w kilka minut zalała, mury miejskie na 25 łokci z bramą, cztery kamienice, kilka domów obaliła. młyny zniosła, wina skorzeniem powyrywała.
Tegoż miesiąca powodź w Prowincyj Lugduńskiej domy, towary z miasteczek Pont-Cham i de Tarrare zniosła, 12 osób zalała, most zerwała, pola tak okryła, iż bydło pływało. Rzeka Arequaque drogę na 240 stop przerwała.
27 Marca dwaj Panowie Angielscy płynący z Calais do Douvre w pośrzód nawałności, błyskawic, i grzmotów widzieli jasność przez godzin dwie, która żelazo na wierzchu masztu wielkiego nakształt kuli ognistej oświecała.
W Neuschatel spadł śnieg na trzy łokcie, trzodę owiec zasypał, wiele ludzi,
w kilka minut zalała, mury mieyskie na 25 łokci z bramą, cztery kamienice, kilka domow obaliła. młyny zniosła, wina zkorzeniem powyrywała.
Tegoż miesiąca powodź w Prowincyi Lugduńskiey domy, towary z miasteczek Pont-Cham y de Tarrare zniosła, 12 osob zalała, most zerwała, pola tak okryła, iż bydło pływało. Rzeka Arequaque drogę na 240 stop przerwała.
27 Marca dway Panowie Angielscy płynący z Calais do Douvre w pośrzod nawałności, błyskawic, y grzmotow widzieli iasność przez godzin dwie, ktora żelazo na wierzchu masztu wielkiego nakształt kuli ognistey oświecała.
W Neuschatel spadł śnieg na trzy łokcie, trzodę owiec zasypał, wiele ludzi,
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 236
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
około wsi Scheweming 14 stop brzegów wszerz zabrało. W tamie na 27 stop długości przerwę uczyniło.
W Carogrodzie zaraza morowa.
27 Grudnia powodź w Holandyj tamę Ryndyck zerwała, wiele ludzi, a więcej bydła zatopiła. Pod Anem woda na 20 stop i cal jeden podniosła się. Wiele trupów i sprzętów po różnych miejscach pływało.
12 Grudnia trzęsienie ziemi w Elboeus.
Woda w Sekwanie wrzała. Po uspokojeniu się rzeki, niebo rozświeciło. To światło pochodziło od kul ognistych. w Diepe niektóre domy obalone, jako też i w okolicy.
Od 1 Marca R. 1769 do I Marca R. 1770 wyokość wody deszczowej w Manheim 28 cal:
około wsi Scheweming 14 stop brzegow wszerz zabrało. W tamie na 27 stop długości przerwę uczyniło.
W Carogrodzie zaraza morowa.
27 Grudnia powodź w Hollandiy tamę Rhyndyck zerwała, wiele ludzi, a więcey bydła zatopiła. Pod Anem woda na 20 stop y cal ieden podniosła się. Wiele trupow y sprzętow po rożnych mieyscach pływało.
12 Grudnia trzęsienie ziemi w Elboeus.
Woda w Sekwanie wrzała. Po uspokoieniu się rzeki, niebo rozświeciło. To światło pochodziło od kul ognistych. w Dieppe niektore domy obalone, iako też y w okolicy.
Od 1 Marca R. 1769 do I Marca R. 1770 wyokość wody deszczowey w Manheim 28 cal:
Skrót tekstu: BohJProg_II
Strona: 248
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki, traktaty
Tematyka:
astronomia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
wole, albo końskie zamieniał, rogi im dając jelenie. Trzydzieści uformował wieprzów z siana wiązanek, puścił na pastwisko jednego piekarza, potym mu je przedał w nadgrodę spasienia dyskretniej, przestrzegając aby je do rzeki niepuszczał. Czego że nieobserwował piekarz, do wody puścił, obaczył że wieprze potoneły, atylko wiązanek siana 30 pływało. Pobiegł do Zyta o wego czyli Zytona, żaląc się na wielką swoją szkodę, zastał spiącego, budził za nogę ciągnąc, nogę mu urwał; za co od Zytona na sąd pociągniony, odstąpił swej pretensyj. Tenże Autor.
Karol IX Król Francuski, że serio et rigorosè na Herezją w Francyj wszczynającą
wole, álbo końskie zamieniał, rogi im daiąc ielenie. Trzydzieści uformował wieprzow z siana wiązanek, puścił na pastwisko iednego piekarza, potym mu ie przedał w nadgrodę spasienia dyskretniey, przestrzegaiąc aby ie do rzeki niepuszczał. Czego że nieobserwował piekarz, do wody puścił, obaczył że wieprze potoneły, átylko wiązanek siana 30 pływało. Pobiegł do Zyta o wego czyli Zytona, żaląc się ná wielką swoią szkodę, zastał spiącego, budził za nogę ciągnąc, nogę mu urwał; za co od Zytona na sąd pociągniony, odstąpił swey pretensyi. Tenże Autor.
Karol IX Krol Francuski, że serio et rigorosè na Herezyą w Francyi wszczynaiącą
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 232
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
śmiertelne na tym świecie rzeczy. Mnie zdawna przepomnione; skoro Saturnowe Lata, z lepszych czasów wieki naszły nowe. Teraz niechaj ospałych w próżnowaniu ludzi, Chciwe skrzętnego życia gospodarstwo budzi. By przez się zaniedbane żniwa nie dawały Pola, ani się gęste miodem okrywały Bez starania pilnego lasy; i bez pracy Wino w żadnej pływało samoródne tacy. Prawda że nie zazdroszczę, (ani bowiem zdobi Pana zazdrość) ale co poczciwy robi Zbytek? kiedy dostatkiem serca ludzkie psuje. Jako zaś tępy dowcip, i myśl poleruje Nierostropną ubóstwo? gdy rzemiesła nowe Wynajduje, albo więc poprawia gotowe. Nawet ustawicznemi prośby przyrodzenie Przykrzy się, abym ludzkie wyniósł pokolenie
śmiertelne ná tym świećie rzeczy. Mnie zdawná przepomnione; skoro Sáturnowe Látá, z lepszych czásow wieki nászły nowe. Teraz niechay ospáłych w prożnowániu ludźi, Chćiwe skrzętnego żyćia gospodárstwo budźi. By przez się zániedbáne żniwá nie dawáły Polá, áni sie gęste miodem okrywały Bez stáránia pilnego lásy; y bez pracy Wino w żadney pływáło samorodne tácy. Prawdá że nie zazdroszczę, (áni bowiem zdobi Páná zazdrość) ále co poczćiwy robi Zbytek? kiedy dostátkiem sercá ludzkie psuie. Iáko záś tępy dowćip, y myśl poleruie Nierostropną ubostwo? gdy rzemiesłá nowe Wynáyduie, álbo więc poprawia gotowe. Náwet ustawicznemi prośby przyrodzenie Przykrzy się, ábym ludzkie wyniosł pokolenie
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 28
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
Zjechali się Proboszczowie postronni i za konsensem z Rzymu czterech kandydatów obrano, z kłórych pierwszy X. Jakub Augustynowicz i od Rzymu za Koadjutora uznany.
O ś. Janie deszcze nadzwyczajnie panowały, Wisła rozlała na mil sześć, w polach wielkie szkody poczyniła. Poznań miasto nad rzeką Wartą leżące, przez 13 dni w wodzie prawie
pływało, gdzie kościoły, kamienice i klasztory po części porozwalały się od tej wody. Domy po przedmieściach z ludźmi niosło, Toż się stało w Ryczywole i po innych wielu miastach, gdzie i Wrocław to klęskę poniósł. W Starostwie Sądeckim łaska Pana Boga i opatrzność jego praktykowana, że z nieba niby manna, na kształt pszenicy
Zjechali się Proboszczowie postronni i za konsensem z Rzymu czterech kandydatów obrano, z kłórych pierwszy X. Jakub Augustynowicz i od Rzymu za Koadjutora uznany.
O ś. Janie deszcze nadzwyczajnie panowały, Wisła rozlała na mil sześć, w polach wielkie szkody poczyniła. Poznań miasto nad rzeką Wartą leżące, przez 13 dni w wodzie prawie
pływało, gdzie kościoły, kamienice i klasztory po części porozwalały się od tej wody. Domy po przedmieściach z ludźmi niosło, Toż się stało w Ryczywole i po innych wielu miastach, gdzie i Wrocław to klęskę poniósł. W Starostwie Sądeckim łaska Pana Boga i opatrzność jego praktykowana, że z nieba niby manna, na kształt pszenicy
Skrót tekstu: KronZakBarącz
Strona: 195
Tytuł:
Kronika zakonnic ormiańskich reguły ś. Benedykta we Lwowie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1703 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1703
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętnik dziejów polskich: z aktów urzędowych lwowskich i z rękopisów
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wojciech Maniecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1855
dłużej trwa. Jeżeli z przyczyny inszych części, to jest, albo z żołądka pełności, i niestrawności albo z Macice zamulonej, albo z robaków, łatwo tego dojść. Jeżeli z pełności albo z ostrości likworu, in Pericardio: trudno tego dojść, tylko chyba stąd gdy się chory uskarża, jakoby mu serce w wodzie pływało, i dusiło się, takie drzenie jest trudne do leczenia, pospolicie w suchoty w prawia. Jeżeli przyczyna z trucizny, albo z humoru jakiego jadowitego, na ten czas chory bardzo bywa słaby, i często mdleje. Jeżeli zaś w samym sercu urośnie kamyk albo kostka, albo co podobnego: Palpita infestuje takich aż do
dłużey trwa. Ieżeli z przyczyny inszych częśći, to iest, álbo z żołądká pełnośći, y niestrawnośći álbo z Mácice zámuloney, álbo z robakow, łátwo tego doyść. Ieżeli z pełnośći álbo z ostrości likworu, in Pericardio: trudno tego doyść, tylko chybá ztąd gdy się chory uskárżá, iákoby mu serce w wodźie pływało, y duśiło się, tákie drzenie iest trudne do leczenia, pospolićie w suchoty w prawia. Ieżeli przyczyná z trućizny, álbo z humoru iákiego iádowitego, ná ten czás chory bárdzo bywa słáby, y często mdleie. Ieżeli záś w samym sercu urośnie kámyk álbo kostká, álbo co podobnego: Palpita infestuie tákich áż do
Skrót tekstu: CompMed
Strona: 173
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
: in epsa ad Kilianum Piernerum.
(46) Roku 1630. Car turecki Mustafa w Galacjej, gotując bankiet dla swoich, dał zbudować salę na dobre dwie mili z drzewa cynamonowego, której wierzch pokreł papużym czamletem. Podle tej sale kuchnia, w której kocieł do warzenia, co w nim 12 kucharzów w czołnach szymując pływało, a zawarzało się 4009 baranów całkiem, wołów półtrzecia sta rąbanych i inszego bydła po dostatku. A gdy już czas bankietu przyszedł, przywieziono na sześci wielbłądach szklenicę kryształową, w którą wlewało się wina wiader 500 i kilka garncy. Ale dla niej zbudowano było nosioła jakieś, co z nią kilkadziesiąt więźniów około stołu chodziło,
: in epsa ad Kilianum Piernerum.
(46) Roku 1630. Car turecki Mustafa w Galacyej, gotując bankiet dla swoich, dał zbudować salę na dobre dwie mili z drzewa cynamonowego, której wierzch pokreł papużym czamletem. Podle tej sale kuchnia, w której kocieł do warzenia, co w nim 12 kucharzów w czołnach szymując pływało, a zawarzało sie 4009 baranów całkiem, wołów półtrzecia sta rąbanych i inszego bydła po dostatku. A gdy już czas bankietu przyszedł, przywieziono na sześci wielbłądach śklenicę kryształową, w którą wlewało sie wina wiader 500 i kilka garncy. Ale dla niej zbudowano było nosioła jakieś, co z nią kilkadziesiąt więźniów około stołu chodziło,
Skrót tekstu: SzemTorBad
Strona: 313
Tytuł:
Z nowinami torba kursorska
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
plac/ z kąd za nim pozierała przydzie. Gdzie jak się nieco bawi/ sobie wspominając/. Tu się odpychał/ tu mię całował wsiadając/ I jako dzieła wzbacza swym widziane okiem/ I po szerokim morzu rozwodzi sięwzrokiem/ Z miejsca na głębi dojźrzy czegoś jakby ciało/ Opodal; jednak zrazu/ nieznać co pływało. Aż gdy nadegnała go po lekku z daleka Woda/ trup się dał widzieć jakiegoś człowieka. Nie znać czyj/ że wzdam topień wrozka ją ruszyła/ I jak nieznajomego litujac prawiła: Ktośkolwick/ ah nędzniczku? maszli k temu żonę? Ciało tym czasem wełny walą na jej stronę: W które im pilniej patrzy
plác/ z kąd zá nim poźieráłá przydźie. Gdźie iák się nieco báwi/ sobie wspomináiąc/. Tu się odpychał/ tu mię cáłowáł wśiadáiąc/ Y iáko dźiełá wzbacza swym widźiáne okiem/ Y po szerokim morzu rozwodźi sięwzrokiem/ Z mieyscá ná głębi doyźrzy czegoś iákby ćiáło/ Opodal; iednák zrázu/ nieznáć co pływáło. Aż gdy nádegnáłá go po lekku z daleká Wodá/ trup się dał widźieć iákiegoś człowieká. Nie znać cziy/ że wzdam topień wrozká ią ruszyłá/ Y iák nieznáiomego lituiac práwiłá: Ktośkolwick/ áh nędzniczku? maszli k temu żonę? Ciáło tym czásem wełny wálą ná iey stronę: W ktore im pilniey pátrzy
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 290
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
insze posiłki im z wojska obmyślając. Potężnie te chorągwie natarszy na Kantemira, i wielką podolską milę pędziwszy, wparli w Dniestr z wysokich brzegów. Tam naszy strzelbą, z rusznic, z łuków, jako kaczki po wodzie pływające, pogaństwo strzelali, a drudzy z końmi tonęli, tak że wiele bachmatów, wiele pogaństwa potopionego pływało po Dniestrze, a drudzy od szkap przywaleni na dnie w Dniestrze zostali, że tylko kołpaczki i insze rzeczy po wodzie pływały; postrzelono w wodzie Kantemira i konia pod nim zabito: tamże i Pana Samuela Strzyżowskiego, szkodliwie postrzelono: nieobeyrzało się pogaństwo, aż w pułmilu za Dniestrem blisko swego Kosza.
Naszy w sprawie
insze posiłki im z woyska obmyślając. Potężnie te chorągwie natarszy na Kantemira, y wielką podolską milę pędziwszy, wparli w Dniestr z wysokich brzegow. Tam naszy strzelbą, z rusznic, z łuków, iako kaczki po wodzie pływaiące, pogaństwo strzelali, a drudzy z końmi tonęli, tak że wiele bachmatow, wiele pogaństwa potopionego pływało po Dniestrze, a drudzy od szkap przywaleni na dnie w Dniestrze zostali, że tylko kołpaczki y insze rzeczy po wodzie pływały; postrzelono w wodzie Kantemira y konia pod nim zabito: tamże y Pana Samuela Strzyżowskiego, szkodliwie postrzelono: nieobeyrzało się pogaństwo, aż w pułmilu za Dniestrem blisko swego Kosza.
Naszy w sprawie
Skrót tekstu: TatKoniec
Strona: 255
Tytuł:
Pogrom Tatarski
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
wieki będzie trwać w swojej całości. Która że jest prawdziwym dobrem/ jest też oraz Nadgrodą i dostatkiem/ i fortuną naszą. Kto prawdziwe dobro posiadł, o więcej nie stoi. Księgi Piątej Cnota i mądrość prawdziwa, to grunt. Ta sama twałym dobrem. KonkLUZJA,
A Ja tyż już do brzegu; dosyć się pływało. Czas wytchnąć i Lodkę mą u portu uwiązać. Niewiem jeślim w czym zgrzeszył/ albo co opuścił/ Hominem me memini, i błędom podległym. Nikogo jednak ile rozumiem nie tknąłem/ Postempki/ nie osoby notując i ganiąc. A dobre często chwaląc. Boga na świadectwo Wzywam/ że nie chcę famam
wieki będźie trwáć w swoiey cáłośći. Ktora że iest prawdźiwym dobrem/ iest też oraz Nadgrodą y dostatkiem/ y fortuną nászą. Kto prawdźiwe dobro posiadł, o więcey nie stoi. Xięgi Piątey Cnota y mądrość prawdźiwa, to grunt. Ta sáma twałym dobrem. CONCLUZYA,
A Ia tyż iuż do brzegu; dosyć się pływało. Czás wytchnąć y Lodkę mą v portu vwiązáć. Niewiem ieślim w czym zgrzeszył/ albo co opuśćił/ Hominem me memini, y błędom podległym. Nikogo iednák ile rozumiem nie tknąłem/ Postęmpki/ nie osoby notuiąc y ganiąc. A dobre często chwaląc. Bogá ná świádectwo Wzywam/ że nie chcę famam
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 178
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650