tej niewoli klatki wyzwolić/ lub przez śmierć/ lub przez ujście; i przyszło mu imię Świętych Pieczarskich/ i samej Królowej Niebieskiej na pamięć/ do tego i to/ że ta wielu z biady wyswobodza szczyrze wezwana. To tak pomyśliwszy/ zaraz miał pieczą o tym; lecz dnia trzeciego/ za Jeruzalem musiał z Bisurmany płynąć; gdzie przezimowawszy zwrócili się do domu; tamże Agareni wysiadszy w baty/ do miasta jachali; on wezwie imię Przeczystej/ obrok do Świętego miejsca jej tysiącami powtórzy: wtym czarna noc ciemnemi ziemię obleciawszy skrzydłami snowi regiment popuszcza/ pozostali bezpiecznie uspokoili się Otomańczykowie/ tudzież i niewolnicy/ on zawadziwszy żelazem/ które przygotował/ ułomi
tey niewoli klatki wyzwolić/ lub przez śmierć/ lub przez vyśćie; y przyszło mu imię Swiętych Pieczárskich/ y sámey Krolowey Niebieskiey ná pámięć/ do tego y to/ że tá wielu z biády wyswobodza szczyrze wezwána. To ták pomyśliwszy/ záraz miał pieczą o tym; lecz dniá trzećiego/ zá Ieruzálem muśiał z Bisurmány płynąć; gdźie przeźimowawszy zwroćili się do domu; támże Agáreni wyśiadszy w báty/ do miástá iácháli; on wezwie imię Przeczystey/ obrok do Swięte^o^ mieyscá iey tyśiącámi powtorzy: wtym czarna noc ćiemnemi źiemię obleciawszy skrzydłámi snowi regiment popuszcza/ pozostáli bespiecznie vspokoili się Othomáńczykowie/ tudźież y niewolnicy/ on záwádźiwszy żelázem/ ktore przygotował/ vłomi
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 169.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
Ogarnął i niezwykłe na sercu okowy. I głęboka tęsknica niewypowiedziana, Żalem, troską, kłopotem ciężkim przeplatana. Tylko że te afekty dziwnym kołem chodzą, To mię w płomienie wdają, to mię same chłodzą. I tak swe temperując żądła i słodkości, Hołdownikiem mię czynią pieszczonej miłości. Więc iż trudno, jak mówią, płynąć przeciw wodzie, Przyjdzie i mnie swe żagle tej zwierzyć pogodzie I tym wiatrom, które mię pędzą do wdzięcznego Portu samej Cypridzie złotej zwierzonego. Być może, iż sajdaczny bożek brańca swego Rozweseli korzyścią łupu kosztownego, W którym moje tęsknice będą spoczywały A jego zacność przez wiersz wiekom podawały. 751. Do Kupidyna.
Już mi
Ogarnął i niezwykłe na sercu okowy. I głęboka tęsknica niewypowiedziana, Żalem, troską, kłopotem ciężkim przeplatana. Tylko że te afekty dziwnym kołem chodzą, To mię w płomienie wdają, to mię same chłodzą. I tak swe temperując żądła i słodkości, Hołdownikiem mię czynią pieszczonej miłości. Więc iż trudno, jak mowią, płynąć przeciw wodzie, Przyjdzie i mnie swe żagle tej zwierzyć pogodzie I tym wiatrom, ktore mię pędzą do wdzięcznego Portu samej Cypridzie złotej zwierzonego. Być może, iż sajdaczny bożek brańca swego Rozweseli korzyścią łupu kosztownego, W ktorym moje tesknice będą spoczywały A jego zacność przez wiersz wiekom podawały. 751. Do Kupidyna.
Już mi
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 222
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
zacisnął, A dobytą od boku Duryndaną błysnął.
LXX.
Złamał drzewo, jakom rzekł, i szable dobywał, Szable, której raz nigdy daremny nie bywał: Za każdym razem, lub beł sztychowy lub cięty, Albo śmiertelnie ranny albo chłop beł ścięty. Zbroja jej najmocniejsza żadna nie strzymała, Gdzie dosięgła, krew płynąć strumieniem musiała. Dopiero Cimoskowi żal, że w onej dobie Nie ma ognia i rury żelaznej przy sobie.
LXXI.
Woła głosem na swoich i grozi i fuka, Aby mu ją przynieśli; ale choć się spuka, Nikt nie słyszy, bo który ujdzie w miasto zdrowy, Nie myśli znowu natrzeć na miecz Orlandowy.
zacisnął, A dobytą od boku Duryndaną błysnął.
LXX.
Złamał drzewo, jakom rzekł, i szable dobywał, Szable, której raz nigdy daremny nie bywał: Za każdym razem, lub beł sztychowy lub cięty, Albo śmiertelnie ranny albo chłop beł ścięty. Zbroja jej najmocniejsza żadna nie strzymała, Gdzie dosięgła, krew płynąć strumieniem musiała. Dopiero Cimoskowi żal, że w onej dobie Nie ma ognia i rury żelaznej przy sobie.
LXXI.
Woła głosem na swoich i grozi i fuka, Aby mu ją przynieśli; ale choć się spuka, Nikt nie słyszy, bo który ujdzie w miasto zdrowy, Nie myśli znowu natrzeć na miecz Orlandowy.
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 189
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Tegoż dnia w Mediolanie, które dało się tylko uczuć przez wzruszenie Kopuł kościelnych, i Lustrów na powietrzu wiszących: w miasteczku zaś Abbiate Grosso drzwi i okna same przez się gwałtownie otworzyły się, i zamknęły. Woda w Kanale idącym do rzeki Tessyn w stecz ku źrzodłowi cosnęła się, i potym z większą prę[...] kością płynąć zaczęła, jezioro większe wezbrało, i nadzwyczaj opadło.
Trzęsienie ziemi, które było 1 Listopada, dało się uczuć w wielu miastach Szwabskich, Bawarskich, Frankonij, nieszkodliwie jednak, wyjowszy Donawer[...] , gdzie cześć murów skołatało. W lngolstadzie zdroje oschły, potym przez kilka minut wyrzucały wodę mętną i czerwoniawą. Tegoż dnia o
Tegoż dnia w Medyolanie, ktore dało się tylko uczuć przez wzruszenie Kopuł kościelnych, y Lustrow na powietrzu wiszących: w miasteczku zaś Abbiate Grosso drzwi y okna same przez się gwałtownie otworzyły się, y zamknęły. Woda w Kanale idącym do rzeki Tessyn w stecz ku źrzodłowi cosnęła się, y potym z większą prę[...] kością płynąć zaczęła, iezioro większe wezbrało, y nadzwyczay opadło.
Trzęsienie ziemi, ktore było 1 Listopada, dało się uczuć w wielu miastach Szwabskich, Bawarskich, Frankonij, nieszkodliwie iednak, wyiowszy Donawer[...] , gdzie cześć murow skołatało. W lngolstadzie zdroie oschły, potym przez kilka minut wyrzucały wodę mętną i czerwoniawą. Tegoż dnia o
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 205
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
Funtów ważące, które wiele ludzi, i bydła zabiły. O 12 godzinie znowu płomienie zgęstym dymem wyrzucać zaczęła, od których tak powietrze zagrzane było, iż lubo góra ta odległa jest o 1 ½ mile ledwo jednak gorącość wytrzymać można było. W ćwierć godziny wypadły dwie Lawy, albo rzeki ogniste, które z dwóch stron płynąć drzewa spaliły, a kamienie skruszyły. W krótce rozszerzywszy się na 30 sążni w padły do rzeki, którą wysuszywszy, o mile korytem jej płynęły, o 6 godzinie ognie ustały. Niezliczona moc Lwów, Tygryssów, Jeleni, Sarn, Zajęcy, etc. do miasta zbiegła się szukając obrony, a lubo bynajmniej ludziom nie
Funtow ważące, ktore wiele ludzi, y bydła zabiły. O 12 godzinie znowu płomienie zgęstym dymem wyrzucać zaczęła, od ktorych tak powietrze zagrzane było, iż lubo gora ta odległa iest o 1 ½ mile ledwo iednak gorącość wytrzymać można było. W ćwierć godziny wypadły dwie Lawy, albo rzeki ogniste, ktore z dwoch stron płynąć drzewa spaliły, á kamienie skruszyły. W krotce rozszerzywszy się na 30 sążni w padły do rzeki, ktorą wysuszywszy, o mile korytem iey płynęły, o 6 godzinie ognie ustały. Niezliczona moc Lwow, Tygryssow, Jeleni, Sarn, Zaięcy, etc. do miasta zbiegła się szukaiąc obrony, á lubo bynaymniey ludziom nie
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 233
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
krąg obchodząc/ opatrza jeśli z której strony Nie upadło co/ albo ogniem nie zwątlało: Wszakże warowno wszystko bacząc być/ i cało; Ziemie/ i robot ludzkich/ przeyźrzeć się udaje. B A iż mu napilniejsze Arkadyjskie kraje/ Jako własne: źrzodkła im/ w głębiej się tające/ Wrócił/ i rzeki jeszcze płynąć nie śmiejące. Dał ziemie trawy/ drzewom w liście się odmienić Kazał/ i opalonym lasom się zielenić. A Ale Ociec wszechmocny. Jupiter. B A iż mu napilniejsze Arkadyjskie kraje/ jako własne. Arkadyą Poeta zowie własną Jowiszowi, dla tego, że się w niej Jupiter osobliwie kochał, bądź dla Maje gamratki,
krąg obchodząc/ opátrza iesli z ktorey strony Nie vpadło co/ albo ogniem nie zwątlało: Wszákże wárowno wszystko bacząc bydź/ y cáło; Ziemie/ y robot ludzkich/ przeyźrzeć się vdáie. B A iż mu napilnieysze Arkádiyskie kráie/ Iáko własne: źrzodkła im/ w głębiey się táiące/ Wroćił/ y rzeki ieszcze płynąć nie śmieiące. Dał źiemie trawy/ drzewom w liśćie się odmienić Kazał/ y opalonym lásom się zielenić. A Ale Oćiec wszechmocny. Iupiter. B A iż mu napilnieysze Arkádiyskie kráie/ iáko własne. Arkádyą Poetá zowie własną Iowiszowi, dla tego, że się w niey Iupiter osobliwie kochał, bądź dla Máie gámratki,
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 74
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
salwować, obierali Dyktatora z władzą w rządach wielowładną; uchowa nas pan Bóg ab hac extremitate, byleśmy się sami umieli sobą rządzić; mamy Dyktatora nieśmiertelnego Rzecz pospolitę, w której samej mocy władza wielowładna być prowinna; wolność w każdym z nas, nie jest nic inszego, tylko strumień z tego źrzodła wypływający, który płynąć ustanie, jeżeli defectus, źrzodła, cursum, zatamuje; tak jeżeli Rzeczpospolita przestanie być tym, czym jest, i my prestać będziemy musieli być tym, czym jesteśmy.
A zatym wszystkie nasze conatus niech będą, radami naszemi, wspierać Rzeczpospolitę, zostawując jej zupełną moc i władzę w decyzjach; która nikomu z osobna,
salwować, obierali Dyktatora z władzą w rządach wielowładną; uchowa nas pan Bog ab hac extremitate, bylesmy się sami umieli sobą rządźić; mamy Dyktatora niesmiertelnego Rzecz pospolitę, w ktorey samey mocy władza wielowładna bydź prowinna; wolność w kaźdym z nas, nie iest nic inszego, tylko strumień z tego źrzodła wypływaiący, ktory płynąć ustanie, ieźeli defectus, źrźodła, cursum, zatamuie; tak ieźeli Rzeczpospolita przestanie bydź tym, czym iest, y my prestać będźiemy musieli bydź tym, czym iesteśmy.
A zatym wszystkie nasze conatus niech będą, radami naszemi, wspierać Rzeczpospolitę, zostawuiąc iey zupełną moc y władzę w decyzyach; ktora nikomu z osobna,
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 6
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
indziej Fontes suos mając, dały, i dają, motivum do różnej o Raju opinii, i Jego lokacyj. Ale że te fontes są powtórne ludziom, jakokolwiek poznane, prowadzą nas do tego mniemania, że mają w samym Raju pierwsze swoje inycja. Dokąd indagando verytatem, trzebaby się stać Nurkiem, i przeciw wodzie płynąć poty, pókiby do Raju, i pierwszych początków Rzek wspomnianych nie dopłynąć. Anotandum, że jako Nil co raz się kryje pod ziemie, i żnowu się nam pokazuje; tak Rzeka Tygrys. Jak Nurki kaczki, tu się pokaże, i znowu gdzie indziej z pod wody wyrną, podobne swoje zapadania pod ziemię mogą
indziey Fontes suos máiąc, dały, y daią, motivum do rożney o Raiu opinii, y Iego lokacyi. Ale że te fontes są powtorne ludziom, iakokolwiek poznane, prowadzą nas do tego mniemania, że maią w samym Raiu pierwsze swoie initia. Dokąd indagando veritatem, trzebaby się stać Nurkiem, y przeciw wodzie płynąć poty, pokiby do Raiu, y pierwszych początkow Rzek wspomnianych nie dopłynąć. Annotandum, że iako Nil co raz się kryie pod ziemie, y żnowu się nam pokazuie; tak Rzeka Tygrys. Iak Nurki kaczki, tu sie pokaże, y znowu gdzie indziey z pod wody wyrną, podobne swoie zapadania pod ziemię mogą
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 93
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
. mówiący. in Iudaea rivus Sabbatis omnibus siccatur. O tej rzece pisze i Josefus żydowski Autor w Księdze de Bello Iudaico lib: 7. càp. 24. że każdego dnia siódmego, to jest w Sobotę niszczeje i wysycha, innych dni pełna będąc i płynąc. Jak tylko Ofiara Pańska skończyła się. woda też płynąć przestała, i prawie zniszczała. Lokują tę Rzekę w Fenicyj. Podpisuje im Isidorus. Ci wszyscy cytowani Autorowie, tej rzece przyznają, że cały tydzień płynąc constantissime cursû naturali, jak przyjdzie Sobota, w swoim biegu tamuje się, i nie jako wysycha. Podobno jako BÓG Septima die requievit ab opere, tak i ta
. mowiący. in Iudaea rivus Sabbatis omnibus siccatur. O tey rzece pisze y Iosephus żydowski Autor w Księdze de Bello Iudaico lib: 7. càp. 24. że każdego dnia siodmego, to iest w Sobotę niszczeie y wysycha, innych dni pełna będąc y płynąc. Iak tylko Ofiara Pańska skończyła się. woda też płynąć przestała, y prawie zniszczała. Lokuią tę Rzekę w Fenicyi. Podpisuie im Isidorus. Ci wszyscy cytowani Autorowie, tey rzece przyznaią, że cały tydzień płynąc constantissime cursû naturali, iak przyidzie Sobota, w swoim biegu tamuie się, y nie iako wysycha. Podobno iako BOG Septima die requievit ab opere, tak y ta
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 139
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
daleko Insuły Iślandii na Brytańskim Oceanie o GEOGRAFII
Rozbójnicy Morscy, Statki sobie robią ze skory, dla letkości, ledwo ich na wierzchu wody znać; na okręty napadają, rabują, bogacą się, jako sam patrzył Olaus Mágnus, Roku 1505. Ta Ściencja daje sposoby do rozmierzania dróg, odległości Państw, Insuł, do których płynąć potrzeba; podaje media ratowania się w niebezpieczeństwie, z utonienia Okrętu. Jeżeliby z bogactwy i sam drogi z Armatą zatonął Okręt, ten mają Marynarze sposób: Miarkują z kręcącej się wody, gdzie Statek pornoł, koło niego, drugie stawiają na kotwicach okręty, napełniają piaskiem, lub kamieniami, lub wodą, żeby tak
daleko Insuły Iślandii na Brytańskim Oceanie o GEOGRAFII
Rozboynicy Morscy, Statki sobie robią ze skory, dla letkości, ledwo ich na wierzchu wody znać; na okręty napadaią, rabuią, bogacą się, iako sam patrzył Olaus Mágnus, Roku 1505. Ta Sciencya daie sposoby do rozmierzania drog, odległości Państw, Insuł, do ktorych płynąć potrzeba; podaie media ratowania się w niebespieczeństwie, z utonienia Okrętu. Ieżeliby z bogactwy y sam drogi z Armatą zatonął Okręt, ten maią Marynarze sposob: Miarkuią z kręcącey się wody, gdzie Statek pornoł, koło niego, drugie stawiaią na kotwicach okręty, napełniaią piaskiem, lub kamieniami, lub wodą, żeby tak
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 222
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755