i delikatną kompleksyjkę przez zbyteczne pijaństwo w trąd jakoby w jaszczur sobie oprawił, czopa i szynkwasu podłego pilnując, konie, porządek, rynsztunek i szacowną niejednę wyprawę przemarnował i przemataczył. Że pan Mikołaj średni na kolacyjki burdelowe, na hultajskie kompanijki i debosze wszytko także utracił, zęby w salwacji wypluł, paragrafów na pyszczek papinkowaty ponabywał, w długach i kredytach po uszy uwiązł, z rejestru dworskiego, czyli wojskowego, sromotnie wymazany, wyszczwany i wytrąbiony, po skrytych miejscach tuła się i lawiruje, niebezpieczeństwa gardła za sromotną i kryminalną akcyją uchodzi, w gnoju na ostatek publiczne sadzele i ospę liczy, gnije i od kości ropiejąc odpada. Że
i delikatną kompleksyjkę przez zbyteczne pijaństwo w trąd jakoby w jaszczur sobie oprawił, czopa i szynkwasu podłego pilnując, konie, porządek, rynsztunek i szacowną niejednę wyprawę przemarnował i przemataczył. Że pan Mikołaj średni na kolacyjki burdelowe, na hultajskie kompanijki i debosze wszytko także utracił, zęby w salwacyi wypluł, paragrafów na pyszczek papinkowaty ponabywał, w długach i kredytach po uszy uwiązł, z rejestru dworskiego, czyli wojskowego, sromotnie wymazany, wyszczwany i wytrąbiony, po skrytych miejscach tuła się i lawiruje, niebezpieczeństwa gardła za sromotną i kryminalną akcyją uchodzi, w gnoju na ostatek publiczne sadzele i ospę liczy, gnije i od kości ropiejąc odpada. Że
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 211
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Usłyszawszy straśliwą sentencją wackowaci Więznikowie, krzykną płaczliwym głosem, miej miłosierdzie waleczny Bochatyrze, daruj nas żywotem, daruj gardłem, niechciej patrzać na męki nasze; odmień dekret, wybaw od wrzącego barszczu, oddal sklepisty Paszt, nie kaz udzcu szpikować z Francuska, strzymaj się od wyschłego śpiku kościstej śmierci, nie łakniej udzców papinkowatych, jedynego synaczka Wenery, niechciej abyć nawięzło w zęby z opalonego miejsca mego Szatańskiego, A my spolnie wszyscy za okazany Akt dobrodziejstwa obowięzujemy się osobie twojej dosyć zawsze czynić, na skinienie oka każdemu rozkazaniu i woli, w każdy czas i za każdą okazią. T. Prośby widzę gorące, wysoki widzę i
Vsłyszawszy stráśliwą sententią wáckowáći Więznikowie, krzykną płáczliwym głosem, miey miłośierdźie waleczny Bochátyrze, dáruy nás żywotem, dáruy gárdłem, niechćiey pátrzać ná męki násze; odmień dekret, wybaw od wrzącego barszczu, oddal sklepisty Pászt, nie kaz vdzcu szpikowáć z Fráncuská, strzymay się od wyschłego śpiku kośćistey śmierći, nie łákniey vdzcow pápinkowátych, iedynego synaczká Wenery, niechćiey ábyć náwięzło w zęby z opalonego mieyscá mego Szátáńskie^o^, A my spolnie wszyscy zá okazány Akt dobrodźieystwá obowięzuiemy się osobie twoiey dosyć záwsze czynić, ná skinienie oká káżdemu roskazániu y woli, w káżdy czás y zá káżdą okázią. T. Prośby widzę gorące, wysoki widzę y
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 35
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
nie pogardzić tą jej przyjażnią Wmści, ale tym czasem czym się będzie zabawić wola Wmści. B. Idę na ucztę do miłego Przyjaciela, gdzie będą wyśmienite naroki z siarczystego Smoka, będzie Bazyliszek naśpikowany z Francuska, będzie i pasztet z pary padalców, jaszczurki błotnej, i kilku jadowitych Niedźwiadków, miedzi innemi przysmakami papinkowatemi. T. Wierę, na bankiet Weźmij Wmść prezerwatywę jaką, ja radzę wprzód bo inaczej pod najlepszą dobrą myśl przyndzie się Wmści rozpuknąc, tam do nieszczęścia. Co za wino będzie po tych potrawach? B. Kosztownego wina, trzy kufy począć dla mnie rozkażę, których imiona są, na których i Turcy wyrysowaną
nie pogárdźić tą iey przyiáżnią Wmśći, ále tym czásem czym się będźie zábáwić wola Wmśći. B. Idę ná vcztę do miłego Przyiaćielá, gdźie będą wyśmienite naroki z śiárczystego Smoká, będźie Bázyliszek náśpikowány z Fráncuská, będźie y pásztet z pary pádálcow, iászczurki błotney, y kilku iádowitych Niedźwiadkow, miedźy innemi przysmákámi pápinkowátemi. T. Wierę, ná bánkiet Weźmiy Wmść prezerwátywę iáką, ia rádzę wprzod bo ináczey pod naylepszą dobrą myśl przyndźie się Wmśći rospuknąc, tám do nieszczęśćia. Co zá wino będźie po tych potráwách? B. Kosztownego winá, trzy kufy począć dla mnie roskażę, ktorych imioná są, ná ktorych y Turcy wyrysowáną
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 46
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
T. A któżby się nie sfatygował, tak ustawicznie biegając, latając, pływając zmorząnymby został i sam Herkules, Atis i potężny samson, nie tylko ten dzieciuszek mały, jako być powiadają Kupidyna. B. Spiącego tedy podniósłszy od ziemie na pułtora łokcia Kupidyna za nogi, dałem mu cztery sta policzków po udzikach papinkowatych, co raz to lepiej Kupidyn zemdlony, nie lekkiemi plaskającemi razami, pocznie płaczliwie wołać, Mamma, Mamma, Tatta, tatta, tatta. T. Samo przyrodzenie jest powodem do tego, abyśmy się w przypadkach, i potrzebach naszych, udawali jako do najbliższych Pokrewnych naszych. Aczci dziś większa część potomstwawzgardziwszy woląj
T. A ktożby się nie zfátygował, ták vstáwicznie biegáiąc, latáiąc, pływáiąc zmorząnymby został y sam Hercules, Atis y potężny sámson, nie tylko ten dźiećiuszek máły, iáko być powiádáią Cupidyná. B. Spiącego tedy podniozszy od źiemie ná pułtorá łokćiá Cupidiná zá nogi, dałem mu cztery stá policzkow po vdźikách pápinkowátych, co raz to lepiey Kupidyn zemdlony, nie lekkiemi plaskáiącemi rázámi, pocznie płáczliwie wołáć, Mámmá, Mámmá, Táttá, táttá, táttá. T. Sámo przyrodzenie iest powodem do tego, ábysmy się w przypadkách, y potrzebách nászych, vdawáli iáko do nayblizszych Pokrewnych nászych. Aczći dźiś większa część potomstwáwzgárdźiwszy woląy
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 82
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
Przeciwnym zaś sposobem taż krew chłodna, największe zakochania niszczy i rozrywa. Awo ja się nie dziwuję że kupidon swe tam rozpieściera konty, ponieważ Królestwo Cypru, ofiarowane i oddane dawno Matce jego Wenerze. B. Na ten czas tedy, wracając się do przerwanego dyskursu, i powieści powiadąm, iż widząc ja onego Franta papinkowatego, triufującego nakształt niegdy, jako triumfy się odprawowały w Kapitolium, staszy mężnie na ustroniu, przypatrowałem się pulno, jeżeli się nie najduje miedzy oną Czernią, i tlumem z czarowanym, mój zdawna znajomy i dobry kompan. T. Mym zdaniem wszystek tłum ludu tamecznego, którys Wmść widział, musiał byćpróżnujący,
Przećiwnym zás sposobem táz krew chłodna, naywiększe zákochánia niszczy y rozrywa. Awo ia się nie dziwuię że kupidon swe tám rospieśćiera konty, ponieważ Krolestwo Cypru, ofiárowáne y oddáne dawno Mátce iego Venerze. B. Ná ten czás tedy, wracáiąc się do przerwánego dyskursu, y powieśći powiádąm, iż widząc ia onego Frántá pápinkowátego, tryuphuiącego nákształt niegdy, iáko tryumphy się odpráwowáły w Capitolium, stászy mężnie ná ustroniu, przypátrowałem się pulno, ieżeli się nie náyduie miedzy oną Czernią, y tlumem z czárowánym, moy zdawná znaiomy y dobry kompan. T. Mym zdániem wszystek tłum ludu támecznego, ktorys Wmść widźiał, muśiał byćprożnuiący,
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 153
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
dawać titul Bohatyr Nyrka. B. Ujrzawszy on, uzbrojony łukiem tylko a strzałami białej płci Tatarczuk że mnie wygodzić tam gdzie zwykł ludzie ubijać nie mógł, błuźni górnego Jowisa, którego ja honoru strzegąc w padszy do ognistego wozu, porwałem Triumfatora za nogę, i dawszy, mu dłonią owak dobrze zgóry, po papinkowatych udzcach, rzuciłem go ku creciej Sferze na łono Matki jego Wenery. A Więźniom nadawszy wiecznej wolności Przywilej do swego zaciagnąłem Wojska, z którym szedłem przeciw nadętemu pychą Aleksandrowi, Synowi Filipa Króla Macedońskiego. T. Na sławnego i wielkiego Wmść napadł Hetmana. B. Na wielkiego dla wielkiej pychy i wyniosłości jego,
dawáć titul Bohátyr Nyrká. B. Vyrzawszy on, vzbroiony łukiem tylko á strzáłámi białey płći Tatárczuk że mnie wygodźić tám gdźie zwykł ludźie vbiiáć nie mogł, błuźni gornego Iowisa, ktorego iá honoru strzegąc w padszy do ognistego wozu, porwałem Tryumphatorá zá nogę, y dawszy, mu dłonią owák dobrze zgory, po pápinkowátych vdzcách, rzućiłem go ku tzrećiey Sphaerze ná łono Mátki iego Venery. A Więźniom nádawszy wieczney wolnośći Przywiley do swego záćiagnąłem Woyská, z ktorym szedłem przeciw nádętemu pychą Alexándrowi, Synowi Philippá Krolá Mácedońskiego. T. Na sławnego y wielkiego Wmść nápadł Hetmáná. B. Na wielkiego dla wielkiey pychy y wyniosłośći iego,
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 154
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695