nas na ciele. 174. MATKA NIC ZŁEGO NIE WIDZI DO DZIECI ALBO KAŻDEJ MATCE JEJ DZIECI NAJPIĘKNIEJSZE
Widząc sowa jastrząba, że na obłów leci: „Braciszku, warujże mi — rzecze — pojeść dzieci. Znajdziesz teraz, nie psując swojego rodzaju, Czym byś mógł głodne garło w bliskim napaść gaju. A pamiętaj, żebyś się nie omylił w łowię, Ze wszytkich ptasząt będą najpiękniejsze sowie.” Nie wymawia się jastrząb, bo słuszną rzecz słyszy; Z tym on na ptaki, sowa leciała na myszy. Toż, gdy lotem nad puszczą krąży niedościgłem, Widzi zieloną żołnę, widzi czyża z szczygłem, Szaromodre grzywacze,
nas na ciele. 174. MATKA NIC ZŁEGO NIE WIDZI DO DZIECI ALBO KAŻDEJ MATCE JEJ DZIECI NAJPIĘKNIEJSZE
Widząc sowa jastrząba, że na obłów leci: „Braciszku, warujże mi — rzecze — pojeść dzieci. Znajdziesz teraz, nie psując swojego rodzaju, Czym byś mógł głodne garło w bliskim napaść gaju. A pamiętaj, żebyś się nie omylił w łowię, Ze wszytkich ptasząt będą najpiękniejsze sowie.” Nie wymawia się jastrząb, bo słuszną rzecz słyszy; Z tym on na ptaki, sowa leciała na myszy. Toż, gdy lotem nad puszczą krąży niedościgłem, Widzi zieloną żołnę, widzi czyża z szczygłem, Szaromodre grzywacze,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 81
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
baba, każdy mi to przyzna, Mróz ich ziąbi, śniegowa wydaje siwizna. 312 (F). ŁYSY NA POPIELCU
Klęknął między inszymi do Popielcu łysy. Ksiądz wprzód do wody, niźli po popiół do misy. Toż skoro mu porządnie wierzch głowy omoczy, Sypie popiół, inaczej stoczyłby się w oczy, „Pamiętaj — mówiąc — łysy, na ten swój łeb goły, Że się w gówno obróci, gdy drugie w popioły.” Więc figiel uczyniwszy palcem na popiele: „Weźmi, diable, i z krzyżem, byle nie w kościele.” 313 (F). WYKŁAD ŚLUBU
Kat go wie, czego między nie wymyślą
baba, każdy mi to przyzna, Mróz ich ziąbi, śniegowa wydaje siwizna. 312 (F). ŁYSY NA POPIELCU
Klęknął między inszymi do Popielcu łysy. Ksiądz wprzód do wody, niźli po popiół do misy. Toż skoro mu porządnie wierzch głowy omoczy, Sypie popiół, inaczej stoczyłby się w oczy, „Pamiętaj — mówiąc — łysy, na ten swój łeb goły, Że się w gówno obróci, gdy drugie w popioły.” Więc figiel uczyniwszy palcem na popiele: „Weźmi, diable, i z krzyżem, byle nie w kościele.” 313 (F). WYKŁAD ŚLUBU
Kat go wie, czego między nie wymyślą
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 134
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dochowawszy dzieci. Więc kiedyś do dwu Sreniaw i Drużyny trzeciej Czwartą przyłączył Mzurę, niechże w twoje Lipie Dzieła wiecznej pamięci Mnemozyna sypie I szczęśliwiej, niżeli dotąd ze lwy, z lisem Do nieba je swobodnym zaprowadzi flisem. Żyj długo w dobrym zdrowiu, żyj w kwitnącej sławie, A pókiś żyw o swojej pamiętaj Śreniawie, Bowiem wspaniałe serce przestrone ma łoże, Że ogarnąć i Mzurę, i Śreniawę może. Czas jako woda płynie, z czasem rzeka bieży, Szczery przyjaciel rówien nieruszonej wieży. 444. DO POSŁÓW WOJEWÓDZTWA KRAKOWSKIEGO NA SEJM GRODZIEŃSKI
Rugujcie się, krakowscy posłowie, na mrozie, Tak jako w amazońskim Spartani obozie. Nowa
dochowawszy dzieci. Więc kiedyś do dwu Sreniaw i Drużyny trzeciej Czwartą przyłączył Mzurę, niechże w twoje Lipie Dzieła wiecznej pamięci Mnemozyna sypie I szczęśliwiej, niżeli dotąd ze lwy, z lisem Do nieba je swobodnym zaprowadzi flisem. Żyj długo w dobrym zdrowiu, żyj w kwitnącej sławie, A pókiś żyw o swojej pamiętaj Śreniawie, Bowiem wspaniałe serce przestrone ma łoże, Że ogarnąć i Mzurę, i Śreniawę może. Czas jako woda płynie, z czasem rzeka bieży, Szczery przyjaciel rówien nieruszonej wieży. 444. DO POSŁÓW WOJEWÓDZTWA KRAKOWSKIEGO NA SEJM GRODZIEŃSKI
Rugujcie się, krakowscy posłowie, na mrozie, Tak jako w amazońskim Spartani obozie. Nowa
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 196
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jużeś podrósł z laty, Szpetna, byś dłużej tarł domowe graty. Myśliłem dotąd o twym wychowaniu, Czas, byś miał pieczą o własnym staraniu. I jam w tych leciech już nie siedział w domu, Przeglądałem się, co przystoi komu. Oddać cię myślę do zacnego dworu, Ale pamiętaj na twój Punkt Honoru. Bo się to teraz brawur namnożyło, Jakich, pamiętam, przed laty nie było. Na głowie drugi chciałby ciesać koły, A ty, że zaraz wychodzisz ze szkoły, Chciałby-ć lada bies grać potem na nosie, Więc o twój honor pamiętaj i o się.” Syn na to:
jużeś podrósł z laty, Szpetna, byś dłużej tarł domowe graty. Myśliłem dotąd o twym wychowaniu, Czas, byś miał pieczą o własnym staraniu. I jam w tych leciech już nie siedział w domu, Przeglądałem się, co przystoi komu. Oddać cię myślę do zacnego dworu, Ale pamiętaj na twój Punkt Honoru. Bo się to teraz brawur namnożyło, Jakich, pamiętam, przed laty nie było. Na głowie drugi chciałby ciesać koły, A ty, że zaraz wychodzisz ze szkoły, Chciałby-ć lada bies grać potem na nosie, Więc o twój honor pamiętaj i o się.” Syn na to:
Skrót tekstu: DembowPunktBar_II
Strona: 480
Tytuł:
Punkt honoru
Autor:
Antoni Sebastian Dembowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
. Oddać cię myślę do zacnego dworu, Ale pamiętaj na twój Punkt Honoru. Bo się to teraz brawur namnożyło, Jakich, pamiętam, przed laty nie było. Na głowie drugi chciałby ciesać koły, A ty, że zaraz wychodzisz ze szkoły, Chciałby-ć lada bies grać potem na nosie, Więc o twój honor pamiętaj i o się.” Syn na to: „Ojcze dobrodzieju, panie, Pamiętać będę twe upominanie, Bo i sam widzę, jak jest lud złośliwy, Kiedy waszeci sąsiad niepoczciwy Wykroił gębę i szyki pomylił, Żeś tylko czapki przed nim nie uchylił.” „Cóż to poradzisz, miły jedynaku, Trzeba nam
. Oddać cię myślę do zacnego dworu, Ale pamiętaj na twój Punkt Honoru. Bo się to teraz brawur namnożyło, Jakich, pamiętam, przed laty nie było. Na głowie drugi chciałby ciesać koły, A ty, że zaraz wychodzisz ze szkoły, Chciałby-ć lada bies grać potem na nosie, Więc o twój honor pamiętaj i o się.” Syn na to: „Ojcze dobrodzieju, panie, Pamiętać będę twe upominanie, Bo i sam widzę, jak jest lud złośliwy, Kiedy waszeci sąsiad niepoczciwy Wykroił gębę i szyki pomylił, Żeś tylko czapki przed nim nie uchylił.” „Cóż to poradzisz, miły jedynaku, Trzeba nam
Skrót tekstu: DembowPunktBar_II
Strona: 480
Tytuł:
Punkt honoru
Autor:
Antoni Sebastian Dembowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
Zawoławszy do siebie w tym skrzydłonogiego Merkuryjusza, posła bogów, rzekł do niego: „Leć na dół co najręczej, a gdziekolwiek pióry Zasiężesz, opowiadaj, że żal niesiesz z góry I moje rozkazanie, aby po wszej ziemi Ten człowiek opłakiwan był łzami gorzkiemi. A wszytkie, co ich kiedy wylano, łzy temu Pamiętaj więc na pogrzeb pozbierać samemu:
Te, które nad kochanym Adonidem swojem Wenus wylała, i te, których żywym zdrojem Cjane w jezioro jest szczere obrócona, I te, które w miłości swej nie ukrócona Toczyła Biblis, póki w zdrój się nie zmieniła,
I które nad Piramem swoim wytoczyła Babilońska dziewica, i te krople
Zawoławszy do siebie w tym skrzydłonogiego Merkuryjusza, posła bogów, rzekł do niego: „Leć na dół co najręczej, a gdziekolwiek pióry Zasiężesz, opowiadaj, że żal niesiesz z góry I moje rozkazanie, aby po wszej ziemi Ten człowiek opłakiwan był łzami gorzkiemi. A wszytkie, co ich kiedy wylano, łzy temu Pamiętaj więc na pogrzeb pozbierać samemu:
Te, które nad kochanym Adonidem swojem Wenus wylała, i te, których żywym zdrojem Cyjane w jezioro jest szczere obrócona, I te, które w miłości swej nie ukrócona Toczyła Biblis, póki w zdrój się nie zmieniła,
I które nad Piramem swoim wytoczyła Babilońska dziewica, i te krople
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 129
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
to śmiałek, który Z więzienia przez powietrze śmiał ulatać pióry, I ci dwaj rzemieślnicy, co nauki swojej
Dokazali na murach długopomnej Trojej; Niechaj i kuropatwa swoje dawne sztuki Tu pokaże ta, która do tej to nauki Cyrkiel potrzebny z piłą zębatą zmyśliła, Czego od złego mistrza gardłem przypłaciła.
Materyją zaś na to tak pamiętaj zbierać: Naprzód, jeżelibyś chciał grób z drzewa zawierać, Narąb tych drzew, które się żywiącymi zdały, Gdy się na Orfeowej dźwięk liry schadzały, I tych, w które zmienione trackich krajów żony, Od których broni muzyk legł nieprzepłacony; I to drzewo się zejdzie, w które się ubrała Córka, która ojcem
to śmiałek, który Z więzienia przez powietrze śmiał ulatać pióry, I ci dwaj rzemieślnicy, co nauki swojej
Dokazali na murach długopomnej Trojej; Niechaj i kuropatwa swoje dawne sztuki Tu pokaże ta, która do tej to nauki Cyrkiel potrzebny z piłą zębatą zmyśliła, Czego od złego mistrza gardłem przypłaciła.
Materyją zaś na to tak pamiętaj zbierać: Naprzód, jeżelibyś chciał grób z drzewa zawierać, Narąb tych drzew, które się żywiącymi zdały, Gdy się na Orfeowej dźwięk liry schadzały, I tych, w które zmienione trackich krajów żony, Od których broni muzyk legł nieprzepłacony; I to drzewo się zejdzie, w które się ubrała Córka, która ojcem
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 131
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
100, według Demonstracyj w tejże Przestrodze 3. PRZESTROGA 5. Gdy na Węgielnicy nmc, łokieć jeden, poczytasz według Przestrogi 2. za łokci 10. a cząstka jaka (o której nie wiesz wiele Calów, abo setnych cząsteczek zabiera jednego łokcia) pozostanie po zupełnym łokciu w wymierzaniu odległości, wysokości abo głębokości; pamiętaj liczbę cząsteczek wyrachowaną na skali, abo Calów na Linijce Calów TP, brać 10. razy większą. Naprzykład: 80. cząsteczek setnych jednego łokcia, mają się poczytać za 800. cząsteczek setnych, gdyż 10 razy 80. czynią 800. które składają łokci zupełnych 8. Także 5. cząsteczek setnych, mają się
100, według Demonstracyi w teyże Przestrodze 3. PRZESTROGA 5. Gdy ná Węgielnicy nmc, łokieć ieden, poczytasz według Przestrogi 2. zá łokći 10. á cząstka iáka (o ktorey nie wiesz wiele Calow, abo setnych cząsteczek zábiera iednego łokćiá) pozostánie po zupełnym łokciu w wymierzániu odległosći, wysokośći ábo głębokośći; pámiętay liczbę cząsteczek wyráchowáną ná skáli, ábo Calow ná Liniyce Calow TP, bráć 10. rázy większą. Náprzykład: 80. cząsteczek setnych iednego łokćiá, maią się poczytáć zá 800. cząsteczek setnych, gdyż 10 rázy 80. czynią 800. ktore składáią łokći zupełnych 8. Tákże 5. cząsteczek setnych, máią się
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 56
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Potym znajdź pole części DRWSD, według tejże Nauki 18. i ono weźmi, dwa razy , a przypisz do pierwszej liczby nanotowanej. Po trzecie: znajdź pole kwadratu DWTE, i przydaj do dwóch liczb wprzód nanotowanych; summa da pole Owaty podługowatej. Rzecz jasna zrysowania i z Nauki 18 tej Zabawy: tylko pamiętaj ) (1. że półdiametry HW, i MT, lunet dwóch większych DRW, EHT, są z rysowania równe półdiametrowi CV, trzy razy wziętemu, to jest samej UB.) (2. Ze UF, jest połowica półdiametru VC; a UW to jest CW, jest równa półdiametrowi VC; z których trzeba
Potym znaydż pole częśći DRWSD, według teyże Náuki 18. y ono weżmi, dwá rázy , á przypisz do pierwszey liczby nánotowáney. Po trzećie: znaydż pole kwádratu DWTE, y przyday do dwoch liczb wprzod nánotowánych; summá da pole Owáty podługowátey. Rzecz iásna zrysowánia y z Náuki 18 tey Zábáwy: tylko pámiętay ) (1. że połdyámetry HW, y MT, lunet dwoch większych DRW, EHT, są z rysowánia rowne połdyámetrowi CV, trzy rázy wżiętemu, to iest sámey VB.) (2. Ze VF, iest połowicá połdyámetru VC; á VW to iest CW, iest rowna połdyámetrowi VC; z ktorych trzebá
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 90
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
na Mapę Tablicą Mierniczą. NIe inszy, tylko ten który już poprzedził na końcu Zabawy 7. w Nauce 61. o przenoszeniu wszelkiej figury z ziemie na kartę Tablicą Mierniczą. Tam cię odsyłam. Gdziem też dotknał czternaście błędów, zwyczajnych inszym Geometrom z wielką niepewnością Map. Których cię uchowa tablica miernicza. To tylko pamiętaj przydać. PRZESTROGA. 1. Wszelkie przyległości każdego Duktu z obydwóch stron zaraz konotuj: To jest Drogi, Strugi, Błota, Rzeki, Stawy, Góry, Lasy, Role, Łąki: Boże-Męki, Wsi, Młyny, Kuźnice, Dwory. Jako w Figurze 3 ablicy 4. przy karcie 9. widzisz
ná Máppę Tablicą Mierniczą. NIe inszy, tylko ten ktory iuż poprzedźił ná końcu Zábáwy 7. w Náuce 61. o przenoszęniu wszelkiey figury z żiemie ná kártę Tablicą Mierniczą. Tám ćię odsyłam. Gdźiem też dotknał czternaśćie błędow, zwyczáynych inszym Geometrom z wielką niepewnośćią Mapp. Ktorych ćię vchowa tablicá miernicza. To tylko pámiętay przydáć. PRZESTROGA. 1. Wszelkie przyległośći káżdego Duktu z obudwoch stron záraz konnotuy: To iest Drogi, Strugi, Błotá, Rzeki, Stáwy, Gory, Lásy, Role, Łąki: Boże-Męki, Wśi, Młyny, Kuźnice, Dwory. Iáko w Figurze 3 ablicy 4. przy kárćie 9. widźisz
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: N
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684