Poezja popularna i sowizdrzalska
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1647
Data wydania (nie wcześniej niż):
1647
Data wydania (nie później niż):
1647
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Pułkownikiem/ ktoś Hetmanem: a zasz to nie straszno rosną? drzewo nie zbotwiałe/ nie naruszone/ ale trwałe: bo jeszcze do tych czas żadna ręka/ i siekiera nieprzyjacielska nie ważyła się tego/ aby kiedy podcinać śmiała. Ztego domu/ jak ż zamku niejakiego sieką i rąbają na pował Tureckie łby/ Tatarskie płoszą koszej- Moskiewskie rozgramiają pułki/ Szwedzkie Kornety swoich sztuk przepominają/ a te jabłka to widząc/ barziej a barziej ku gorze wyrastają/ I ta jest powinność/ tych jabłek/ aby były twardę/ aby były potężnę/ a żeby je pieszczota nie zmiękczyła/ trzeba je zbroją ostalować: żeby ich honory nie zepsowały/ trzeba one
Pułkownikiem/ ktoś Hetmanem: á zasz to nie strászno rostą? drzewo nie zbotwiáłe/ nie náruszone/ ále trwáłe: bo ieszcze do tych czas żadna ręká/ y śiekierá nieprzyiaćielska nie ważyła śię tego/ aby kiedy podćinać śmiáłá. Ztego domu/ iak ż zamku nieiákiego śieką y rąbaią ná pował Tureckie łby/ Tátarskie płoszą koszey- Moskiewskie rozgrámiaią pułki/ Szwedzkie Kornety swoich sztuk przepomináią/ á te iabłka to widząc/ barźiey á barźiey ku gorze wyrastáią/ I tá iest powinność/ tych iabłek/ áby były twardę/ áby były potężnę/ á żeby ie piesczotá nie zmiękczyłá/ trzebá ie zbroią ostálować: żeby ich honory nie zepsowáły/ trzebá one
Skrót tekstu: WojszOr
Strona: 260
Tytuł:
Oratora politycznego [...] część pierwsza pogrzebowa
Autor:
Kazimierz Wojsznarowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644