Usta mu wyschły, język zdrętwiał, kiedy Pomyśli, jakiej w drodze zażył biedy. Spocznie, cokolwiek westchnienie strudzone, Oddycha prędko i piersiami robi, Mdłe oczy pośle w tę i w owę stronę, Nim usta język do słów przysposobi, Nim prochem szatę nabitą wyczesze, Nim się poschodzą Regencyj rzesze. Czeka w pragnieniu Pacjentka chora, Na oschłość swoję, na przykre skrupuły,
Recepty zdrowia w Pośle od Doktora, Patrzy czy słojka dobywa z szkatuły, Niewie czy jej śmierć, czy życia nadzieje Przyniósł? więc nią wiatr jako trzcina chwieje. Pozna wzdychanie, że się Dusza trwoży, Rzecze: nie bój się, połóż ufność w Stwórcy
Usta mu wyschły, ięzyk zdrętwiał, kiedy Pomyśli, iákiey w drodze zażył biedy. Spocznie, cokolwiek westchnięnie strudzone, Oddycha prętko y piersiami robi, Mdłe oczy pośle w tę y w owę stronę, Nim usta ięzyk do słow przysposobi, Nim prochem szátę nábitą wyczesze, Nim się poschodzą Regencyi rzesze. Czeka w prágnięniu Pacyentka chora, Ná oschłość swoię, ná przykre skrupuły,
Recepty zdrowia w Pośle od Doktora, Pátrzy czy słoyka dobywa z szkátuły, Niewie czy iey śmierć, czy życia nádzieie Przyniosł? więc nią wiatr iáko trzcina chwieie. Pozna wzdychanie, że się Dusza trwoży, Rzecze: nie boy się, położ ufność w Stworcy
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 237
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
a demone iritato poniosła rzucanie i męczarnie, którym w kilku trzymając, przeszkodzić nie można było. Ta tedy ceremonia przy odpowiedziach czartowskich na egzorcyzm powinną w nas każdego chrześcijanina wzbudziła dewocją, prosząc Stwórcę, by nieprzyjaznemu dusz ludzkich nad ciałem onych znęcać się nie dopuszczał, oraz dziękując, że nas równie mając jako i te spomniane pacjentki krwią swoją odkupionych, inne na poprawę życia naszego, nie tak ciężkie, bo nader za nasze zbrodnie łaskawe, dopuszcza krzyżyki, należącej z nas żądając poprawy. Po obiedzie ruszyłem się z Żurowic, stanąłem na noc w Kosowie Sapieżyńskim. 16. Popasałem w karczmie wielebnych o. o. kartuzów bereskich,
a demone iritato poniosła rzucanie i męczarnie, którym w kilku trzymając, przeszkodzić nie można było. Ta tedy ceremonia przy odpowiedziach czartowskich na egzorcyzm powinną w nas kóżdego chrześcianina wzbudziła dewocją, prosząc Stwórcę, by nieprzyjaznemu dusz ludzkich nad ciałem onych znęcać się nie dopuszczał, oraz dziękując, że nas równie mając jako i te spomniane pacjentki krwią swoją odkupionych, inne na poprawę życia naszego, nie tak ciężkie, bo nader za nasze zbrodnie łaskawe, dopuszcza krzyżyki, należącej z nas żądając poprawy. Po obiedzie ruszyłem się z Żurowic, stanąłem na noc w Kosowie Sapieżyńskim. 16. Popasałem w karczmie wielebnych o. o. kartuzów bereskich,
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 38
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
, a parte solennych, nie jedna wyść musiała prochu beczułka. 27. Stanąłem w Białej, gdziem zastał extra ullam vitae spem kasztelankę naszą, za którą wraz skarb tu u mnie w kaplicy będący — ciało błogosławionego Jozefata - prosić ogółem zaczęliśmy. Jakoż intercesją tegoż przed Bogiem wraz crisim choroby uznała pacjentka w nadziei odtąd już życia, nie śmierci będąc. 28. Ruszyłem się do dóbr moich Sławatycz, zanocowawszy u ciotki mojej w Wisznicach, którą łaską tegoż św. patrona do zdrowia widząc przychodzącą, niemiejszy cud pirwszemu być uznałem. Tamże znalazłem syna jej IWYM pana podskarbiego nadwornego WKLgo. 29. Stanął
, a parte solennych, nie jedna wyść musiała prochu beczułka. 27. Stanąłem w Białej, gdziem zastał extra ullam vitae spem kasztelankę naszą, za którą wraz skarb tu u mnie w kaplicy będący — ciało błogosławionego Józefata - prosić ogółem zaczęliśmy. Jakoż intercesją tegoż przed Bogiem wraz crisim choroby uznała pacjentka w nadziei odtąd już życia, nie śmierci będąc. 28. Ruszyłem się do dóbr moich Sławatycz, zanocowawszy u ciotki mojej w Wisznicach, którą łaską tegoż św. patrona do zdrowia widząc przychodzącą, niemiejszy cud pirwszemu być uznałem. Tamże znalazłem syna jej JWJM pana podskarbiego nadwornego WKLgo. 29. Stanął
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 113
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak