Tych, tych obrazów, którzy już pomarli. Nie w złoto, ale swe klejnoty w ołów Rznicie ze wstydem, że ich krwawa praca W coś się gorszego niż ołów obraca.
Czemuż na palcach nosicie sygnety, Czemu po ścianach malujecie herby, Gdy kufle wasza cecha i kalety, Kiedyście z synów stali się pasierby? Śmielsze gdzie indziej rodzą się kobiety, Winniście strasznej swojej matce szczerby. Bodaj był zabit: gdzie dziadowskie cugi Stały, nie wstydzi krów się stawiać drugi.
Idzie na wojnę ziemianin cnotliwy, Choć drugi nie ma spełna roli łanu; Pan, co tysiącem pługów orze niwy, Do Wisły albo bierze się do Sanu
Tych, tych obrazów, którzy już pomarli. Nie w złoto, ale swe klejnoty w ołów Rznicie ze wstydem, że ich krwawa praca W coś się gorszego niż ołów obraca.
Czemuż na palcach nosicie sygnety, Czemu po ścianach malujecie herby, Gdy kufle wasza cecha i kalety, Kiedyście z synów stali się pasierby? Śmielsze gdzie indziej rodzą się kobiety, Winniście strasznej swojej matce szczerby. Bodaj był zabit: gdzie dziadowskie cugi Stały, nie wstydzi krów się stawiać drugi.
Idzie na wojnę ziemianin cnotliwy, Choć drugi nie ma spełna roli łanu; Pan, co tysiącem pługów orze niwy, Do Wisły albo bierze się do Sanu
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 154
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wiecznego mroku, Swą mnie ręką zabijasz, swą mnie pchasz do grobu; Czy nie masz żony zabić inszego sposobu, Z najokrutniejszym, mężu, nie zrównany katem?” „Jeden jest twój — rzecze ten — drugi twego bratem; Mnie by też tak bolało, jako ciebie boli. Na twej, nie mieć żadnego pasierba z nich, woli, Obu synów; lecz gdy się napierasz przez dzięki, Obu oddaję do twej pasierbami ręki.” Na to żona: „O, jakoż krzywdę czynisz wielką, Krzywdy się bojąc, kiedy syna z rodzicielką Dzielisz, cudzego dając; źle by to takowej, Jagniątko, niech się nie śnią żadnej
wiecznego mroku, Swą mnie ręką zabijasz, swą mnie pchasz do grobu; Czy nie masz żony zabić inszego sposobu, Z najokrutniejszym, mężu, nie zrównany katem?” „Jeden jest twój — rzecze ten — drugi twego bratem; Mnie by też tak bolało, jako ciebie boli. Na twej, nie mieć żadnego pasierba z nich, woli, Obu synów; lecz gdy się napierasz przez dzięki, Obu oddaję do twej pasierbami ręki.” Na to żona: „O, jakoż krzywdę czynisz wielką, Krzywdy się bojąc, kiedy syna z rodzicielką Dzielisz, cudzego dając; źle by to takowej, Jagniątko, niech się nie śnią żadnej
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 175
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
sposobu, Z najokrutniejszym, mężu, nie zrównany katem?” „Jeden jest twój — rzecze ten — drugi twego bratem; Mnie by też tak bolało, jako ciebie boli. Na twej, nie mieć żadnego pasierba z nich, woli, Obu synów; lecz gdy się napierasz przez dzięki, Obu oddaję do twej pasierbami ręki.” Na to żona: „O, jakoż krzywdę czynisz wielką, Krzywdy się bojąc, kiedy syna z rodzicielką Dzielisz, cudzego dając; źle by to takowej, Jagniątko, niech się nie śnią żadnej pannie, wdowej. Pozna owca swe jagnię, kiedy do niej beczy Z tysiąca, a rozum tu szwankuje
sposobu, Z najokrutniejszym, mężu, nie zrównany katem?” „Jeden jest twój — rzecze ten — drugi twego bratem; Mnie by też tak bolało, jako ciebie boli. Na twej, nie mieć żadnego pasierba z nich, woli, Obu synów; lecz gdy się napierasz przez dzięki, Obu oddaję do twej pasierbami ręki.” Na to żona: „O, jakoż krzywdę czynisz wielką, Krzywdy się bojąc, kiedy syna z rodzicielką Dzielisz, cudzego dając; źle by to takowej, Jagniątko, niech się nie śnią żadnej pannie, wdowej. Pozna owca swe jagnię, kiedy do niej beczy Z tysiąca, a rozum tu szwankuje
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 175
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
na samą śmierć ckliwo.” „A to ten; przeczże patrzasz na tamtego krzywo? A to tamten — rzecze mąż — prawda, żeś już w siatce? Cóż, choć skłamam? Macosze skłamam, a nie matce. Jednę cię to potkało, milcz, nie bądź tak płochą, Miawszy w domu pasierba, nie zwać się macochą. Czegóż się tedy, głupia, napierasz tak żwawo? Masz do jednego, dajęć do obudwu prawo. Natura ich nie dzieli, coś przyznała, niczem, Jednacy wzrostem, mową, jednacy obliczem, Ty chcesz dzielić afektem, nie masz ze mnie świadka, Obom albo macocha, albo
na samą śmierć ckliwo.” „A to ten; przeczże patrzasz na tamtego krzywo? A to tamten — rzecze mąż — prawda, żeś już w siatce? Cóż, choć skłamam? Macosze skłamam, a nie matce. Jednę cię to potkało, milcz, nie bądź tak płochą, Miawszy w domu pasierba, nie zwać się macochą. Czegóż się tedy, głupia, napierasz tak żwawo? Masz do jednego, dajęć do obudwu prawo. Natura ich nie dzieli, coś przyznała, niczem, Jednacy wzrostem, mową, jednacy obliczem, Ty chcesz dzielić afektem, nie masz ze mnie świadka, Obom albo macocha, albo
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 175
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Obojgu rodzicom.
Tu szlachetnych rodziców mych ciała złożone, Duchy zaś świątobliwe do raju wzniesione. Panie, jako tu po nich dziedziczym na ziemi, Tak niechaj mamy cząstkę w tym dziedzictwie z nimi. Macosze swej.
Tu leży wzór wysokich cnot dobra macocha A iż ledwie tak matka własne dzieci kocha, Jako nas ta pasierby, raczże wzajem Panie, Jako złe karać będziesz, tak pamiętać na nią. Stryjence.
Zgasłoś nam wdzięczne światło, cnych rodziców plemię. Kiedy już dusza w niebie, więc z ciałem do ziemie. Ziemi powierzamyć się klejnotu drogiego, Który nam z lichwą wrócisz czasu niedługiego. Drugiej.
Zostawiwszy synów trzy a
. Obojgu rodzicom.
Tu szlachetnych rodzicow mych ciała złożone, Duchy zaś świątobliwe do raju wzniesione. Panie, jako tu po nich dziedziczym na ziemi, Tak niechaj mamy cząstkę w tym dziedzictwie z nimi. Macosze swej.
Tu leży wzor wysokich cnot dobra macocha A iż ledwie tak matka własne dzieci kocha, Jako nas ta pasierby, raczże wzajem Panie, Jako złe karać będziesz, tak pamiętać na nię. Stryjence.
Zgasłoś nam wdzięczne światło, cnych rodzicow plemię. Kiedy już dusza w niebie, więc z ciałem do ziemie. Ziemi powierzamyć się klejnotu drogiego, Ktory nam z lichwą wrocisz czasu niedługiego. Drugiej.
Zostawiwszy synow trzy a
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 476
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
ludźmi bez grzechu człowieka naleźć/ wszyscy ten niedostatek cierpimy/ wszyscy tej niewolej jarzmo nosimy. A ponieważ żaden nie jest bez grzechu/ tylko sam Bóg. Lżejby z dziatkami swemi postepować miała/ i łagodniejszyby sposób do sztrofowania synów swoich naleźć mogła. Gdyż nie jest Macochą/ ale Matką: i my nie jesteśmy pasierbowie/ ale syny. Rózgi zażyć było do karania/ a nie żelaznego palcatu: domowego sztrofowania/ a nie wszemu światu ogłoszonego przeklęctwa/ któraż kiedy Matka uczciwości dziatki swe odsądzała? Która Rodziczka syny swe przeklęctwem Szatanowi na potępienie duszne i ciała oddawała? Co nie tylko Matce/ ale i Macosze nie przysłusza. Cóż ja
ludźmi bez grzechu cżłowieká naleść/ wszyscy ten niedostátek ćierpimy/ wszyscy tey niewoley iárzmo nośimy. A ponieważ żaden nie iest bez grzechu/ tylko sam Bog. Lżeyby z dźiatkámi swemi postepowáć miáłá/ y łágodnieyszyby sposob do sztrofowánia synow swoich náleść mogłá. Gdyż nie iest Mácochą/ ále Mátką: y my nie iestesmy páśierbowie/ ále syny. Rozgi záżyć było do karánia/ á nie żeláznego pálcatu: domowego sztrofowánia/ á nie wszemu świátu ogłoszonego przeklęctwá/ ktoraż kiedy Mátká vcżćiwośći dźiatki swe odsądzáłá? Ktora Rodźicżká syny swe przeklęctwem Szátánowi ná potępienie duszne y ćiáłá oddawáłá? Co nie tylko Mátce/ ále y Mácosze nie przysłusza. Coż ia
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 17
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
, ich i Ariowista ich Wodza, tak zwycięzkim położył mieczem, że na 30 tysięcy kroków placu albo pola Niemcami pobitemi usłał blisko Miasta Bazilei. Most zaś zbudowawszy na Renie rzece, Swewów i Sikambrów podbił sobie a którzy rebelizowali, albo jeszcze Rzymskiej nie uznali potencyj, Augustus Ce- Geografia Generalna, i Partykularna
sar przez Druza Pasierba swego do końca pod Rzymską poddał władzę. Matrony wtedy Dzieci swoje o ziemięrozbijając, Rzymianom w oczy sztuki ciałek ich rzucały. Marcus Lollius klęskę nie małą odniósł od nich. Jako też za Augusta niedaleko Monasterium Miasta Westfalskiego Varus Hetman Rzymski potykając się z Arminiuszem Wodzem Niemieckiego Wojska, stracił Rzymianów 50. tysięcy, i Chorągwie z
, ich y Ariowista ich Wodza, tak zwycięzkim położył mieczem, że na 30 tysięcy krokow placu albo pola Niemcami pobitemi usłał blisko Miasta Bazilei. Most zaś zbudowawszy na Renie rzece, Swewow y Sikambrow podbił sobie a ktorzy rebellizowali, albo ieszcze Rzymskiey nie uznali potencyi, Augustus Ce- Geografia Generalna, y Partykulárna
sar przez Druza Pasierba swego do końca pod Rzymską poddał władzę. Matrony wtedy Dzieci swoie o ziemięrozbiiaiąc, Rzymianom w oczy sztuki ciałek ich rzucały. Marcus Lollius klęskę nie małą odniosł od nich. Iako też za Augustá niedaleko Monasterium Miasta Westfalskiego Varus Hetman Rzymski potykaiąc się z Arminiuszem Wodzem Niemieckiego Woyska, stracił Rzymianow 50. tysięcy, y Chorągwie z
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 255
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
pomieniony publicznie przyznał, iż uderzył Michalika pomienionego w gembę na ten czas, kiedy się wodzili za łeb, winę zydowi nakazuje się, aby dał sądowi grzywien 3 in instanti, uderzonemu grzywnę jednę od dzisia za tydzień, i aby przeprosił go w sądzie.
4157. (118) Między lędrzejem Kiełbasą ojcem i Walantem Ziołkiem pasierbem z jednej
a niewiernym Zelikiem arendarzem Ptaszkowskijn z drugiej strony, osobiscie stanąwszy w sądzie naszym, mając pretensję wyżej wyrazeni Kiełbasa i Ziolko dziedzic półrolka pewnego na onczas należącego do browaru do pomienionego Zelika o spustoszenie poniekąd budynków, jako się pokazało, na tym pułrolku będących, a że pomieniony żyd, przez niedbalstwo swoje, niedoglądał
pomieniony publicznie przyznał, isz uderzył Michalika pomienionego w gembę na ten czas, kiedy się wodzili za łeb, winę zydowi nakazuie się, aby dał sądowi grzywien 3 in instanti, uderzonemu grzywnę iednę od dzisia za tydzien, y aby przeprosił go w sądzie.
4157. (118) Między lędrzeiem Kiełbasą oycem y Walantem Ziołkiem pasierbem z iedney
a niewiernym Zelikiem arendarzem Ptaszkowskiin z drugiey strony, osobiscie stanąwszy w sądzie naszym, maiąc pretensyę wyzey wyrazeni Kiełbasa y Ziolko dziedzic pułrolka pewnego na onczas nalezącego do browaru do pomienionego Zelika o spustoszenie poniekąd budynkow, iako się pokazało, na tym pułrolku bendących, a że pomieniony żyd, przez niedbalstwo swoie, niedoglądał
Skrót tekstu: KsPtaszUl_3
Strona: 564
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Ptaszkowa, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Ptaszkowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1722 a 1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1722
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
synowie, A z złych synów gorszy się rodzili wnukowie. Na koniec do żelaznych przyszło wieków smutnych, W których się namnożyło siła serc okrutnych, Siła zdrad, siła fałszów. Brat powstał na brata, Syn na ojca; tu żona męża gładzi z świata, Tu gość gościa, sąsiedzi wzajem się mordują, Złe macochy pasierbom truciny gotują, A święta Sprawiedliwość, która tu mieszkała Obecnie z ludźmi, nawet w niebo uleciała. A wtym Bóg rozgniewany świat potopem psował, Dwoje tylko lepszych dusz przy zdrowiu zachował. A ci więc znowu ludzkie wieki rozmnażali, Gdy kości wielkiej matki przez głowę miotali. K temu przydawał, jako syn niezwyciężony Jowiszów świat
synowie, A z złych synów gorszy się rodzili wnukowie. Na koniec do żelaznych przyszło wieków smutnych, W których się namnożyło siła serc okrutnych, Siła zdrad, siła fałszów. Brat powstał na brata, Syn na ojca; tu żona męża gładzi z świata, Tu gość gościa, sąsiedzi wzajem się mordują, Złe macochy pasierbom truciny gotują, A święta Sprawiedliwość, która tu mieszkała Obecnie z ludźmi, nawet w niebo uleciała. A wtym Bóg rozgniewany świat potopem psował, Dwoje tylko lepszych dusz przy zdrowiu zachował. A ci więc znowu ludzkie wieki rozmnażali, Gdy kości wielkiej matki przez głowę miotali. K temu przydawał, jako syn niezwyciężony Jowiszów świat
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 24
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
Sobek, powinien go kwitować, do rolej wypuścił mu zyta kop dwie, pług z żelazem, brony dwie, ktore to zeznanie prawne temus prawu groszem swoim pamiętnego obłozeł. (p. 298)
431. Stanąwszy oblicznie przed nasze prawo Jadwiga zona ojca ich macocha wtorego mąłzenstwa zeznała, ze wzięła od Sebastiana Kwolkowicza, od pasierba swego, trzeciej części grzywien dziewięć, z których go ona kwitowała; grosso suo solidavit.
432. Taż macocha wzięła części na dziatki swoje, które spłodziła z niobosczykiem ojcem Sobkowem, od Sobka, to jest na Annę i Alskę grzywien styry i groszy sesc, to przinalezalo tem dzieciom, bo rok był drogi,
Sobek, powinien go kwitować, do roleÿ wÿpuscił mu zyta kop dwie, pług z zelazem, bronÿ dwie, kthore tho zeznanie prawne tęmus prawu groszem swoim pamiętnego obłozeł. (p. 298)
431. Stanąwszy oblicznie przet nasze prawo Iadwiga zona oyca ich macocha wtorego mąłzenstwa zeznała, ze wzięła od Sebastiana Kwolkowicza, od pasierba swego, trzecieÿ częsci grzÿwien dziewięć, z ktorych go ona kwitowała; grosso suo solidavit.
432. Taz macocha wzięła częsci na dziatki swoie, ktore spłodziła z niobosczÿkiem oÿcem Sobkowem, od Sobka, to iest na Annę ÿ Alskę grzÿwien styrÿ ÿ groszy sesc, to przinalezalo tęm dzieciom, bo rok bÿł drogi,
Skrót tekstu: KsKomUl
Strona: 49
Tytuł:
Księga gromadzka wsi Komborska Wola
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Komborska Wola
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1604 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1604
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921