tyle mają i jeziora trzciny, Jak ja mam bólów dla mej Katarzyny. ODDAJĄC LUTNIĄ
Szczęśliwa lutni, która wdzięcznym swojem Ucieszysz uszy biegłe w nutach strojem!
Czemu mnie z raz tak szczęście nie potuszy, Abym mógł szeptać, co bym chciał, w te uszy?
Szczęśliwa lutni, której zgodne strony Przebieży nieraz paluszek pieszczony! Zazdroszczę-ć szczęścia, że się będziesz tykać Ręki, do której nie śmiem się przymykać.
Szczęśliwa lutni! Twych, niż będzie grała, Kołeczków panna będzie przyciągała; Mnie by i stroić do usług nie trzeba, Kiedy by tyle szczęścia dały nieba.
Szczęśliwa lutni, po cóż do tych ręku Przychodzisz,
tyle mają i jeziora trzciny, Jak ja mam bólów dla mej Katarzyny. ODDAJĄC LUTNIĄ
Szczęśliwa lutni, która wdzięcznym swojem Ucieszysz uszy biegłe w nutach strojem!
Czemu mnie z raz tak szczęście nie potuszy, Abym mógł szeptać, co bym chciał, w te uszy?
Szczęśliwa lutni, której zgodne strony Przebieży nieraz paluszek pieszczony! Zazdroszczę-ć szczęścia, że się będziesz tykać Ręki, do której nie śmiem się przymykać.
Szczęśliwa lutni! Twych, niż będzie grała, Kołeczków panna będzie przyciągała; Mnie by i stroić do usług nie trzeba, Kiedy by tyle szczęścia dały nieba.
Szczęśliwa lutni, po cóż do tych ręku Przychodzisz,
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 8
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
biała, twierdzę śmiele Równa śniegom, które ściele Niebo na kark Atlasowy Lub na przykry wierzch Hemowy Piersi pełne jakby owe Wdzięczne jabka granatowe. Na nich groneczka kochane Ręką cudzą nietykane. Ledwo do nich domowemu Za prośbą słudze swojemu Wolno najrzeć, a gdy czasem Tknę, wnet nogi mam za pasem. Rączki jakoby wałeczki, Paluszki jako sponeczki, Które kiedy ja całuję Bynajmniej się nie frasuję, Choćbym królewskiej na wieki Nigdy nie całował ręki. Wszytka postać jej ozdobna Sama na wszytko sposobna, Panieńskie wszytkie roboty Nie z przymusu, lecz z ochoty Lotnym dowcipem pojmuje. Wszytko się zgoła szańcuje, Do czego przyłoży ręku, W każdej rzeczy pełno wdzięku
biała, twierdzę śmiele Rowna śniegom, ktore ściele Niebo na kark Atlasowy Lub na przykry wierzch Hemowy Piersi pełne jakby owe Wdzięczne jabka granatowe. Na nich groneczka kochane Ręką cudzą nietykane. Ledwo do nich domowemu Za proźbą słudze swojemu Wolno najrzeć, a gdy czasem Tknę, wnet nogi mam za pasem. Rączki jakoby wałeczki, Paluszki jako sponeczki, Ktore kiedy ja całuję Bynajmniej się nie frasuję, Choćbym krolewskiej na wieki Nigdy nie całował ręki. Wszytka postać jej ozdobna Sama na wszytko sposobna, Panieńskie wszytkie roboty Nie z przymusu, lecz z ochoty Lotnym dowcipem pojmuje. Wszytko się zgoła szańcuje, Do czego przyłoży ręku, W każdej rzeczy pełno wdzięku
Skrót tekstu: TrembWierszeWir_II
Strona: 229
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Jakub Teodor Trembecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1643 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1911
pośrodek: Stanie się pomilczenie i jednemu przodek Inszy dadzą; on zacznie o małym Kupidzie, Także o matce jego, nadobnej Cyprydzie. Toż wtóry, toż i trzeci, toż i czwarty za nim, Aż się wszyscy obeszli jednakim śpiewanim. Pierwszy Cnej Wenery dziecinę, gdy miód z dzieni kradła, Pczółka nielitościwa w paluszek ujadła, Aż mu rączka opuchła. Od bólu krzyczało Niebożątko i z płaczem do matki bieżało. A depcąc nóżką w ziemię: „Moja matko droga! Od jakiego robaczka, jaka rana sroga!” A Wenus rośmiawszy się: „Mój synu kochany! I tyś maluchny, ale czynisz wielkie rany”. Wtóry
pośrodek: Stanie się pomilczenie i jednemu przodek Inszy dadzą; on zacznie o małym Kupidzie, Także o matce jego, nadobnej Cyprydzie. Toż wtóry, toż i trzeci, toż i czwarty za nim, Aż się wszyscy obeszli jednakim śpiewanim. Pierwszy Cnej Wenery dziecinę, gdy miód z dzieni kradła, Pczółka nielutościwa w paluszek ujadła, Aż mu rączka opuchła. Od bólu krzyczało Niebożątko i z płaczem do matki bieżało. A depcąc nóżką w ziemię: „Moja matko droga! Od jakiego robaczka, jaka rana sroga!” A Wenus rośmiawszy się: „Mój synu kochany! I tyś maluchny, ale czynisz wielkie rany”. Wtóry
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 16
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
twarzyczkę jaką sobie upodobawszy/ rozdawasz to marnie/ co Rodzicy twoi z pracą zbierali/ którzy gdyby zmartwychstali/ zapłakaliby pewnie/ że tak marnie ich pracą obracasz. A jeszcze za te twoje klejnoty/ którymi się niesłusznej miłości dokupujesz/ lepiej kto inszy gości. Naostatek/ przy tej zwierzynie gębęć podczas wytną/ albo paluszki okrzeszą. ODPOWIEDZ DAMY
Zgoła i sami to przyznajecie/ że Młodzieński żywot chciał/ jak gorzka jest ta domniemana Stanu twego wolność: Ale to to jest/ w czym godzieneś politowania/ że nie widzisz tej swojej mizeriej/ i nie uważasz, że daleko większa jeszcze z laty cię czeka. na ZŁOTE JARZMO
Lecz/
twarzyczkę iáką sobie upodobáwszy/ rozdáwasz to márnie/ co Rodźicy twoi z pracą zbieráli/ ktorzy gdyby zmartwychstáli/ zápłákáliby pewnie/ że ták márnie ich prácą obrácasz. A ieszcze zá te twoie kleynoty/ ktorymi się niesłuszney miłośći dokupuiesz/ lepiey kto inszy gośći. Náostátek/ przy tey zwierzynie gębęć podczás wytną/ álbo páluszki okrzeszą. ODPOWIEDZ DAMY
Zgołá y sámi to przyznáiecie/ że Młodźienski żywot chćiáł/ iák gorzka iest tá domniemána Stanu twego wolność: Ale to to iest/ w czym godźieneś politowania/ że nie widzisz tey swoiey mizeriey/ y nie uważasz, że dáleko większa ieszcze z láty ćię czeka. ná ZŁOTE IARZMO
Lecz/
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 8
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
sam się nago rodzisz? Kędy królestwo i czemu do niego Wzywasz każdego?
C.: Jestem ja Królem. Królestwo me w niebie, I ciebie, duszo, pragnę wziąć do siebie. W takim ubóstwie chwały mej nie tracę. Inszych bogacę.
D.: Kiedyś dzieciną, jakoż niebo trzymasz Na trzech paluszkach, gdy tej władzy nie masz? Jeśliś jest mocny, czemuż ustępujesz, A nie królujesz?
C.: Lub ja dzieciną, lecz jestem wszechmocny, Ze wszech monarchów któryż jest tak mocny? Pod moją mocą kruszą się buławy Między hetmany.
D.: Jeśliś jest ogniem, czemuż drżysz
sam się nago rodzisz? Kędy królestwo i czemu do niego Wzywasz każdego?
C.: Jestem ja Królem. Królestwo me w niebie, I ciebie, duszo, pragnę wziąć do siebie. W takim ubóstwie chwały mej nie tracę. Inszych bogacę.
D.: Kiedyś dzieciną, jakoż niebo trzymasz Na trzech paluszkach, gdy tej władzy nie masz? Jeśliś jest mocny, czemuż ustępujesz, A nie królujesz?
C.: Lub ja dzieciną, lecz jestem wszechmocny, Ze wszech monarchów któryż jest tak mocny? Pod moją mocą kruszą się buławy Między hetmany.
D.: Jeśliś jest ogniem, czemuż drżysz
Skrót tekstu: KolBar_II
Strona: 652
Tytuł:
Kolędy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
kolędy i pastorałki
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1721
Data wydania (nie wcześniej niż):
1721
Data wydania (nie później niż):
1721
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
. Tytan, co na nią wejźrzy, z miłości umiera, Jako ogień chrust suchy i plewy pożera, Tak płomień jego serce gorące otacza; Czasem bierze otuchę, a czasem rozpacza. Widzi warkocz po szyjej białej rozpuszczony, Piękny, choć superfinem w kółko nie spleciony. Patrzy na oczy równe gwiazdom wyiskrzonym, Dziwuje się paluszkom z kryształu toczonym. To wargi, to ramiona okrągłe przechwala I to, czego nie dojźrzał; on tak się rozpala, Panna od niego oczy odwraca wstydliwa. Cyntyjus krzyknie: “Postój, panienko poczciwa, Nie uciekaj przede mną, służebnikiem wiernym, Tylko owcy lękliwej przed wilkiem obżernym, Lub garlicy przed orłem, który
. Tytan, co na nię wejźrzy, z miłości umiera, Jako ogień chrust suchy i plewy pożera, Tak płomień jego serce gorące otacza; Czasem bierze otuchę, a czasem rozpacza. Widzi warkocz po szyjej białej rozpuszczony, Piękny, choć superfinem w kółko nie spleciony. Patrzy na oczy równe gwiazdom wyiskrzonym, Dziwuje się paluszkom z krzyształu toczonym. To wargi, to ramiona okrągłe przechwala I to, czego nie dojźrzał; on tak się rozpala, Panna od niego oczy odwraca wstydliwa. Cyntyjus krzyknie: “Postój, panienko poczciwa, Nie uciekaj przede mną, służebnikiem wiernym, Tylko owcy lękliwej przed wilkiem obżernym, Lub garlicy przed orłem, który
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 14
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
się gmachu?
Jeśli go wydam Wenerze, Kupido mię, jako wierze, Nabawi strachu.
Jeśli go zataję zasię, Rozgniewam Pafiją na się, Sobie zaszkodze.
Siedźże, zbiegu, w sercu moim, Tylko mię płomieniem twoim Nie pal tak srodze! JEDENASTA: POSCYLLA
„Pszczółko niemiłosierna, czemuś uraniła Mój paluszek, dlaczegoś żądło weń wpuściła?” Respons „Dlategom cię ujadła, Żeś z ula miód wykradła, Któregom miała pożywać w późnej jesieni.”
„Patrzaj, jako od razu skóra się rozpadła, A od bólu srogiego twarz moja pobladła.” Respons „Pewnie zdrową byś była,
się gmachu?
Jeśli go wydam Wenerze, Kupido mię, jako wierze, Nabawi strachu.
Jeśli go zataję zasię, Rozgniewam Pafiją na się, Sobie zaszkodze.
Siedźże, zbiegu, w sercu moim, Tylko mię płomieniem twoim Nie pal tak srodze! JEDENASTA: POSCYLLA
„Pszczółko niemiłosierna, czemuś uraniła Mój paluszek, dlaczegoś żądło weń wpuściła?” Respons „Dlategom cię ujadła, Żeś z ula miód wykradła, Któregom miała pożywać w późnej jesieni.”
„Patrzaj, jako od razu skóra się rozpadła, A od bólu srogiego twarz moja pobladła.” Respons „Pewnie zdrową byś była,
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 44
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
Alić zarazem za słodkim razem Śmierć idzie nagła. SZÓSTA: TAMILLA
Dobranoc, trzykroć ukochany, Dobranoc, wianeczku różany, Z kwiatków woniących nadobnie uwity I sromieźliwą lilią podwity!
Dla ciebie nie folgując spaniu Powstawszy rano po świtaniu, Gdym po różańcu rozkwitłym chodziła, Bieluchnem nóżki rosą umoczyła;
Dla ciebie kwiateczki nadobne Zrywając, paluszki me drobne Niemiłosierne ciernie poraniło Tak, że się dobrze krwie mojej napiło.
A przeciem tak cierpliwą była, Ażem cię do końca uwiła; Uwiwszy, twoją pozorną koroną Przyozdobiłam kosę uplecioną.
Cóż po tym, gdy słońce gorące W południe róże w nim pachniące W niwecz spaliło, że wszytkie powiędły,
Alić zarazem za słodkim razem Śmierć idzie nagła. SZÓSTA: TAMILLA
Dobranoc, trzykroć ukochany, Dobranoc, wianeczku różany, Z kwiatków woniących nadobnie uwity I sromieźliwą liliją podwity!
Dla ciebie nie folgując spaniu Powstawszy rano po świtaniu, Gdym po różańcu rozkwitłym chodziła, Bieluchnem nóżki rosą umoczyła;
Dla ciebie kwiateczki nadobne Zrywając, paluszki me drobne Niemiłosierne ciernie poraniło Tak, że się dobrze krwie mojej napiło.
A przecięm tak cierpliwą była, Ażem cię do końca uwiła; Uwiwszy, twoją pozorną koroną Przyozdobiłam kosę uplecioną.
Cóż po tym, gdy słońce gorące W południe róże w nim pachniące W niwecz spaliło, że wszytkie powiędły,
Skrót tekstu: ZimSRoks
Strona: 108
Tytuł:
Roksolanki
Autor:
Szymon Zimorowic
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwika Ślękowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983
Ubiorum, miała nad Renem swoje osiedliska; teraz to Miasto zowią pospolicie COELN. Dla wielości Kościołów i Ciał Świętych zowie się to Altera Roma, to Colonia Sancta. Jakoż w Kościele Archi-Katedralnym leżą Ciała SS. Trzech Królów Gaspra, albo Kaspra przedtym zwanego Hery; którego głowa od Pana JEZUSA (gdy go nawiedzali w Betleem paluszkiem dotchnięta po dziśdzień ma Ciało całe nątym miejscu, drugiego Baltazara albo Balcera, olim zwanego Peri; trzeciego Melchiora albo Malchra, przedtym zwanego Mane, jako Historia Kolonieńska opiewa. Leży tam siedm Ciał SS. Machabejczyków w Kościele Machabejskim. Przydają świętości Miastu i defensy jedenaście tysięcy Dziewic z Urszulą, Heroin CHRYSTUSOWYCH pomęczonych, tam mających
Ubiorum, miała nád Renem swoie osiedliska; teráz to Miasto zowią pospolicie COELN. Dla wielości Kościołow y Ciał Swiętych zowie się to Altera Roma, to Colonia Sancta. Iakoż w Kościele Archi-Katedralnym leżą Ciała SS. Trzech Krolow Gaspra, albo Kasprá przedtym zwanego Heri; ktorego głowá od Paná IEZUSA (gdy go náwiedzali w Betleem paluszkiem dotchnięta po dźiśdźień ma Ciało całe nątym mieyscu, drugiego Baltazára albo Balcerá, olim zwanego Peri; trzeciego Melchiora albo Malchra, przedtym zwánego Mane, iáko Historya Kolonienska opiewá. Leży tam siedm Ciał SS. Machabeyczykow w Kościele Machabeyskim. Przydaią świętości Miastu y defensy iedenáście tysięcy Dźiewic z Urszulą, Heroin CHRYSTUSOWYCH pomęczonych, tam maiących
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 243
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
jest d. 7 Lutego, R. P. 1726, przez opatrznego Jakuba Pietrzaka, wójta Kasińskiego, przy obecności P. O. Seweryna Oczka, Przeora Krakowskiego, i innych Ojców niżej podpisanych. (Ij. 202)
3618. (948) Sprawa pierwsza — Stanęli coram iudicio praesenti in persona partis actoreae Stanisław Paluszek, in persona partis citatae Szymek Nowak. Pars actorea upominała się o pobrane pierzyny, z których jedna pokazała się w rękach partis citatae. Pars actorea posąsądzała citatam i o drugie pierzyny, które przy tej, która się pokazała in manibus partis citatae, znajdowały; że zas rwiąca się do przysięgi utraque pars sufficientia do
iest d. 7 Lutego, R. P. 1726, przez opatrznego Iakuba Pietrzaka, woyta Kasinskiego, przy obecnosci P. O. Seweryna Oczka, Przeora Krakowskiego, y innych Oycow nizey podpisanych. (II. 202)
3618. (948) Sprawa pierwsza — Stanęli coram iudicio praesenti in persona partis actoreae Stanisław Paluszek, in persona partis citatae Szymek Nowak. Pars actorea upominała się o pobrane pierzyny, z ktorych iedna pokazała sie w rękach partis citatae. Pars actorea posąsądzała citatam y o drugie pierzyny, ktore przy tey, ktora sie pokazała in manibus partis citatae, znaydowały; że zas rwiąca sie do przysiegi utraque pars sufficientia do
Skrót tekstu: KsKasUl_3
Strona: 396
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1702 a 1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921