Damę zwątpisz zgoła/ Człeka widzisz czy Anioła.
Jak purpurowym spłonąwszy rumiencem/ Smutne ma zlubym pożegnanie wieńcem. Jak do swej się bierze do ni/ Lubo ona trochę stroni. Księgi Trzecie.
Ale pość musi: takim Magnes czynem/ Mknie za żelażem/ zdziebło za burztynem. Acz się pierwszej lęka proby/ Gdy Panieństwa zbyć ozdoby.
Leć ty Królowa/ chciej się wstawić za nią/ Tyś jest w tym razie kochających Panią. Dzisiaj grzeczny Kawalerze/ Twe staranie skutek bierze.
Gdy z tą Dziewoją jak zgaszą pochodnie/ Noc tę szczęśliwą przepędzicie zgodnie. Tyś jej głową. A zaś ona Luba głowie twej Korona.
I co
Dámę zwątpisz zgoła/ Człeká widźisz czy Anyołá.
Iák purpurowym spłonąwszy rumięncem/ Smutne ma zlubym pożegnánie wieńcem. Iák do swey się bierze do ni/ Lubo ona trochę stroni. Kśięgi Trzećie.
Ale pość muśi: tákim Mágnes czynem/ Mknie zá żeláżem/ zdźiebło zá burztynęm. Acz się pierwszey lęka proby/ Gdy Pánieństwá zbydź ozdoby.
Leć ty Krolowá/ chćiey się wstáwić zá nią/ Tyś iest w tym raźie kocháiących Pánią. Dźiśiay grzeczny Kawálerze/ Twe staranie skutek bierze.
Gdy z tą Dźiewoią iák zgaszą pochodnie/ Noc tę szczęśliwą przepędźićie zgodnie. Tyś iey głową. A záś oná Luba głowie twey Koroná.
Y co
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 165
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
włoży wieniec/ alić wnet jaszczurka Ozwie się z śmiechem mówiąc: wej czubata kurka. Porachuj się jak pudło uwiniona głowo/ Co wolisz słyszeć: kurko? czy odęta sowo? Pannę w wieńcu jak kurkę/ Bóg wsadzi do Nieba Modziastym zaś w swoim Pfe/ piekła bać się trzeba. Ze dość głupie/ tym znakiem Panieństwa z szarzały: Gdy go wiejskim/ i Miejskim kucharkom oddały Nie szłuszna/ aby taka w Niebie jaśnieć miała Która Siatkę niż Wieniec w Panieństwie wolała. Inakszy ubior w Niebie/ inaksza tam Moda/ Gdzie o Pannie bez Wienca/ i pomyślić szkoda. Wszytkie w Wiankach/ z białymi w ręku liliami. Baranka naśladują
włoży wieniec/ álić wnet iászczurká Ozwie się z śmiechem mowiąc: wey czubata kurká. Porachuy się iak pudło vwiniona głowo/ Co wolisz słyszec: kurko? czy odęta sowo? Pánnę w wieńcu iák kurkę/ Bog wsadźi do Niebá Modźiástym záś w swoim Pfe/ piekła báć śię trzebá. Ze dość głupie/ tym znákiem Pánieństwá z szarzáły: Gdy go wieyskim/ y Mieyskim kuchárkom oddały Nie szłuszná/ áby táká w Niebie iaśnieć miáłá Ktora Siatkę niż Wieniec w Pánieństwie woláłá. Inákszy vbior w Niebie/ ináksza tám Modá/ Gdźie o Pánnie bez Wiencá/ y pomyślić szkodá. Wszytkie w Wiánkách/ z białymi w ręku liliámi. Báránká náśláduią
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: B3
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
: kurko? czy odęta sowo? Pannę w wieńcu jak kurkę/ Bóg wsadzi do Nieba Modziastym zaś w swoim Pfe/ piekła bać się trzeba. Ze dość głupie/ tym znakiem Panieństwa z szarzały: Gdy go wiejskim/ i Miejskim kucharkom oddały Nie szłuszna/ aby taka w Niebie jaśnieć miała Która Siatkę niż Wieniec w Panieństwie wolała. Inakszy ubior w Niebie/ inaksza tam Moda/ Gdzie o Pannie bez Wienca/ i pomyślić szkoda. Wszytkie w Wiankach/ z białymi w ręku liliami. Baranka naśladują ślicznemi pułkami. Więc ktokolwiek śmieje się/ z ich takiego stroju: Nie godzien w Empirejskim mieszkania pokoju. Są inne/ co takowe z
: kurko? czy odęta sowo? Pánnę w wieńcu iák kurkę/ Bog wsadźi do Niebá Modźiástym záś w swoim Pfe/ piekła báć śię trzebá. Ze dość głupie/ tym znákiem Pánieństwá z szarzáły: Gdy go wieyskim/ y Mieyskim kuchárkom oddały Nie szłuszná/ áby táká w Niebie iaśnieć miáłá Ktora Siatkę niż Wieniec w Pánieństwie woláłá. Inákszy vbior w Niebie/ ináksza tám Modá/ Gdźie o Pánnie bez Wiencá/ y pomyślić szkodá. Wszytkie w Wiánkách/ z białymi w ręku liliámi. Báránká náśláduią ślicznemi pułkámi. Więc ktokolwiek śmieie się/ z ich tákiego stroiu: Nie godźien w Empireyskim mieszkánia pokoiu. Są inne/ co tákowe z
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: B3
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
. Kto blednieje od strachu/ gdy grożą pioruny; Aby/ w momencie trupem nie zaprzątnął trunny/ Kładzie na głowę wieniec z drzewa Laurowego/ I tak niebezpieczeństwa uchodzi srogiego. Zastraszona/ gęstymi/ z Nieba pióronami/ Gdy dziś w Panienkach Polska wzgardziła Laurami; Snadź nieodwłóczną swoję już poczuła zgubę/ Ze w szyderstwo/ Panieństwa obróciła chlubę. I niepłonny to postrach? Jakpo śliskim ledzie/ Na Modzie/ do ruiny wszelkiej/ Polska jedzie. Moda Polskę o wzgardę Nieba przyprawiła: Moda wszelkiej niecnoty Modnych nauczyła. Moda w strojach przebiera należytą miarę: Moda niszczy w Pannach wstyd/ rwie w Małżonkach wiarę. Moda szaleć rozumne Polki nauczyła. Moda
. Kto blednieie od stráchu/ gdy grożą pioruny; Aby/ w momenćie trupem nie záprzątnął trunny/ Kłádźie ná głowę więniec z drzewá Laurowego/ Y ták niebespieczenstwá vchodźi srogiego. Zástrászona/ gęstymi/ z Niebá pioronámi/ Gdy dźiś w Pánienkách Polská wzgárdźiłá Laurámi; Snadź nieodwłoczną swoię iuż poczułá zgubę/ Ze w szyderstwo/ Panieństwá obroćiła chlubę. Y niepłonny to postrách? Iákpo śliskim ledźie/ Ná Modźie/ do ruiny wszelkiey/ Polská iedźie. Modá Polskę o wzgárdę Niebá przypráwiła: Modá wszelkiey niecnoty Modnych nauczyłá. Moda w stroiach przebierá należytą miarę: Modá niszczy w Pánnách wstyd/ rwie w Małżonkách wiárę. Modá száleć rozumne Polki náuczyłá. Modá
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: B3v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
gładkość cenę. Wewnątrz Hekate, widzisz po wierzchu Helenę. 220 (D). KompARATIO PIERWSZEGO ADAMA I EWY Z WTORYM ADAMEM I Z EWĄ
Wyjął Bóg Ewę z boku Adamowi w raju, Jako czytamy w księgach ludzkiego rodzaju, Wżdy cały został; rzecz się tu skazuje sama, Że Maryja, wtórego zrodziwszy Adama, Panieństwa z podziwieniem nie traci natury: Pierwsza Ewa z Adama, z drugiej Adam wtóry. Z boku nam Adam Ewę w kości dał, a Ewa Na wszytkich swych potomków śmierć urwała z drzewa; Z żywota Słowo w ciele urodziła potem Maryja i stało się na drzewie żywotem: Tak z kości śmierć kościana, Chrystusowe ciało,
gładkość cenę. Wewnątrz Hekate, widzisz po wierzchu Helenę. 220 (D). COMPARATIO PIERWSZEGO ADAMA I EWY Z WTORYM ADAMEM I Z EWĄ
Wyjął Bóg Ewę z boku Adamowi w raju, Jako czytamy w księgach ludzkiego rodzaju, Wżdy cały został; rzecz się tu skazuje sama, Że Maryja, wtórego zrodziwszy Adama, Panieństwa z podziwieniem nie traci natury: Pierwsza Ewa z Adama, z drugiej Adam wtóry. Z boku nam Adam Ewę w kości dał, a Ewa Na wszytkich swych potomków śmierć urwała z drzewa; Z żywota Słowo w ciele urodziła potem Maryja i stało się na drzewie żywotem: Tak z kości śmierć kościana, Chrystusowe ciało,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 101
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, przez Ręce Kadłubka Biskupa Krakowskiego, przy prezencyj Iwona Kanclerza Wielkiego Koronnego, o co zagniewani Ruśniacy Połowczów zaciągnąwszy Halicz odebrali, Węgrów znieśli, Kolomana w niewolą wzięli, ale prędko wyzwolony trzy lata Królował Haliczanom, i tą wygraną zhardzieli Ruśniacy, i wpadli w Polskę, których Sulisław znacznie zniósł. Tenże Koloman żył w Panieństwie i czystości z Salomeą Siostrą Leszka, który Brata swego Konrada osadził na Księstwie Mazowieckim, i Kujawskim. Ten Widząc się być mającym Miecz w ręku wywarł Tyranią swoję na Krystyna Wojewodę Płockiego, kazawszy go oślepić, i potym zabić; za co Kara Boska spuściła na jego kraj Nieprzyjaciół, Litwę, Prusaków, i Ruśniaków,
, przez Ręce Kadłubka Biskupa Krakowskiego, przy prezencyi Iwona Kanclerza Wielkiego Koronnego, o co zagniewani Ruśniacy Połowczów zaćiągnąwszy Halicz odebrali, Węgrów znieśli, Kolomana w niewolą wzieli, ale prętko wyzwolony trzy lata Królował Haliczanom, i tą wygraną zhardźieli Ruśniacy, i wpadli w Polskę, których Sulisław znacznie zniósł. Tenże Koloman żył w Panieństwie i czystośći z Salomeą Siostrą Leszka, który Brata swego Konrada osadził na Xięstwie Mazowieckim, i Kujawskim. Ten Widząc śię być mającym Miecz w ręku wywarł Tyrannią swoję na Krystyna Wojewodę Płockiego, kazawszy go oślepić, i potym zabić; za co Kara Boska spuśćiła na jego kray Nieprzyjaćiół, Litwę, Prusaków, i Ruśniaków,
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 27
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
pobożny Syn po Ojcu Wrocławskie Księstwo odziedziczył Konrad zaś medzy Synów swoich Księstwa rozdzielił, Bolesławowi Mazowieckie, Kazimierzowi Łęczyckie i Kujawskie Miecisława zaś trzeciego myszy zjadły, za krzywdy ciężkie poddaństwu czynione, zwanego Koszysko dla szpetnych Włosów. Bolesław Pudyk ożenił się Roku 1239. z Kingą Córką Beli Króla Węgierskiego, z którą czysto i w Panieństwie żył, dla czego nazwany Pudicus. Ta koligacja cokolwiek ustraszyła Konrada że spokojniej żył, ale w Domu niesprawiedliwie się obchodził, bo Czaplę Scholastyka Kujawskiego i Płockiego obwiesić kazał, ale dla Cenzur przez Piotra Arcy-Biskupa Gnieźnieńskiego na siebie ferowanych, na Sejmie Łęczyckim pokutować musiał Roku 1240. Arcybiskupom Gnieźnieńskim Łowickie Księstwo dał, i Kapituły Kujawską
pobożny Syn po Oycu Wrocławskie Xięstwo odźiedźiczył Konrad zaś medzy Synów swoich Xięstwa rozdźielił, Bolesławowi Mazowieckie, Kaźimierzowi Łęczyckie i Kujawskie Miecisława zaś trzećiego myszy zjadły, za krzywdy ćięszkie poddaństwu czynione, zwanego Koszysko dla szpetnych Włosów. Bolesław Pudyk ożeńił śię Roku 1239. z Kingą Córką Beli Króla Węgierskiego, z którą czysto i w Panieństwie żył, dla czego nazwany Pudicus. Ta kolligacya cokolwiek ustraszyła Konrada że spokoyniey żył, ale w Domu niesprawiedliwie śię obchodźił, bo Czaplę Scholastyka Kujawskiego i Płockiego obwieśić kazał, ale dla Censur przez Piotra Arcy-Biskupa Gnieznieńskiego na śiebie ferowanych, na Seymie Łęczyckim pokutować muśiał Roku 1240. Arcybiskupom Gnieznieńskim Łowickie Xięstwo dał, i Kapituły Kujawską
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 30
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
dekretować całą familią, aby za osobliwszym faworem jaka osoba tejże familii nienależała do tej winy i kary, lecz była konserwowana przy wielkim dostojeństwie honoru i fortuny. Tak wolno było Absolutowi Bogu dla prerogatywy Macierzyństwa przyszłego Chrystusa ekscypować NN. Marią dekretem swoim przedwiecznym od woli Adamowej przewiniającej. Aby jako z osobliwszego przywileju poczęła w panieństwie niezkażonym, tak i sama się poczęła bez pierworódnego grzechu, którego przywileju Boskiego podobieństwo wyraża Aswera króla ku Esterże proceder. Niebój się nie umrzesz, bo nie na Ciebie to, ale na wszystkich innych prawo ferowane. Esth: 15. Bo w tym wolna była dekretów Boskich dyspozycja. Aby jako jednych Aniołów zachował
dekretować całą familią, áby zá osobliwszym faworem iaka osoba teyże familii nienáleżała do tey winy y kary, lecz byłá konserwowana przy wielkim dostoieństwie honoru y fortuny. Tak wolno było Absolutowi Bogu dla prerogatywy Macierzyństwa przyszłego Chrystusa excypować NN. Maryą dekretem swoim przedwiecznym od woli Adamowey przewiniaiącey. Aby iako z osobliwszego przywileiu poczęła w panieństwie niezkażonym, ták y sama się poczęła bez pierworodnego grzechu, ktorego przywileiu Boskiego podobieństwo wyraża Asswera krola ku Esterże proceder. Nieboy się nie umrzesz, bo nie na Ciebie to, ale na wszystkich innych prawo ferowane. Esth: 15. Bo w tym wolna była dekretow Boskich dyspozycya. Aby iako iednych Aniołow zachował
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: A4v
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
nikt nie rodzi Z rozumem i dopiero poń do ludzi chodzi. Panna piękna; książęca familia przy niej O cnocie wątpić nie da; posagu przyczyni Pani stara; niedługo o tym mówiąc zgoła, Wzięli ślub, pojechawszy z sobą do kościoła. Gdy przyszło do łożnice, słychać znać od matki,
Po czym można w panieństwie poznać niedostatki. Nazajutrz panią starą odwiódszy na stronę: „Nie za takąś mi Waszmość ślubowała żonę.” „Albo co?” — spyta owa. „Najmniejsza krwie kapka Nie spadła; tak przestrona, jako moja czapka.” „Nie znacie się na rzeczach — odpowie mu — panie, Insza książęta,
nikt nie rodzi Z rozumem i dopiero poń do ludzi chodzi. Panna piękna; książęca familija przy niej O cnocie wątpić nie da; posagu przyczyni Pani stara; niedługo o tym mówiąc zgoła, Wzięli ślub, pojechawszy z sobą do kościoła. Gdy przyszło do łożnice, słychać znać od matki,
Po czym można w panieństwie poznać niedostatki. Nazajutrz panią starą odwiódszy na stronę: „Nie za takąś mi Waszmość ślubowała żonę.” „Albo co?” — spyta owa. „Najmniejsza krwie kapka Nie spadła; tak przestrona, jako moja czapka.” „Nie znacie się na rzeczach — odpowie mu — panie, Insza książęta,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 367
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Jeisznah, a Teretes Servator w ich mowie. Niechże tedy do czasu Turki, heretyki, Zachowa ten Servator i ich swowolniki. A nas zaś, którzy pragniem zbawienia, niech zbawi Salvator i do nieba, kędy sam jest, wprawi. Cnotliwiej on Cicero to imię przekładał, Który zbawienia dawcę Salvator wykładał. Potem panieństwo ganił, a łotrostwo chwalił, I wiele dusz swą wiarą do piekła nagalił. Więc carnis licentiam w zantuzie zborowym Najudatniej zalecał, bo sam był takowym, Zwłaszcza cudzołożnikiem świętobliwej prawdy, Którą więc ministrowie gwałcą wszędy zawżdy. Upór jego przeciwko, brzydki, kościołowi I przeciw sługom jego i też Chrystusowi, Co wola ludzka myśli
Jeisznah, a Teretes Servator w ich mowie. Niechże tedy do czasu Turki, heretyki, Zachowa ten Servator i ich swowolniki. A nas zaś, którzy pragniem zbawienia, niech zbawi Salvator i do nieba, kędy sam jest, wprawi. Cnotliwiej on Cicero to imię przekładał, Który zbawienia dawcę Salvator wykładał. Potem panieństwo ganił, a łotrostwo chwalił, I wiele dusz swą wiarą do piekła nagalił. Więc carnis licentiam w zantuzie zborowym Najudatniej zalecał, bo sam był takowym, Zwłaszcza cudzołożnikiem świętobliwej prawdy, Którą więc ministrowie gwałcą wszędy zawżdy. Upór jego przeciwko, brzydki, kościołowi I przeciw sługom jego i też Chrystusowi, Co wola ludzka myśli
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 361
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968