ma być przy stajni Officina vulgo Masztarnia, dobrze zawarta sucha, czysta; tuż blisko i stancja dla koniuszego z stajnią mająca komunikacją, aby był zawsze spektatorem dziejów stajennych. Do KONIUSZEGO też dyspozycyj należą, karety, kolaski, karawany, wozy, dywany, żelaza, lewary, Stelmachy, Rymarze, Kowale, a najbardzej Pacholcy karyciani, wozowi, aby karety, chędożyli, ich pilnowali w wozowniach, mając, szczotki, trzepaczki, miotełki do chędożenia, item pochodnie, latarnie, wachle. Tuz należy KAWALKATOR od słowa Łacińskiego i Włoskiego Cavallus, albo Caballus, tojest koń który jest Jeździec ekscercitator koni, i ujeżdzacz; aten być powinen nie
má bydź przy stayni Officina vulgo Masztarnia, dobrze záwartá suchá, czysta; tuż blisko y stáncya dla koniuszego z stáynią máiąca kommunikácyą, áby był záwsze spektatorem dzieiow staiennych. Do KONIUSZEGO też dyspozycyi należą, karety, kolaski, karawany, wozy, dywany, żelaza, lewary, Stelmachy, Rymarze, Kowale, á naybardzey Pacholcy karyciani, wozowi, aby karety, chędożyli, ich pilnowali w wozowniach, maiąc, szczotki, trzepaczki, miotełki do chędożenia, item pochodnie, latarnie, wáchle. Tuz náleży KAWALKATOR od słowa Łacińskiego y Włoskiego Cavallus, albo Caballus, toiest koń ktory iest Iezdziec excercitator koni, y uieżdzacz; aten bydź powinen nie
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 482
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
.
Jeden z jegoż poddanych zwykł był źle mówić o nim: którego aby skarał wygnaniem/ radzono Królowi. Lecz on niechciał tego uczynić: a gdy go pytano o przyczynę tego/ powiedział: Dla tego niechcę go wyganiać/ aby tułając się i tam i sam/ źle o mnie nie mówił.
Dwaj pacholcy oba nie pewni/ pozwali się przed sąd Filipa Króla: Król zrozumiawszy ich kauzę/ taki dekret uczynił. Jednego skazuję na wygnanie/ a drugi za nim niech goni.
Gdy się chciał kusić o jeden Zamek barzo mocny/ a szpiegowie dawali mu sprawę/ że jest Zamek niedobyty/ Tak rzekł: Wżdy jestli jaki
.
Ieden z iegoż poddánych zwykł był źle mowić o nim: ktorego áby skarał wygnániem/ rádzono Krolowi. Lecż on niechćiáł tego vcżynić: á gdy go pytano o przycżynę tego/ powiedźiał: Dla tego niechcę go wygániáć/ áby tułáiąc się y tám y sám/ źle o mnie nie mowił.
Dway pácholcy obá nie pewni/ pozwáli się przed sąd Filipá Krolá: Krol zrozumiawszy ich káuzę/ táki dekret vcżynił. Iednego skázuię ná wygnánie/ á drugi zá nim niech goni.
Gdy się chćiał kuśić o ieden Zamek bárzo mocny/ á szpiegowie dawáli mu spráwę/ że iest Zámek niedobyty/ Ták rzekł: Wżdy iestli iáki
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 98
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
tym, Wszak obaczycie napotym,
Kiedy mu sukienkę dadzą, Książęcia tu weń wprowadzą. Dwór jaśnie wielmożnego Jego M.P. Denhofa, Wojewody Sieradzkiego.
I ten dwór nieladajaki, Ma swój budynek dwojaki: Stołowej izby w dłużą dość,. Nie jeden w niej jadał chleb gość. Pańskie pokoje sień dzieli, Pacholcy mi powiedzieli. Wszedłem w jeden, za nim w drugi, Znowu zopytam się sługi; Ów mi prawi, jak na jawie, Przywitawszy mnie łaskawie. Piec okrągły przy kominie, Ogień się w nim nie przeminie. Łoże dla pana samego Szumne, według zdania mego. Obicia świetne, bławatne, Z różnych,
tym, Wszak obaczycie napotym,
Kiedy mu sukienkę dadzą, Książęcia tu weń wprowadzą. Dwór jaśnie wielmożnego Jego M.P. Denhofa, Wojewody Sieradzkiego.
I ten dwór nieladajaki, Ma swój budynek dwojaki: Stołowej izby w dłużą dość,. Nie jeden w niej jadał chleb gość. Pańskie pokoje sień dzieli, Pacholcy mi powiedzieli. Wszedłem w jeden, za nim w drugi, Znowu zopytam się sługi; Ów mi prawi, jak na jawie, Przywitawszy mnie łaskawie. Piec okrągły przy kominie, Ogień się w nim nie przeminie. Łoże dla pana samego Szumne, według zdania mego. Obicia świetne, bławatne, Z różnych,
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 63
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
staremu ze wszystkich Ichmościów, począwszy od stopy do głowy na śpilkę żaden niema na sobie, coby w Polsce robijono, i nie tylko sami Ichmość, na sobie żadnej Ojczystych robot nieczynią konsumencyj, ale i wszyscy im służący, tak stanu Szlacheckiego, jako i nawet ani Plebeij, albowiem służący, Lokaje, pacholcy, Woźnice, Forysie, Pajucy, Masztalerze, w karmazynach, Atłasach, Suknach Francuskich, Norderach chodzą, i oneż potym na słotach i różnych posługach wniwecz obracają. Dopieroż Pasy Perskie, Szafiany Tureckie, różnego rodzaju futra, nie tylko dla wygody ciepła, ale i ozdoby strojów zażywane, kto wyrazi słusznie jak
stáremu ze wszystkich Jchmościow, począwszy od stopy do głowy ná śpilkę żaden niema ná sobie, coby w Polszcze robiiono, y nie tylko sami Jchmość, ná sobie żadney Oyczystych robot nieczynią konsumencyi, ále y wszyscy im służący, ták stánu Szlacheckiego, iáko y náwet áni Plebeij, álbowiem służący, Lokaie, pácholcy, Woźnice, Forysie, Pajucy, Másztalerze, w kármazynach, Atłasach, Suknach Francuskich, Norderach chodzą, y oneż potym ná słotach y rożnych posługach wniwecz obrácaią. Dopieroż Pasy Perskie, Száfiány Tureckie, rożnego rodzaiu futra, nie tylko dla wygody ciepła, ále y ozdoby stroiow zażywáne, kto wyrazi słusznie iák
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 121
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
nie kłaniamy/ i tych ludzi nie znamy/ co to drzewo wkopali/ ani ich nauki słuchamy. Idźciesz (rzecze czart) a powiedźcie waszemu Gubernatorowi odemnie/ żeby zaraz to drzewo rozkazał wykopać/ a niech wszytkich zgromadzi na biesiadę osobliwą/ a ja do nich podług zwyczaju swego przybędę. Dali znać Gubernatorowi o wszytkim pacholcy czartowscy. I wnet sporządził ucztę Gubernator/ i kazał na nią zaprosić uczniów onego świętego którzy krzyża pilnowali/ i mieli to od świętego rozkazanie/ aby gdy on chodził do ludzi przyległych kazać/ oni krzyża żadnym obyczajem nie odchodzili dla jakiegożkolwiek przypadku. Bo dosyć było szukać jednemu jałmużny na drugich wyżywienie. Chciał tedy Gubernator odwieść
nie kłániamy/ y tych ludźi nie znamy/ co to drzewo wkopáli/ áni ich náuki słuchamy. Idźćiesz (rzecze czárt) á powiedźćie wászemu Gubernatorowi odemnie/ żeby záraz to drzewo roskazał wykopáć/ á niech wszytkich zgromádźi ná bieśiádę osobliwą/ á ia do nich podług zwyczáiu swego przybędę. Dáli znáć Gubernatorowi o wszytkim pácholcy czártowscy. Y wnet sporządźił ucztę Gubernator/ y kazał ná nię záprośić uczniow onego świętego ktorzy krzyżá pilnowáli/ y mieli to od świętego roskazánie/ áby gdy on chodźił do ludźi przyległych kázáć/ oni krzyżá żadnym obyczáiem nie odchodźili dla iákiegożkolwiek przypadku. Bo dosyć było szukáć iednemu iáłmużny ná drugich wyżywienie. Chćiał tedy Gubernator odwieść
Skrót tekstu: TorRoz
Strona: 30.
Tytuł:
O rozszerzeniu wiary świętej chrześcijańskiej katolickiej w Ameryce na Nowym Świecie
Autor:
Diego de Torres
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
do Obozu z Triumfem Niosąc Rozwinioną Chorągiew Nieprzyjacielską i pędząc przed sobą powiązanyh więźniów kupę tylę prawie jako i samych było gdy presentowali wiezniów naszło się wojskowych siła do Regimentarza i jam tez był. Jak już po owej Ceremonijej stoję tak przy namiecie z Jarzyną Rafałem z Rawianinem. Az Wojewoda mówi Rozumiałem że wszyscy Rawianinie dobrzy pacholcy. Alec tez widzę są i kpi. Ja się ozwę tylko się to tu w jednej Familijej Panów Wolskich znajduje. A Wolskich stoi dwóch grzecznych Ludzi Paweł co był starostą potym Lityńskim i drugi co go zwano odlewany Wolski z pod królewskiej chorągwie począł się obruszac az Wojewoda rzecze do Mazowieckich Wolskich on Mówi, a wy
do Obozu z Tryumfem Niosąc Rozwinioną Chorągiew Nieprzyiacielską y pędząc przed sobą powiązanyh więźniow kupę tylę prawie iako y samych było gdy presentowali wiezniow naszło się woyskowych siła do Regimentarza y iam tez był. Iak iuż po owey Ceremoniiey stoię tak przy namiecie z Iarzyną Rafałęm z Rawianinęm. Az Woiewoda mowi Rozumiałęm że wszyscy Rawianinie dobrzy pacholcy. Alec tez widzę są y kpi. Ia się ozwę tylko się to tu w iedney Familiiey Panow Wolskich znayduie. A Wolskich stoi dwoch grzecznych Ludzi Paweł co był starostą potym Litynskim y drugi co go zwano odlewany Wolski z pod krolewskiey chorągwie począł się obruszac az Woiewoda rzecze do Mazowieckich Wolskich on Mowi, a wy
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 92
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
A Wolskich stoi dwóch grzecznych Ludzi Paweł co był starostą potym Lityńskim i drugi co go zwano odlewany Wolski z pod królewskiej chorągwie począł się obruszac az Wojewoda rzecze do Mazowieckich Wolskich on Mówi, a wyście Ruscy A insi są Rzymscy o których pisze Owidyusz Servit Atrox Volscus . To to znać Ruscy i Włoscy Wolscy są dobrzy pacholcy Ponieważ ich nazywają Atroces a Rawscy Wolscy kpi: Nie ujmujcie się za niemi. Ale przecię Pana Paska od dzisia będę miał za dobrego mętra ludzkiej natury; kiedy on z Wolskiego wyczytał wszystkę nieprawdę potym się zartami dyskurs skończył. Więźniów kilku posłano królowi.
Skoro tedy od Sapije. Hetmana Litewskiego przyszła wiadomość że tez już wojsko
A Wolskich stoi dwoch grzecznych Ludzi Paweł co był starostą potym Litynskim y drugi co go zwano odlewany Wolski z pod krolewskiey chorągwie począł się obruszac az Woiewoda rzecze do Mazowieckich Wolskich on Mowi, a wyscie Ruscy A insi są Rzymscy o ktorych pisze Owidyusz Servit Atrox Volscus . To to znac Ruscy y Włoscy Wolscy są dobrzy pacholcy Poniewaz ich nazywaią Atroces a Rawscy Wolscy kpi: Nie uymuycie się za niemi. Ale przecię Pana Paska od dzisia będę miał za dobrego mętra ludzkiey natury; kiedy on z Wolskiego wyczytał wszystkę nieprawdę potym się zartami dyskurs skonczył. Więzniow kilku posłano krolowi.
Skoro tedy od Sapiie. Hetmana Litewskiego przyszła wiadomość że tez iuz woysko
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 92
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
zarobił. A on tym bardziej. Potym rzekł co przeciwko królowi do szabel na niego począł uciekać między szałasy województwa Bełskiego i stamtąd go wygnali dopiero wpolu rozsiekalić go okrutnie. My tu wkole niewiemy co się tam stało, a oni go wleką do koła i wołają tam ustępujcie, przywlekli go tedy dwaj pacholcy w Turkusowej Barwie za nogi o jednym bocie Rzucili go w srzodku koła mówiąc atóz macie pierwszego Malkontenta, tak i drugim będzie
Jakos tak stał się zal na sercu i okropność patrząc na owego rozsiekanca ci zaś co się poczuwali być Malkontentami wpuł obumarli od strachu. kiedy Lezał jako bydlę jakie zarznięte wswojej krwi.
Takci
zarobił. A on tym bardziey. Potym rzekł co przeciwko krolowi do szabel na niego począł uciekac między szałasy woiewodztwa Bełskiego y ztamtąd go wygnali dopiero wpolu rozsiekalić go okrutnie. My tu wkole niewiemy co się tam ztało, a oni go wleką do koła i wołaią tam ustępuycie, przywlekli go tedy dway pacholcy w Turkusowey Barwie za nogi o iednym bocie Rzucili go w srzodku koła mowiąc atoz macie pierwszego Malkontenta, tak y drugim będzie
Iakos tak ztał się zal na sercu y okropność patrząc na owego rozsiekanca ci zas co się poczuwali bydz Malkontentami wpuł obumarli od strachu. kiedy Lezał iako bydlę iakie zarznięte wswoiey krwi.
Takci
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 244v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
choć im o stolicę Państwa ich chodzi choć przy swoich śmieciach. Pewnie i ta mała garsc polskiego Wojska nie wojujenas,
Już tam był u Cysarza Kawaler Lubomierski i ztymi Polakami których za Cesarskie Piniądze zaciągano i dobrze tam stawali, Lubo tez tak było i Motłoszku nazaciągano, Lada Pokojowy to Pan Rochmister, Pan Porucznik, Lada Pacholec przyszedł Piechotą na zaciąg kupiono mu konia to Pan Towarzysz. A Postaremu Niemcy dawali im dobre słowa alesię to działo dobrym Wodzem. Kiedy tedy król wybierał się natę kompanią była ochota wewszystkich Ludziach taka ze duszkóz by było i ptakiem jako naj prędzej przeleciec. A znak to już był przyszłej Fortuny. Nawet sam król
choc im o stolicę Panstwa ich chodzi choc przy swoich smieciach. Pewnie y ta mała garsc polskiego Woyska nie woiuienas,
Iusz tam był u Cysarza Kawaler Lubomierski y ztymi Polakami ktorych za Cesarskie Piniądze zaciągano y dobrze tam stawali, Lubo tez tak było y Motłoszku nazaciągano, Leda Pokoiowy to Pan Rochmister, Pan Porucznik, Leda Pacholec przyszedł Piechotą na zaciąg kupiono mu konia to Pan Towarzysz. A Postaremu Niemcy dawali im dobre słowa alesię to działo dobrym Wodzem. Kiedy tedy krol wybierał się natę kompanią była ochota wewszystkich Ludziach taka ze duszkoz by było y ptakiem iako nay prędzey przeleciec. A znak to iuz był przyszłey Fortuny. Nawet sąm krol
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 259v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
dostały się do zabawy Narody Te które niedosyc natym że z starozytności swojej zawsze były Wojenne i Niezwycięzone, Ale to większa że zawsze są w ustawicznym Ćwiczeniu In Continuo Belli Opere , Verbodicam Ich to Żywot ustawicznie wojować i z Wojny zyc a choć byśmy ich i zwojowali niesiła byśmy się na nich pozywili bo chudzi Pacholcy. Zgoła dobrą sobie nasi koligaci obrali sortem jak owe z cymentem i słotkiemi kondymentami dobrze zaprawną Portionem. Nam zaś Coś z Chrzanem czy do Ostrego pieprzu zostawili Daj Boże żeby od tego zęby nietrętwiały bo to widzę jest una Acerba . A zes dał złaski swojej dobry początek racze zdarzyć i dobry koniec. Rok
dostały się do zabawy Narody Te ktore niedosyc natym że z starozytnosci swoiey zawsze były Woięnne y Niezwycięzone, Ale to większa że zawsze są w ustawicznym Cwiczeniu In Continuo Belli Opere , Verbodicam Ich to Zywot ustawicznie woiować y z Woyny zyc a choc bysmy ich y zwoiowali niesiła bysmy się na nich pozywili bo chudzi Pacholcy. Zgoła dobrą sobie nasi kolligaci obrali sortem iak owe z cymentem y słotkiemi kondymentami dobrze zaprawną Portionem. Nam zas Cos z Chrzanęm czy do Ostrego pieprzu zostawili Day Boze zeby od tego zęby nietrętwiały bo to widzę iest una Acerba . A zes dał złaski swoiey dobry początek racze zdarzyć y dobry koniec. Rok
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 278v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688