Soboru pisząc/ nazywają go Głową/ a siebie jego człownami i Synami. Drugie: iż ciż SS. Ojcowie w tymże liście wyraźnymi słowy to przyznawają że Biskupowi Rzymskiemu straż winnice Pana Chrystusowej od Zbawiciela jest powierzona. Uważenie Ibid. Fotius i Cerularius Patriarchowie Konstantynopolscy Autorowie wielcy Schismy.
Przy tych Przełożonych przez mię uważeniach pamiętajmy i na owo/ że Fotiusza Patriarchę Konstantynopolskiego tamże w Konstantynopolu sądził/ i z stolice z sądził Adrianus tego imienia wtóry/ Biskup Rzymski. Skąd się zakurzyła nieszczęśliwa teraźniejsza Schisma Leona Dziewiątego Biskupa Rzymskiego sądzonego/ zapaliła się/ i po dziś dzień z niemałą dusz ludzkich szkodą płomienieje.
Notujmy przytym i owo/ że ci
Soboru pisząc/ názywáią go Głową/ á śiebie iego cżłownámi y Synámi. Drugie: iż ćiż SS. Oycowie w tymże liśćie wyráźnymi słowy to przyznawáią że Biskupowi Rzymskiemu straż winnice Páná Chrystusowey od Zbáwićielá iest powierzona. Vważenie Ibid. Photius y Cerulárius Pátryárchowie Konstántynopolscy Autorowie wielcy Schismy.
Przy tych Przełożonych przez mię vważeniách pámiętaymy y ná owo/ że Photiuszá Pátryárchę Konstántynopolskiego támże w Konstántynopolu sądźił/ y z stolice z sądźił Adriánus tego imienia wtory/ Biskup Rzymski. Zkąd sie zákurzyłá nieszcżęśliwa teráźnieysza Schismá Leoná Dźiewiątego Biskupá Rzymskiego sądzonego/ zápaliłá sie/ y po dźiś dźień z niemáłą dusz ludzkich szkodą płomienieie.
Notuymy przytym y owo/ że ći
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 166
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
P. Referendarz vczynił rzecz do nich: Mościwi Panowie bracia/ nie umarła/ ani umrze wiecznie sława wasza/ że wy teraz zapomniawszy sami siebie/ dla Króla I. M. takie wielkie nędze i niewczasy cierpicie/ nieprzyjaciel co godzina trapi. Także i Je. M. P. Zborowski mówił: Na wrodzoną cnotę pamiętajmy/ a Króla Pana naszego tu już czekajmy/ gdyżeśmy już potracili wszytko na służbie Króla Je. M. że wżdy jednak to miasto stołeczne z rąk swych jemu oddamy: wiedząc bowiem o nieznośnym utrapieniu naszym od nieprzyjaciela/ i wielkiej nędzy w głodzie/ przybędzie jako Pan/ nic niemieszkając na postrach nieprzyjacielom. Źatym
P. Referendarz vćzynił rzecz do nich: Mośćiwi Pánowie braćia/ nie vmárłá/ áni vmrze wiecznie sławá wászá/ że wy teraz zápomniawszy sámi siebie/ dla Krolá I. M. tákie wielkie nędze y niewczásy ćierpićie/ nieprzyiaćiel co godźiná trapi. Tákże y Ie. M. P. Zborowski mowił: Ná wrodzoną cnotę pámiętáymy/ á Krolá Páná nászego tu iuż czekaymy/ gdyżesmy iuż potráćili wszytko ná służbie Krolá Ie. M. że wżdy iednák to miásto stołeczne z rąk swych iemu oddamy: wiedząc bowiem o nieznośnym vtrapieniu nászym od nieprzyiaćielá/ y wielkiey nędzy w głodźie/ przybędżie iáko Pan/ nic niemieszkáiąc ná postrách nieprzyiaćielom. Źátym
Skrót tekstu: PasŻoł
Strona: C
Tytuł:
Pasja żołnierzów obojga narodów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
albo szkapę chłopa poddanego prze- dajemy: Gorszi się cały świat, z tak bezboźnego prawa, które osżacowało zicie ludzkie, sto grzywien nakazując szlachcicowi kary, kiedy chłopa zabije; zapomniawszi prawa Boskiego, które przykazuje, oculum pro oculo, dentem pro dente.
Jeżeli zaś dla tego są in vilipendio, że są w poniżeniu, pamiętajmy do Duch święty mówi w księgach mądrości, qui spernit modica paulatim decidet.
Nie wiem jakim sumnieniem w Państwie chrześcijańskim, lud pospolity traktujemy jako niewolników, nie kontentując się tym, że są Poddani, co jest rzecz słusźna, będąc bez wątpienia obligowani do pewnych powinności; ale non sequitur indè, żeby byli niewolnikami jako są
albo szkápę chłopa poddánego prze- dáiemy: Gorsźy się cały swiat, z tak bezboźnego práwa, ktore osźacowáło źyćie ludzkie, sto grźywien nakázuiąc szlachćicowi kary, kiedy chłopa zabiie; zapomniawsźy práwa Boskiego, ktore przykazuie, oculum pro oculo, dentem pro dente.
Ieźeli zaś dla tego są in vilipendio, źe są w poniźeniu, pamiętaymy do Duch swięty mowi w xięgach mądrośći, qui spernit modica paulatim decidet.
Nie wiem iakim sumnieniem w Państwie chrześćiańskim, lud pospolity traktuiemy iako niewolnikow, nie kontentuiąc się tym, źe są Poddáni, co iest rzecz słusźná, będąc bez wątpienia obligowáni do pewnych powinnośći; ale non sequitur indè, źeby byli niewolnikámi iako są
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 101
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
aby ni w kim innym nadzieje swojej nie pokładał/ jeno w samym Panu Bogu/ przeczytawszy na drzwiach te dwie sylabie Tu es. to jest/ tyś jest obrońcą moim/ tyś Bogiem i Panem moim. Tak też my Katolicy nabożni/ gdy idziem na ten bankiet Chrystusów/ na tę wieczerzą jego zawołana; pamiętajmy pierwej weyźrzeć w sumnienie swoje/ mówiąc sami do dusze swojej: Cognosce te ipsum. Duszo moja jeśli chcesz pożywać tego chleba Anielskiego z Ołtarza Pańskiego; jeśli pożywając Ciała i krwie Zbawiciela twojego/ chcesz się przemienić w naturę jego Boską/ weyźrzyże pierwej sama w siebie/ a obacz jeśli godnie przystępujesz/ jeśliś się umyła
áby ni w kim innym nádźieie swoiey nie pokłádał/ ieno w sámym Pánu Bogu/ przeczytawszy ná drzwiách te dwie sylábie Tu es. to iest/ tyś iest obrońcą moim/ tyś Bogiem y Pánem moim. Ták też my Kátholicy nabożni/ gdy idźiem ná ten bánkiet Chrystusow/ ná tę wieczerzą iego záwołána; pámiętaymy pierwey weyźrzeć w sumnienie swoie/ mowiąc sámi do dusze swoiey: Cognosce te ipsum. Duszo moiá ieśli chcesz pożywać tego chlebá Anyelskiego z Ołtarzá Páńskiego; iesli pożywáiąc Ciáłá y krwie Zbáwićielá twoiego/ chcesz się przemienić w náturę iego Boską/ weyźrzyże pierwey sámá w siebie/ á obacz ieśli godnie przystępuiesz/ ieśliś się vmyłá
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 64
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
nieoszacowaną godność/ znajmy to niepojęte szczęście/ że nas nie tylko do łaski swej/ ale do podobieństwa/ ba nawet do natury urodzenia i przyrodzenia swego/ Divinae consortes naturae przyjmuje/ i wyrażeniem twarzy/ spraw/ i postępków swych być każe. Co uznawszy do dawnej nikczemności/ przez niesworne przeszłe występki/ nie odpadajmy. Pamiętajmy cuius capitis et cuius corporis sim9 membra pod jaką głową/ pod czyim znakiem zostajemy/ czyim tropem iść przyrzeklismy. Jakośmy się od przeciwnego Tyrana i Ojca ciemności oddaliwszy/ do Wodza naszego Chrystusa JEZUSA nie stworzonej światłości przystali/ i nie przełamaną przysięgą przywiązali. Jakośmy od niego zadatki łaski/ oświecenia Dei lumen odebrali/
nieoszácowaną godność/ znaymy to niepoięte szczęśćie/ że nás nie tylko do łáski swey/ ále do podobieństwá/ bá náwet do natury urodzenia y przyrodzenia swego/ Divinae consortes naturae przyimuie/ y wyrażeniem twarzy/ spráw/ y postępkow swych być każe. Co uznawszy do dawney ńikczemnośći/ przez niesworne przeszłe występki/ nie odpádaymy. Pámiętaymy cuius capitis et cuius corporis sim9 membra pod iáką głową/ pod czyim znákiem zostaiemy/ czyim tropem iść przyrzeklismy. Iákosmy się od przećiwnego Tyraná y Oyca ćiemnośći oddáliwszy/ do Wodza násze^o^ Chrystusá IEZVSA nie stworzoney świátłośći przystáli/ y nie przełamáną przysięgą przywiązáli. Iákosmy od nie^o^ zádatki łáski/ oświeceniá Dei lumen odebráli/
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 429
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
najpodczciwiej, najdoskonalej na swoich dostojeństwach i urzędach między nami. A w rzeczy samej niechaj tak mniemają z wyliczonemi wyżej Mędrcami: że koniec Prawa natury jest własne, każdego dobro jakokolwiek nabyte, jest zachowanie siebie przy swobodzie, szczęściu doczesnym, i zdrowiu by też z innych zniszczeniem, i zgubą.
My z Religii naszej nauczeni pamiętajmy że koniec nasz ostateczny jest Bóg sam. Który nas dla siebie stworzył... jest własne wieczne uszczę- NA ŚWIĘTO
śliwienie czyli zbawienie nasze. A przeto nie czyńmy nigdy nic obłudnego: nie czyńmy z Kościoła naszego Z. teatrum, z sumienia maszki, z cnoty i samej Religii nie czyńmy interesu... Bo
naypodczciwiey, naydoskonaley na swoich dostoieństwach y urzędach między nami. A w rzeczy samey niechay tak mniemaią z wyliczonemi wyżey Mędrcami: że koniec Prawa natury iest własne, każdego dobro iakokolwiek nabyte, iest zachowanie siebie przy swobodzie, szczęściu doczesnym, y zdrowiu by też z innych zniszczeniem, y zgubą.
My z Religii naszey nauczeni pamiętaymy że koniec nasz ostateczny iest Bog sam. Ktory nas dla siebie stworzył... iest własne wieczne uszczę- NA SWIĘTO
śliwienie czyli zbawienie nasze. A przeto nie czyńmy nigdy nic obłudnego: nie czyńmy z Kościoła naszego S. teatrum, z sumienia maszki, z cnoty y samey Religii nie czyńmy interesu... Bo
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 29
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
naszej nauczeni cierpmy to do czasu Sądu, i zemsty Boskiej. Vindicabit Dominus etc.
Niechaj ci zburżyciele Religii bojąc się najmniejszej na ciele przykrości, i uszczerbku na swoim doczesnym majątku, odważają się na matactwa, oszukania, i wszelkie najszkodliwsze towarzystwu ludzkiemu skryte zbro- MARCINA ŚWIĘTEGO
dnie... My z Religii naszej nauczeni, pamiętajmy że za nic wszystkiego doczesnego mienia utrata, byleby się utrzymać przy cnocie, i przy łasce Pana Boga. Oto wyraźne Chrystusa obietnice: Beati qui persecutionem patiuntur propter iustitiam, quoniam ipsorum est regnum caelorum. „Błogosławieni którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, ich albowiem jest Królestwo Niebieskie.” Słuchajmy cierpliwie do sądu Boskiego przyszłego
naszey nauczeni cierpmy to do czasu Sądu, y zemsty Boskiey. Vindicabit Dominus etc.
Niechay ci zburżyciele Religii boiąc się naymnieyszey na ciele przykrości, y uszczerbku na swoim doczesnym maiątku, odważaią się na matactwa, oszukania, y wszelkie nayszkodliwsze towarzystwu ludzkiemu skryte zbro- MARCINA SWIĘTEGO
dnie... My z Religii naszey nauczeni, pamiętaymy że za nic wszystkiego doczesnego mienia utrata, byleby się utrzymać przy cnocie, y przy łasce Pana Boga. Oto wyraźne Chrystusa obietnice: Beati qui persecutionem patiuntur propter iustitiam, quoniam ipsorum est regnum caelorum. „Błogosławieni ktorzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, ich albowiem iest Krolestwo Niebieskie.” Słuchaymy cierpliwie do sądu Boskiego przyszłego
Skrót tekstu: PiotrKaz
Strona: 31
Tytuł:
Kazania przeciwko zdaniom i zgorszeniom wieku naszego
Autor:
Gracjan Józef Piotrowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
za nas biło. Nie posłano tu nas dla Języka tylko dla wiadomości którą już wziąwszy Niepujdziemy stąd Dalej, mam ja zonę mam ja dzieci niebędę się tak sarzał jak się komu podoba, bom niepowinien. Perswaduję jak mogę że to i my Ludzie jako i kwarciani nie bądzmy. Hierozolimską ale Polską szlachtą. Pamiętajmy na Boga i Ojczyznę wstydzmy się słońca tego które nam świeci gdy się Ludzi niewstydziemy.
Surdis fabula narratur swoje oni prowadzą że niepowinnismy niepujdziemy. Pytąm kiedyś cię z domu wyjezdzali qua Intentione wyjezdzaliście? Czy jak na Wojnę czy jak na węsele? żadnem sposobem niewyperswadowałem. Uczyniwszy votum i wymówiwszy puko żyw będę nigdy
za nas biło. Nie posłano tu nas dla Ięzyka tylko dla wiadomosci ktorą iuz wziąwszy Niepuydziemy ztąd Daley, mam ia zonę mam ia dzieci niebędę się tak sarzał iak się komu podoba, bom niepowinien. Perswaduię iak mogę że to y my Ludzie iako y kwarciani nie bądzmy. Hierozolimską ale Polską szlachtą. Pamietaymy na Boga y Oyczyznę wstydzmy się słonca tego ktore nąm swieci gdy się Ludzi niewstydziemy.
Surdis fabula narratur swoie oni prowadzą że niepowinnismy niepuydzięmy. Pytąm kiedys cie z domu wyiezdzali qua Intentione wyiezdzaliscie? Czy iak na Woynę czy iak na węsele? zadnęm sposobem niewyperswadowałęm. Uczyniwszy votum y wymowiwszy puko zyw będę nigdy
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 237v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
A tak, niżeli się stąd roznidziemy, To jak najlepiej pamiętać będziemy: Oddawać Bogu w moc swe wszytkie sprawy, On sam opiekun najwyższy, prawdziwy. Natenczas długo bawiącej się zgoła, Ruszmy się wszytkie już z naszego koła. Inszego czasu szerzej będziem mówić I swoich racyj trzeba nam ponowić. To też na koniec pilnie pamiętajmy, Cośmy mówiły, nic nie objawiajmy. Co ufam, każda z osoby swej ziści, Uchodzący w tym ludzkiej nienawiści. Zwłaszcza mężczyznom samej wiadomości Byśmy stąd jakiej nie miały lekkości. Tośmy już wszytkie koniec uczyniły, Pędźcież do domów, mój senacie miły. Aczkolwiek cicho to panny gadały I zapewne się
A tak, niżeli się stąd roznidziemy, To jak najlepiej pamiętać będziemy: Oddawać Bogu w moc swe wszytkie sprawy, On sam opiekun najwyższy, prawdziwy. Natenczas długo bawiącej się zgoła, Ruszmy się wszytkie już z naszego koła. Inszego czasu szerzej będziem mówić I swoich racyj trzeba nam ponowić. To też na koniec pilnie pamiętajmy, Cośmy mówiły, nic nie objawiajmy. Co ufam, każda z osoby swej ziści, Uchodzący w tym ludzkiej nienawiści. Zwłaszcza mężczyznom samej wiadomości Byśmy stąd jakiej nie miały lekkości. Tośmy już wszytkie koniec uczyniły, Pędźcież do domów, mój senacie miły. Aczkolwiek cicho to panny gadały I zapewne się
Skrót tekstu: SejmPanBad
Strona: 104
Tytuł:
Sejm panieński
Autor:
Jan Oleski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950