, tę bym pojął wdowę, Której mężowi kat zakręcił głowę; Bo te marusze, pod żalu płaszczykiem, Wypadną coraz na plac z nieboszczykiem, A ja bym swej rzekł: Nie pleć, miła żono, I nie chwal tego, co go obieszono. DO WAWRZYŃCA
Chcąc rosłe ryby przywabić do brzucha, Przykładasz płotki, Wawrzyńcze, do ucha Wiadomym żartem i pytasz ich, jeśli Wiedzą, gdzie-ć racy dziadusia roznieśli; Chcesz-li dobrego podjąć pracę wnuka, Nie ryb się o to pytaj, ale kruka. AD MARCUM
Est mihi vini cadus quod Tokajum Fundit plangente wydeptanum prasa, Est et chlebi de meliore pista Bułka farina
, tę bym pojął wdowę, Której mężowi kat zakręcił głowę; Bo te marusze, pod żalu płaszczykiem, Wypadną coraz na plac z nieboszczykiem, A ja bym swej rzekł: Nie pleć, miła żono, I nie chwal tego, co go obieszono. DO WAWRZYŃCA
Chcąc rosłe ryby przywabić do brzucha, Przykładasz płotki, Wawrzyńcze, do ucha Wiadomym żartem i pytasz ich, jeśli Wiedzą, gdzie-ć racy dziadusia roznieśli; Chcesz-li dobrego podjąć pracę wnuka, Nie ryb się o to pytaj, ale kruka. AD MARCUM
Est mihi vini cadus quod Tokajum Fundit plangente wydeptanum prasa, Est et chlebi de meliore pista Bułka farina
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 62
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
I 1. FRASZKI
Pytasz mnie: co to są fraszki? — — Dawno rzekł ktoś: adamaszki. Po nich zaraz kładę bajki: Wszelkich kolorów kitajki. Za bajkami chodzą baśnie: Francuskie tabinki właśnie.
A me też co są lanczaflty? — Są tok mocne jako tafty. Cóż tedy nazwiem płotkami? — Materyjki z pozłotkami.
Nad wszytko- grunt — historia, Owa -stara karazyja, To o niej z przodków podanie, A w kramach jej nie dostanie. 2. INDULT
Indultum napisano za żart w trybunale Szlachcicowi, co miał dać na tablice w cale
Złotych półosma, że rzekł: „Tablica tak droga! Wżdy
I 1. FRASZKI
Pytasz mnie: co to są fraszki? — — Dawno rzekł ktoś: adamaszki. Po nich zaraz kładę bajki: Wszelkich kolorów kitajki. Za bajkami chodzą baśnie: Francuskie tabinki właśnie.
A me też co są lanczaflty? — Są tok mocne jako tafty. Coż tedy nazwiem płotkami? — Materyjki z pozłotkami.
Nad wszytko- gront — historyja, Owa -stara karazyja, To o niej z przodków podanie, A w kramach jej nie dostanie. 2. INDULT
Indultum napisano za żart w trybunale Szlachcicowi, co miał dać na tablice w cale
Złotych półosma, że rzekł: „Tablica tak droga! Wzdy
Skrót tekstu: KorczFrasz
Strona: 3
Tytuł:
Fraszki
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1699
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
się nagodzi.
Natura lubi ciepło.
Gdy pieska biją i lewek się bojji.
Co nagle to po diable.
Zbladł jak toruńska Cegła.
Ubogi wszędy bezpieczny.
Jeszcze się nie urodziło, a już się ochrzciło.
Na pochyłe drzewo i kozy skaczą.
Pańskie niedojadki, dobre dla czeladki. Dobra psu mucha, dobra Matiaszkowi płotka.
Chleb z serem zdrowemu lepszy niż jarmuż choremu.
Kot rad jada ryby, ale w wode niechce.
Nie miej tego za przyjaciela, któregoś nie doznał.
Przyjaźń jednana, jako marcowy lód, nie trwała. Wilk chowany, żyd chrzczony, przyjaciel pojednany nie pewny.
Wprzód uważ, niż co czynisz.
Powodu
śię nagodźi.
Natura lubi ciepło.
Gdy pieska biją y lewek śię bojji.
Co nagle to po diable.
Zbladł jak toruńska Cegła.
Ubogi wszędy bespieczny.
Jeszcze śię nie urodźiło, a już śię ochrzćiło.
Na pochyłe drzewo y kozy skaczą.
Pańskie niedojadki, dobre dla czeladki. Dobra psu mucha, dobra Mathiaszkowi płotka.
Chleb z serem zdrowemu lepszy niż jarmuż choremu.
Kot rad jada ryby, ale w wode niechce.
Nie miey tego za przyjaciela, ktoregoś nie doznał.
Przyjaźń jednana, jako marcowy lod, nie trwała. Wilk chowany, żyd chrzczony, przyjaciel pojednany nie pewny.
Wprzod uważ, niż co czynisz.
Powodu
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 27
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
drzewek, z altan i pokoików nie wielkich, malowaniem, obrazami, adornowanych. Inspekty dają się gdzie w zaciszu na słońcu, wysoko na gnoju wysypane, ato na melony, sałatę, rzodkiew miesięczną, i inne nowalie. Gdzie kwatery są rodzajnemi wysadzone drzewami, jakoto jabł ńmi, gruszami, śliwami, dawaj płotki, bzu włoskiego etc. Dla polewania ziół potrzeba,aby miejsca były w ogrodzie głęboko kopanę, dokądby wody zlewały się i zbiegały deszczowe, gdyż źródłowe zimne bardzo, i czyste mniej ziołom pomagają.
Aby ogród był piękny i fruktyfikujący, mieć potrzeba i wycwiczonego u majstra ogródnika, który by umiał rysować planty, znał
drzewek, z altan y pokoikow nie wielkich, malowaniem, obrazami, adornowanych. Inspekty daią się gdzie w zaciszu na słońcu, wysoko na gnoiu wysypane, ato na melony, sałatę, rzodkiew miesięczną, y inne nowalie. Gdzie kwatery są rodzaynemi wysadzone drzewami, iakoto iabł ńmi, gruszami, sliwami, daway płotki, bzu włoskiego etc. Dla polewania zioł potrzeba,aby mieysca były w ogrodzie głęboko kopanę, dokądby wody zlewały się y zbiegały deszczowe, gdyż źrodłowe zimne bardzo, y czyste mniey ziołom pomagaią.
Aby ogrod był piękny y fruktyfikuiący, mieć potrzeba y wycwiczonego u maystra ogrodnika, ktory by umiał rysować planty, znał
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 431
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
płyną lata, Póki tylko zstaje świata, Jeden sposób do wesela, Komu da Bóg przyjaciela. Więcej dwa niż jeden zmogą, Gdy szczerze sobie pomogą. A cokolwiek czas nagodzi, Wszytko to miłość osłodzi. Przyjaźń miękki jedwab w mowie, Przyjaźń jasne oko w głowie, Przyjaźń cukier w uściech słodki, Krom przyjaźni wszytko płotki. Kto w przyjaźni zgodnie żyje, Wiek się mu jak wianek wije. Komu przyjaźń prawa płuży, Temu i Fortuna służy. Takiej ja wam serc jedności Życzę z szczyrej uprzejmości. Aby przyjaźń raz oddana, Usługami warowana, Z kroku nie ustępowała I z wami statecznie trwała. Na znak czego lutnie złote Niech uderzą na
płyną lata, Póki tylko zstaje świata, Jeden sposób do wesela, Komu da Bóg przyjaciela. Wiecej dwa niż jeden zmogą, Gdy szczerze sobie pomogą. A cokolwiek czas nagodzi, Wszytko to miłość osłodzi. Przyjaźń miękki jedwab w mowie, Przyjaźń jasne oko w głowie, Przyjaźń cukier w uściech słodki, Krom przyjaźni wszytko płotki. Kto w przyjaźni zgodnie żyje, Wiek się mu jak wianek wije. Komu przyjaźń prawa płuży, Temu i Fortuna służy. Takiej ja wam serc jedności Życzę z szczyrej uprzejmości. Aby przyjaźń raz oddana, Usługami warowana, Z kroku nie ustępowała I z wami statecznie trwała. Na znak czego lutnie złote Niech uderzą na
Skrót tekstu: CezKonBar_II
Strona: 163
Tytuł:
Koniunkcja szczęśliwa dwóch herbowych planetów
Autor:
Franciszek Józef Cezary
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1651 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
/ przeciw powietrzu morowemu. Przydaj i to aby taki był na stosie. A czemu nie wołu/ abo sowę etc. Dla tegoż raczej rozumieć że ona figura jest haftem szatańskiem/ które gdy okażą ci co z niemi mają porozumienie/ mają go czasem na usługę gotowego. Spytasz mię jaki to grzych bawić się takimi płotkami guslarskiemi i wierzyć w nie? Odpowiadam że jest grzech śmiertelny. Chybaby uczynił z wielkiej niewiadomości/ abo dobrem animuszem/ na ten czas może być wolen od grzechu śmiertelnego. Ale kiedy to czyni umyślnie i uważnie / zwłaszcza od Pasterza abo duchownego upomniony/ a upornie w tym trwa/ niechciałbym być w
/ przećiw powietrzu morowemu. Przyday y to aby táki był ná stośie. A czemu nie wołu/ abo sowę etc. Dla tegosz ráczey rozumieć że oná figurá iest háftem szatanskiem/ ktore gdy okażą ći co z niemi maią porozumienie/ máią go czasem ná vsługę gotowego. Zpytasz mię iáki to grzych bawić się tákimi płotkami guslarskiemi y wierzyć w nie? Odpowiadam że iest grzech śmiertelny. Chybaby vczynił z wielkiey niewiádomośći/ abo dobrem ánimuszem/ na ten czás może być wolen od grzechu śmiertelnego. Ale kiedy to czyni vmyslnie y vwáżnie / zwłasczá od Pásterzá ábo duchownego vpomniony/ a vpornie w tym trwa/ niechćiałbym bydź w
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 30
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
Cóż, gdy topór nie rąbie, w tarczy środkiem dziura; A pod nieprzyjacielem zawsze taki lęże, Kto się chce wadzić mając niepewne oręże. 15. NA MARCYPAN HERBOWY
Zdrada to, piękna panno, zdrada na cię, wierz mi: Topór na marcypanie. Tak wróble więcierzmi Łowią, tak chwyta w zobi głupia wędę płotka: Oboje to i ciebie w tym cukierku potka. Dzisia włos rozczesany po głowie, jutro go Pod czepcowym więcierzem obaczysz, niebogo. Wspomnisz cukier na wędzie, gdyć ją nie pod skrzele, Lecz gdzie indziej zawiodą w nietykanym ciele; Fraszka węda: większego spodziewaj rozporu, Kiedyć dziecię urodzić przyjdzie od toporu.
Cóż, gdy topór nie rąbie, w tarczy środkiem dziura; A pod nieprzyjacielem zawsze taki lęże, Kto się chce wadzić mając niepewne oręże. 15. NA MARCYPAN HERBOWY
Zdrada to, piękna panno, zdrada na cię, wierz mi: Topór na marcypanie. Tak wróble więcierzmi Łowią, tak chwyta w zobi głupia wędę płotka: Oboje to i ciebie w tym cukierku potka. Dzisia włos rozczesany po głowie, jutro go Pod czepcowym więcierzem obaczysz, niebogo. Wspomnisz cukier na wędzie, gdyć ją nie pod skrzele, Lecz gdzie indziej zawiodą w nietykanym ciele; Fraszka węda: większego spodziewaj rozporu, Kiedyć dziecię urodzić przyjdzie od toporu.
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 399
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
plebanowi baby, Szyszak abo kopiją kto domatorowi, Psu plewy jeść, kości gryźć podaje osłowi. Niech pies o kościach szczeka, ten o plowach robi; Co komu nie przystoi, niech król w to nie zdobi. Kto godzien jest honoru, słuszna, że go potka; Dobra, mówią, psu mucha, Matysowi płotka. 429. KTO NAZBYT SPIESZY, DWA RAZY JEDNO MUSI ROBIĆ
Chciałem rano wyjechać z domu w pilną drogę. Kwapię się, ubierając, aż ja prawą nogę W lewy bot, lewą w prawy omyliwszy wzuję; Dopiero kiedy mię ten uciska, poczuję. Więc nim znowu odmienię, gdzie który należy, Nim podwiążę
plebanowi baby, Szyszak abo kopiją kto domatorowi, Psu plewy jeść, kości gryźć podaje osłowi. Niech pies o kościach szczeka, ten o plowach robi; Co komu nie przystoi, niech król w to nie zdobi. Kto godzien jest honoru, słuszna, że go potka; Dobra, mówią, psu mucha, Matysowi płotka. 429. KTO NAZBYT SPIESZY, DWA RAZY JEDNO MUSI ROBIĆ
Chciałem rano wyjechać z domu w pilną drogę. Kwapię się, ubierając, aż ja prawą nogę W lewy bot, lewą w prawy omyliwszy wzuję; Dopiero kiedy mię ten uciska, poczuję. Więc nim znowu odmienię, gdzie który należy, Nim podwiążę
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 256
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
14b SPIS WYPRAWY ANNY Z RZEWUSKICH HUM1ECKIEJ Z 1745 R. Regestr rzeczy IW Jejmc. Paniej Starościny Gajewskiej na wyprawę danych w dyspozycją IP. Sękowskiej, spisany die 5 junii 1745 Ago w Rozdole
Pawilon adamaszkowy, zielony, ze srebrnemi galonami, wielkie łóżko, do niego kołdra, płotki i głowa suto galonami szemerowane. Gotowalnia. Jadwiszka. Grzebieniarz adamaszkowy, z galonami srebrnemi. Do tegoż łóżka spód drewniany, składany, z szufladą okowaną i kłódką.
Materaców na łóżko adamaszkowych, karmazynowych, dwa No 2
Materaców z francuskiego karmazynowego sukna dwa No 2
Na te wszytkie 4 materace pokrowce z sukna czerwonego prostego
14b SPIS WYPRAWY ANNY Z RZEWUSKICH HUM1ECKIEJ Z 1745 R. Regestr rzeczy JW Jejmc. Paniej Starościny Gajewskiej na wyprawę danych w dyspozycją JP. Sękowskiej, spisany die 5 iunii 1745 A^o^ w Rozdole
Pawilon adamaszkowy, zielony, ze srebrnemi galonami, wielkie łóżko, do niego kołdra, płotki i głowa suto galonami szemerowane. Gotowalnia. Jadwiszka. Grzebieniarz adamaszkowy, z galonami srebrnemi. Do tegoż łóżka spód drewniany, składany, z szufladą okowaną i kłódką.
Materaców na łóżko adamaszkowych, karmazynowych, dwa No 2
Materaców z francuskiego karmazynowego sukna dwa No 2
Na te wszytkie 4 materace pokrowce z sukna czerwonego prostego
Skrót tekstu: WypARzewGęb
Strona: 225
Tytuł:
Spis wyprawy Anny z Rzewuskich…
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1745
Data wydania (nie wcześniej niż):
1745
Data wydania (nie później niż):
1745
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
Idem. 80.
Chytry by wół. Vulpes bouem agit. Czego niemasz/ nie obiecuj. Chłopa na Pana nie godzi się wsadzać. Czeka/ jak kania dżdża. D Dwa Pan/ trzej wojsko. Do czasu zbanek wodę nosi. Darowanemu koniowi nie patrzą w zęby. Dobra psu mucha/ a Matyaszkowi płotka. Dobre/ długo się pamięta/ a złe jeszcze dłużej. Dobre daleko słychać/ a złe jeszcze dalej. Fama malum, quo non aliud velocius vllum. Suidas. Centuria Tertia. Maro. 90.
Dziwne sprawy Boskie. Mirabilis est Dominus in operibus suis. Dziwnie Bóg strzeże niewinnego. Datek Pana dobrego/ czyni
Idem. 80.
Chytry by woł. Vulpes bouem agit. Cżego niemasz/ nie obiecuy. Chłopá ná Páná nie godźi się wsadzáć. Cżeka/ iák kániá dżdża. D Dwa Pan/ trzey woysko. Do cżásu zbánek wodę nośi. Dárowánemu koniowi nie pátrzą w zęby. Dobra psu muchá/ á Mátyaszkowi płotká. Dobre/ długo się pámięta/ á złe ieszcże dłużey. Dobre dáleko słycháć/ á złe ieszcze dáley. Fama malum, quo non aliud velocius vllum. Suidas. Centuria Tertia. Maro. 90.
Dźiwne spráwy Boskie. Mirabilis est Dominus in operibus suis. Dźiwnie Bog strzeże niewinnego. Datek Páná dobrego/ cżyni
Skrót tekstu: RysProv
Strona: B
Tytuł:
Proverbium polonicorum
Autor:
Salomon Rysiński
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618