cnoty, i defekta te są. Z natury mają do ludzi przywiązanie, jako nosiciele ich życia: swój albo Pański czują częstokroć przypadek, z tąd z miejsca ruszyć się niechcą, aż gwałtem przymuszone. Lubią konie trawy pachnące, pod Niebem otwartym, wody zdrojowe, przezroczyste. Ze są gorącego przyrodzenia, wzłaszcza czasów parnych, potrzebują częstego pławienia, ale w wodach, rzekach czystych alias tej dla siebie niemając wygody, w różne wpadają choroby. Karmia końska naturalna, oprócz trawy i siana, owies piękny, żółty, dobrze z prochu, pierza ochędożony, bo ten jest chłodzącej natury, a czasem jęczmień na przemiany; gdyż ten
cnoty, y defekta te są. Z natury maią do ludzi przywiązanie, iako nosiciele ich życia: swoy albo Pański czuią częstokroć przypadek, z tąd z mieysca ruszyć się niechcą, aż gwałtem przymuszone. Lubią konie trawy pachnące, pod Niebem otwartym, wody zdroiowe, przezroczyste. Ze są gorącego przyrodzenia, wzłascza czasow parnych, potrzebuią częstego pławienia, ale w wodach, rzekach czystych alias tey dlá siebie niemaiąc wygody, w rożne wpadaią choroby. Karmia końska naturalna, oprocz trawy y siana, owies piękny, żołty, dobrze z prochu, pierza ochędożony, bo ten iest chłodzącey natury, á czasem ięczmień na przemiany; gdyż ten
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 473
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
. Gdy tedy naprzedniejsza resolutialna figura/ jako Prae et Postventionale Thema, z każdym miesiącznym/ pilnie uważam/ upatrując przytym wchodzące zyzygie/ pospołu ze wschodzeniem zachodzeniem/ i z kulminatiami Planetów i gwiazd utwierdzonych/ widzę i baczę/ że mało znamion/ na tęgi i trwający mróz/ ale barzej na wilgoć/ miękie i parne powietrze/ częścią też na dobre i powolne słońca świecenie wzgląd swój ma. Przetoż się domniemam i spodziewam/ że za pomocą Bożą/ i podług przyrodzonego fundamentu/ takową zimę będziemy mieć/ wktórą podczas mróz i tęgie zimno będzie/ wnet zasię/ odelży i przyjemniejsza będzie/ wnet śnieg i deszcz/ toż zasie osobliwe
. Gdy tedy naprzednieysza resolutiálna figurá/ iáko Prae et Postventionale Thema, z káżdym mieśiącznym/ pilnie uważam/ upátruiąc przytym wchodzące zyzygie/ pospołu ze wschodzeniem záchodzeniem/ y z kulminátiami Plánetow y gwiazd utwierdzonych/ widzę y baczę/ że máło známion/ ná tęgi y trwáiący mroz/ ále bárzey ná wilgoć/ miękie y párne powietrze/ ćzęśćią tesz ná dobre y powolne słoncá świecenie wzgląd swoy ma. Przetosz śię domniemam y spodziewam/ że za pomocą Bożą/ y podług przyrodzonego fundámentu/ tákową źimę będźiemy mieć/ wktorą podćzas mroz y tęgie źimno będźie/ wnet zásię/ odelży y przyiemnieysza będźie/ wnet snieg y deszćz/ toż záśie osobliwe
Skrót tekstu: FurUważ
Strona: E2
Tytuł:
Astrophiczne uważanie o ułożeniu powietrza
Autor:
Stefan Furman
Drukarnia:
Dawid Frydrych Rhetiusz
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664
/ podług nowego/albo 30. Kwietnia podług starego Kalend. około 4. rano/ wz. stop/ wietrznej Wagi/ podług naturalnych znaków/ będzie cokolwiek suszyć/ użyczając przyjemnej i jasnej pogody/ chyba/ żeby przy pierwszem nastąpieniu/ co takowego przydać się mogło. Inaczej znajduję tak srzodek jakoby koniec jej/ do parnych i chłodnych chmurów/ wilgotnych wiatrów i pluskoty barzo skłonne być. Wystrzegaj się jadu/ który bywa odnoszony! Postoj/ Chytrość a prędkość tu nad mocą górę ocymają! Czyrstwości barzo potrzeba! ¤ Ostatnia Kwadra 18. (8) Maja. godź. 7. pr. p. mogłaby na początku/ poprzedzonej kwadrze
/ podług nowego/álbo 30. Kwietniá podług stárego Kálend. około 4. ráno/ wz. stop/ wietrzney Wagi/ podług náturálnych znáków/ będźie cokolwiek suszyć/ użyczaiąc przyiemney y iásney pogody/ chyba/ żeby przy pierwszem nástąpieniu/ co tákowego przydáć śię mogło. Ináczey znáyduię ták srzodek iákoby koniec iey/ do párnych y chłodnych chmurow/ wilgotnych wiátrow y pluskoty bárzo skłonne być. Wystrzegay śię iádu/ ktory bywa odnoszony! Postoy/ Chytrość á prętkość tu nád mocą gorę otzymáią! Czyrstwośći bárzo potrzebá! ¤ Ostatniá Kwádrá 18. (8) Maiá. godź. 7. pr. p. mogłáby ná początku/ poprzedzoney kwádrze
Skrót tekstu: FurUważ
Strona: F3
Tytuł:
Astrophiczne uważanie o ułożeniu powietrza
Autor:
Stefan Furman
Drukarnia:
Dawid Frydrych Rhetiusz
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664
/ gdziesię namniej niebezpieczyeństwa nie obawiają! Aczkolwiekci Bóg nalepszym jest stróżem! ¤ Ostatnia Kwadra/ która 10. dnia List. według nów. a 31. paźdź podług starego Kalend. na WIeczor około 5. nastanie/ czyni nadzieję miernego i wdzięcznego powietrza/ jednak też znaki niektóre znajduje/ które się na mglistą i parną chwilę zanosza! z tąd spodziewać się może/ że powietrze/ jeśli nie zgoła według upodobania/ tedyć przeciemierne i przemieszane tego czasu się pokaże. Popieraj tego/ coś sobie dobrego przedsię wziął! A zatym wiele nieprzyjaciol Królestwa zaśnie/ Bądź dobrej nadzieje! Bóg jeszcze żyje! Co nazbyt zostanie/ to on wnet naśladować rozkaże
/ gdźieśię namniey niebespieczienstwá nie obawiáią! Aczkolwiekći Bog nalepszym iest strożem! ¤ Ostátnia Kwádrá/ ktora 10. dniá List. według now. á 31. paźdź podług stárego Kálend. ná WIeczor około 5. nástánie/ czyni nádźieię miernego y wdźięcznego powietrza/ iednák też znáki niektore znáyduie/ ktore śię ná mglistą y párną chwilę zánosza! z tąd spodźiewáć śię może/ że powietrze/ ieśli nie zgoła według upodobánia/ tedyć przećięmierne y przemieszáne tego czásu śię pokaże. Popieray tego/ coś sobie dobrego przedśię wźiął! A zátym wiele nieprzyiaciol Krolestwa záśnie/ Bądz dobrey nádzieie! Bog ieszcze żyie! Co názbyt zostánie/ to on wnet naśládowáć rozkaże
Skrót tekstu: FurUważ
Strona: H2
Tytuł:
Astrophiczne uważanie o ułożeniu powietrza
Autor:
Stefan Furman
Drukarnia:
Dawid Frydrych Rhetiusz
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664
kwitnie/ w punkcie Nowiu Księżyca kopać/ i na suchym a nie wilgotnym powietrzu/ a k temu w cieniu go suszyć. Potym czasu wina zbierania/ wziąć go funtów trzydzieści/ drobno usiekanego/ a w dziewięćdziesiąt funtów Mosztu co nalepszego i nasłodszego wsypać/ dobrze naczynie ze wsząd okrywszy guniami/ albo czym inym ażeby wilgotność parna i suptylna z niego nie odchodziła. To potym warzyć/ a trzecia część tylko zostanie/ a dwie wywreją. Powoli temu dać wychłodnąć i przecedzić w polewany garniec/ że jako miód zgęstnieje/ a barwy żółtej dostanie. Tego dwie albo połtrzeci kwarty wziąć/ i znowu warzyć/ ostatek dobrze nakrywszy chować. Tego Soku wziąć
kwitnie/ w punkćie Nowiu Xiężycá kopáć/ y ná suchym á nie wilgotnym powietrzu/ á k temu w ćieniu go suszyć. Potym czásu winá zbieránia/ wźiąć go funtow trzydźieśći/ drobno vśiekánego/ á w dziewięćdźieśiąt funtow Mosztu co nalepszego y nasłodszego wsypáć/ dobrze naczynie ze wsząd okrywszy guniámi/ álbo czym inym áżeby wilgotność parna y suptylna z niego nie odchodźiłá. To potym wárzyć/ á trzećia część tylko zostánie/ á dwie wywreią. Powoli temu dáć wychłodnąć y przecedźić w polewány gárniec/ że iáko miod zgęstnieie/ á bárwy żołtey dostánie. Tego dwie álbo połtrzeći kwarty wźiąć/ y znowu wárzyć/ ostátek dobrze nákrywszy chowáć. Tego Soku wźiąć
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 145
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
rosypała: Faebus się nadstawił Twarzą babską/ i uciech przejętych poprawił. Jak skoro dojźrzały brzuch swe czasy wychodził; Z nasienia skrzydlatego Bożca się urodził Autolik: dziwnie zmyślny złodziej wyśmienity. ten w ojczystym rzemieśle biegły we trzy zbyty; Miał sztukeczarne białym/ białe udać czarnym. Ulągł się także z Faeba (bo pocztem szli parnym) Filemon ustnym pieniem/ i Cytarą błogi. Cóż?: lub dwu synów matką/ lub dwa chętne Bogi Ojca męskiego/ dziada lub Jowisza miała? Czy podobno nie jednej znać się chluba dała. Tej pewnie dała się znać/ że się wynosiła Z urodą nad Dianę/ a jej twarz ganiła. O co ta
rosypáłá: Phaebus się nádstáwił Twarzą bábską/ y vćiech przeiętych popráwił. Iák skoro doyźrzáły brzuch swe czásy wychodźił; Z naśienia skrzydlátego Bożcá się vrodźił Awtolik: dźiwnie zmyślny złodźiey wyśmienity. ten w oyczystym rzęmięśle biegły we trzy zbyty; Miał sztukeczarne biáłym/ białe vdáć czarnym. Vlągł się tákże z Phaebá (bo pocztem szli parnym) Philemon vstnym pieniem/ y Cytárą blogi. Coż?: lub dwu synow mátką/ lub dwá chętne Bogi Oycá męskiego/ dźiádá lub Iowiszá miáłá? Czy podobno nie iedney znáć się chlubá dáłá. Tey pewnie dáłá się znáć/ że się wynośiłá Z vrodą nád Diánę/ á iey twarz gániłá. O co tá
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 277
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
tym odrósł kwiatek dziecinny, a Pan też nie chciał gospody innej, niżli Go zawarł kamień drożony, jedno on żywot błogosławiony. Na ten żałosny widok przypadnie białej płci poczet, niż słońce spadnie, po gęstych raniech biegając okiem i gdzie szarłatny płynie zdrój bokiem. Nie tak brzemienny dżdżem obłok leje, kiedy z południa parny wiatr wieje,
błękitne murząc niebo chmurami i z gromem ognie czyniąc nad nami, jako tam wkoło smętną powieką wilgie łzy hojnym strumieniem cieką. A gdy tak długo w gorzkim lamencie białe nad Panem krzyczą łabęcie, Matka zaś, którą miłości troki związały więcej i żal głęboki, gdy jako ze snu po Synu pojźrzy i serca
tym odrósł kwiatek dziecinny, a Pan też nie chciał gospody innéj, niżli Go zawarł kamień drożony, jedno on żywot błogosławiony. Na ten żałosny widok przypadnie białej płci poczet, niż słońce spadnie, po gęstych raniech biegając okiem i gdzie szarłatny płynie zdrój bokiem. Nie tak brzemienny dżdżem obłok leje, kiedy z południa parny wiatr wieje,
błękitne murząc niebo chmurami i z gromem ognie czyniąc nad nami, jako tam wkoło smętną powieką wilgie łzy hojnym strumieniem cieką. A gdy tak długo w gorzkim lamencie białe nad Panem krzyczą łabęcie, Matka zaś, którą miłości troki związały więcej i żal głęboki, gdy jako ze snu po Synu pojźrzy i serca
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 97
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
też z ręku złoty miecz Pogoni i już on żartki koń jedno wiatr goni. VI. DIALOG O ZJEŹDZIE JĘDRZEJOWSKIM 1. Dialog albo Rozmowa przyjacielska o zjeździe jędrzejowskim
GOSPODARZWitaj z tej drogi, mój Gościu miły, skąd cię złe czasy w zdrowiu wróciły, wstąpże, a wytchni w chałupce mójej, niż parne słońce głowęć uznoi.
GOŚĆ Nie mówże wiele, bo dniem i nocą jadąc, aż konie pijanę toczą, byłem tej, wierz mi, uprzejmej woli, niżli dojadę ojczystej roli, żebym ci odniósł, co się tam dzieje, choć się z ich zjazdów niejeden śmieje. Ale i ja sam, skoro
też z ręku złoty miecz Pogoni i już on żartki koń jedno wiatr goni. VI. DIALOG O ZJEŹDZIE JĘDRZEJOWSKIM 1. Dialog albo Rozmowa przyjacielska o zjeździe jędrzejowskim
GOSPODARZWitaj z tej drogi, mój Gościu miły, skąd cię złe czasy w zdrowiu wróciły, wstąpże, a wytchni w chałupce mojéj, niż parne słońce głowęć uznoi.
GOŚĆ Nie mówże wiele, bo dniem i nocą jadąc, aż konie pijanę toczą, byłem tej, wierz mi, uprzejmej woli, niżli dojadę ojczystej roli, żebym ci odniósł, co się tam dzieje, choć się z ich zjazdów niejeden śmieje. Ale i ja sam, skoro
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 186
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
.
Żeby sam zesłał Posła swego onym, straż pilną niosąc nowo poślubionym, tegoż z pobrzeżnej co wątrobą ryby ochronił łoże Sary bez pochyby.
Otóż już zorze gościniec rumiony gotują słońcu, a stróż nie uśpiony wykrzyka z blanków, witając świt rany bądź głosem, bądź to na trąbie miedzianej.
Jako wśrzód lata w parnym pszczoły znoju, niż się zgotują do brzmiącego roju, jedne po drugich bystrych piórek lotem wycieczkę czynią, to wciąż, to zaś wrotem,
tak wszytkich w żyznym rącze dworze nogi to gęste depcą, to mijają progi. Jedni do kuchnie zarąbione woły, ci niosąc sarnę i jelenia wpoły;
tym kuropatwy, temu cięży w
.
Żeby sam zesłał Posła swego onym, straż pilną niosąc nowo poślubionym, tegoż z pobrzeżnej co wątrobą ryby ochronił łoże Sary bez pochyby.
Otóż już zorze gościniec rumiony gotują słońcu, a stróż nie uśpiony wykrzyka z blanków, witając świt rany bądź głosem, bądź to na trąbie miedzianéj.
Jako wśrzód lata w parnym pszczoły znoju, niż się zgotują do brzmiącego roju, jedne po drugich bystrych piórek lotem wycieczkę czynią, to wciąż, to zaś wrotem,
tak wszytkich w żyznym rącze dworze nogi to gęste depcą, to mijają progi. Jedni do kuchnie zarąbione woły, ci niosąc sarnę i jelenia wpoły;
tym kuropatwy, temu cięży w
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 280
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995
a chmiel poswarzy.
Zatrąb na trwogę, ale nie domową, bo nie przystoi członkom walczyć z głową. Raczej niech słyszą krzykliwy głos miedzi dalszy sąsiedzi,
którzy krew’ naszę puścili strumieniem, pod owczym wilka taiwszy odzieniem, bezecni zdradą i własnym zmazani panem poddani.
Stań pióro, nie to przedsięwzięcie twoje, ale skąd parny wywarł Auster zdroje i gdzie Eolus na smycz wiatry dzierży w mokrej obierzy.
Acz kto wie, nie tej klęski li płakały rzewliwe nieba przez ten czas niemały? Kto wie, że wieszcze, co ma przyść z niezgody, spuściły wody? LIX. NA SUSZĄ ROKU
Spalił górny promień ziemię i powarzył rolne siemię, gdzie
a chmiel poswarzy.
Zatrąb na trwogę, ale nie domową, bo nie przystoi członkom walczyć z głową. Raczej niech słyszą krzykliwy głos miedzi dalszy sąsiedzi,
którzy krew’ naszę puścili strumieniem, pod owczym wilka taiwszy odzieniem, bezecni zdradą i własnym zmazani panem poddani.
Stań pióro, nie to przedsięwzięcie twoje, ale skąd parny wywarł Auster zdroje i gdzie Eolus na smycz wiatry dzierży w mokrej obierzy.
Acz kto wie, nie tej klęski li płakały rzewliwe nieba przez ten czas niemały? Kto wie, że wieszcze, co ma przyść z niezgody, spuściły wody? LIX. NA SUSZĄ ROKU
Spalił górny promień ziemię i powarzył rolne siemię, gdzie
Skrót tekstu: MiasKZbiór
Strona: 324
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Kacper Miaskowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia, fraszki i epigramaty
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1612
Data wydania (nie wcześniej niż):
1612
Data wydania (nie później niż):
1612
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Alina Nowicka-Jeżowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1995