Która po puszczach biega, gdzie najgłębsze cienie I gromi wieprze dzikie, i strzela jelenie. I zaś ta jest Boginią, która po dębinie, Myśliwą będąc, biega, i ugania świnie?
Przytym Wenerę zowią Boginią miłości, Która tak wiele sprosnych popełniła złości: Bo się raz zległa z Marsem, drugi raz niewstydem Parała z Anchizesem, niegdy z Adonidem, Którego śmierci gorzko z lamentem płakała, I do piekła zstąpiła, aby go wyrwała. Od Proserpiny. Nad to większego szaleństwa Nieznajdziesz Królu; to jest; aby wszeteczeństwa Pełna cudzołożnica Boginią być miała, Która dla złej swej chuci przy trenach szalała.
Współ Adonis myśliwiec Bogiem jest
Ktora po puszczách biega, gdźie naygłębsze ćienie Y gromi wieprze dźikie, y strzela ielenie. Y záś tá iest Boginią, ktora po dębinie, Myśliwą będąc, biega, y vgánia świnie?
Przytym Venerę zowią Boginią miłośći, Ktora ták wiele sprosnych popełniłá złośći: Bo się raz zległá z Marsem, drugi raz niewstydem Paráłá z Anchizesem, niegdy z Adonidem, Ktorego śmierći gorzko z lámentem płákáłá, Y do piekłá zstąpiłá, áby go wyrwáłá. Od Proserpiny. Nád to większego szaleństwá Nieznaydźiesz Krolu; to iest; áby wszeteczeństwá Pełna cudzołożnicá Boginią bydź miáłá, Ktora dla złey swey chući przy trenách száláłá.
Wspoł Adonis myśliwiec Bogiem iest
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 204
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
rozmawiali: Czarownia potym w miasto weszła. Czym w podejrzenie więtsze wpadła. Ale gdy pastuchowie to co wiedzieli/ powiedzieli: podejrzenie ono wielkie wdowód się obróciło. Przeto po omana/ i po przyznaniu/ że to dla tego uczyniła/ iż na wesele zaproszona nie była/ także też/ że się wielą inszych czarów parała/ spalona była. A iż i między pospólstwem/ głośna rzecz jest o ich przenaszaniu/ nie potrzeba nic więcej dla dowodu przywodzić/ niechaj na tym przestaną przeciwnicy/ którzy takowego przenaszania/ abo nie przyznawają/ żbo że się tylko w mniemaniu i fantazji dzieje/ twierdzą. Którzy choćby też w błędzie swym zostawali/ mniejsza
rozmawiáli: Czárowniá potym w miásto weszłá. Czỹ w podeyrzenie więtsze wpádłá. Ale gdy pástuchowie to co wiedzieli/ powiedźieli: podeyrzenie ono wielkie wdowod sie obroćiło. Przeto po omána/ y po przyznániu/ że to dla tego vczyniłá/ iż ná wesele záproszona nie byłá/ tákże też/ że sie wielą inszych czárow paráłá/ spalona byłá. A iż y między pospolstwem/ głośna rzecz iest o ich przenaszániu/ nie potrzebá nic więcey dla dowodu przywodźić/ niechay ná tym przestáną przećiwnicy/ ktorzy tákowego przenaszánia/ ábo nie przyznawáią/ żbo że sie tylko w mniemániu y fántázyey dźieie/ twierdzą. Ktorzy chocby też w błędźie swym zostawali/ mnieysza
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 62
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
ciebie, Na weselu ozdobę, ulgę na pogrzebie. Tobiem wiersze me czytał, tobie, jeśli który Poprawić należało, godzien był cenzury, Boś je i sama, świętej patronki przykładem, Często pisała dobrym i uczonym składem. Ksiąg nabożnych najdroższe twoje były sprzęty I na pamięć umiała oba Testamenty. Światem się nie parała, żarty, myśli lekkie, Stroje, tańce, biesiady tak od niej dalekie, Że łat sześćdziesiąt żyjąc na świecie bez sześci, Nigdy nie tańcowała, choć rodzaj niewieści, Przystąpi-li uroda, do tych rzeczy skłonny; Poważny wiodła żywot oraz i zakonny. Na każdy trzy godziny dzień sobie odłoży Modlitwie i
ciebie, Na weselu ozdobę, ulgę na pogrzebie. Tobiem wiersze me czytał, tobie, jeśli który Poprawić należało, godzien był cenzury, Boś je i sama, świętej patronki przykładem, Często pisała dobrym i uczonym składem. Ksiąg nabożnych najdroższe twoje były sprzęty I na pamięć umiała oba Testamenty. Światem się nie parała, żarty, myśli lekkie, Stroje, tańce, biesiady tak od niej dalekie, Że łat sześćdziesiąt żyjąc na świecie bez sześci, Nigdy nie tańcowała, choć rodzaj niewieści, Przystąpi-li uroda, do tych rzeczy skłonny; Poważny wiodła żywot oraz i zakonny. Na kożdy trzy godziny dzień sobie odłoży Modlitwie i
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 510
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987