scholastyka wileńskiego tegoż dnia delegował do ichm. panów Sapiehów obligując onych per sacra et civilia, żeby sine caede fraterna zgodzić się raczyli, którzy prałaci w szyku ichm. panów Sapiehów znalazszy, gdy te punkta publice donieśli, indifferens responsum bez nadziei zgody a pogotowiu satysfakcyjej odebrali. A tymczasem ludzie ichm. panów Sapiehów pacholików od pospolitego ruszenia na czatę wysłanych tegoż dnia jednych żywcem pobrawszy, drugich pobiwszy, acriter exacerbarunt nobilitatem, tak dalece, że ks. pułkownik i drudzy oficjalistowie prawie przymuszeni od województw i powiatów die 18 praesentis po godzinie czwartej z północy ruszywszy się z miejsca i dobrą milę lasem uszedłszy zbliżyli się ku ichm. panom Sapiehom
scholastyka wileńskiego tegoż dnia delegował do ichm. panów Sapiehów obligując onych per sacra et civilia, żeby sine caede fraterna zgodzić się raczyli, którzy prałaci w szyku ichm. panów Sapiehów znalazszy, gdy te punkta publice donieśli, indifferens responsum bez nadziei zgody a pogotowiu satysfakcyjej odebrali. A tymczasem ludzie ichm. panów Sapiehów pacholików od pospolitego ruszenia na czatę wysłanych tegoż dnia jednych żywcem pobrawszy, drugich pobiwszy, acriter exacerbarunt nobilitatem, tak dalece, że ks. pułkownik i drudzy oficyjalistowie prawie przymuszeni od województw i powiatów die 18 praesentis po godzinie czwartej z północy ruszywszy się z miejsca i dobrą milę lasem uszedłszy zbliżyli się ku ichm. panom Sapiehom
Skrót tekstu: RelSapRzecz
Strona: 191
Tytuł:
Relatio potrzeby cum domo Sapiehana...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
, a na zdradę, jechali przez Syryją, to się tam upodobała wdowa, i dał jej Asyryiczyk rękę, a wszystko na zdradę, aż gdy przyszło do obozu, jaki taki Asyryiczyk bez ręki, bo tam została, gdzie ją dali. Pan Bóg karze wojska, i znosi żołnierze dla nieczystości. 18. Owi pacholikowie, Czeladka, a mówię o złych, co ich to insza wer- syja, albo tłumaczenie nazywa oprawcami, boć dobrych niech Pan Bóg błogosławi, i da im serce na nieprzyjaciela, i ci też źli nie naleźli rąk swoich. Non invenerunt manus suas. pytali się gdzie moja ręka, czy niewidziałeś jej
, á ná zdrádę, iecháli przez Syryią, to się tám upodobałá wdowá, i dał iey Asyryiczyk rękę, á wszystko ná zdradę, aż gdy przyszło do obozu, iáki taki Asyryiczyk bez ręki, bo tám zostałá, gdźie ią dali. Pan Bog karze woyská, i znośi zołnierze dla nieczystośći. 18. Owi pácholikowie, Czeladká, á mowię o złych, co ich to insza wer- syia, álbo tłumáczęnie názywa oprawcámi, boć dobrych niech Pan Bog błogosłáwi, i da im serce ná nieprzyiaćiela, i ći też zli nie náleźli rąk swoich. Non invenerunt manus suas. pytáli się gdźie moiá ręka, czy niewidźiałeś iey
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 78
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
/ który wiele dla Chrysta Pana cierpiał/ na wieczną hańbę i obelgę Ruskiemu Narodowi /chciałem mu łeb ukręcić/ i kilkakroć dobrze pokierowawszy/ lecz nie mogąc otargnąć/ całegom zostawił/ i wyszedszy /a to ta co choroba zaraz mię nędznie zdięła. To słysząc rzekli wszyscy: Zgrzeszyłeś nędzniku/ pokutuj; a Pacholik natychmiast zawrzeszczał: Zgrzeszyłem Panie/ zgrzeszyłem/ ale oto teraz wyznawam przestępek mój; i wierzę mocno/ że te Błogosławione Relikwie są Świętych Bożych Sług Ciała; Ciebie zaś Święty Janie sługo wierny Zbawiciela naszego/ o odpuszczenie przemierzłych i szkaradych dzieł moich wielce proszę/ zmiłuj się/ przebacz głupość moję/ i modl
/ ktory wiele dla Chrystá Páná ćierpiał/ ná wieczną háńbę y obelgę Ruskiemu Narodowi /chćiałem mu łeb ukręcić/ y kilkákroć dobrze pokierowawszy/ lecz nie mogąc otárgnąć/ cáłegom zostáwił/ y wyszedszy /á to tá co chorobá záraz mię nędznie zdięłá. To słysząc rzekli wszyscy: Zgrzeszyłeś nędzniku/ pokutuy; á Pácholik nátychmiast záwrzeszczał: Zgrzeszyłem Pánie/ zgrzeszyłem/ ále oto teraz wyznawam przestępek moy; y wierzę mocno/ że te Błogosłáwione Reliquiae są Swiętych Bożych Sług Ciáłá; Ciebie záś Swięty Ianie sługo wierny Zbáwićielá nászego/ o odpuszczenie przemierzłych y szkárádych dźieł moich wielce proszę/ zmiłuy się/ przebácz głupość moię/ y modl
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 207.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
suche: ba i ludzi/ abowiem czasu jednego przyszli Niemcy do Pana Sędziego Wojskowego Pana Aleksandra Kowinickiego/ w sprawach rycerskich i w sądach biegłego/ uskarżając się na głód: On niemając im co dać inego za naleganiem/ dał im dwu więźniów/ potym trzech/ i na wycieczkach kiedy zabili którego/ tedy brali tak pacholikowie/ jako i Niemcy do jedzenia. Więc też i u starszych taki był głód/ jako i u towarzystwa. Jednego czasu naszło się towarzystwa do I. M. P. Referendarza/ i do I. M. Pana Zborowskiego/ którzy kazawszy stołów naprzykrywać/ prosili ich na bankiet/ i takie potrawy przed nie dawano
suche: bá y ludźi/ ábowiem czásu iednego przyszli Niemcy do Páná Sędziego Woyskowe^o^ Páná Alexándrá Kowinickiego/ w spráwách rycerskich y w sądách biegłego/ vskarżáiąc sie ná głod: On niemaiąc im co dáć inego zá nálegániem/ dał im dwu więźniow/ potym trzech/ y ná wyćieczkách kiedy zábili ktorego/ tedy bráli ták pácholikowie/ iáko y Niemcy do iedzenia. Więc też y v stárszych taki był głod/ iáko y v towárzystwá. Iednego cźásu nászło sie towárzystwá do I. M. P. Refferendarzá/ y do I. M. Páná Zborowskiego/ ktorzy kazawszy stołow náprzykrywáć/ prośili ich ná bánkiet/ y tákie potráwy przed nie dawano
Skrót tekstu: PasŻoł
Strona: Biiijv
Tytuł:
Pasja żołnierzów obojga narodów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
mury/ deklarowalismy się I. M. P. Hetmanowi iść do szturmu/ sprobować szczęścia z nieprzyjacielem: cośmy z chęcią wykonali. A sam naprzód Pan Zborowski przed wszystkiemi chorągwiami przypadł skilką towarzyszów do ostroszka/ gdzie wielka moc Moskwy była/ tamże go w nogę postrzelono/ i towarzystwa barzo wiele nazabijano/ także i pacholików. Potym szturmie nazajutrz wychodzilismy z muru/ a świeży lud wchodżył. Jakośmy w mur do stolice weszli/ od zmiany Moskiewskiej/ trzy tysiące samego towarzystwa zabito/ którzy są opisani: tu ich na tej karcie niewymieniam/ krótkości folgując/ wolniejszemu to czasowi zleciwszy w szerszym szkrypcie. W pierwszej potrzebie szturmowej dwaj zacni
mury/ deklárowalismy sie I. M. P. Hetmánowi iśdź do szturmu/ sprobowáć sczęśćia z nieprzyiaćielem: cosmy z chęcią wykonáli. A sam naprzod Pan Zborowski przed wszystkiemi chorągwiámi przypadł zkilką towárzyszow do ostroszká/ gdźie wielka moc Moskwy byłá/ támże go w nogę postrzelono/ y towárzystwá bárzo wiele názábiiano/ tákże y pácholikow. Potym szturmie názáiutrz wychodźilismy z muru/ á świeży lud wchodżił. Iákosmy w mur do stolice weszli/ od zmiány Moskiewskiey/ trzy tyśiące sámego towárzystwá zábito/ ktorzy są opisáni: tu ich ná tey kárćie niewymieniam/ krotkośći folguiąc/ wolnieyszemu to czásowi zlećiwszy w szerszym szkrypćie. W pierwszey potrzebie szturmowey dwáy zacni
Skrót tekstu: PasŻoł
Strona: Cij
Tytuł:
Pasja żołnierzów obojga narodów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
Mężowie krwie i zdradliwi, ledwie do połowice dni swoich przyidą. Nie przyszedł ten ani do połowice/ krwie rozlewca/ i krzywoprzysiężca; zadawiony przed czasem/ przed tym niż dopędził lat 20. wieku swego. Słuchajcie zdrady jego: W obozie pod Chocimem/ Czatownicy jego na trawie w lesiech nałapali 300. człowieka/ pacholików/ czzurów/ kozaczków. Kazał stawić wszystkich przed sobą/ i wybrał z nich jednego doródniejszego/ jako rozumiał/ i silniejszego. Temu rozkazał/ aby wszystkich pościnał/ obiecując mu wolność/ jako to uczyni. Uczynił katowskie dzieło nad swoimi/ on przymuszony braniec: skoro głów tak wiele padło od ręku jego/ obietnice swej
Mężowie krwie y zdrádliwi, ledwie do połowice dni swoich przyidą. Nie przyszedł ten áni do połowice/ krwie rozlewcá/ y krzywoprzyśiężcá; zádawiony przed czásem/ przed tym niż dopędźił lat 20. wieku swego. Słuchayćie zdrády iego: W oboźie pod Choćimem/ Czátownicy iego ná trawie w leśiech náłapáli 300. człowieká/ pácholikow/ czzurow/ kozaczkow. Kazał stáwić wszystkich przed sobą/ y wybrał z nich iednego dorodnieyszego/ iáko rozumiał/ y śilnieyszego. Temu roskazał/ áby wszystkich pośćinał/ obiecuiąc mu wolność/ iáko to vczyni. Vczynił kátowskie dźieło nád swoimi/ on przymuszony brániec: skoro głow ták wiele pádło od ręku iego/ obietnice swey
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 41
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
uchowaj. Któż głównie po tej stronie z ognia bierze/ kędy się pali? z drugiej strony możesz ją wciąć bezpiecznie: tak i my uczyńmy/ mińmy co pali w stanie/ w przypadkach; a tykajmy się co nie ugara. O jako wielmi pobłądzili oni Studenci/ za Króla AVGUSTA, którzy dla odwłoki sprawiedliwości z pacholików jednych/ hurmem wielkim z Krakowa/ z Akademii/ z Burs/ z Szkół wypadli/ i zaszli do Niemiec do Heretyków/ i z tamtąd nowych wiarek do Korony nanosili? Zbrzydzili sobie matką iż im dogody nie mogła uczynić/ w tym czego się byli naparli; a zaraz/ a teraz/ chcemy aby sprawiedliwość była
vchoway. Ktoż głównie po tey stronie z ogniá bierze/ kędy się pali? z drugiey strony możesz ią wćiąć bespiecznie: ták y my vczyńmy/ mińmy co pali w stanie/ w przypadkách; á tykaymy się co nie vgara. O iáko wielmi pobłądźili oni Studenći/ zá Krolá AVGVSTA, którzy dla odwłoki spráwiedliwośći z pácholikow iednych/ hurmem wielkim z Krákowá/ z Akádemiey/ z Burs/ z Szkoł wypádli/ y zászli do Niemiec do Heretykow/ y z támtąd nowych wiárek do Korony nánośili? Zbrzydźili sobie mátką iż im dogody nie mogłá vczynić/ w tym czego się byli nápárli; á záraz/ á teraz/ chcemy áby spráwiedliwość byłá
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 73
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
a zachwianie się kościoła bożego na mały czas dopuszczone nagle miało ustać, raczył przepuścić, iż tejże nocy Stamfol pułkownik Frydrychów ze 6000 wojska o północy na pijanych napadłszy, kwarter w kilkorę zapalił, a zatem i wojsko rozgromił. W którym okrutnym pogromie iż nie zginęło tylko strażnik .przezwiskiem Rufin, z towarzyszów 2, pacholików 13, a ciurów do 20, naprzód Panu Bogu podziękowawszy, rzecz też uważenia godna, jako to wojsko, a co większa i ciurowie jego, tak roztropni są ludzie czasu potrzeby, iż co w kwarterze dopijając ledwie jeden drugiego widział, skoro ich (języka niewiadomych, pól i lasów nieświadomych) o północy tak rozgromiono
a zachwianie się kościoła bożego na mały czas dopuszczone nagle miało ustać, raczył przepuścić, iż tejże nocy Stamfol pułkownik Frydrychów ze 6000 wojska o północy na pijanych napadłszy, kwarter w kilkorę zapalił, a zatem i wojsko rozgromił. W którym okrutnym pogromie iż nie zginęło tylko strażnik .przezwiskiem Ruffin, z towarzyszów 2, pacholików 13, a ciurów do 20, naprzód Panu Bogu podziękowawszy, rzecz też uważenia godna, jako to wojsko, a co większa i ciurowie jego, tak rostropni są ludzie czasu potrzeby, iż co w kwarterze dopijając ledwie jeden drugiego widział, skoro ich (języka niewiadomych, pól i lasów nieświadomych) o północy tak rozgromiono
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 24
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
inszymi co się z Wiedniem oznawali do wojska, a ruszyć się pomienionemu lokotenentowi swemu Stanisławowi Strojnowskiemu do Encersdorfa (koło którego miasteczka był pogrom) za ordynacją Dampirową rozkazawszy, sam się co prędzej z Dampirem do smutnego cesarza z wesołą nowiną wrócił, oznajmując, iż po tak srogim pogromie, tylko strażnika a dwu z towarzystwa, pacholików też 13, a ciurów do 20 niedostawalo, a wojsko wszystko zgromadzone, ochotnika zaraz w pogonią po zdrajcach wyprawili. Ta tedy nowina, oddaniem cesarzowi świeżo pomienionych więźniów potwierdzona, daleko mu jeszcze większą pociechę i wesele, także i wszystkim katolikom niż pierwej sprawiła. Heretykom zaś rany świeżego żalu, przez zgubienie nowo niepotrzebnej pociechy
inszymi co się z Wiedniem oznawali do wojska, a ruszyć się pomienionemu lokotenentowi swemu Stanisławowi Strojnowskiemu do Encersdorfa (koło którego miasteczka był pogrom) za ordynacyą Dampirową rozkazawszy, sam się co prędzej z Dampirem do smutnego cesarza z wesołą nowiną wrócił, oznajmując, iż po tak srogim pogromie, tylko strażnika a dwu z towarzystwa, pacholików też 13, a ciurów do 20 niedostawalo, a wojsko wszystko zgromadzone, ochotnika zaraz w pogonią po zdrajcach wyprawili. Ta tedy nowina, oddaniem cesarzowi świeżo pomienionych więźniów potwierdzona, daleko mu jeszcze większą pociechę i wesele, także i wszystkim katolikom niż pierwej sprawiła. Heretykom zaś rany świeżego żalu, przez zgubienie nowo niepotrzebnej pociechy
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 26
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
po przyściu Bernemissa Janusza, przyszedł też do obozu cesarskiego, który był pod Kremzą, Carolus Spinello z pułkiem Hiszpanów, ludu wybornego. ROZDZIAŁ XII. JAKO GROF Z TURNA POSZEDŁ POD OBÓZ, KWARTER DAMPIRÓW ZAPALIWSZY, LUDU SOBIE NATRACIŁ I SAM W RĘKU BYŁ. Węgrowie kwarter hetmański zapalili, Turn z wojskiem nastąpiły pojmany od pacholika, kotem się wyprosił. Elearskie czaty; czata Strojnowskiego; przez wojska przeszedłszy z Sławina lud wywabił i zbił; chorągwie i języków zdobył, przedmieście zapalił; dokoła obstąpiony, jako się wyśliznął. Znowu z sideł nieprzyjacielskich Bóg go dziwnie wywiódł z kilka tysięcy bydła, które Hiszpanom darował. Czata Rusinowskiego. Kwarter opatrzny wysiekł;
po przyściu Bernemissa Janusza, przyszedł też do obozu cesarskiego, który był pod Kremzą, Carolus Spinello z pułkiem Hiszpanów, ludu wybornego. ROZDZIAŁ XII. JAKO GROFF Z TURNA POSZEDŁ POD OBÓZ, KWARTER DAMPIRÓW ZAPALIWSZY, LUDU SOBIE NATRACIŁ I SAM W RĘKU BYŁ. Węgrowie kwarter hetmański zapalili, Turn z wojskiem nastąpiły pojmany od pacholika, kotem się wyprosił. Elearskie czaty; czata Strojnowskiego; przez wojska przeszedłszy z Sławina lud wywabił i zbił; chorągwie i języków zdobył, przedmieście zapalił; dokoła obstąpiony, jako się wyśliznął. Znowu z sideł nieprzyjacielskich Bóg go dziwnie wywiódł z kilka tysięcy bydła, które Hiszpanom darował. Czata Rusinowskiego. Kwarter opatrzny wysiekł;
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 33
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859