zbłąkany. Żądza — mój okręt, serce me w nim płynie, Port mój — chęć twoja, która gdy mię minie, Przyjdzie mi tonąć w głębokich łzach, a ty Co masz za korzyść z zdrowia mego straty? Pławisz mię, pławisz w niestałej powodzi, Serce me trapisz, a strach — kto nagrodzi? Płynę ja przecię, lub tam odwieźć duszę, Gdzie ciało ciągnie, choćbym nierad, muszę. Chcąc swej, podniósszy żagle, uprzejmości Dopłynąć skutkiem portu twej miłości, Wiosłem prace swej, gdy się rozigrały U portu swego, rozcinałem wały. Szum popędliwej niewdzięczności twojej Nie chce do brzegu dać galerze mojej. Kotwicę-m rzucił
zbłąkany. Żądza — mój okręt, serce me w nim płynie, Port mój — chęć twoja, która gdy mię minie, Przyjdzie mi tonąć w głębokich łzach, a ty Co masz za korzyść z zdrowia mego straty? Pławisz mię, pławisz w niestałej powodzi, Serce me trapisz, a strach — kto nagrodzi? Płynę ja przecię, lub tam odwieźć duszę, Gdzie ciało ciągnie, choćbym nierad, muszę. Chcąc swej, podniósszy żagle, uprzejmości Dopłynąć skutkiem portu twej miłości, Wiosłem prace swej, gdy się rozigrały U portu swego, rozcinałem wały. Szum popędliwej niewdzięczności twojej Nie chce do brzegu dać galerze mojej. Kotwicę-m rzucił
Skrót tekstu: MorszHSumBar_I
Strona: 274
Tytuł:
Sumariusz
Autor:
Hieronim Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
palisady i pzółen popychając braniem się palisad, trafiłem na palisadę oplecioną chrustem. Porzuciwszy tedy czółen, zacząłem niby tym płotem wyłazić do góry, a wtem ów chrust płotowy zaczął mi się i w ręku, i pod nogami kruszyć, ;tak dalece, że się nie mogąc utrzymać, upadłem w kanał. Płynę niby tedy i już aktualnie tonę, aliści Najświętsza Panna porwała mnie za ramię lewe i wyrwawszy z wody, posadziła na jakiejsi łące pięknej nad brzegiem owego kanału, który już tam był zakończony; w sukni jednak jakiejsi podłej, granatowej widziałem się.
Taki mój był sen, który mi się potem we wszystkim ziścił,
palisady i pzółen popychając braniem się palisad, trafiłem na palisadę oplecioną chrustem. Porzuciwszy tedy czółen, zacząłem niby tym płotem wyłazić do góry, a wtem ów chrust płotowy zaczął mi się i w ręku, i pod nogami kruszyć, ;tak dalece, że się nie mogąc utrzymać, upadłem w kanał. Płynę niby tedy i już aktualnie tonę, aliści Najświętsza Panna porwała mnie za ramię lewe i wyrwawszy z wody, posadziła na jakiejsi łące pięknej nad brzegiem owego kanału, który już tam był zakończony; w sukni jednak jakiejsi podłej, granatowej widziałem się.
Taki mój był sen, który mi się potem we wszystkim ziścił,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 577
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
mógł płakać mych złości. Jeremiasza płacz na cudze grzechy. Lamentu dzień pierwszy. Łzy pokutującego mają być obfite:
Niech me dwie zrzenice w dwie będą obrócone Rzeki, by me w nich grzechy były zatopione. Niechaj jak Galatea w morzu zanurzony W łzach będę, niech jak Acyz w rzękę przemieniony. Albo jak Egeria zawsze płynę zdrojem, Zem Stwórcę mego nie raz grzechem gniewał mojem. Niech jak z góry Kaukazu żrzodła wynurzone, Lub jak z Tatr od promieni słońce rozpłynione Śniegi: łzy z oczu prędkim mych na dół spadają Strumieniem, a w bystre się rzeki obracają. Niech jak prędki z pod Idy Simois wycieka; Tak z oczu mych
mogł płakáć mych złośći. Ieremiasza płácz ná cudze grzechy. Lámentu dźień pierwszy. Łzy pokutuiącego máią bydz obfite:
Niech me dwie zrzenice w dwie będą obrocone Rzeki, by me w nich grzechy były zatopione. Niechay iák Gálathea w morzu zánurzony W łzach będę, niech iák Acyz w rzękę przemieniony. Albo iak AEgeria záwsze płynę zdroiem, Zem Stworcę mego nie raz grzechem gniewał moiem. Niech iák z gory Kaukázu żrzodła wynurzone, Lub iák z Tátr od promieni słońce rospłynione Sniegi: łzy z oczu prędkim mych ná doł spádáią Strumieniem, á w bystre się rzeki obrácáią. Niech iák prędki z pod Idy Simois wyćieká; Ták z oczu mych
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 5
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
choć oczewistą karmią mię chytrością, Silą pasje serce w roztargnionej duszy; Ach Sędzia! niech się serce twe litością wzruszy Sędzia; Precz z oczu, niech mi szkrupuł więcej niedokucza, Niech się twa myśl do inszych afektów przyucza: Wyprowadź Arlekinie, odniesiesz jej sprzęty, A ja zaraz dokażę imprezy zaczętej. Nomejda: Płynę łez mych potokiem, a w tej szczęścia fali, Bogdajcię równą dolą żale pożerali. Idę bezbożny Zdrajco niosąc z sobą ranę, Niechaj cię Niebo za tę pogrąży odmianę. SCENA XII
Zemruda, Fadlalach, Moufak, Della Zemrud; Niemogę mówić z śmiechu, niechaj Della powi, Della Swegośmy dokazali, niechaj będziem
choć oczewistą karmią mię chytrością, Silą passye serce w rostargnioney duszy; Ach Sędźia! niech się serce twe litością wzruszy Sędźia; Precz z oczu, niech mi szkrupuł więcey niedokucza, Niech się twa myśl do inszych affektow przyucza: Wyprowadź Arlekinie, odniesiesz iey sprzęty, A ia zaraz dokażę imprezy zaczętey. Nomeyda: Płynę łez mych potokiem, á w tey szczęścia fali, Bogdaycię rowną dolą żale pożerali. Idę bezbożny Zdrayco niosąc z sobą ranę, Niechay cię Niebo za tę pogrąży odmianę. SCENA XII
Zemruda, Fadlalach, Moufak, Della Zemrud; Niemogę mowić z śmiechu, niechay Della powi, Della Swegośmy dokazali, niechay będźiem
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFRozum
Strona: F2
Tytuł:
Sędzia od rozumu odsądzony
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
sprzęty W ciała Zamoyskich wrócił się od Lety. Jaśnie Wielmożnemu Jego Mości Panu P. Janowi na Zamościu Zamoyskiemu, Hrabi na Tarnowie i Jarosławiu, Wojewodzie Sandomierskiemu, Wojsk J.K.M. cudzoziemskich Generałowi, Kamienieckiemu, Latyczowskiemu, Kałuskiemu etc. etc. Staroście.
Tu, gdzie mię jasna prosto wiedzie zorza, Płynę do Ciebie z Bałtyckiego Morza, A przystąpiwszy? Zamoyski, do Twego Brzegu złotego — Rozpięte żagle, co w niebo patrzały I szumnym wiatrem boki rozpierały, Teraz pod nogi Twoje nisko kładę — Dalej nie jadę. Ty nie gardź, proszę, nawą spracowaną I ciężkim szturmem nieraz kołataną, Lecz nauklerską raczej włóż na onę
sprzęty W ciała Zamoyskich wrócił się od Lety. Jaśnie Wielmożnemu Jego Mości Panu P. Janowi na Zamościu Zamoyskiemu, Hrabi na Tarnowie i Jarosławiu, Wojewodzie Sendomirskiemu, Wojsk J.K.M. cudzoziemskich Generałowi, Kamienieckiemu, Latyczowskiemu, Kałuskiemu etc. etc. Staroście.
Tu, gdzie mię jasna prosto wiedzie zorza, Płynę do Ciebie z Bałtyckiego Morza, A przystąpiwszy? Zamoyski, do Twego Brzegu złotego — Rozpięte żagle, co w niebo patrzały I szumnym wiatrem boki rozpierały, Teraz pod nogi Twoje nisko kładę — Dalej nie jadę. Ty nie gardź, proszę, nawą spracowaną I ciężkim szturmem nieraz kołataną, Lecz nauklerską raczej włóż na onę
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 29
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
I długo klarem, długo swą znaczne słodyczą, Z słonymi oceanu wodami graniczą. Tyś ci to Aretuzą, jam Alfeusz wtóry, Jedyna dziewko, złota Zosiu moja, w której Kochałem nieszczęśliwie bez końca, bez miary. Dziś w herbownej Śreniawie twoje widząc mary, Czegóż dłużej mam czekać nad grobowcem twojem? Płynę i ja za tobą rzewliwych łez zdrojem I kiedy nam tej ziemie zajźrała fortuna, Aza lepsze mieć będziem szczęście u Neptuna, Gdzie ty świętych cnót, a ja serdecznych łez prądem Pójdziemy, kędy człeku trudny przystęp lądem; Skąd tęcze, ale nie tej, którą Bóg nad starem Światem na znak łaski swej zawiesił, lewarem
I długo klarem, długo swą znaczne słodyczą, Z słonymi oceanu wodami graniczą. Tyś ci to Aretuzą, jam Alfeusz wtóry, Jedyna dziewko, złota Zosiu moja, w której Kochałem nieszczęśliwie bez końca, bez miary. Dziś w herbownej Śreniawie twoje widząc mary, Czegóż dłużej mam czekać nad grobowcem twojem? Płynę i ja za tobą rzewliwych łez zdrojem I kiedy nam tej ziemie zajźrała fortuna, Aza lepsze mieć będziem szczęście u Neptuna, Gdzie ty świętych cnót, a ja serdecznych łez prądem Pójdziemy, kędy człeku trudny przystęp lądem; Skąd tęcze, ale nie tej, którą Bóg nad starem Światem na znak łaski swej zawiesił, lewarem
Skrót tekstu: PotZabKuk_I
Strona: 544
Tytuł:
Smutne zabawy ...
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
na suchym brzegu; aż też i mnie z tyłu Taż fala ogarnęła, taż obeszła woda. Ach, gdzież na ziemi nie ma miejsca zła przygoda! Nie mogąc dostać łódki, przegniłą tarcicę, Pijąc morze słonych łez, zębami uchwycę, Którą zbiwszy na trumnę (o, żałosna flota!), Płynę do grobu nagi bez dzieci sirota. Starzec, o trojgu drobnych wnęcząt, po dorosłem I drugim synu, trzeciej dziewce, tłukę wiosłem, Póki na opłakanie grzechów Bóg pozwala. Ach, możeż być na świecie żałośniejsza fala? 148. OD UMARŁEGO DAŃ
Brzydka rzecz zysk z umarłych, ale cóż jest brzydkiem U ludzi
na suchym brzegu; aż też i mnie z tyłu Taż fala ogarnęła, taż obeszła woda. Ach, gdzież na ziemi nie ma miejsca zła przygoda! Nie mogąc dostać łódki, przegniłą tarcicę, Pijąc morze słonych łez, zębami uchwycę, Którą zbiwszy na trumnę (o, żałosna flota!), Płynę do grobu nagi bez dzieci sirota. Starzec, o trojgu drobnych wnęcząt, po dorosłem I drugim synu, trzeciej dziewce, tłukę wiosłem, Póki na opłakanie grzechów Bóg pozwala. Ach, możeż być na świecie żałośniejsza fala? 148. OD UMARŁEGO DAŃ
Brzydka rzecz zysk z umarłych, ale cóż jest brzydkiem U ludzi
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 85
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
niech niewieściuszeje Z Sardanapalem; niechaj z Neronem krew leje — Mnie w odległym ustroniu szpłacheć mej ojczyzny Niechaj zmarsku i późnej domieści siwizny; Niechaj, żywszy dalekim świata tego burze, Na tym tylko przestając, co dosyć naturze, Lubym wczasem, bez potu, bez prace, okryty, Swobodnych dni i wieku tutecznego syty, Płynę do kresu, gdzie się kończą lata człecze! Niech mnie z nich wyprowadzi śmierć, a nie wywlecze Starego ziemianina, co dosyć ma na tem, Że się sam zna, z obłudnym choć się nie zna światem; Który dosyć wysoko swą fortunę ceni, Gdy ani upaść może, ani się odmieni; Cnotą zaś,
niech niewieściuszeje Z Sardanapalem; niechaj z Neronem krew leje — Mnie w odległym ustroniu szpłacheć mej ojczyzny Niechaj zmarsku i późnej domieści siwizny; Niechaj, żywszy dalekim świata tego burze, Na tym tylko przestając, co dosyć naturze, Lubym wczasem, bez potu, bez prace, okryty, Swobodnych dni i wieku tutecznego syty, Płynę do kresu, gdzie się kończą lata człecze! Niech mnie z nich wyprowadzi śmierć, a nie wywlecze Starego ziemianina, co dosyć ma na tem, Że się sam zna, z obłudnym choć się nie zna światem; Który dosyć wysoko swą fortunę ceni, Gdy ani upaść może, ani się odmieni; Cnotą zaś,
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 294
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924
, Roku 166[...] po odebraniu Miast Litewskich, na ten czas przez Moskwę po większej części zawojowanych, także Miast Pruskich od Szwedów windykowanych, jako prolog in Persona Wisły świadczy. PROLÓG
Wisła wchodzi śpiewająca, na ten czas przez całą zimę była niezamarzła. JA, co bliską równinę Nurtem biegu rączego Przedzieram!, i co płynę Pod tego Królewskiego Pałacu świetne mury. I, co towary z gury Prowadzę wasze, aż do Uścia, w Morze; Stara Wandalska dawnopomna Wisła, Tum, do Was, przyszła. CHciały mię były mrozy Powiązać w swe powrozy; I, przeszkodzić mi drogę, W której ucieszyć starość moję mogę; Ale, łaskawe
, Roku 166[...] po odebraniu Miast Litewskich, ná ten czas przez Moskwę po większey części záwoiowanych, tákże Miást Pruskich od Szwedow windykowanych, iáko prolog in Persona Wisły świádczy. PROLOG
Wisłá wchodzi śpiewaiąca, na ten czás przez cáłą zimę byłá niezamarzłá. IA, co bliską rowninę Nurtem biegu rączego Przedzieram!, y co płynę Pod tego Krolewskiego Páłácu świetne mury. I, co towáry z gury Prowadzę wásze, áż do Uśćia, w Morze; Stára Wándalska dawnopomna Wisłá, Tum, do Wás, przyszłá. CHćiáły mię były mrozy Powiązać w swe powrozy; Y, przeszkodzić mi drogę, W ktorey ućieszyć starość moię mogę; Ale, łáskáwe
Skrót tekstu: CorMorszACyd
Strona: 101
Tytuł:
Cyd
Autor:
Pierre Corneille
Tłumacz:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
Supraśl
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
ich rządem bieży; niż że włożu mym dawna Wanda leży. ODdaje me pokłony Za bieg oswobodzony. I za zdjęte okowy U Torunia, Grudziądza, Malborka, i Głowy. Życzę aby ich sprawy Poszczęścił Bóg łaskawy. I dał im w długim wieku Takim[...] pokojem rządźć tę krainę; Jak ja spokojnie na Leniwce płynę. Widziałam się niedawno Tam kędy w Pruskie i Inflanckie brzegi W lewają swoje biegi, Z Siostrzyczkami moimi Dżwiną, Niemnem, Wilią. Któreć o Królu! przez[...] mię czołem biją WIdziałam jako Dźwina Na swym odzieniu modrym Niosła z Krwie Moskwicina, Szatę szkarłatem napojoną szczodrym. Wilia zaś i z Niemnem Krzycząc głosem przyjemnem
ich rządem biezy; niż że włożu mym dawna Wánda lezy. ODdáie me pokłony Zá bieg oswobodzony. Y zá zdięte okowy U Toruniá, Grudziądza, Málborká, y Głowy. Zyczę áby ich spráwy Poszczęścił Bog łáskáwy. Y dał im w długim wieku Tákim[...] pokoiem rządźć tę kráinę; Iák ia spokoynie ná Leniwce płynę. Widziáłám się niedawno Tám kędy w Pruskie i Inflantskie brzegi W lewáią swoie biegi, Z Siestrzyczkámi moimi Dżwiną, Niemnem, Wilią. Ktoreć o Krolu! przez[...] mię czołem biią WIdziałám iáko Dzwina Ná swym odzieniu modrym Niosłá z Krwie Moskwiciná, Szátę szkárłatem nápoioną szczodrym. Wilia záś y z Niemnem Krzycząc głosem przyiemnem
Skrót tekstu: CorMorszACyd
Strona: 103
Tytuł:
Cyd
Autor:
Pierre Corneille
Tłumacz:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
Supraśl
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752