dołek, Który swego piekarza nauczy kukiołek. 213 (D). CIAŁO LUDZKIE FORTECA, ROZUM JEJ ZAŁOGA
Jako żołnierz w fortecy, tak w człowieczym ciele Rozumna dusza, żeby go nieprzyjaciele: Grzech, świat, pokusa i śmierć, szturmujący srodze, Nie dobyli, od Boga dana na załodze. Czy nie godzienże pala, albo czego gorzej, Co się sam przeda, żołnierz, i zamek otworzy? Niczym człowiek na świecie, tylko obleżeńcem: Jeśli chcesz być niezwiędłym koronowan wieńcem, Czuj się, rozumie, z garści nie wypuszczaj świece, Dotrzymuj powierzonej do grobu fortece. Nie wchodź w żadne traktaty, bo się szkoda mylić, Najciężej
dołek, Który swego piekarza nauczy kukiołek. 213 (D). CIAŁO LUDZKIE FORTECA, ROZUM JEJ ZAŁOGA
Jako żołnierz w fortecy, tak w człowieczym ciele Rozumna dusza, żeby go nieprzyjaciele: Grzech, świat, pokusa i śmierć, szturmujący srodze, Nie dobyli, od Boga dana na załodze. Czy nie godzienże pala, albo czego gorzej, Co się sam przeda, żołnierz, i zamek otworzy? Niczym człowiek na świecie, tylko obleżeńcem: Jeśli chcesz być niezwiędłym koronowan wieńcem, Czuj się, rozumie, z garści nie wypuszczaj świece, Dotrzymuj powierzonej do grobu fortece. Nie wchodź w żadne traktaty, bo się szkoda mylić, Najciężej
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 99
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
do przystojnego Posłów przyjęcia/ na dzień naznaczony przestrzegł: którego dnia zaraz rano M. Berlize jechał w Królewskich karetach/ do Książęcia de Jojese Wielkiego Podkomorzego Francuskiego/ i z tym wespół prowadzili Posłów na Pałac Królewski/ gdzie w pięknej asystencji stanęli; Co przedniejsi z Panów Polaków w karetach Królewskich jechali; Godzina przyjazdu ich na Palać trzecia z południa była: na których wiązd z Galeriej Królestwo I. MM. przez okno patrzyli. Mość PP. Posłowie wysiadszy z karet/ retyrowali się do Pokoju Kapitana de Garde, gdzie od poczywając trochę/ oczekiwali na swoję Asystencją/ którzy z koni z siadszy/ tamże do nich przyszli/ skąd dopierwo z rozkazania
do przystoynego Posłow przyięćia/ ná dźień náznáczony przestrzegł: ktorego dniá záraz ráno M. Berlize iechał w Krolewskich káretach/ do Xiążęćiá de Ioyese Wielkiego Podkomorzego Fráncuskiego/ y z tym wespoł prowádźili Posłow ná Páłac Krolewski/ gdźie w piękney assistentiey stanęli; Co przednieyśi z Pánow Polakow w káretách Krolewskich iecháli; Godźiná przyiázdu ich ná Palac trzećiá z południá byłá: na ktorych wiązd z Gáleriey Krolestwo I. MM. przez okno pátrzyli. Mość PP. Posłowie wyśiadszy z káret/ retyrowáli się do Pokoiu Kápitaná de Garde, gdźie od poczywáiąc trochę/ oczekiwáli ná swoię Assystencyą/ ktorzy z koni z śiadszy/ támże do nich przyszli/ zkąd dopierwo z roskazánia
Skrót tekstu: WjazdPar
Strona: b2
Tytuł:
Wjazd wspaniały posłów polskich do Paryża
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
lecz tobie Dafno ta twoja piękność/ tym czym być chcesz/ broni/ A od żądości twoich uroda twa stroni. Foebus przecię miłuje/ i żąda serdecznie Do małżeństwa z ujźrzaną Dafną przyść koniecznie: I tego czego pragnie/ spodziewa się/ ale Jego własne nadzieje zdradzają go cale. Jako po zżęciu kłosia/ lekką ścierń palają/ Jako i suche płoty z podpału gorają/ Który albo przymknąwszy blisko w nocy sprawieł Człek podróżny/ albo go i na dzień zostawieł: K Tak Bóg niespodziewanie w gorącym płomieniu Uwiąznąwszy/ musiał trwać w srogim utrapieniu. Męcząc się wszystek w sobie okrutnym pałaniem/ Karmi niepłodną miłość próżnym spodziewaniem. Widzi z pozornej szyje wisząc
lecz tobie Dáphno tá twoiá piękność/ tym czym bydź chcesz/ broni/ A od żądośći twoich vrodá twa stroni. Phoebus przećię miłuie/ y żąda serdecznie Do małżeństwá z vyźrzáną Dáphną przyść koniecznie: Y tego czego prágnie/ spodźiewa się/ ále Iego własne nádźieie zdrádzáią go cále. Iáko po zżęćiu kłośia/ lekką śćierń paláią/ Iáko y suche płoty z podpału goráią/ Ktory álbo przymknąwszy blisko w nocy spráwieł Człek podrożny/ álbo go y ná dźień zostáwieł: K Ták Bog niespodźiewánie w gorącym płomieniu Vwiąznąwszy/ muśiał trwáć w srogim vtrapieniu. Męcząc się wszystek w sobie okrutnym pałániem/ Karmi niepłodną miłość proznym spodźiewániem. Widźi z pozorney szyie wisząc
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 29
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
F Ksantus gorzeć/ i żółty G Likormas/ i swymi Igrający H Meander wodami krętymi. I Tenarski I Eurotas/ i K Melas Migdoński Gorzał/ więcei L Eufrates gorzał Babiloński: M Orontes/ N Termodoon/ gorzał i głęboki O Ganges/ gorzał i P Fasis/ i Q Dunaj szeroki. R Alfeus wre/ pala się brzegi Z Szperchiowe/ I złoto/ co je wody prowadzą T Tagowe/ Ogniem ciecze/ i rzeczne ptastwo/ które beło Krzykiem swym zdawna brzegi V Moeńskie wsławieło/ W pojśrzód się X Kaistru zagrzało: strwożony I Nilus uciekł na świata ostateczne strony/ I skrył głowę swą/ której ani widać jeszcze/ Siedmioro
F Xántus gorzeć/ y żołty G Likormás/ y swymi Igraiący H Meánder wodámi krętymi. Y Tenárski I Eurotás/ y K Melás Migdoński Gorzał/ więcei L Euphrátes gorzał Bábiloński: M Orontes/ N Thermodoon/ gorzał y głęboki O Gánges/ gorzał y P Phásis/ y Q Dunay szeroki. R Alpheus wre/ pala się brzegi S Szperchiowe/ Y złoto/ co ie wody prowádzą T Tágowe/ Ogniem ćiecze/ y rzeczne ptástwo/ ktore beło Krzykiem swym zdawna brzegi V Moeńskie wsławieło/ W poyśrzod się X Káistru zágrzało: strwożony Y Nilus vćiekł ná świátá ostáteczne strony/ Y skrył głowę swą/ ktorey áni widáć ieszcze/ Siedmioro
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 65
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
jest dobrze zapalony, oblepiają i tę część. SZTUKA WĘGLARSKA.
Gdy magister węglarski postrzeże, że warstwa ziemi nie dobrze przystaje w niektórych miejscach, nakłada zaraz w te miejsca ziemi, i włazi na piec bez drabinki, dla ubicia jej i złączenia z drwami. Ponieważ nie zbywa na popiołach w miejscach, w których się palają węgle, zwyczaj jest przykrywać warstwę ziemi warstwą popiołu zmieszaną z prochem z węglów, ziemia z tąd nabiera więcej tęgości, i dopomaga do lepszego przykrycia pieca. Niektórzy Węglarze w ten czas dopiero tę warstwę popiołu z węglowemi prochami kładą, gdy piec już jest zapalony. Grunt bardzo kamienisty lub piaszczysty, albo też tęgo gliniasty,
iest dobrze zapalony, oblepiaią i tę część. SZTUKA WĘGLARSKA.
Gdy magister węglarski postrzeże, że warstwa ziemi nie dobrze przystaie w niektorych mieyscach, nakłada zaraz w te mieysca ziemi, i właźi na piec bez drabinki, dla ubicia iey i złączenia z drwami. Ponieważ nie zbywa na popiołach w mieyscach, w ktorych sie palaią węgle, zwyczay iest przykrywać warstwę ziemi warstwą popiołu zmieszaną z prochem z węglow, ziemia z tąd nabiera więcey tęgosci, i dopomaga do lepszego przykrycia pieca. Niektorzy Węglarze w ten czas dopiero tę warstwę popiołu z węglowemi prochami kładą, gdy piec iuż iest zapalony. Grunt bardzo kamienisty lub piasczysty, albo też tęgo gliniasty,
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 23
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
serca mego Działa się wola) byłabym; lecz jego. 54. Dziwnie tą mową na ten czas Królewny, Uweseloną Teone została. Aże się w oczach płacz udawał rzewny: Natychmiast się z nią odchodząc żegnała. Gdy w tym Królowa wieszczą choć nie rada, Faetonowi odpowiedź przekłada. 55. Albowiem skoro w palać powróciła, W różne swe myśli obracając strony: Długo proroctwa onego taiła, Aż w tym Faeton zwykłą uwiedziony niecierpliwością, gdy do Króla prosi Przyczyny: samże okazją wnosi. 56. Cokolwiek (prawi) przez te wszytkie lata Kochana Matko chęci twych uznałem: Cokolwiek łaski, że w oczach i świata Całego słynę
sercá mego Dźiałá się wola) byłábym; lecz iego. 54. Dźiwnie tą mową ná ten czás Krolewny, Vweseloną Teone zostáłá. Aże się w oczách płácz udawał rzewny: Nátychmiast się z nią odchodząc żegnáłá. Gdy w tym Krolowa wieszczą choć nie rádá, Fáetonowi odpowiedź przekłada. 55. Albowiem skoro w pálác powroćiła, W rożne swe myśli obracáiąc strony: Długo proroctwá onego táiłá, Aż w tym Fáeton zwykłą uwiedźiony niećierpliwośćią, gdy do Krolá prośi Przyczyny: samże okázyą wnośi. 56. Cokolwiek (práwi) przez te wszytkie látá Kochána Mátko chęći twych uznáłem: Cokolwiek łáski, że w oczách y świátá Cáłego słynę
Skrót tekstu: ClaudUstHist
Strona: 76
Tytuł:
Troista historia
Autor:
Claudius Claudianus
Tłumacz:
Jędrzej Wincenty Ustrzycki
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
trzy grzywny długu; prawo osondzyło, aby Henc zapłacił do drugi Niedziely w Post swoi dług dawni, a groszy 40 Bieniek Jakub długu ojczowskiego. (I. 175)
2996. (326) 4 sprawa. — Pala s Ceklarzem Klimkiem, ze mu vinien Ceklarsz flor. 14 i gr. 12, które pieniądze Pala Voicziech oddal do dwora flor. 10, a kopa czobi zaplacili scit a dziecziom nieboscika Grzegorza ostatek; co się stało przy bitnosczi pana na ten czasz faktora X. Zigmunta Ostalowskiego i Puta voita i gromadi wsitkiei.
2997. (327) Anno D. 1619, 4 Martii, stala sje ugoda miedzi Lulkiem Mokrisem Janem
trzÿ grzywny długu; prawo osondzÿło, abÿ Henc zapłacił do drugi Niedzielÿ w Post swoi dług dawni, a groszÿ 40 Bieniek Iakub długu oiczowskiego. (I. 175)
2996. (326) 4 sprawa. — Pala s Ceklarzem Klimkiem, ze mu vinien Ceklarsz flor. 14 i gr. 12, ktore pieniadze Pala Voicziech oddal do dwora flor. 10, a kopa czobi zaplacili scit a dziecziom nieboscika Grzegorza ostatek; czo sie stalo przi bitnosczi pana na ten czasz faktora X. Zigmunta Ostalowskiego y Putha voitha i gromadi wsitkiei.
2997. (327) Anno D. 1619, 4 Martii, stala sye ugoda miedzi Lulkiem Mokrisem Ianem
Skrót tekstu: KsKasUl_1
Strona: 315
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
; jakoż przyszłego zaraż roku Tolet przez Żydów wydany Maurom. W Mieście tym jest Parafii 27. Klasztorów 38. Arcybiskup tutejszy ma Intraty rocznej 2 kroć sto tysięcy Talerów, a według drugich, tyle czerwonych złotych. EUROPA. O Hiszpańskim Królestwie i Prowincjach jego
Blisko tegoż Toletu jest Las Centum Virginum zwany, aliàs Palać w lesie umyślnie dla stu Panien fundowany, że te za trybut przez Traktat dawać Maurom obligował się Leoński Król Mauregatus. Gdy tandem Maurowie wypędzeni z Hiszpanii, ten grunt i Pałac sto Panien Cyrykso Arcybiskup Toletański kupił, Panien sto dla CHRYSTUSA w nim od lat 5. w wielkim polerze i Pobożności edukowanych trzymał, Klasztor im
; iakoż przyszłego zaráż roku Tolet przez Zydow wydany Maurom. W Mieście tym iest Parafii 27. Klasztorow 38. Arcybiskup tuteyszy ma Intráty roczney 2 kroć sto tysięcy Talerow, á według drugich, tyle czerwonych złotych. EUROPA. O Hiszpanskim Krolestwie y Prowincyach iego
Blisko tegoż Toletu iest Las Centum Virginum zwány, aliàs Palac w lesie umyślnie dla stu Panien fundowány, że te zá trybut przez Tráktat dawáć Maurom obligował się Leonski Krol Mauregatus. Gdy tandem Maurowie wypędzeni z Hiszpanii, ten grunt y Pałác sto Panien Cyrixo Arcybiskup Toletański kupił, Panien sto dla CHRYSTUSA w nim od lat 5. w wielkim polerze y Pobożności edukowánych trzymał, Klasztor im
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 27
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
lub staraniem Żydów znowu była wskrzeszona, znowu też przez Frumencjusza Biskupa była wykorzeniona. Utwierdzona potym Wiara Katolicka Roku 1200. item Roku 1550. Ale Facillada Imperator tameczny z gruntu ją zrujnowal, a odnowił błędy dawne Schismatyckie Dioskora i Eutychego, z tej racyj tam mało Katolików. Cesarz też za błędami idzie Schismatyckiemi. Lubo ma Palać Imperator w Mieście Gondor wspanialy nad Nilem rzeką, jednak zawsze rezyduje pod wielkiemi namiotami, które co raz na innym rozbijają. miejscu, wielkiego Miasta reprezentujące speciem: gdyż po 6000. wożą za nim Namiotów, które zajmują spatium rozbiwszy je, na mil 2. Polskich. Za temiż Namiotami trzynaście wielkich prowadzą kamieni
lub starániem Zydow znowu była wskrzeszoná, znowu też przez Frumencyusza Biskupa była wykorzenioná. Utwierdzoná potym Wiara Kátolicka Roku 1200. item Roku 1550. Ale Facillada Imperator tameczny z gruntu ią zruynowál, á odnowił błędy dawne Schismatyckie Dyoskora y Eutychego, z tey rácyi tam mało Katolikow. Cesarz też zá błędámi idzie Schismatyckiemi. Lubo ma Pálac Imperator w Mieście Gondor wspaniály nád Nilem rzeką, iednák záwsze rezyduie pod wielkiemi námiotami, ktore co raz ná innym rozbiiaią. mieyscu, wielkiego Miasta reprezentuiące speciem: gdyż po 6000. wożą zá nim Námiotow, ktore záymuią spatium rozbiwszy ie, ná mil 2. Polskich. Zá temiż Námiotami trzynáście wielkich prowádzą kámieni
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 636
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
. Pyta się Symon o nie w mieście u bronnego/ A oni się oszczercy naśmiewają z niego. Bo był Symon poganin nie Żydowskiej wiary/ Nad to że ze wsi rodzić/ ktemu że był stary. Lekce go sobie ważą/ mówiąc: Wszakci dali Prawo wieczne z pieczęcią starszyć napisali. Idź do starszych na palać niechajci składają Pieprz i szafran korzenie za gęsić niech dają: A my tobie za Kozub po groszu zrzucimy/ Choćci o nim wie P. Bóg (możem rzec) niewiemy Szedł na pałac Annaszów jak Żydzi radzieli/ Duchowni mu i starszy za gęsi złożeli. Pieprz i szafran/ gwoździki/ cynamon/ cytwaru
. Pyta sie Symon o nie w mieśćie v bronnego/ A oni sie oszczercy násmiewáią z niego. Bo był Symon pogánin nie Zydowskiey wiáry/ Nád to że ze wśi rodzić/ ktemu że był stáry. Lekce go sobie ważą/ mowiąc: Wszákći dáli Práwo wieczne z pieczęćią stárszyć nápisáli. Idź do stárszych ná pálac niechayći skłádáią Pieprz y száfran korzenie zá gęśić niech dáią: A my tobie zá Kozub po groszu zrzućimy/ Choćći o nim wie P. Bog (możem rzec) niewiemy Szedł ná páłac Annaszow iák Zydzi rádźieli/ Duchowni mu y stárszy zá gęśi złozeli. Pieprz y száfran/ gwozdźiki/ cynámon/ cytwaru
Skrót tekstu: Kozub
Strona: A3v
Tytuł:
Kozubales abo obrona wszystkich Żydów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1626
Data wydania (nie wcześniej niż):
1626
Data wydania (nie później niż):
1626