ten szlachcic do starosty bobrujskiego do Trościenicy, jako najstarszemu między bracią Sapiehami, prosząc o pozwolenie wykopania tego skarbu, obiecując się nim ze starostą bobrujskim podzielić. Starosta bobrujski pozwolił na to i ojca mego dla wykopania tego skarbu do Lachowicz posłał. Pojechał tedy tam ociec mój, a słysząc, że był naówczas w Wilnie jeden pasamannik Niemiec, wielki chiromancista, który umiał skarby odkrywać i wielkiej był eksperiencji, o którym powiedają, że gdy raz do niego dwóch pokojowych Sapiehy, wojewody wileńskiego, przyszło, aby im z rąk zgadywał, a ci obydwa ukradli pierwej szkatułę pana swego z pieniędzmi, tedy zaraz im powiedział, że ukradli, a oraz przepowiedział
ten szlachcic do starosty bobrujskiego do Trościenicy, jako najstarszemu między bracią Sapiehami, prosząc o pozwolenie wykopania tego skarbu, obiecując się nim ze starostą bobrujskim podzielić. Starosta bobrujski pozwolił na to i ojca mego dla wykopania tego skarbu do Lachowicz posłał. Pojechał tedy tam ociec mój, a słysząc, że był naówczas w Wilnie jeden pasamannik Niemiec, wielki chiromancista, który umiał skarby odkrywać i wielkiej był eksperiencji, o którym powiedają, że gdy raz do niego dwóch pokojowych Sapiehy, wojewody wileńskiego, przyszło, aby im z rąk zgadywał, a ci obydwa ukradli pierwej szkatułę pana swego z pieniędzmi, tedy zaraz im powiedział, że ukradli, a oraz przepowiedział
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 387
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
od szubienicy i żywym zostanie. Co się wszystko, tak jak przepowiedział, ziściło.
Posłali tedy po tego chiromancistę do Wilna, który do Lachowicz przyjechawszy, powiedział, że już ten skarb wykopał jeden kusznierz, który się w Wilnie bogaty znajduje. Jednakże mówił,
że mógł nie wszystek skarb wykopać. Miał tedy ten pasamannik chiromancista virgam coryli, to jest rószczkę laskową widełkowatą. Chodził z nią, za obydwa końce w obydwóch ręku trzymając. Przyszedł tedy na jedno tamże pod Lachowiczami miejsce, nad którym się owa rószezka zaczęła ku ziemi z ręku wykręcać. Powiedział zatem, że tam są minerały.
Dawał każdemu tęż rószczkę trzymać, każdemu się z
od szubienicy i żywym zostanie. Co się wszystko, tak jak przepowiedział, ziściło.
Posłali tedy po tego chiromancistę do Wilna, który do Lachowicz przyjechawszy, powiedział, że już ten skarb wykopał jeden kusznierz, który się w Wilnie bogaty znajduje. Jednakże mówił,
że mógł nie wszystek skarb wykopać. Miał tedy ten pasamannik chiromancista virgam coryli, to jest rószczkę laskową widełkowatą. Chodził z nią, za obydwa końce w obodwoch ręku trzymając. Przyszedł tedy na jedno tamże pod Lachowiczami miejsce, nad którym się owa rószezka zaczęła ku ziemi z ręku wykręcać. Powiedział zatem, że tam są minerały.
Dawał każdemu tęż rószczkę trzymać, każdemu się z
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 388
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
na starych obrazach malowane widywał. Ubior ich jest suknia długa/ z różnych kolorów materyj uszyta/ z rękawami wiszącemi. Ręce zaś okrywają rękawy od koszule z grubego płótna/ jedwabiem pstro wyszynane. Włosy miały kręcone/ i w pół rozpuszczone/ niektóre je pościągały małemi skorupkami na brzegu morskim zebranemi/ a na końcu zawiązały pasamonikiem jedwabnym z drobnemi nitami srebrnemi. Co bogatsze/ ustroiły głowę staremi pieniędzmi srebrnemi/ pozszywanemi jedna sztuka podle drugiej na nitce. Tenże strój był na szyj i na ręku/ miasto pereł i manelli. Pokismy miedzy tymi ludźmi jechali/ nieschodziło nam na wszelkich potrzebach do żywności należących/ i wszędy nas z radością i
ná stárych obrázach málowáne widywał. Vbior ich iest suknia długa/ z rożnych kolorow máteryi vszytá/ z rękáwámi wiszącemi. Ręce záś okrywáią rękáwy od koszule z grubego płotna/ iedwábiem pstro wyszynáne. Włosy miáły kręcone/ y w puł rospuszczone/ niektore ie pośćiągáły máłemi skorupkámi ná brzegu morskim zebránemi/ á ná końcu záwiązáły pásámonikiem iedwabnym z drobnemi nitámi srebrnemi. Co bogátsze/ vstroiły głowę stáremi pieniądzmi srebrnemi/ pozszywánemi iedna sztuká podle drugiey ná nitce. Tenże stroy był ná szyi y ná ręku/ miásto pereł y mánelli. Pokismy miedzy tymi ludźmi iecháli/ nieschodźiło nam ná wszelkich potrzebách do żywnośći náleżących/ y wszędy nas z rádośćią y
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 244
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
Cieśle.
GDy namocniej każesz zrobić/ a głupiemu Cieśli/ Lada jako też ulepi obal że się chceszli. Powróżnicy.
POwróżnicy co na urząd powrozy rabiają/ Czasem też znych sami na śmierć koszule mają. Krawcy.
KRawcowi gdy się spodoba grzeczny ćwikiel/ Choćbyś patrzył nieustrzeżesz/ wkieszenią znim smyk. Pasamonicy.
SAm też grzebinogowie jedni Rzemieślnicy/ Jedwabiem robią/ zowią ich Pasamonicy. Którzy miasto Jedwabiu przymieszują nici/ Za takowe oszukanie wiązać ich na wici. Młynarze.
MŁynarze nigdy o chleb nikogo nei proszą/ Nie mowie ja żeby kradli/ do domuim noszą. Na Starygo Sowizrała.
NIe umiałbyś teraz nic/ Stary
Cieśle.
GDy namocniey każesz zrobić/ á głupiemu Cieśli/ Ládá iáko też vlepi obal że się chceszli. Powroznicy.
POwroznicy co ná vrząd powrozy rabiáią/ Czasem też znych sámi na śmierć koszule máią. Krawcy.
KRáwcowi gdy się spodoba grzeczny ćwikiel/ Choćbyś patrzył nieustrzeżesz/ wkieszenią znim smyk. Pasámonicy.
SAm też grzebinogowie iedni Rzemieśnicy/ Iedwabiem robią/ zowią ich Pásamonicy. Ktorzy miasto Iedwabiu przymieszuią nići/ Za tákowe oszukánie wiązać ich ná wići. Młynarze.
MŁynárze nigdy o chleb nikogo nei proszą/ Nie mowie ia żeby kradli/ do domuim noszą. Na Starigo Sowizrałá.
NIe vmiałbyś teraz nic/ Stáry
Skrót tekstu: NowSow
Strona: A4v
Tytuł:
Nowy Sowiźrzał abo raczej Nowyźrzał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
też ulepi obal że się chceszli. Powróżnicy.
POwróżnicy co na urząd powrozy rabiają/ Czasem też znych sami na śmierć koszule mają. Krawcy.
KRawcowi gdy się spodoba grzeczny ćwikiel/ Choćbyś patrzył nieustrzeżesz/ wkieszenią znim smyk. Pasamonicy.
SAm też grzebinogowie jedni Rzemieślnicy/ Jedwabiem robią/ zowią ich Pasamonicy. Którzy miasto Jedwabiu przymieszują nici/ Za takowe oszukanie wiązać ich na wici. Młynarze.
MŁynarze nigdy o chleb nikogo nei proszą/ Nie mowie ja żeby kradli/ do domuim noszą. Na Starygo Sowizrała.
NIe umiałbyś teraz nic/ Stary Ancikryście/ Nie stałbyś i zafigę/ baczę ja to
też vlepi obal że się chceszli. Powroznicy.
POwroznicy co ná vrząd powrozy rabiáią/ Czasem też znych sámi na śmierć koszule máią. Krawcy.
KRáwcowi gdy się spodoba grzeczny ćwikiel/ Choćbyś patrzył nieustrzeżesz/ wkieszenią znim smyk. Pasámonicy.
SAm też grzebinogowie iedni Rzemieśnicy/ Iedwabiem robią/ zowią ich Pásamonicy. Ktorzy miasto Iedwabiu przymieszuią nići/ Za tákowe oszukánie wiązać ich ná wići. Młynarze.
MŁynárze nigdy o chleb nikogo nei proszą/ Nie mowie ia żeby kradli/ do domuim noszą. Na Starigo Sowizrałá.
NIe vmiałbyś teraz nic/ Stáry Ancikryśćie/ Nie stałbyś y zafigę/ baczę ia to
Skrót tekstu: NowSow
Strona: A4v
Tytuł:
Nowy Sowiźrzał abo raczej Nowyźrzał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684