pojmany i oddany dziadowi wmci, którego oddał królowi imci.
Wziął wiadomość, że gubernator malborski przejeżdżał się do jednego gburskiego domu na jakieś rzeczy swoje. Zasadził się sam nań z janczarką, o podał swych konnych zostawiwszy; zdarzyło szczęście, że ów jedzie, wymierzył go dobrze dziad wmci i postrzelił, powrócił nazad na parepce łęku się i szyi końskiej trzymając, przypłacił ventri. Już był wojewodą sandomierskim na ten czas. A gdy jeszcze tylko był hetmanem polnym, Kantemir wpadł z niemałą kupą; on jako mógł najprędzej zabieżał z małą garścią ludzi pod Martynowem, a zapadłszy w miejscu ścisłem, jako mógł, najskromniej swoje wojsko ścisnął; przede dniem
pojmany i oddany dziadowi wmci, którego oddał królowi jmci.
Wziął wiadomość, że gubernator malborski przejeżdżał się do jednego gburskiego domu na jakieś rzeczy swoje. Zasadził się sam nań z janczarką, o podał swych konnych zostawiwszy; zdarzyło szczęście, że ów jedzie, wymierzył go dobrze dziad wmci i postrzelił, powrócił nazad na parepce łęku się i szyi końskiej trzymając, przypłacił ventri. Już był wojewodą sandomierskim na ten czas. A gdy jeszcze tylko był hetmanem polnym, Kantemir wpadł z niemałą kupą; on jako mógł najprędzej zabieżał z małą garścią ludzi pod Martynowem, a zapadłszy w miejscu ścisłém, jako mógł, najskromniej swoje wojsko ścisnął; przede dniem
Skrót tekstu: KoniecZRod
Strona: 178
Tytuł:
Rodowód
Autor:
Zygmunt Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1651
Data wydania (nie wcześniej niż):
1651
Data wydania (nie później niż):
1651
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
małej trzeba/ aby zawsze wędzidło według szerokości abo ścisłości gęby końskiej robione było/ gdyż i przestronność i wąskość swej własnej władze prawdziwie wykonywać móc nie będzie/ i owszem gębę psować abo przynamniej naruszać musi. Miara jednak pospolita każdego wędzidła na konie śrzedniego wzrostu ma być w szerokości na dłoń i na palec wielki/ ale na Parepki małe i na Kursyry abo Badawije wielkie według miary gęby onych.
Zatym pojąwszy poczęści i w pamięć wpoiwszy/ z jakich sztuczek Wędzidła składane bywają/ drugą ich różność wiedzieć potrzeba. Iż niektóre z nich są całozupełne żadnego w pośrzodku przehybania nie mające/ drugie ze dwu części składane. A z tych oboich zasię jedne są
máłey trzebá/ áby záwsze wędźidło według szerokośći ábo śćisłośći gęby końskiey robione było/ gdyż y przestronność y wąskość swey własney władze prawdźiwie wykonywáć móc nie będźie/ y owszem gębę psowáć ábo przynamniey náruszáć muśi. Miárá iednák pospolita káżdego wędźidłá ná konie śrzedniego wzrostu ma bydź w szerokośći ná dłoń y ná pálec wielki/ ále ná Párepki máłe y ná Kursyry ábo Bádáwiie wielkie według miáry gęby onych.
Zátym poiąwszy poczęśći y w pámięć wpoiwszy/ z iákich sztuczek Wędźidłá skłádáne bywáią/ drugą ich rożność wiedźieć potrzebá. Iż niektore z nich są cáłozupełne żadnego w pośrzodku przehybánia nie máiące/ drugie ze dwu częśći skłádáne. A z tych oboich záśię iedne są
Skrót tekstu: DorHip_II
Strona: Aij
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_II
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603
mnichem być, na drewnianej trepce Chodzić i siedząc w paciepnej izdebce Przestać na żurze i na suchej rzepce. A jeśli cię już taka bieda treskce, Że-ć w sercu ślubne mieszkają kobierce I że się znoisz jak lecie w magierce, Owszem, się zarzysz jako wągl w fajerce, Woliż na koniu niźli na parepce I lepszy jeden wieniec niż dwa czepce. PRZEJAŻDŻKA MAŁŻEŃSKA
Zabłądziłem, nieborak, w srodze ciemnej nocy, Deszcz mię z śniegiem po społu siecze w samy oczy, Szkapy obie ustały, drygancik i z klaczą, Żona chora i zrzędzi, dzieci strasznie płaczą, Wjechałem w srogie błoto, koło się złamało, Bartek
mnichem być, na drewnianej trepce Chodzić i siedząc w paciepnej izdebce Przestać na żurze i na suchej rzepce. A jeśli cię już taka bieda treskce, Że-ć w sercu ślubne mieszkają kobierce I że się znoisz jak lecie w magierce, Owszem, się zarzysz jako wągl w fajerce, Woliż na koniu niźli na parepce I lepszy jeden wieniec niż dwa czepce. PRZEJAŻDŻKA MAŁŻEŃSKA
Zabłądziłem, nieboras, w srodze ciemnej nocy, Deszcz mię z śniegiem po społu siecze w samy oczy, Szkapy obie ustały, drygancik i z klaczą, Żona chora i zrzędzi, dzieci strasznie płaczą, Wjechałem w srogie błoto, koło się złamało, Bartek
Skrót tekstu: MorszZWybór
Strona: 37
Tytuł:
Wybór wierszy
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1658 a 1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1658
Data wydania (nie później niż):
1680
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1975