ciele miód nosi i jady, Miłość raz miodu pełna, wnetki pełna zdrady. Ale w tym jest różnica: pszczoła raz zakole I umiera, a miłość wieczne daje bole, I od pszczoły, choć nabrzmi, niedługośmy chorzy, Ale rany miłości nie zleczą doktorzy. NA KALOTĘ
Czy to łysina, czy tam spodkiem parchy, Że plesz, rzecz świętą, kryjesz w skórę z marchy? Gdy na was pojrzę, księże kanoniku, Zda mi się, że łeb nosicie w trzewiku. DO KRAMARKI
Moja droga kramareczko, Me złoto, me pieścidłeczko, Nikt ci nie zada, żeby twój kram chudy, Kiedy twe budy Wszytkie gładkości napełniły cudy
ciele miód nosi i jady, Miłość raz miodu pełna, wnetki pełna zdrady. Ale w tym jest różnica: pszczoła raz zakole I umiera, a miłość wieczne daje bole, I od pszczoły, choć nabrzmi, niedługośmy chorzy, Ale rany miłości nie zleczą doktorzy. NA KALOTĘ
Czy to łysina, czy tam spodkiem parchy, Że plesz, rzecz świętą, kryjesz w skórę z marchy? Gdy na was pojrzę, księże kanoniku, Zda mi się, że łeb nosicie w trzewiku. DO KRAMARKI
Moja droga kramareczko, Me złoto, me pieścidłeczko, Nikt ci nie zada, żeby twój kram chudy, Kiedy twe budy Wszytkie gładkości napełniły cudy
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 69
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
w książęta. 3 (D). JAKA WODA NAJLEPSZA
Gdy w posiedzeniu jeden tę kwestyją poda Do uwagi, kędy też najlepsza jest woda, Różni różnie, jakoż być nie może bez braku: Ten w Egrze, inszy studnię chwali na Drużbaku, Ten we Szkle, ten w Iwończu kędyś na Podgórzu; Ten na parchy i świerzby radzi kąpiel w morzu. Co kto widział lub słychał, lub też czytał drugi, Różne krynice, różne wybierali strugi. Chcąc się też żołnierz do nich przymówić rozumnie: „Co kto lubi; najlepsza w nalewce jest u mnie. Bo tamte do choroby należą i łóżka; Ta do stołu, wieczerze i
w książęta. 3 (D). JAKA WODA NAJLEPSZA
Gdy w posiedzeniu jeden tę kwestyją poda Do uwagi, kędy też najlepsza jest woda, Różni różnie, jakoż być nie może bez braku: Ten w Egrze, inszy studnię chwali na Drużbaku, Ten we Szkle, ten w Iwończu kędyś na Podgorzu; Ten na parchy i świerzby radzi kąpiel w morzu. Co kto widział lub słychał, lub też czytał drugi, Różne krynice, różne wybierali strugi. Chcąc się też żołnierz do nich przymówić rozumnie: „Co kto lubi; najlepsza w nalewce jest u mnie. Bo tamte do choroby należą i łóżka; Ta do stołu, wieczerze i
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 208
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
popularitas szlachcica, nie jest activitas poselska. Słowem, rzekę: już to niepewny tymi czasy szlachcic, który nie ma bezpieczeństwa zażyć na złe wolności. Westchnął serdecznie na to wolny jeden poeta polski: Ach, sromoto urodzenia, Krwi przemierzła odrodka: Z dorwiszego przypłodzenia, A nie z swego znać przodka. Któż cię sprośnym parcha torem Do tandyty sprowadził? Byś na klejnot był faktorem O który się świat wadził? Żeś na niego nic nie stracił,Tedy ci jest tak tani. Przodek go wasz krwią zapłacił, Wiedźcie, wy, markietani. Wiedźcie, mówię, co wolnością Handlujecie na Saksy, Że ta perła z swą drogością Jest
popularitas szlachcica, nie jest activitas poselska. Słowem, rzekę: już to niepewny tymi czasy szlachcic, który nie ma bezpieczeństwa zażyć na złe wolności. Westchnął serdecznie na to wolny jeden poeta polski: Ach, sromoto urodzenia, Krwi przemierzła odrodka: Z dorwiszego przypłodzenia, A nie z swego znać przodka. Któż cię sprośnym parcha torem Do tandyty sprowadził? Byś na klejnot był faktorem O który się świat wadził? Żeś na niego nic nie stracił,Tedy ci jest tak tani. Przodek go wasz krwią zapłacił, Wiedźcie, wy, markietani. Wiedźcie, mówię, co wolnością Handlujecie na Saksy, Że ta perła z swą drogością Jest
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 194
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
. Gdzie, raz przyjąwszy do serca Boga swojego, żadnej przeciwności Jego nie przypuszczali tak dalece, że sam mógł być świadkiem ich szczerości, prostoty i miłości bliźniego, gdzie głodem, smrodem, wrzodem i obelgą, usta, nos, oko i ucho przez nieznośne posty, przez wizytowanie trupów i grobów, przez opatrowanie zarażonych parchami i trądem, przez ponoszenie niesławy i słów uszczyrpliwych, mortyfikując żyli w niedostatku ochotniej i przyjemniej aniżeli w obfitości wszelakiej. Gdzie w wspołeczeństwach i zgromadzeniach swoich wspólne szczęście i nieszczęście przez miłość zakonną miewali, światem i powabnością jego jako zgnilizną zaraźliwą gardzili, na przełożeństwach i funkcjach zakonnych usilną aplikacyją, staraniem i pracą jako ostatni słudzy
. Gdzie, raz przyjąwszy do serca Boga swojego, żadnej przeciwności Jego nie przypuszczali tak dalece, że sam mógł bydź świadkiem ich szczerości, prostoty i miłości bliźniego, gdzie głodem, smrodem, wrzodem i obelgą, usta, nos, oko i ucho przez nieznośne posty, przez wizytowanie trupów i grobów, przez opatrowanie zarażonych parchami i trądem, przez ponoszenie niesławy i słów uszczyrpliwych, mortyfikując żyli w niedostatku ochotniej i przyjemniej aniżeli w obfitości wszelakiej. Gdzie w wspołeczeństwach i zgromadzeniach swoich wspólne szczęście i nieszczęście przez miłość zakonną miewali, światem i powabnością jego jako zgnilizną zaraźliwą gardzili, na przełożeństwach i funkcyjach zakonnych usilną aplikacyją, staraniem i pracą jako ostatni słudzy
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 224
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
co tak albo nierównie gorzej czynisz i sprawujesz się? A cóż to jest żyć przeciwko powołaniu, jeżeli nie apostare a vocatione? Co jest sprawować się nie według Boga i charakteru jego, jeżeli nie odszczepieństwo od Boga? Prawda, prawda, mój pater święty, nie jesteś apostatą, pozwalam, ale jesteś verus Izraelita, parch, co krew Zbawiciela na siebie i na bachory swoje wychynął. Słuchaj jeno i czytaj, i chciej rozumieć, co o was lutrowie, apostatowie albo z zakonów wychodkowie mówią, piszą i drukują, dla wielu lada jakich kapłanów i duchownych całe święte w pospolitości persekwitując duchowieństwo. Ja zaś, uchowaj Boże, dobrych nie tykam
co tak albo nierównie gorzej czynisz i sprawujesz się? A cóż to jest żyć przeciwko powołaniu, jeżeli nie apostare a vocatione? Co jest sprawować się nie według Boga i charakteru jego, jeżeli nie odszczepieństwo od Boga? Prawda, prawda, mój pater święty, nie jesteś apostatą, pozwalam, ale jesteś verus Izraelita, parch, co krew Zbawiciela na siebie i na bachory swoje wychynął. Słuchaj jeno i czytaj, i chciej rozumieć, co o was lutrowie, apostatowie albo z zakonów wychodkowie mówią, piszą i drukują, dla wielu lada jakich kapłanów i duchownych całe święte w pospolitości persekwitując duchowieństwo. Ja zaś, uchowaj Boże, dobrych nie tykam
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 233
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Sacrum, albo Calo de Z. Vincente zwanej, jest Miasto Sagrez albo Sagre, gdzie cieplice Hiszpańskie najsławniejsze, i aura najzdrowsza; skąd Geografowie całego Świata, praecipue o FrancjI
swoją dymensyą biorą, Wygnanych Żydów na milion z Kastylii przez Ferdynanda Roku 1491, przyjął tu w Luzytani Emanuel Król, ea condione; aby swe parchy i niedowiarstwo wodą Chrztu Z. obmyli, do czego nie którzy i przymuszeni, i zowią się Luzytańskim językiem Christiános nuovos; którzy często ad vomitum żydowstwa powracając, na miecze i stosy zarabiają w Sądach Trybunału Sacrae inquisitionis. Z kąd tam Proverbium: Ze w Luzytanii Duchowieństwo bogate, Inkwizycja ostra, żydostwo pospolite, Nabożeństwo bardziej
Sacrum, albo Calo de S. Vincente zwaney, iest Miasto Sagrez albo Sagrae, gdzie cieplice Hiszpańskie naysławnieysze, y aura náyzdrowsza; zkąd Geografowie całego Swiata, praecipuè o FRANCII
swoią dymensyą biorą, Wygnanych Zydow na million z Kastylii przez Ferdynanda Roku 1491, przyiął tu w Luzytani Emmanuel Krol, ea condione; aby swe parchy y niedowiarstwo wodą Chrztu S. obmyli, do czego nie ktorzy y przymuszeni, y zowią się Luzytańskim ięzykiem Christiános nuovos; ktorzy często ad vomitum żydowstwa powracaiąc, na miecze y stosy zarabiaią w Sądach Trybunału Sacrae inquisitionis. Z kąd tam Proverbium: Ze w Luzytanii Duchowienstwo bogate, Inkwizycya ostra, żydostwo pospolite, Nabożeństwo bardziey
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 180
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
chory na nogi i na ręce/ u którego z członków prawie wszytkich kamyczki wychodziły. a przedtim niżeli się miejsce otworzyło/ ból wielki i nieznośny cierpiał: na takowe chiragry i podagry/ ta woda nic nie pomoże. Nabarziej jednak ta woda pomocna jest tym co mają skórę po wierzchu plugawą; bądź to będą strupy/ parchy/ otręty/ łupieże/ krosty suche abo zropione: gdy się w niej kto będzie ponarzał i kąpał tak/ jako się potym nauka dostatnia poda. Na wrzody też onej zażyć możesz/ na fistuły/ na dymiona/ wole/ na brodawki/na liszaje/ i na insze zwierzchne plugastwa/ zwłaszcza które w sobie nie
chory ná nogi y ná ręce/ u ktorego z cżłonkow práwie wszytkich kámycżki wychodźiły. á przedtim niżeli się mieysce otworzyło/ ból wielki y nieznośny ćierpiał: ná tákowe chirágry y podágry/ tá wodá nic nie pomoże. Nabárźiey iednák tá wodá pomocna iest tym co máią skórę po wierzchu plugáwą; bądź to będą strupy/ párchy/ otręty/ łupieże/ krosty suche ábo zropione: gdy się w niey kto będźie ponarzał y kąpał ták/ iáko się potym náuká dostatnia poda. Ná wrzody też oney záżyć możesz/ ná fistuły/ ná dymioná/ wole/ ná brodawki/ná liszáie/ y ná insze zwierzchne plugástwá/ zwłaszcżá ktore w sobie nie
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 145.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
używaniu, zapal ją, a tę tłustość która się z niej skwarzyć będzie pilnie zbieraj, jest bowiem skuteczna na popadnie warg, rąk, i nóg. Na Strupy po Głowie, które się nazywiają Favi, Achores, Porrigo, Tinea.
TE rodzaje strupów różne są. Dzieciom pospolite, i roślejszym przydają się, osobliwie parchy. Na to służą naprzód purganse, krwie puszczenie, (jeżeli wiek pozwoli) Banki, Łaznia, etc. przytym weś ługu z leszczynowego popiołu zrobionego, jeżeli jest mocny, przylej trochę wody, myj niem głowę co dzień, za każdym razem smaruj olejkiem z żółtków jajowych zrobionym, jest na to dobry osobliwie
używániu, zápal ią, á tę tłustość ktora się z niey skwárzyć będźie pilnie zbieray, iest bowiem skuteczna ná popádnie warg, rąk, y nog. Ná Strupy po Głowie, ktore się názywiáią Favi, Achores, Porrigo, Tinea.
TE rodzáie strupow rożne są. Dźiećiom pospolite, y rośleyszym przydáią się, osobliwie párchy. Ná to służą naprzod purgánse, krwie pusczenie, (ieżeli wiek pozwoli) Bánki, Łáznia, etc. przytym weś ługu z lesczynowego popiołu zrobionego, ieżeli iest mocny, przyley trochę wody, myi niem głowę co dźień, zá káżdym rázem smáruy oleykiem z żołtkow iáiowych zrobionym, iest ná to dobry osobliwie
Skrót tekstu: CompMed
Strona: 87
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719
Flusy flegmiste rozgrzewa/ i rozrzedza. Wrzodom pomykającym się. Francowatym wrzodom
Wrzodom pomykającym się/ i ciało wyjadającym/ jadowitym. Też
Wrzodom Francowatym/ ciało psującym/ barzo kosztowna jest/ przymieszawszy do niej Magisterium veneris, które zowią Flegma vitrioli, a potym wespół je zmieszawszy/ tym je nacierać i plastrować. Ranom w głowie Parchom
Rany niebezpieczne w głowie. Także
Parchy/ Sok z korzenia tego ziela/ leczy/ wymywając je nim/ albo Flajtuch w nim maczając/ kłaść na nie.
Toż Olejek z tego ziela czyni/ pomazując nim. Także Wodka z korzenia jego/ wymywając je nią. (Turn.) Przepukłym.
Przepukłym/ Korzenie
Flusy flágmiste rozgrzewa/ y rozrzedza. Wrzodom pomykáiącym sie. Fráncowatym wrzodom
Wrzodom pomykáiącym sie/ y ćiáło wyiadáiącym/ iádowitym. Też
Wrzodom Fráncowátym/ ćiáło psuiącym/ bárzo kosztowna iest/ przymieszawszy do niey Magisterium veneris, ktore zowią Flegma vitrioli, á potym wespoł ie zmieszawszy/ tym ie náćieráć y plástrowáć. Ránom w głowie Párchom
Rány niebespieczne w głowie. Tákże
Párchy/ Sok z korzenia tego źiela/ leczy/ wymywáiąc ie nim/ álbo Fláytuch w nim maczáiąc/ kłáść ná nie.
Toż Oleiek z tego źiela czyni/ pomázuiąc nim. Tákże Wodká z korzenia iego/ wymywáiąc ie nią. (Turn.) Przepukłym.
Przepukłym/ Korzenie
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 65
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
Wrzodom pomykającym się. Francowatym wrzodom
Wrzodom pomykającym się/ i ciało wyjadającym/ jadowitym. Też
Wrzodom Francowatym/ ciało psującym/ barzo kosztowna jest/ przymieszawszy do niej Magisterium veneris, które zowią Flegma vitrioli, a potym wespół je zmieszawszy/ tym je nacierać i plastrować. Ranom w głowie Parchom
Rany niebezpieczne w głowie. Także
Parchy/ Sok z korzenia tego ziela/ leczy/ wymywając je nim/ albo Flajtuch w nim maczając/ kłaść na nie.
Toż Olejek z tego ziela czyni/ pomazując nim. Także Wodka z korzenia jego/ wymywając je nią. (Turn.) Przepukłym.
Przepukłym/ Korzenie Dzięgielowe tłuc/ a ile świeże:
Wrzodom pomykáiącym sie. Fráncowatym wrzodom
Wrzodom pomykáiącym sie/ y ćiáło wyiadáiącym/ iádowitym. Też
Wrzodom Fráncowátym/ ćiáło psuiącym/ bárzo kosztowna iest/ przymieszawszy do niey Magisterium veneris, ktore zowią Flegma vitrioli, á potym wespoł ie zmieszawszy/ tym ie náćieráć y plástrowáć. Ránom w głowie Párchom
Rány niebespieczne w głowie. Tákże
Párchy/ Sok z korzenia tego źiela/ leczy/ wymywáiąc ie nim/ álbo Fláytuch w nim maczáiąc/ kłáść ná nie.
Toż Oleiek z tego źiela czyni/ pomázuiąc nim. Tákże Wodká z korzenia iego/ wymywáiąc ie nią. (Turn.) Przepukłym.
Przepukłym/ Korzenie Dźięgielowe tłuc/ á ile świeże:
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 65
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613