sobą cokolwiek przywiezie, czymby ukontentował według możności swojej gospodarza lub domowników; temu więc ofiaruje szczenie dobrego gniazda, innemu ptaka do kuropatw, konie targować i frymarczyć, psy zamieniać, polowanie naraić, ogary układać, kanarki ułaskawić, mucki tańcu wyuczyć, wszystko to on doskonale umie. W największych przeto jest łaskach u młodych paniczów którzy się bez niego obejść niemogą. Zgoła chętnemi przysługami, i otwartością serca, wszystkim się przymilił i ja go sam lubię. Gdy to mówił postrzegliśmy wjeżdżającego na dziedziniec Pana Wymbla, miał w ręku kilka pręcików giętkich, które wyrznął w bliskim gaiku, te zaraz ofiarował Baronowi, prosząc go aby kazał odesłać w
sobą cokolwiek przywiezie, czymby ukontentował według możności swoiey gospodarza lub domownikow; temu więc ofiaruie szczenie dobrego gniazda, innemu ptaka do kuropatw, konie targować y frymarczyć, psy zamieniać, polowanie naraić, ogary układać, kanarki ułaskawić, mucki tańcu wyuczyć, wszystko to on doskonale umie. W naywiększych przeto iest łaskach u młodych paniczow ktorzy się bez niego obeyść niemogą. Zgoła chętnemi przysługami, y otwartością serca, wszystkim się przymilił y ia go sam lubię. Gdy to mowił postrzegliśmy wieżdżaiącego na dziedziniec Pana Wymbla, miał w ręku kilka pręcikow giętkich, ktore wyrznął w bliskim gaiku, te zaraz ofiarował Baronowi, prosząc go aby kazał odesłać w
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 103
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
, którzy miłość, litość w sercu macie, Jampułkami zań palcie, rzecz mu wielką dacie. O ty, świecie zdradliwy, na cóż się rodziemy? Dni swoich nie przeżywszy, tak marnie schodziemy. Lito nam nie lada jak swej wiernej drużyny, Ustawiczne o śmierci słychamy nowiny. Drogo by tę odkupić śmierć tego panica, Epikurejskiego dość sławnego szlachcica, Książęcia i hetmana, ultajów dziedzica. EpitafiUM.
Bądź kto przechodzisz to miejsce, Bądź się tu zatrzymasz jeszcze A masz w sobie żal wrodzony, Ej, wiedz, żeś na to zrodzony: Płakać i mnie, ba i siebie, Będziesz-li chciał usieść w niebie.
, którzy miłość, litość w sercu macie, Jampułkami zań palcie, rzecz mu wielką dacie. O ty, świecie zdradliwy, na cóż sie rodziemy? Dni swoich nie przeżywszy, tak marnie schodziemy. Lito nam nie leda jak swej wiernej drużyny, Ustawiczne o śmierci słychamy nowiny. Drogo by tę odkupić śmierć tego panica, Epikurejskiego dość sławnego szlachcica, Książęcia i hetmana, ultajów dziedzica. EPITAPHIUM.
Bądź kto przechodzisz to miejsce, Bądź sie tu zatrzymasz jescze A masz w sobie żal wrodzony, Ej, wiedz, żeś na to zrodzony: Płakać i mnie, ba i siebie, Będziesz-li chciał usieść w niebie.
Skrót tekstu: WierszŻałBad
Strona: 13
Tytuł:
Naema abo wiersz żałosny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
a sejm ten który z nich podjął się zerwać. Darmo. Począłem na predestynacyją w sobie bluźnić i skarżyć się na moje nieszczęsne wyroki. Pół do dziesiątej bije. O ja nieszczęśliwy, jużże ten sejm przeklęty dojdzie, jużże stanie marszałek!
Gdym był znowu przed farą w takowych rozpaczach, postrzegam wysmukłego panicza, para za nim czeladki, zda mi się, żem go widział w izbie. A do tego wszyscy mi się natenczas zdawali posłami. Pytam się z komplementem, czy poseł. Odpowiada: „Do usług WMć Pana
poseł. „Przepraszam najuniżeniej, bom dosyć widział summam activitatem w izbie WMć Pana, ale
a sejm ten który z nich podjął się zerwać. Darmo. Począłem na predestynacyją w sobie bluźnić i skarżyć się na moje nieszczęsne wyroki. Pół do dziesiątej bije. O ja nieszczęśliwy, jużże ten sejm przeklęty dojdzie, jużże stanie marszałek!
Gdym był znowu przed farą w takowych rozpaczach, postrzegam wysmukłego panicza, para za nim czeladki, zda mi się, żem go widział w izbie. A do tego wszyscy mi się natenczas zdawali posłami. Pytam się z komplementem, czy poseł. Odpowiada: „Do usług WMć Pana
poseł. „Przepraszam najuniżeniej, bom dosyć widział summam activitatem w izbie WMMć Pana, ale
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 151
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
któremu z was będzie podobało. Przyjmie ten Pan wszytko, który tak za wiele, jako i za mało Zapłaci stokrotnie, Tylko mu ochotnie Dajcie, co macie. Parobcy tez, jeźli będą chcieli przejść się do Betlejem z nami, Tedy trzeba, żeby i ci nie chodzili z próżnemi rękami, Lec każdy dla tego Panica małego Przyniósł co z sobą.
PAROBCY Dobrze, mili gospodarze, prosiemy was, niech z wami idziemy Przywitać to święte Panię, już mu się na dary zdobędziemy; My, co nic nie mamy, Dzieciątku zagramy Na cym kto umie.
JADAMEK Mam ja w domu sumne jabłka, mam i gruski, to mu na
któremu z was będzie podobało. Przyjmie ten Pan wsytko, ktory tak za wiele, jako i za mało Zapłaci stokrotnie, Tylko mu ochotnie Dajcie, co macie. Parobcy tez, jeźli będą chcieli przejść się do Betlejem z nami, Tedy trzeba, zeby i ci nie chodzili z proznemi rękami, Lec każdy dla tego Panica małego Przyniosł co z sobą.
PAROBCY Dobrze, mili gospodarze, prosiemy was, niech z wami idziemy Przywitać to święte Panię, juz mu się na dary zdobędziemy; My, co nic nie mamy, Dzieciątku zagramy Na cym kto umie.
JADAMEK Mam ja w domu sumne jabłka, mam i gruski, to mu na
Skrót tekstu: RozPasOkoń
Strona: 309
Tytuł:
Rozmowa pasterzów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1750
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
poddaństwo! Już od was idziemy, Bo się tez spiesemy Do nasej trzody. Wprzód jednak, niż stąd pojdziemy, prosiemy was, a najbardziej ciebie, Utajony w małym ciałku wielki Boże, aby nam na chlebie Nigdy nie schodziło, Wszytko się darzyło Po nasej myśli.
Lec to fraska — o coś więcej prosiem ciebie Panicu jedyny: Ucyńze to dla staruska tego i twej Matuchny przycyny: Jak światu pomrzemy, Niech z tobą żyjemy Na wieki w niebie.
BARTOS Juzze idźmy stąd do domu, a kto się nas w drodze pytać będzie, Skąd idziemy, to powiemy, co się stało w Betlejem: niech wsędzie Sława Pana tego
poddaństwo! Juz od was idziemy, Bo się tez spiesemy Do nasej trzody. Wprzód jednak, niz stąd pojdziemy, prosiemy was, a najbardziej ciebie, Utajony w małym ciałku wielki Boże, aby nam na chlebie Nigdy nie schodziło, Wsytko się darzyło Po nasej myśli.
Lec to fraska — o coś więcej prosiem ciebie Panicu jedyny: Ucyńze to dla staruska tego i twej Matuchny przycyny: Jak światu pomrzemy, Niech z tobą żyjemy Na wieki w niebie.
BARTOS Juzze idźmy stąd do domu, a kto się nas w drodze pytać będzie, Skąd idziemy, to powiemy, co się stało w Betlejem: niech wsędzie Sława Pana tego
Skrót tekstu: RozPasOkoń
Strona: 317
Tytuł:
Rozmowa pasterzów
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1750
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
zaś twierdzą, iż miał być trucizną sprzątniony. Pochowany w Aleksandryj Mieście Regiâ pompâ przez Ptolemeuszza Sukcesora na Tronie Egipskim. Zostawił Sukcesora Państw z Roksany żony (jako piszą niektórzy) małego Aleksandra II. Syna pod opieką Arydeusza Brata swego: ale tego Opiekuna zgładził z świata Kasander, a do tego i Matkę Roksanę i Aleksandra Panicza, sztukami sekretnemi sprzątnął, sam panował w Macedonii, która się dostała była małemu Aleksandrowi. A drugie Królestwa po Aleksandrze wielkim Wodzowie jego na siebie rozerwali, na części cztery podzieliwszy, alias na Macedońskie, na Azyj mniejszej, Azyj większej i na Egipskie Królestwa: Macedońskie wydarł wraz z życiem Aleksandrowi małemu Kasander, które Królestwo
zaś twierdzą, iż miał bydź trucizną zprzątniony. Pochowany w Alexandryi Mieście Regiâ pompâ przez Ptolomeusza Sukcessora na Tronie Egypskim. Zostawił Sukcessora Państw z Roxany żony (iako piszą niektorzy) małego Alexandra II. Syna pod opieką Arydeusza Brata swego: ale tego Opiekuna zgładził z świata Kassander, á do tegó y Matkę Roxanę y Alexandra Panicza, sztukami sekretnemi zprzątnął, sam panował w Macedonii, ktora się dostała była małemu Alexandrowi. A drugie Krolestwa po Alexandrze wielkim Wodzowie iego na siebie rozerwali, na części cztery podzieliwszy, alias na Macedońskie, na Azyi mnieyszey, Azyi większey y na Egypskie Krolestwa: Macedońskie wydarł wraz z życiem Alexandrowi małemu Kassander, ktore Krolestwo
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 569
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
bo zdrady Pełno w tym i nagorsze w uściech jego jady. Mówił-li-by: «Cokolwiek broni mam przy sobie, Pobierz ode mnie, a ja to daruję tobie». Nie bierz ani się tykaj; niepewne u niego Upominki i pełne ognia szkodliwego”. Morson Tu koniec był, a wszyscy znowu wypijali, Pannie i panicowi szczęścia winszowali. Pannie dobrego męża, żony panicowi; A pieśni sykulskiemu niegdy pasterzowi Przyznawali, który lub pod Etną się bawił, Lubo nad Syrakuzą spokojny wiek trawił, Śpiewał łagodne pieśni, a stada mu zatym Mnożyły się i słynął pasterzem bogatym. Tyrsis Bierz tajstrę i maczugę, mój Morsonie drogi, A jeśli-ć
bo zdrady Pełno w tym i nagorsze w uściech jego jady. Mówił-li-by: «Cokolwiek broni mam przy sobie, Pobierz ode mnie, a ja to daruję tobie». Nie bierz ani się tykaj; niepewne u niego Upominki i pełne ognia szkodliwego”. Morson Tu koniec był, a wszyscy znowu wypijali, Pannie i panicowi szczęścia winszowali. Pannie dobrego męża, żony panicowi; A pieśni sykulskiemu niegdy pasterzowi Przyznawali, który lub pod Etną się bawił, Lubo nad Syrakuzą spokojny wiek trawił, Śpiewał łagodne pieśni, a stada mu zatym Mnożyły się i słynął pasterzem bogatym. Tyrsis Bierz tajstrę i maczugę, mój Morsonie drogi, A jeśli-ć
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 20
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
jego jady. Mówił-li-by: «Cokolwiek broni mam przy sobie, Pobierz ode mnie, a ja to daruję tobie». Nie bierz ani się tykaj; niepewne u niego Upominki i pełne ognia szkodliwego”. Morson Tu koniec był, a wszyscy znowu wypijali, Pannie i panicowi szczęścia winszowali. Pannie dobrego męża, żony panicowi; A pieśni sykulskiemu niegdy pasterzowi Przyznawali, który lub pod Etną się bawił, Lubo nad Syrakuzą spokojny wiek trawił, Śpiewał łagodne pieśni, a stada mu zatym Mnożyły się i słynął pasterzem bogatym. Tyrsis Bierz tajstrę i maczugę, mój Morsonie drogi, A jeśli-ć się nawiedzić trafi tamte progi, Powiedz Fillidzie,
jego jady. Mówił-li-by: «Cokolwiek broni mam przy sobie, Pobierz ode mnie, a ja to daruję tobie». Nie bierz ani się tykaj; niepewne u niego Upominki i pełne ognia szkodliwego”. Morson Tu koniec był, a wszyscy znowu wypijali, Pannie i panicowi szczęścia winszowali. Pannie dobrego męża, żony panicowi; A pieśni sykulskiemu niegdy pasterzowi Przyznawali, który lub pod Etną się bawił, Lubo nad Syrakuzą spokojny wiek trawił, Śpiewał łagodne pieśni, a stada mu zatym Mnożyły się i słynął pasterzem bogatym. Tyrsis Bierz tajstrę i maczugę, mój Morsonie drogi, A jeśli-ć się nawiedzić trafi tamte progi, Powiedz Fillidzie,
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 20
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
zgubiła. Po co, śliczna królowa, dufasz w chytre czary? Po co mężowi swemu ślesz nieszczęsne dary? Nie to cię ma zalecić, nie to wiarę daje, Ale nienaganione, święte obyczaje. Potym śmiech wszystkich bogów, gdy Marsa sieciami Przyrzucił Wulkan, a sam połyskał rogami. Więc bystrą Atalantę, która swe panice Traciła przez zawodu srogą obietnice. Więc ciebie, Enomau, ach, ojcze przeklęty! I na toż uczyniony małżeński stan święty, Aby nim nieostrożna młódź szła do utraty? Źle do ciebie, zły ojcze, jeździć było w swaty. Zły ojcze, i na tożeś pięknych cór namnożył, Abyś nimi nad zdrowiem
zgubiła. Po co, śliczna królowa, dufasz w chytre czary? Po co mężowi swemu ślesz nieszczęsne dary? Nie to cię ma zalecić, nie to wiarę daje, Ale nienaganione, święte obyczaje. Potym śmiech wszystkich bogów, gdy Marsa sieciami Przyrzucił Wulkan, a sam połyskał rogami. Więc bystrą Atalantę, która swe panice Traciła przez zawodu srogą obietnice. Więc ciebie, Enomau, ach, ojcze przeklęty! I na toż uczyniony małżeński stan święty, Aby nim nieostrożna młódź szła do utraty? Źle do ciebie, zły ojcze, jeździć było w swaty. Zły ojcze, i na tożeś pięknych cór namnożył, Abyś nimi nad zdrowiem
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 25
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
, czasem prawdę powi. Gdzie gościom w domu rado, sroczce zawsze wierzą I nie każą się kwapić kucharzom z wieczerzą. Sroczko, umiesz ty mówić, powiedz, gdzieś latała, Z któryjeś strony goście jadące widziała? Sroczka krzekce na płocie; pannie się raduje Serduszko, bo miłego przyjaciela czuje. Jedzie z swoją drużyną panic urodziwy, Panic z dalekiej strony; pod nim koń chodziwy, Koń łysy, białonogi, rząd na nim ze złota. Panno, gotuj się witać! Już wjeżdża we wrota, Już z koni pozsiadali; wszystko się podwórze Rośmiało jako niebo od wesołej zorze. Witamy cię, panicze, dawno pożądany! Czeka cię upominek
, czasem prawdę powi. Gdzie gościom w domu rado, sroczce zawsze wierzą I nie każą się kwapić kucharzom z wieczerzą. Sroczko, umiesz ty mówić, powiedz, gdzieś latała, Z któryjeś strony goście jadące widziała? Sroczka krzekce na płocie; pannie się raduje Serduszko, bo miłego przyjaciela czuje. Jedzie z swoją drużyną panic urodziwy, Panic z dalekiej strony; pod nim koń chodziwy, Koń łysy, białonogi, rząd na nim ze złota. Panno, gotuj się witać! Już wjeżdża we wrota, Już z koni pozsiadali; wszystko się podworze Rośmiało jako niebo od wesołej zorze. Witamy cię, panicze, dawno pożądany! Czeka cię upominek
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 101
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964