zdobiąc, ma wolą zostać senatorem. Ślepy, że i królewskiej dostojność purpury Do śmierci nie odmieni w człowieku natury. Tysiąc ludzi złodzieja w wielkiej ciżbie minie, Co go ledwie nie ślepy ujźry na drabinie. Błazen senatorskiego domaga się stołku: Jakbyś czapkę powiesił na usranym kołku. 60. NA KONTUSZ JEDNEGO UTRACJUSZA
A pamiętasz, kontuszu, co znać po rękawie, Kiedyś był ferezyją u Żyda w zastawie? Nie przyj się, same mówią od siebie pętlice. Gdybyś się był domyślił, wywrócić na nice. Bywały kiedyś rysie pod tobą i pupki, Teraz liszki, możesz się nie zarzekać jupki. I jeśli ostatniego twój pan kmiecia
zdobiąc, ma wolą zostać senatorem. Ślepy, że i królewskiej dostojność purpury Do śmierci nie odmieni w człowieku natury. Tysiąc ludzi złodzieja w wielkiej ciżbie minie, Co go ledwie nie ślepy ujźry na drabinie. Błazen senatorskiego domaga się stołku: Jakbyś czapkę powiesił na usranym kołku. 60. NA KONTUSZ JEDNEGO UTRACJUSZA
A pamiętasz, kontuszu, co znać po rękawie, Kiedyś był ferezyją u Żyda w zastawie? Nie przyj się, same mówią od siebie pętlice. Gdybyś się był domyślił, wywrócić na nice. Bywały kiedyś rysie pod tobą i pupki, Teraz liszki, możesz się nie zarzekać jupki. I jeśli ostatniego twój pan kmiecia
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 229
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
i tobie się z-tego by i po śmierci okroi, i na tym też jest Communio Sanctorum Uczestnictwo Świętych. A jeżeli Pan Bóg inaczej sporządzi, ofiaruj się na to z-cierpliwością. 4. Moi najmilsi wspomnicie i wy na przeszłe lata: kędyż ona niewinność! przyniosłżeś nienaruszone Panieństwo do stanu twojego! A pamiętasz że jakoć ciężki był pierwszy grzech śmiertelny, i jako cię katowało sumnienie, a czemuż umilkło? spytacie mię co bym rozumiał za znak człowieka od Boga odrzuconego, człowieka bliskiego zatracenia? Ten daję między innymi, kiedy ciężko grzeszy, a sumnienia już, strofującego mało czuje. Przypomnicie sobie, nie dawne lata
i tobie się z-tego by i po śmierći okroi, i ná tym też iest Communio Sanctorum Uczestnictwo Swiętych. A ieżeli Pan Bog ináczey sporządźi, ofiáruy się ná to z-ćierpliwośćią. 4. Moi naymilśi wspomnićie i wy ná przeszłe látá: kędyż oná niewinność! przyniosłżeś nienáruszone Páńieństwo do stanu twoiego! A pámiętasz że iákoć ćiężki był pierwszy grzech śmiertelny, i iáko ćię kátowáło sumnienie, á czemuż vmilkło? zpytaćie mię co bym rozumiał zá znák człowieká od Bogá odrzuconego, człowieká bliskiego zátrácenia? Ten dáię między innymi, kiedy ćiężko grzeszy, á sumnienia iuż, strofuiącego máło czuie. Przypomnićie sobie, nie dawne látá
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 44
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
wyobrażenie które jest na przyrodzeniu samym, gładzić się nie może; ale w-postępkach, w-obyczajach, w-kożdym grzesznym zgładzone. Gdybyć człowiecze Pan Bóg dał, duszę twoję, jako w-zwierciedle widzieć, cóż też w-niej Boskiego? dał ci Pan Bóg pamięć kiedyż też na tego P. Boga twojego pamiętasz? rozumiem że uboga gospodyni mając biedą świnię w-gospodarstwie częściej i wyraźniej o niej pamięta niżeli wiele ludzi o Bogu. To cię człowiecze P. Bóg nie pozna za swojego z-pamięci. Dał ci Bóg rozum, jakoż też rozum twój w-Panu Bogu twoim utopiony? wymyślisz ty, jako się na
wyobráżenie ktore iest ná przyrodzeniu sámym, głádźić się nie może; ále w-postępkách, w-obyczáiách, w-kożdym grzesznym zgłádzone. Gdybyć człowiecze Pan Bog dał, duszę twoię, iáko w-zwierćiedle widźieć, coż też w-niey Bozkiego? dał ći Pan Bog pámięć kiedyż też ná tego P. Bogá twoiego pámiętasz? rozumiem że vboga gospodyni máiąc biedą świnię w-gospodárstwie częśćiey i wyráźniey o niey pámięta niżeli wiele ludźi o Bogu. To ćię człowiecze P. Bog nie pozna zá swoiego z-pámięći. Dał ći Bog rozum, iákoż też rozum twoy w-Pánu Bogu twoim vtopiony? wymyślisz ty, iáko się ná
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 55
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
może. Novit Dominus qui sunt eius, Zna Pan którzy są jego. Wejrzymy oczyma wnętrznymi, jeden na drugiego, żaden o drugim nie wie, że jest w-łasce P. Boga naszego, spodziewać się tego mamy, tuszyć o tym możemy, wiedzieć nie możemy. Ty sam człowiecze, nie tak o sobie pamiętasz, jako pamięta o tobie zawsze przytomny Anioł stróż, a i ten z-daru tylko Bożego wie czy jesteś w-łasce Bożej, ale i tego nie wiemy czy wie, i należy to właśnie do oka P. Boga naszego, a do oka stworzonego, któremu to Bóg udzieli. Rzadko to bywa abym
może. Novit Dominus qui sunt eius, Zna Pan ktorzy są iego. Weyrzymy oczymá wnętrznymi, ieden ná drugiego, żaden o drugim nie wie, że iest w-łásce P. Bogá nászego, spodźiewáć się tego mamy, tuszyć o tym możemy, wiedźieć nie możemy. Ty sam człowiecze, nie ták o sobie pamiętasz, iáko pámięta o tobie zawsze przytomny Anioł stroż, á i ten z-daru tylko Bożego wie czy iesteś w-łásce Bożey, ále i tego nie wiemy czy wie, i należy to właśnie do oká P. Boga nászego, á do oká stworzonego, ktoremu to Bog vdźieli. Rzadko to bywa ábym
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 56
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
owca Cudzołożnik? jadałeś wiele, pijałeś nazbyt, nie wiedziałeś, co też to jest umartwić się: i niedziw że cię pokusa cielesna zwyciężyła. a dawnożeś się spowiedał, oskarżyłeś się zaraz z-pierwszych, zaraz z-początkowych myśli szpetnych? nie myślałeś o tym! Wilk gardłoć już zżymał. Pamiętasz owe jedwabne słówka, w-ten czas cię czart za gardło brał. Lùpus ovis guttur apprehendit. i przyszłoć do grzechu adulterium persussit. Kościele, Pasterstwo, co z-tym uczynisz? Excommunicandus est. Trzeba go wykląć, a wyklnieszże go Pasterzu? nie wyklnę, a czemuż? Excomunicatus inimicus erit
owcá Cudzołożnik? iadałeś wiele, pijałeś názbyt, nie wiedźiałeś, co też to iest vmartwić się: i niedźiw że ćię pokusa ćielesna zwyćiężyłá. a dawnożeś się zpowiedał, oskárżyłeś się záraz z-pierwszych, záraz z-początkowych myśli szpetnych? nie myślałeś o tym! Wilk gárdłoć iuż zżymał. Pámiętasz owe iedwabne słowká, w-ten czas ćię czárt zá gárdło brał. Lùpus ovis guttur apprehendit. i przyszłoć do grzechu adulterium persussit. Kośćiele, Pásterstwo, co z-tym vczynisz? Excommunicandus est. Trzebá go wykląć, á wyklnieszże go Pásterzu? nie wyklnę, á czemuż? Excomunicatus inimicus erit
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 67
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
initium diudystulisti . Baptista Mantuan. lib. I. sylu. O teraźniejszym in Romam bellis tumultua.
To jest/ Rzymie czemu szalejesz i z krwie się radujesz/ A na niewinne strzały szkodliwe gotujesz? Czemu twą płochą głową wściekła myśl kieruje/ Czemu twa już zgrzybiała starość nie próżnuje? Czemu na skutki twych walk nie pamiętasz przeszłych? Czemu nie uspokoisz lat starością zeszłych? Jeśli wojny z Narody nie masz postronnemi/ Ty wnętrzną wojnę toczysz z mieszkańcy twojemi? Twój wściekły gniew zniezmiernej pychy pochodzący/ Jest jako jad wężowy każdemu szkodzący. Ttak się srożysz jako wieprz leśny rozdrażniony/ Gdy kto przypadnie na ząb jego piorunowy. Tak ryczysz/ jak Cerberus
initium diudistulisti . Baptista Mantuan. lib. I. sylu. O teráźnieyszym in Romam bellis tumultua.
To iest/ Rzymie cżemu száleiesz y z krwie się ráduiesz/ A ná niewinne strzały szkodliwe gotuiesz? Cżemu twą płochą głową wśćiekła myśl kieruie/ Cżemu twa iuż zgrzybiáła stárość nie prożnuie? Cżemu ná skutki twych walk nie pámiętasz przeszłych? Cżemu nie vspokoisz lat stárośćią zeszłych? Ieśli woyny z Narody nie mász postronnemi/ Ty wnętrzną woyne tocżysz z mieszkáńcy twoiemi? Twoy wśćiekły gniew zniezmierney pychy pochodzący/ Iest iáko iad wężowy káżdemu szkodzący. Tták się srożysz iáko wieprz leśny rozdrażniony/ Gdy kto przypádnie ná ząb iego piorunowy. Ták rycżysz/ iák Cerberus
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 70v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
, a przecież ten zbytek wiele szkodzi przy uboższej szkatułce, bo kto ustawicznie chodzi za niedostatkiem mody, tak jak na poczty tracić musi na suknią. Dobrze i nad zamiar pożytecznie bywało przed laty, gdzie każda sztuka ochędostwa polskiego miała się wieczystym krojem i potem się pod szlak inszy przydała według owej do wyrozumnienia łaciny: a pamiętasz, kontuszu, quando feresia fuisti, nuncmodo żupan eris, postea curta brevis, z której znowu mogła być portka, ba, i czapka razem Antosiowi pańskiemu.
Co powiem o żołnierzu, który po te czasy w atłasowych portkach do pychy haruje, podjazduje i wojennie pracuje, ubramowawszy je, jak sznurówkę Dorota, galonem
, a przecież ten zbytek wiele szkodzi przy uboższej szkatułce, bo kto ustawicznie chodzi za niedostatkiem mody, tak jak na poczty tracić musi na suknią. Dobrze i nad zamiar pożytecznie bywało przed laty, gdzie każda sztuka ochędostwa polskiego miała się wieczystym krojem i potem się pod szlak inszy przydała według owej do wyrozumnienia łaciny: a pamiętasz, kontuszu, quando feresia fuisti, nuncmodo żupan eris, postea curta brevis, z której znowu mogła bydź portka, ba, i czapka razem Antosiowi pańskiemu.
Co powiem o żołnierzu, który po te czasy w atłasowych portkach do pychy haruje, podjazduje i wojennie pracuje, ubramowawszy je, jak sznurówkę Dorota, galonem
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 295
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, chcesz wygodzić posługą przyjacielowi; aż ona pod nosem mruczy, łaje, jako diabeł mier- ziono; się za tobą, pyta, wygląda, tam czy nie tam? A strzeż Boże tam, gdzie szynkarka nieprzykra, a ona się dowie, to już: —„Ty zdrajca, nie boisz się Boga, nie pamiętasz, żeś mi przysiągł. Miałabym ja była kogo inszego, a choćby szkutnika, lepiej by mię szanował i robił na mię. Ni ja teraz mężatka, ni wdowa. A cóż mi po wszytkim, kiedy przyjaciela nie masz. Ja jego, a on kogo miłuje inszego. Ja się pięknie i biało
, chcesz wygodzić posługą przyjacielowi; aż ona pod nosem mruczy, łaje, jako diabeł mier- ziono; sie za tobą, pyta, wygląda, tam czy nie tam? A strzeż Boże tam, gdzie szynkarka nieprzykra, a ona się dowie, to juz: —„Ty zdrajca, nie boisz się Boga, nie pamiętasz, żeś mi przysiągł. Miałabym ja była kogo inszego, a choćby szkutnika, lepiej by mię szanował i robił na mię. Ni ja teraz mężatka, ni wdowa. A cóż mi po wszytkim, kiedy przyjaciela nie masz. Ja jego, a on kogo miłuje inszego. Ja się pięknie i biało
Skrót tekstu: MatłBabBad
Strona: 177
Tytuł:
Baba abo stary inwentarz
Autor:
Prokop Matłaszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1690
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1690
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
którego łasce korzystam nadewszystko. Więc tedy nie narzekam/ nie lamentuję; ale jemu dziękuję/ że mi daje okazją oświadczenia miłości mojej ku niemu/ która się więc w trudnych rzeczach pokazuje. Dobrego tedy serca bądźmy duszo moja/ immy się tego srzodka od Boga podanego. Wytrzymajmy: Bogu w cierpliwości. Azaż nie pamiętasz co się w ten czas a w ten czas/ na tym a na tym miejscu/ w tej albo w tej sprawie Bogu zawiniło? Nadziejać w dobro ci jego/ że nam winę odpuścił; ale zostaje podobno karanie/ tu albo po śmierci/ dajeć Bóg obierać tu/ albo tam wycierpieć. Oto tu ogień twój
ktorego łásce korzystám nádewszystko. Więc tedy nie nárzekám/ nie lámentuię; ále iemu dźiękuię/ że mi dáie okázyią oświádczeniá miłośći moiey ku niemu/ ktorá się więc w trudnych rzeczach pokázuie. Dobrego tedy sercá bądźmy duszo moiá/ immy się tego srzodká od Bogá podánego. Wytrzymáymy: Bogu w ćierpliwośći. Azász nie pámiętász co sie w ten czás á w ten czás/ ná tym á ná tym mieyscu/ w tey albo w tey spráwie Bogu záwiniło? Nádzieiáć w dobro ći iego/ że nám winę odpuścił; ále zostáie podobno káránie/ tu álbo po śmierći/ dáieć Bog obieráć tu/ álbo tám wyćierpieć. Oto tu ogień twoy
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 65
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
pytał go/ jeśliby miał w sobie Antystenes coby mu się w nim nie podobało? A gdy tamten rzekł: Niewiem. Tedy Zeno: A nie wstydże cię/ iż co Antystenes nieopatrznie wyrzekł/ toś wnet porwał/ i masz w pamięci: a co k rzeczy powiadał/ tego nic nie pamiętasz. Pospolita to u ludzi/ że w czym się człowiek uniesie/ abo mówiąc abo pisząc: wnet się za to uchywcą: a co się mądrze powie abo się na piśmie poda/ to odłogiem zostawują.
Do młodzieńca który siła rad mówił/ tak rzekł: Twoje uszy widzę w język wyrosły. Dając znać/ iż
pytał go/ iesliby miał w sobie Antisthenes coby mu się w nim nie podobáło? A gdy támten rzekł: Niewiem. Tedy Zeno: A nie wstydże ćię/ iż co Antisthenes nieopátrznie wyrzekł/ toś wnet porwał/ y masz w pámięći: á co k rzecży powiadał/ tego nic nie pámiętasz. Pospolita to v ludźi/ że w cżym się cżłowiek vnieśie/ ábo mowiąc ábo pisząc: wnet się zá to vchywcą: á co się mądrze powie ábo się ná piśmie poda/ to odłogiem zostáwuią.
Do młodźieńcá ktory śiłá rad mowił/ ták rzekł: Twoie vszy widzę w ięzyk wyrosły. Dáiąc znáć/ iż
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 59
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614