Gardzi gęba i garło? a smak się kazi/ Od onych to tam Potazi. Oczy syte/ czcze kiszki/ zęby niewolą/ Cierpią/ nie jadłszy je/ kolą. W tym niosą staroświeckie skredensu Czary/ Szklenice kusze/ Puhary. Z stoletniej Bachus beczki ochotę rości/ Już więcej flasz/ niżli gości. Parkan grodzą z kieliszków; a z sklenic wały/ Ciasny szańcom tym stół cały. Ochotnik się uciera Hetman przywodzi/ Do kropelki jak się godzi. Za nim hajda kto z gości/ mąż doświadczony/ Do przeciwnej wypal strony. Postrzelonych niemało w oboim szyku/ Niebezpiecznie od Massyku. A żeby nieczuć razów; to wszyscy krzyczą
Gárdźi gębá y gárło? á smák się káźi/ Od onych to tám Potáźi. Oczy syte/ czcze kiszki/ zęby niewolą/ Cierpią/ nie iadszy ie/ kolą. W tym niosą stároświeckie zkredensu Czáry/ Szklenice kusze/ Puháry. Z stoletniey Bachus beczki ochotę rośći/ Iuż więcey flasz/ niżli gośći. Párkąn grodzą z kieliszkow; á z sklenic wáły/ Ciásny száńcom tym stoł cáły. Ochotnik się vćiera Hetman przywodźi/ Do kropelki iák się godźi. Zá nim háydá kto z gośći/ mąż doświádczony/ Do przećiwney wypal strony. Postrzelonych niemáło w oboim szyku/ Niebeśpiecznie od Mássyku. A zeby nieczuć rázow; to wszyscy krzyczą
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 204
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
sąsiedzi.
6 Januarii Anno 1702, w dzień Trzech Królów Kaczanowski wprzódy przysławszy przyjaciół do mnie z przeprosinami i traktatem, tandem na ubezpieczonych nas summo mane na niegotowych i jeszcze na śpiących violenter najechał. Tak Pan Bóg poszczęścił, żeśmy w kilka tylko ludzi wypędzili jego tłum ludzi ze dworu rohoteńskiego i na polach z pod parkanu tak ludzi jako koni dość nastrzelaliśmy. Kozacy w opłotkach miasta stali, nie mogli przebrać się do dworu. Z mojej strony tylko jednego górala Ignacego i to cale nieszkodliwie postrzelono.
W dzień Trzech Królów ruskich rewanżowałem, poszło ze mną koni ośmdziesiąt, różnych zbieranych ludzi pp. sąsiad i moich sług; przytem
sąsiedzi.
6 Januarii Anno 1702, w dzień Trzech Królów Kaczanowski wprzódy przysławszy przyjaciół do mnie z przeprosinami i traktatem, tandem na ubezpieczonych nas summo mane na niegotowych i jeszcze na śpiących violenter najechał. Tak Pan Bóg poszczęścił, żeśmy w kilka tylko ludzi wypędzili jego tłum ludzi ze dworu rohoteńskiego i na polach z pod parkanu tak ludzi jako koni dość nastrzelaliśmy. Kozacy w opłotkach miasta stali, nie mogli przebrać się do dworu. Z mojéj strony tylko jednego górala Ignacego i to cale nieszkodliwie postrzelono.
W dzień Trzech Królów ruskich rewanżowałem, poszło ze mną koni ośmdziesiąt, różnych zbieranych ludzi pp. sąsiad i moich sług; przytém
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 106
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
został ip. pułkownik Popowski kozackich ip. Denhofa hetmana polnego litewskiego chorągwi. Ip. obeszterlejtnant rajtarskiego regimentu ip. generała Miklusza, to jest ip. Kulaczkowski chwalebną też akcję uczynił, atakowawszy we 300 rajtarii i we 200 ludzi z pod lekkich chorągwi, sasów piechoty 400 w dobrym fortelu zawartych w[...] Strzelał się z niemi przez parkan generosissime, tak że sasi zza parkanu rury, a nasi przez też dziury swoje flinty rychtując i strzelając, wystrzelał sasów, a z pod lekkich chorągwi towarzystwo i pachołcy, parkan tymczasem wycinali, i tak dobywszy ich w pień wycięli, majora tylko co miał komendę żywcem wziąwszy. Z naszej strony zginął ip. Wolski major
został jp. pułkownik Popowski kozackich jp. Denhofa hetmana polnego litewskiego chorągwi. Jp. obeszterlejtnant rajtarskiego regimentu jp. generała Miklusza, to jest jp. Kulaczkowski chwalebną téż akcyę uczynił, attakowawszy we 300 rajtaryi i we 200 ludzi z pod lekkich chorągwi, sasów piechoty 400 w dobrym fortelu zawartych w[...] Strzelał się z niemi przez parkan generosissime, tak że sasi zza parkanu rury, a nasi przez téż dziury swoje flinty rychtując i strzelając, wystrzelał sasów, a z pod lekkich chorągwi towarzystwo i pachołcy, parkan tymczasem wycinali, i tak dobywszy ich w pień wycięli, majora tylko co miał komendę żywcem wziąwszy. Z naszéj strony zginął jp. Wolski major
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 313
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
. Denhofa hetmana polnego litewskiego chorągwi. Ip. obeszterlejtnant rajtarskiego regimentu ip. generała Miklusza, to jest ip. Kulaczkowski chwalebną też akcję uczynił, atakowawszy we 300 rajtarii i we 200 ludzi z pod lekkich chorągwi, sasów piechoty 400 w dobrym fortelu zawartych w[...] Strzelał się z niemi przez parkan generosissime, tak że sasi zza parkanu rury, a nasi przez też dziury swoje flinty rychtując i strzelając, wystrzelał sasów, a z pod lekkich chorągwi towarzystwo i pachołcy, parkan tymczasem wycinali, i tak dobywszy ich w pień wycięli, majora tylko co miał komendę żywcem wziąwszy. Z naszej strony zginął ip. Wolski major z pod tego regimentu, sześciu rajtarii
. Denhofa hetmana polnego litewskiego chorągwi. Jp. obeszterlejtnant rajtarskiego regimentu jp. generała Miklusza, to jest jp. Kulaczkowski chwalebną téż akcyę uczynił, attakowawszy we 300 rajtaryi i we 200 ludzi z pod lekkich chorągwi, sasów piechoty 400 w dobrym fortelu zawartych w[...] Strzelał się z niemi przez parkan generosissime, tak że sasi zza parkanu rury, a nasi przez téż dziury swoje flinty rychtując i strzelając, wystrzelał sasów, a z pod lekkich chorągwi towarzystwo i pachołcy, parkan tymczasem wycinali, i tak dobywszy ich w pień wycięli, majora tylko co miał komendę żywcem wziąwszy. Z naszéj strony zginął jp. Wolski major z pod tego regimentu, sześciu rajtaryi
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 313
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
, atakowawszy we 300 rajtarii i we 200 ludzi z pod lekkich chorągwi, sasów piechoty 400 w dobrym fortelu zawartych w[...] Strzelał się z niemi przez parkan generosissime, tak że sasi zza parkanu rury, a nasi przez też dziury swoje flinty rychtując i strzelając, wystrzelał sasów, a z pod lekkich chorągwi towarzystwo i pachołcy, parkan tymczasem wycinali, i tak dobywszy ich w pień wycięli, majora tylko co miał komendę żywcem wziąwszy. Z naszej strony zginął ip. Wolski major z pod tego regimentu, sześciu rajtarii i czterech polaków i kilku postrzelono.
Podjazd wielki koronny i litewski poszedł z pod Łęcznej pod Zamość, miał nad koronnym komendę p. Jaroszewski
, attakowawszy we 300 rajtaryi i we 200 ludzi z pod lekkich chorągwi, sasów piechoty 400 w dobrym fortelu zawartych w[...] Strzelał się z niemi przez parkan generosissime, tak że sasi zza parkanu rury, a nasi przez téż dziury swoje flinty rychtując i strzelając, wystrzelał sasów, a z pod lekkich chorągwi towarzystwo i pachołcy, parkan tymczasem wycinali, i tak dobywszy ich w pień wycięli, majora tylko co miał komendę żywcem wziąwszy. Z naszéj strony zginął jp. Wolski major z pod tego regimentu, sześciu rajtaryi i czterech polaków i kilku postrzelono.
Podjazd wielki koronny i litewski poszedł z pod Łęcznéj pod Zamość, miał nad koronnym komendę p. Jaroszewski
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 313
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
Król Jan wsparł Cesarza, bo Turcy straszną klęskę od Wojska Polskiego ponieśli, az nocą uchodzić musieli od oblężonego Miasta do Węgier. Nazajutrz Leopold Cesarz wyjechał do Obozu Polskiego na podziekowanie wyzwolonego Wiednia Królowi Janowi, z wyrażeniem tegoż samego wszystkim Wojskowym objeżdżając cały obóz. Wojsko nasze potym ku Presburgowi ruszyło, gdzie znowu pod Miastem Parkanem potkać się musiało niespodziewanie z Turkami, z wielką strata Polskich godnych ludzi, i wojennych, z niebezpieczeństwem samego Króla, ale nazajutrz jak się Niemcy złączyli z Wojskiem Polskim tak Turcy znacznie przegrali, i wiele Fortec im odebranych, potym Król zastawiwszy kilka tysięcy Wojska w Węgrach wrócił do Polski w Październiku, zabiegając najazdom Tureckim granic
Krol Jan wsparł Cesarza, bo Turcy straszną klęskę od Woyska Polskiego ponieśli, az nocą uchodźic muśieli od oblężonego Miasta do Węgier. Nazajutrz Leopold Cesarz wyjechał do Obozu Polskiego na podźiekowanie wyzwolonego Wiednia Królowi Janowi, z wyraźeniem tegoż samego wszystkim Woyskowym objeżdżając cały obóz. Woysko nasze potym ku Presburgowi ruszyło, gdźie znowu pod Miastem Parkanem potkać śię muśiało niespodźiewanie z Turkami, z wielką strata Polskich godnych ludźi, i wojennych, z niebespieczeństwem samego Króla, ale nazajutrz jak śię Niemcy złączyli z Woyskiem Polskim tak Turcy znacznie przegrali, i wiele Fortec im odebranych, potym Król zastawiwszy kilka tyśiecy Woyska w Węgrach wróćił do Polski w Pazdźierniku, zabiegając najazdom Tureckim granic
Skrót tekstu: ŁubHist
Strona: 115
Tytuł:
Historia polska z opisaniem rządu i urzędów polskich
Autor:
Władysław Łubieński
Drukarnia:
Drukarnia Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
historia, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763
nalejmy w się wina. 722. Treny żałosne Jej Mości paniej Konstancji Słuszczanki Denhofowej, wojewodzinej pomorskiej etc. etc. po świętej pamięci JE. Mości panu Władysławie hrabi Denhofie, wojewodzie pomorskim, podskarbim ziem pruskich, skarszewskim, kościerzyńskim etc. etc. staroście, pułkowniku JE. K. Mości, który w Węgrzech pod Parkanem w nieszczęśliwej okazji od Turków zabity, die 7 Octobris anno 1683 chwalebnie żywot swój położył. Tren 1.
I któżby mi też to dał, żeby te łzy krwawe, Które toczę na fata płacząc niełaskawe, Obróciły się w czyste,wod przejrzystych stoki A serce skamieniało w skaliste opoki? Kto mi odejmie pamięć
nalejmy w się wina. 722. Treny żałosne Jej Mości paniej Konstantiej Słuszczanki Denhoffowej, wojewodzinej pomorskiej etc. etc. po świętej pamięci JE. Mości panu Władysławie hrabi Denhoffie, wojewodzie pomorskim, podskarbim ziem pruskich, skarszewskim, kościerzyńskim etc. etc. staroście, pułkowniku JE. K. Mości, ktory w Węgrzech pod Parkanem w nieszczęśliwej okaziej od Turkow zabity, die 7 Octobris anno 1683 chwalebnie żywot swoj położył. Tren 1.
I ktożby mi też to dał, żeby te łzy krwawe, Ktore toczę na fata płacząc niełaskawe, Obrociły się w czyste,wod przejrzystych stoki A serce skamieniało w skaliste opoki? Kto mi odejmie pamięć
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 505
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
szlub z Klementyną, królewnisią polską.
373 + Obraz z ekspressją przy domostwie Strzelca, ptaszków na wyspie strzelającego.
374 Obraz na łokci 4, z ekspressją batalii pod Lwowem.
375 + Obraz z ekspressją kolumny, do której niewolnicy przykowani pod portretem króla Jana III.
376 Obraz na łokci 4, z ekspressją batalii pod Parkanami.
377 + Obraz wąższy, z ekspressją okrętów na morzu.
378 Obraz na łokci 4, z ekspressją batalii pod Żurawną.
379 Obraz tylkiż i tejże ręki, z ekspressją batalii pod Trębowlą.
380 Obraz wąższy tylko, z ekspressją batalii na morzu.
381 Obraz na łokci 4, z ekspressją batalii pod Chocimem
szlub z Klementyną, królewnisią polską.
373 + Obraz z ekspressją przy domostwie Strzelca, ptaszków na wyspie strzelającego.
374 Obraz na łokci 4, z ekspressją batalii pod Lwowem.
375 + Obraz z ekspressją kolumny, do której niewolnicy przykowani pod portretem króla Jana III.
376 Obraz na łokci 4, z ekspressją batalii pod Parkanami.
377 + Obraz wąższy, z ekspressją okrętów na morzu.
378 Obraz na łokci 4, z ekspressją batalii pod Żurawną.
379 Obraz tylkiż i tejże ręki, z ekspressją batalii pod Trębowlą.
380 Obraz wąższy tylko, z ekspressją batalii na morzu.
381 Obraz na łokci 4, z ekspressją batalii pod Chocimem
Skrót tekstu: InwObrazŻółkGęb
Strona: 186
Tytuł:
Inwentarze obrazów w zamku Żółkiewskim
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1740 a 1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1746
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
I wycisnąwszy wilgotność z warkoczy I podniósszy włos od szyje do góry, Zaciągnął mocno rozpuszczone sznury. Czy-ć się nauki tej od ojca uczył, Kiedy był z Marsem Wenerę ujuczył? Lecz Wulkan tylko wiązał nagie ciała,
A temu się sieć na serca dostała; Cóż będzie czynić serce utrapione, Gdy na nie takie parkany rzucone, Kiedy w zdradliwe włos uwikłań nici, Kiedy i sam włos stoi za sto sieci? DOBRA MYŚL
Teraz kiedy słońce pali, Siadszy na przestronej sali Lubo pod gęstym cieniem jaworowym, Chłodźmy się, bracia, napojem Bakchowym.
Niechaj rzeki deszcze piją, Niech morza rzekami tyją, Niech ziemne rosną owoce od wody —
I wycisnąwszy wilgotność z warkoczy I podniósszy włos od szyje do góry, Zaciągnął mocno rozpuszczone sznury. Czy-ć się nauki tej od ojca uczył, Kiedy był z Marsem Wenerę ujuczył? Lecz Wulkan tylko wiązał nagie ciała,
A temu się sieć na serca dostała; Cóż będzie czynić serce utrapione, Gdy na nie takie parkany rzucone, Kiedy w zdradliwe włos uwikłań nici, Kiedy i sam włos stoi za sto sieci? DOBRA MYŚL
Teraz kiedy słońce pali, Siadszy na przestronej sali Lubo pod gęstym cieniem jaworowym, Chłodźmy się, bracia, napojem Bakchowym.
Niechaj rzeki deszcze piją, Niech morza rzekami tyją, Niech ziemne rostą owoce od wody —
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 167
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
27 produkt 11340, da liczbę guntów jednej strony dachu. która wzięta dwa kroć, da guntów w liczbie 22680; to jest kop 378. Wtenże sposób, wyrachujesz wiele tarcic wynidzie na położenie Sale długiej, na łokci 28. szerokiej na łokci 16. Wiedżyawszy długość tarcic, i ich szerokość. Także wiele tarcic potrzebuje parkan, długi na 600 łokci, wysoki na 5. Wiele potrzeba szyb do okien: Bratnali, Guntowych gwoździ; Blachy, Dachówki na dachy: Cegły na połogę, abo opaskę drewnianego budynku: na komin: i w wielu inszych okazjach, których Architekt mój nie przepomni. Czego jeżeli nie potrafisz wyrachować, znacznie cię Rzemiślnicy
27 produkt 11340, da liczbę guntow iedney strony dachu. ktora wźiętá dwá kroć, da guntow w liczbie 22680; to iest kop 378. Wtenże sposob, wyráchuiesz wiele tarćic wynidźie ná położęnie Sale długiey, ná łokći 28. szerokiey ná łokći 16. Wiedżiawszy długość tárćic, y ich szerokość. Tákże wiele tárćic potrzebuie párkan, długi ná 600 łokći, wysoki ná 5. Wiele potrzebá szyb do okien: Brátnali, Guntowych gwoźdźi; Blachy, Dáchowki ná dáchy: Cegły ná połogę, abo opaskę drewniánego budynku: ná komin: y w wielu inszych okázyách, ktorych Architekt moy nie przepomni. Czego ieżeli nie potráfisz wyráchować, znácznie ćię Rzemiślnicy
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 77
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684