o folwarku, bydle
czyste. Krowie też aby mleka dawała dosyć, w lecie trawy, w zimie obróczku i sianka pięknego potrzeba. Aby czarownice krowom nie odbierały mleka, lubczyku, orliku, biedrzyńcu, trybule, wrzodowego ziela, majeranu polnego, poświęciwszy dawać im podczas dojenia, przez takież ziela cedzić mleko, garki parzyć, przyczyniwszy pokrzyw i naw rotku. Item wziąć podpuszczki, ukroić skibkę, wymie tym nasmarować, także i trochą masłem i po kawałku podawać krowom. Dobra rzecz od czarów w rogi zawiertywać ziela namienione supra i poświęcone. Item Agnus DEI, Grana Z. Joanny, Grana z Paschału, wosk z gromnicy święconej, Palmy
o folwarku, bydle
czyste. Krowie też aby mleka dawała dosyć, w lecie trawy, w zimie obroczku y sianka pięknego potrzeba. Aby czarownice krowom nie odbierały mleka, lubczyku, orliku, biedrzyńcu, trybule, wrzodowego ziela, maieranu polnego, poświęciwszy dawać im podczas doienia, przez takież ziela cedzić mleko, garki parzyć, przyczyniwszy pokrzyw y naw rotku. Item wziąć podpuszczki, ukroić skibkę, wymie tym násmarować, także y trochą masłem y po kawałku podawać krowom. Dobra rzecz od czarow w rogi zawiertywać ziela namienione supra y poświęcone. Item Agnus DEI, Grana S. Ioanny, Grana z Paschału, wosk z gromnicy swięconey, Palmy
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 404
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
. 3. Co chcesz z ogródniny, aby wysoko rosło, siej O Ekonomice, mianowicie o Miesiącach etc.
przed pełnią. 4. Zyto gdy kwitnie, kurczenta giną, od czego je prezerwuj lewandą, kładąc w wodę którą piją. 5. Pokrzywę żąć, krowom dawać; by więcej dawały mleka, ale potrzeba parzyć. 6. Wieprze ziadając gąsielnice zdychają, zaczym w napój ich kładź Angelikę, alias dzięgiel.
In Iunio 1. Trzcina aby nie szkodziła trawom, sadzawkom, podczas letniego przesilenia, pod wodą ją zrynać należy. 2. Na schodzie tego Księżyca gnojenie pola na zimę, obfitość zboża obiecuje. 3. Deszcze wtym miesiącu
. 3. Co chcesz z ogrodniny, aby wysoko rosło, siey O Ekonomice, mianowicie o Miesiącach etc.
przed pełnią. 4. Zyto gdy kwitnie, kurczenta giną, od czego ie prezerwuy lewandą, kładąc w wodę ktorą piią. 5. Pokrzywę żąć, krowom dawać; by więcey dawały mleka, ale potrzeba parzyć. 6. Wieprze ziadaiąc gąsielnice zdychaią, zaczym w napoy ich kładź Angelikę, alias dzięgiel.
In Iunio 1. Trzcina aby nie szkodziła trawom, sadzawkom, podczas letniego przesilenia, pod wodą ią zrynać należy. 2. Na schodzie tego Xiężyca gnoienie pola na zimę, obfitość zboża obiecuie. 3. Deszcze wtym miesiącu
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 423
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
/ ten zabić/ owę ratując u Chrześcijan/ jest to mężobójstwo/ ale choćby się pewnie wiedziało było/ i od samych starek/ że płód już jest zmarły/ od drugich też niewiastek/ że tam z nim pełno wody/ cobyś począł górnie uczony lekarzu/ ponieważ chora mowę zamknąwszy leżała/ spodkiem odwilżać/ parzyć/ mazać nie wczas: wczas było dawno/ by byli o wodzie gwałtownej przy pierwszym poroniątku wypadnionej powiedali/ i o czym inszym/ aby się wczas a wczas było zabiegało. Przez usta zaś trzeba było rozsądny lekarzu co dać/ coby już zmarły płód wygnało/ i na to czasu ani siły nie było/ gdyż
/ ten zábić/ owę rátuiąc v Chrześćian/ iest to mężoboystwo/ ále choćby się pewnie wiedźiáło było/ y od sámych stárek/ że płod iuż iest zmárły/ od drugich też niewiastek/ że tám z nim pełno wody/ cobyś począł gornie vczony lekárzu/ ponieważ chora mowę zámknąwszy leżáłá/ spodkiem odwilżáć/ párzyć/ mázáć nie wczás: wczás było dawno/ by byli o wodźie gwałtowney przy pierwszym poroniątku wypádnioney powiedáli/ y o czym inszym/ áby się wczás á wczás było zábiegáło. Przez vstá záś trzebá było rozsądny lekárzu co dáć/ coby iuż zmárły płod wygnáło/ y ná to czásu áni śiły nie było/ gdyż
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: F3v
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Ocet/ powiada/ jest wino ale umarłe. Chciał tedy ten Petronius takimże kształtem/ aby najdowało się ciepło przyrodzone w ziemi/ jako i w człowieku/ które to ciepło zagrzewałoby one wody podziemne/ które potym na wierzch wynikały tak gorące; że też/ jako się pierwej powiedziało/ może w nich i kury parzyć. Ale ten i drudzy którzy znim trzymają dziwnie błądzą. Bo jeśliż o ziemi mówią jako o żywiole czwartym/ tedy to żadną miarą ostać się nie może/ gdyż ziemia będąc żywiołem czwartym/ jest zimna i sucha/ jako się na to zezwalają wszyscy/ i Filozofi i Medycy: jeśliże rozumieją niektórzy/
Ocet/ powiáda/ iest wino ále vmárłe. Chćiał tedy ten Petronius tákimże kształtem/ áby náydowáło sie ćiepło przyrodzone w źiemi/ iáko y w cżłowieku/ ktore to ćiepło zágrzewáłoby one wody podźiemne/ ktore potym ná wierzch wynikały ták gorące; że też/ iáko sie pierwey powiedźiáło/ może w nich y kury párzyć. Ale ten y drudzy ktorzy znim trzymáią dźiwnie błądzą. Bo ieśliż o źiemi mowią iáko o żywiole cżwartym/ tedy to żadną miárą ostać sie nie może/ gdyż źiemiá będąc żywiołem cżwartym/ iest źimna y sucha/ iáko się ná to zezwaláią wszyscy/ y Philosophi y Medycy: iesliże rozumieią niektorzy/
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 92.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
jak jest wrodzone i zjednoczone ciepło przyrodzone z innymi rzeczami nadziemnymi. Do tego ciepło wrodzone tę własność ma: iż zagrzewa/ wysusza/ i jedne rzeczy od drugich oddziela/ z drugiemi łączy/ wedle sposobności materii: przecię niema takiej mocy i władzy/ aby miało którą rzecz tak góracą i rozpaloną uczynić/ aby mogła parzyć/ i zagrzewać/ oprócz byś rozumiał że to może sprawić ona rzecz władzą zatajoną/ Łacinnicy mówią potentia, która do skutku nie może być przywiedziona/ jedno od ciepła jakiegożkolwiek. I przeto za tymby to szło/ iżby wszytkie wody musiałyby być ciepłe/ ponieważ ciepło przyrodzone w ziemi wszędy się musi najdować;
iák iest wrodzone y ziednocżone ćiepło przyrodzone z innymi rzecżámi nádźiemnymi. Do tego ciepło wrodzone tę własność ma: iż zágrzewa/ wysusza/ y iedne rzeczy od drugich oddźiela/ z drugiemi łącży/ wedle sposobnośći máteriey: przećię niema tákiey mocy y władzy/ áby miáło ktorą rzecż ták goracą y rospaloną vcżynić/ áby mogłá párzyć/ y zágrzewáć/ oprocz byś rozumiał że to może spráwić oná rzecż władzą zátáioną/ Láćinnicy mowią potentia, ktora do skutku nie może bydź przywiedźiona/ iedno od ćiepłá iakiegożkolwiek. Y przeto zá tymby to szło/ iżby wszytkie wody muśiałyby bydź ćiepłe/ ponieważ ćiepło przyrodzone w źiemi wszędy się muśi náydowáć;
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 93.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
przyrodzenia miałoby odchodzić: tedy te plugastwa wysusza/ macicę otwiera i umacnia/ twardości w niej zmiękcza/ naostatek jeśliż z zbytnich wilgotności i zamulenia nieplodną jest/ tedy płodniejszą się zstaje: czegom i sam doświadczył nie na jednej. I jeśliż która zwykła przed czasem płód poroniwać; tedy nad tą wodą parzyć się jest rzecz barzo pożyteczna/ i zdrowsza niż insze wszytkie parzenia których baby bezrozumnie zażywają. Wiele pomoc może taż woda i na chiragry/ i na podagry/ na scjatiki/ i na bolenie członków: wszakoż gdy będzie która zastarzała z tych chorób; że się już podagra w guzy skamieniałe obróci/ że już i
przyrodzenia miałoby odchodźić: tedy te plugástwá wysusza/ máćicę otwiera y vmacnia/ twardośći w niey zmiękcża/ náostátek iesliż z zbytnich wilgotnośći y zámulenia nieplodną iest/ tedy płodnieyszą się zstáie: cżegom y sam doświádcżył nie ná iedney. Y iesliż ktora zwykłá przed cżásem płod poroniwáć; tedy nad tą wodą párzyć się iest rzecż bárzo pożytecżna/ y zdrowsza niż insze wszytkie párzenia ktorych báby bezrozumnie záżywaią. Wiele pomoc może táż wodá y ná chirágry/ y ná podágry/ ná scyátiki/ y ná bolenie cżłonkow: wszákoż gdy będźie ktora zástárzáła z tych chorob; że się iuż podagrá w guzy skámieniáłe obroći/ że iuż y
Skrót tekstu: SykstCiepl
Strona: 145.
Tytuł:
O cieplicach we Skle ksiąg troje
Autor:
Erazm Sykstus
Drukarnia:
Krzysztof Wolbramczyk
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1617
Data wydania (nie wcześniej niż):
1617
Data wydania (nie później niż):
1617
ziemi znak naszym szczęśliwy/ bo Saturnus Żydom/ Turkom panuje/ ale im nie życzliwy: wypogodziło się po południu. wyprawiło się za Niestr Pogaństwa do 5000. którzy na to się szańcowali/ aby naszym w Obozie przeszkodę czynili/ i tak pola wszystkie okryli rosypką rzęsistą/ tamże dopiero z dział do Kozaków/ i Lisowskich parzyć poczęli/ ale to ludzie ze trzemi duszami/ nie łatwo ich czarna dusza ujźrzy i ubije : był i ten rumor że sam Car miał być w tej kupie/ przypatrując się jako młody obozowi naszemu/ tamże długo aż ku wieczorowi strzelanie ledwo ustało. A naszy to postrzegszy czyniło im oskominy widząc że Turcy bogato przybrani/
źiemi znák nászym szczęśliwy/ bo Sáturnus Zydom/ Turkom pánuie/ ale im nie życzliwy: wypogodźiło sie po południu. wypráwiło sie zá Niestr Pogánstwá do 5000. ktorzy ná to sie száncowáli/ áby naszym w Oboźie przeszkodę czynili/ y ták polá wszystkie okryli rosypką rzęśistą/ támże dopiero z dział do Kozakow/ y Lisowskich parzyć poczęli/ ále to ludźie ze trzemi duszámi/ nie łátwo ich czarna duszá vyźrzy y vbiie : był y ten rumor że sam Cár miał bydź w tey kupie/ przypátruiąc się iáko młody obozowi nászemu/ támże długo áż ku wieczorowi strzelánie ledwo vstało. A nászy to postrzegszy czyniło im oskominy widząc że Turcy bogáto przybráni/
Skrót tekstu: ZbigAdw
Strona: C2v
Tytuł:
Adwersaria, albo terminata sprawy wojennej
Autor:
Prokop Zbigniewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
nim chodził. Podagrze
Podagrze/ Scjatyce.
Ściatyce/ i Artetyce.
Artetyce/ sok tego ziela napoły z sokiem Rumienkowym zmieszany/ w których nie płokaną wełnę maczać/ i na miejsca bolejące przykładać. Ciekączkom.
Ciekączki zastanawia/ dwie części go z korzeniem wziąwszy/ trzecią liścia Pigwowego/ to w wodzie warzyć/ albo parzyć/ a w tym nogi kąpać. Też po pas albo pępek w tej kąpieli siadając: Paniam upławy/ i złotych żyłek tok zbytni zawściąga. upałwom Złote żyłki zawiera. wrzodom. Sadzelom.
Do maści i plastrów na rany/ i
Sadzele złe/ a ciało roziadające/ w chodzi wychędażając/ wysuszając/ i gojąc.
nim chodźił. Podágrze
Podágrze/ Scyátyce.
Sciatyce/ y Artetyce.
Artetyce/ sok tego źiela nápoły z sokiem Rumienkowym zmieszány/ w ktorych nie płokáną wełnę máczáć/ y ná mieyscá boleiące przykłádáć. Ciekączkom.
Ciekączki zástánawia/ dwie częśći go z korzeniem wźiąwszy/ trzećią liśćia Pigwowego/ to w wodźie wárzyć/ álbo párzyć/ á w tym nogi kąpáć. Też po pás álbo pępek w tey kąpieli śiadáiąc: Pániam vpławy/ y złotych żyłek tok zbytni záwśćiąga. vpáłwom Złote żyłki záwiera. wrzodom. Sadzelom.
Do maśći y plastrow ná rány/ y
Sadzele złe/ á ciáło roziádáiące/ w chodźi wjchędażáiąc/ wjsuszáiąc/ y goiąc.
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 313
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
komendzie byli Już Pochwalmy króla tego etc Wolski także Paweł że potym był starostą Litińskiem Towarzysz na ten czas królewskiej Pancernej chorągwie Co tak że swojej Chorągwie Czeladź przywodził kazał toż śpiewać Tak Bóg dał ze spód tych Chorągwi i jedna dusza nie zginęła a u Inszych co Nie śpiewali powytykano dziesięcinę Skorośmy tedy do fosy przyszli okrutnie poczęli parzyć owe snopy słomy Już się czeladzi trzymac uprzykrzyło i poczęli je ciskać w fosę jaki taki obaczywszy u pierwszych tak że czynił i wyrownali owę fosę, tak że już daleko lepiej było przeprawiać się tym co na ostatku szli niżeli nam, cośmy szli wprzodzie z Pułku królewskiego bo zle było zowemi snopami drapać się dogóry
kommendzie byli Iuz Pochwalmy krola tego etc Wolski także Paweł że potym był starostą Litinskiem Towarzysz na ten czas krolewskiey Pancerney chorągwie Co tak że swoiey Chorągwie Czeladz przywodził kazał toz spiewać Tak Bog dał ze zpod tych Chorągwi y iedna dusza nie zginęła a u Inszych co Nie spiewali powytykano dziesięcinę Skorosmy tedy do fossy przyszli okrutnie poczęli parzyć owe snopy słomy Iuz się czeladzi trzymac uprzykrzyło y poczęli ie ciskać w fossę iaki taki obaczywszy u pierwszych tak że czynił y wyrownali owę fossę, tak że iuż daleko lepiey było przeprawiać się tym co na ostatku szli nizeli nam, cosmy szli wprzodzie z Pułku krolewskiego bo zle było zowemi snopami drapać się dogory
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 58v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Traktować, a jako więc na jeżowy wyżli Warczą łupież, jeśli ich nim kto na dwór kole, Tak pakta, tak i temu Konstantynopole, Gdzie go albo mierziony pokój albo zima Przejętymi mrozami wyżga spod Chocima. Toż ledwie, że się imię modre niebo żarzyć, Każe do nas ze wszech stron z burzących dział parzyć, Sam wywiódł wojsko w pole, sam go z góry pędzi, Czy oszalał, czy się wściekł, tak woła, tak zrzędzi! Chciałby na nas obalić lasy i werteby; Tak nagle, tak gorąco szedł do tej potrzeby. Jeszcze większa część naszych, wczorajszą wyprawą Ubezpieczonych, spało i dopiero wrzawą Głosów ludzkich
Traktować, a jako więc na jeżowy wyżli Warczą łupież, jeśli ich nim kto na dwór kole, Tak pakta, tak i temu Konstantynopole, Gdzie go albo mierziony pokój albo zima Przejętymi mrozami wyżga spod Chocima. Toż ledwie, że się imie modre niebo żarzyć, Każe do nas ze wszech stron z burzących dział parzyć, Sam wywiódł wojsko w pole, sam go z góry pędzi, Czy oszalał, czy się wściekł, tak woła, tak zrzędzi! Chciałby na nas obalić lasy i werteby; Tak nagle, tak gorąco szedł do tej potrzeby. Jeszcze większa część naszych, wczorajszą wyprawą Ubezpieczonych, spało i dopiero wrzawą Głosów ludzkich
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 282
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924