. Chciał Belzebub pan Mucha, co go z piekła zową, Żeby go wziął na szuszy z nogami i z głową. Stanęli tedy rzędem, a Erazmus kole Martynusa na onym heblowanym stole. Naprzód głowę oderznął, dał ją Zwingielowi, Iż jako Luter walczył przeciw kościołowi, Aby i on Anglikom rozsiewał naukę Łotrowską, a papistom wyrządzał złą sztukę. Potem dał Nestorowi mózgu cztery łyżki, By rozumem uLtrowym w duszach czynił zyski. Do piekła je podając niecnotliwą wiarą, A pogardzał nauką apostolską starą. Wiklefowi dał ozór, jako Luter łajał Matce Bożej, aby też i on o tym bajał. Oko prawe wziął Bucer, Niemiec zezowaty, Aby prawdy
. Chciał Belzebub pan Mucha, co go z piekła zową, Żeby go wziął na szuszy z nogami i z głową. Stanęli tedy rzędem, a Erazmus kole Martynusa na onym heblowanym stole. Naprzód głowę oderznął, dał ją Zwingielowi, Iż jako Luter walczył przeciw kościołowi, Aby i on Anglikom rozsiewał naukę Łotrowską, a papistom wyrządzał złą sztukę. Potem dał Nestorowi mózgu cztery łyżki, By rozumem uLtrowym w duszach czynił zyski. Do piekła je podając niecnotliwą wiarą, A pogardzał nauką apostolską starą. Wiklefowi dał ozór, jako Luter łajał Matce Bożej, aby też i on o tym bajał. Oko prawe wziął Bucer, Niemiec zezowaty, Aby prawdy
Skrót tekstu: ErZrzenAnKontr
Strona: 362
Tytuł:
Anatomia Martynusa Lutra Erazma z Roterdama
Autor:
Erazm z Rotterdamu
Tłumacz:
Jan Zrzenczycki
Drukarnia:
Bazyli Skalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1619
Data wydania (nie wcześniej niż):
1619
Data wydania (nie później niż):
1619
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
Kościół Z Medarda pełny w tedy ludu, zbrojną naszli ręką, Kaznodzieję ranili, zabrali srebro. obrazom poucinali głowy, nowi kacia, Najświętszy SAKRAMENT zdeptali świezi Judasze, taką ganiących akcję zabijali, rzucali w studnie. Zdobytemi szpadami, konno i pieszo się uwijając, te słowa repetowali: Ewangelia, Ewangelia, gdzie są Bałwochwalscy Papistowie? Prosili tak uciśnieni o pomoc Katolicy Panów, tę według możności swojej dała Gyziusza Familia, która i Konfederacją, albo Ligę Gyziańską zwanę uczyniła na Heretyków; jakoż osłabili ją byli męstwem. Nakazane dysputy Teologów, na których Beza Obrazów wyrzucenie wnosił. Puścili Geografia Generalna i partykularna
famę wszędzie, iż ich Król, Biskupi
Kościoł S Medarda pełny w tedy ludu, zbroyną naszli ręką, Kaznodzieię ranili, zabrali srebro. obrazom poucinali głowy, nowi kácia, Nayświętszy SAKRAMENT zdeptali świezi Iudasze, taką ganiących ákcyę zabiiali, rzucali w studnie. Zdobytemi szpádami, konno y pieszo się uwiiaiąc, te słowa repetowali: Ewangelia, Ewangelia, gdzie są Bałwochwalscy Papistowie? Prosili tak uciśnieni o pomoc Kátolicy Panow, tę według możności swoiey dała Gyziusza Familiá, ktorá y Konfederacyą, albo Ligę Gyziańską zwánę uczyniłá na Heretykow; iakoż osłabili ią byli męstwem. Nakázane dysputy Teologow, ná ktorych Beza Obrázow wyrzucenie wnosił. Puścili Geografia Generalna y partykularna
famę wszędzie, iż ich Krol, Biskupi
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 196
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
ten knecht na lepszej pieczy, Niż dusze nasze i niż uczciwe Swe - ministrzysko tak barzo chciwe! Ale-ć ma przykład: Luter fundował Wiarę w tych miejscach, gdzie perfumował On swoje ręce. Hej, do kozice, Do pługu chłopie, nie do winnice Pańskiej! Cóż mówisz? Są źli kapłani I u papistów, ale karani Bywają za to - więc plugawcowi I tobie tak dać jak śmierdziuchowi. Ale rozumem ja się kieruję, W tamtych kawałkach zgoła nie czuję, Jedno chleb prosty, którym nam mydli Ten bachant oczy, którym nas sidli. I zali Matys doktor opłatek Gdyby poświęcił, byłby to datek Sakramentalny? Wszak w
ten knecht na lepszej pieczy, Niż dusze nasze i niż uczciwe Swe - ministrzysko tak barzo chciwe! Ale-ć ma przykład: Luter fundował Wiarę w tych miejscach, gdzie perfumował On swoje ręce. Hej, do kozice, Do pługu chłopie, nie do winnice Pańskiej! Cóż mówisz? Są źli kapłani I u papistów, ale karani Bywają za to - więc plugawcowi I tobie tak dać jak śmierdziuchowi. Ale rozumem ja się kieruję, W tamtych kawałkach zgoła nie czuję, Jedno chleb prosty, którym nam mydli Ten bacchant oczy, którym nas sidli. I zali Matys doktor opłatek Gdyby poświęcił, byłby to datek Sakramentalny? Wszak w
Skrót tekstu: TajRadKontr
Strona: 278
Tytuł:
Tajemna rada
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
w medycynie zasię przewyższa Naszego Bengla, zbiegłego szysza. Nawet odmiany żadnej nie czuję W sercu mym, ilekroć przystępuję, Tak obciążałe jest po przyjęciu
Sumnienie moje, jak nie po wzięciu. W taż jest lękliwe, zgoła poprawy Żadnej nie widzę z tej to zabawy. Pan Matys doktor sam niechaj powie, Gdy był papistą, a kto wypowie Jaką miał radość na sercu skrytą, Jak Bożą łaskę brał znamienitą. Teraz zaś gdy jest w luterskiej włości, Zażyć nie może pierwszej słodkości. Opuścił nędzny dla ojca swego Boga i z Bogiem wiele dobrego. Ze złotym krzyżem zrazu więc chodził, Którym to znakiem tego dowodził, Że był papista -
w medycynie zasię przewyższa Naszego Bengla, zbiegłego szysza. Nawet odmiany żadnej nie czuję W sercu mym, ilekroć przystępuję, Tak obciążałe jest po przyjęciu
Sumnienie moje, jak nie po wzięciu. W taż jest lękliwe, zgoła poprawy Żadnej nie widzę z tej to zabawy. Pan Matys doktor sam niechaj powie, Gdy był papistą, a kto wypowie Jaką miał radość na sercu skrytą, Jak Bożą łaskę brał znamienitą. Teraz zaś gdy jest w luterskiej włości, Zażyć nie może pierwszej słodkości. Opuścił nędzny dla ojca swego Boga i z Bogiem wiele dobrego. Ze złotym krzyżem zrazu więc chodził, Którym to znakiem tego dowodził, Że był papista -
Skrót tekstu: TajRadKontr
Strona: 279
Tytuł:
Tajemna rada
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
był papistą, a kto wypowie Jaką miał radość na sercu skrytą, Jak Bożą łaskę brał znamienitą. Teraz zaś gdy jest w luterskiej włości, Zażyć nie może pierwszej słodkości. Opuścił nędzny dla ojca swego Boga i z Bogiem wiele dobrego. Ze złotym krzyżem zrazu więc chodził, Którym to znakiem tego dowodził, Że był papista - jednak respekty Ludzkie, a Boskie wielkie despekty Wymogły na nim, zapar się Boga, Nie widzi, że to na zgubę droga. Pod dwiema-ć wprawdzie jest osobami, Ale cóż na tym? Rozum nas mami! By pod dziesiącią! Chleba kawalec I naparsteczek wina na palec, Przeistoczenia nie masz żadnego Tam,
był papistą, a kto wypowie Jaką miał radość na sercu skrytą, Jak Bożą łaskę brał znamienitą. Teraz zaś gdy jest w luterskiej włości, Zażyć nie może pierwszej słodkości. Opuścił nędzny dla ojca swego Boga i z Bogiem wiele dobrego. Ze złotym krzyżem zrazu więc chodził, Którym to znakiem tego dowodził, Że był papista - jednak respekty Ludzkie, a Boskie wielkie despekty Wymogły na nim, zapar się Boga, Nie widzi, że to na zgubę droga. Pod dwiema-ć wprawdzie jest osobami, Ale cóż na tym? Rozum nas mami! By pod dziesiącią! Chleba kawalec I naparsteczek wina na palec, Przeistoczenia nie masz żadnego Tam,
Skrót tekstu: TajRadKontr
Strona: 279
Tytuł:
Tajemna rada
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
ode mnie to Wolfhelmowej, Niewiasty prostej Ogonbychowej. Wprawdzie małżonek miał być to zganić, Ale iż prostak, nie stoi za nic. Gąstasz z katedry na papieżniki, A nie wiesz jakie masz przeciwniki. Łatwie-ć pierdolić, kiedy żadnego P. Rysiński in Proverb.
Nie masz człowieka katolickiego. Wstąp jeno tylko w rzecz z papistami, Ujrzę, czy wygrasz co racjami, Ale uciekasz przed jezuity, Znać, że-ć wszędzie rok dali zawity. EgzorBITANTIA TRZECIA OD WOLFHELMA POLCA NAGANIONA, O SS. W POSTYLĘ WŁOŻONYCH
Jam ci jest parzo z mątrym glofym, Słuchajcie krzyfda co fam pofim. Fidał Samuel nasz Postylę, Także Raj tuszny potym
ode mnie to Wolffhelmowej, Niewiasty prostej Ogonbychowej. Wprawdzie małżonek miał być to zganić, Ale iż prostak, nie stoi za nic. Gąstasz z katedry na papieżniki, A nie wiesz jakie masz przeciwniki. Łatwie-ć pierdolić, kiedy żadnego P. Rysiński in Proverb.
Nie masz człowieka katolickiego. Wstąp jeno tylko w rzecz z papistami, Ujrzę, czy wygrasz co racyjami, Ale uciekasz przed jezuity, Znać, że-ć wszędzie rok dali zawity. EXORBITANTIA TRZECIA OD WOLFFHELMA POLCA NAGANIONA, O SS. W POSTYLĘ WŁOŻONYCH
Jam ci jest parzo z mątrym glofym, Słuchajcie krzyfda co fam pofim. Fidał Samuel nasz Postylę, Także Raj tuszny potym
Skrót tekstu: TajRadKontr
Strona: 280
Tytuł:
Tajemna rada
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
mea gratiam & salutem: Sanctissima Sedes crepa . Rozpukni się Papieżu. Tenże in librum contra Regem Angliae, tak wykrzyka: (Co to jest ten Henryk? nowy Tomista/ uczeń tylko tak leniwej poczwary.) I zaraz. (Tu ja stoję/ tu mieszkam/ tu się chełpię/ tu ja depcę po Papistach/ po Hentycystach/ po Sofistach/ po wszytkich bramach piekielnych: Boski majestat zemną trzyma/ że nie stoję ani o tysiąc Augustynów/ ani o tysiąc Cyprianów/ ani o tysiąc Kościołów Henrykowych/ by przeciw mnie stanęły. Nauki moje staną/ a Papież z Hentycystami upadnie/ na despekt wszytkim mocarstwom wiatru/ ziemi/ i
mea gratiam & salutem: Sanctissima Sedes crepa . Rospukni się Papieżu. Tenże in librum contra Regem Angliae, ták wykrzyka: (Co to iest ten Henryk? nowy Tomistá/ vczeń tylko ták leniwey poczwary.) Y záraz. (Tu ia stoię/ tu mieszkam/ tu się chełpię/ tu ia depcę po Papistách/ po Hentycystách/ po Sophistách/ po wszytkich bramách piekielnych: Boski máiestat zemną trzyma/ że nie stoię áni o tyśiąc Augustynow/ áni o tyśiąc Cypryanow/ áni o tyśiąc Kośćiołow Henrykowych/ by przećiw mnie stánęły. Náuki moie stáną/ á Papież z Hentycystámi vpádnie/ ná despekt wszytkim mocárstwom wiátru/ źiemi/ y
Skrót tekstu: BirkEgz
Strona: 12
Tytuł:
O Egzorbitancjach kazania dwoje
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania, pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
stary, Co kapłani palili na ogniu ofiary. Nie masz teraz w papieskiej wierze co pochwalić, Zjedzą sami by tylko i nie masz co spalić. W spiżarni jak wypalił i dobrze przed nowem, To się dzieje porządkiem Melchizedechowym. Pamiętam to, kiedym był w Wilnie organistą, Przy biskupie wileńskim, jeszczem był papistą. Widziałem wielki nierząd miedzy katoliki, W życiu i w nabożeństwie - ich obrzędy wszystki Wymysły tylko ludzkie, dalej nic nie mają, Tylko to, że się wszyscy na jedno zgadzają. Jednak jeszcze nie mają nic postanowienia, Bo co papież, to księgi abo co odmienia. Co ja widząc tak częste niemałe odmiany
stary, Co kapłani palili na ogniu ofiary. Nie masz teraz w papieskiej wierze co pochwalić, Zjedzą sami by tylko i nie masz co spalić. W spiżarni jak wypalił i dobrze przed nowem, To sie dzieje porządkiem Melchizedechowym. Pamiętam to, kiedym był w Wilnie organistą, Przy biskupie wileńskim, jeszczem był papistą. Widziałem wielki nierząd miedzy katoliki, W życiu i w nabożeństwie - ich obrzędy wszystki Wymysły tylko ludzkie, dalej nic nie mają, Tylko to, że sie wszyscy na jedno zgadzają. Jednak jeszcze nie mają nic postanowienia, Bo co papież, to księgi abo co odmienia. Co ja widząc tak częste niemałe odmiany
Skrót tekstu: SynMinKontr
Strona: 203
Tytuł:
Synod ministrów
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
radził wystawić pana Chlebowskiego, U kogo ten w domu jest, zwycięży każdego. Ten człowiek wiary dobrej i z piękną rozrywką, Nasze sprawy tajemne miewa pod pokrywką. Trudno kto go zrozumie, taki ma rozsądek, Tak rozumiem, że by był za niego porządek. My byśmy też wszystkiego wiernie pomagali, Pewnie by papistowie prędko szwankowali.
WALENTY MINISTER KONTRADYKUJE
Wierę, się mnie bynamniej nie zda wasza rada, Lepiej by pod się ogon, bo w piątek psu biada. Nigdy nas sto nie będzie, szkoda o tym błaźnić! Źli-ć? Daj ich Walentemu! I szkoda ich drażnić. Ja wam tak radzę: wierę lepiej z
radził wystawić pana Chlebowskiego, U kogo ten w domu jest, zwycięży każdego. Ten człowiek wiary dobrej i z piękną rozrywką, Nasze sprawy tajemne miewa pod pokrywką. Trudno kto go zrozumie, taki ma rozsądek, Tak rozumiem, że by był za niego porządek. My byśmy też wszystkiego wiernie pomagali, Pewnie by papistowie prędko szwankowali.
WALENTY MINISTER KONTRADYKUJE
Wierę, sie mnie bynamniej nie zda wasza rada, Lepiej by pod się ogon, bo w piątek psu biada. Nigdy nas zto nie będzie, szkoda o tym błaźnić! Źli-ć? Daj ich Walentemu! I szkoda ich draźnić. Ja wam tak radzę: wierę lepiej z
Skrót tekstu: SynMinKontr
Strona: 206
Tytuł:
Synod ministrów
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
radzi skubią. Gdy ich darują Wdzięcznie przyjmują. W życiu poczciwi, Honorów chciwi Zawsze w miłości, Nieufałości. Nie żołnierzami, Ale żakami. W graniu, śpiewaniu I w bufowaniu Komediami, Są dziedzicami. W piśmie łagodni Jurni swobodni.
A Rzymczykowie Kortezanowie Devotiami I decymami Święci prawdziwi, Gdy są gorliwi. Ateistowie Nie Papistowie Swoją ludzkością I pobożnością Chrześcijańskimi Ludźmi własnymi Ubogich sami Są patronami. I pielgrzymowi Pomodz gotowi. Te obyczaje Włoski kraj daje. Germani.
Viri Germani, Iuvenes, cani, Artibus clari. Opere rari, Mente sinceri Fide non veri Laboriosi Sed ebriosi. Ut potatores Sic sunt ultores Ad mensam fratres Senatu patres Prompti ad quaestum
radzi skubią. Gdy ich darują Wdzięcznie przyjmują. W życiu poczciwi, Honorow chciwi Zawsze w miłości, Nieufałości. Nie żołnierzami, Ale żakami. W graniu, śpiewaniu I w buffowaniu Komediami, Są dziedzicami. W piśmie łagodni Jurni swobodni.
A Rzymczykowie Kortezanowie Devotiami I decymami Święci prawdziwi, Gdy są gorliwi. Atheistowie Nie Papistowie Swoją ludzkością I pobożnością Chrześcijańskimi Ludźmi własnymi Ubogich sami Są patronami. I pielgrzymowi Pomodz gotowi. Te obyczaje Włoski kraj daje. Germani.
Viri Germani, Iuvenes, cani, Artibus clari. Opere rari, Mente sinceri Fide non veri Laboriosi Sed ebriosi. Ut potatores Sic sunt ultores Ad mensam fratres Senatu patres Prompti ad quaestum
Skrót tekstu: ZbierDrużWir_I
Strona: 140
Tytuł:
Collectanea...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1675 a 1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1719
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910