co pobocz, co pęto. Ale jeśli go już na stajnią wzięto, Jedną się miarką musi kontentować, Grzywy nie jeżyć, ogon pod się chować. Już nie przebiera; to nieborak zobie, Co mu w zwyczajnym nagotują żłobie, Ani o gołym pomyśli obroku, Szczykając zjadki na wytartym tłoku. Na piądź wyskoczyć z pasternika wara, Bo i taż z sieczką nie dojdzie go miara. Cóż, gdy nań wsiądzie i ćwiczy go w kole, A w oba boki ostrogami kole: To ciska zadem, to ogonem wierci, A ów go co raz palcatem po sierci. Albo gdy przyjdzie do pierścienia gonić, Trudno sfolgować, trudno
co pobocz, co pęto. Ale jeśli go już na stajnią wzięto, Jedną się miarką musi kontentować, Grzywy nie jeżyć, ogon pod się chować. Już nie przebiera; to nieborak zobie, Co mu w zwyczajnym nagotują żłobie, Ani o gołym pomyśli obroku, Szczykając zjadki na wytartym tłoku. Na piądź wyskoczyć z pasternika wara, Bo i taż z sieczką nie dojdzie go miara. Cóż, gdy nań wsiędzie i ćwiczy go w kole, A w oba boki ostrogami kole: To ciska zadem, to ogonem wierci, A ów go co raz palcatem po sierci. Albo gdy przyjdzie do pierścienia gonić, Trudno sfolgować, trudno
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 351
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
i wina Boskie narodziny? Gdy niecierpliwa wstrzemięźliwie głodu Do inszego się chęć ubiega płodu. Szacowna ciała Boskiego istota Rodzi się teraz niby jakim żartem Albo jakoby Bóg nasz był sierota, Księżym niestetyż ulega bękartom, Kiedy przez pochop do swych uciech lipki Od ołtarza się spieszą do kolibki. Czegoż się śmiejesz na swym pasterniku Gorsząc, pasterzu, trzodę wkoło ciebie? Że taż w kapłonie moc jest co i w ćwiku? Ma dosyć racji mankament dla siebie. Tyś się poświęcił na płodność szałaszą, U nas biskupi także nie wałaszą. Na wolą cnota każdemu jest dana, Ty ją mieć musisz przez ochwat cielesny, Iże nie siągasz
i wina Boskie narodziny? Gdy niecierpliwa wstrzemięźliwie głodu Do inszego się chęć ubiega płodu. Szacowna ciała Boskiego istota Rodzi się teraz niby jakim żartem Albo jakoby Bóg nasz był sierota, Księżym niestetyż ulega bękartom, Kiedy przez pochop do swych uciech lipki Od ołtarza się spieszą do kolibki. Czegoż się śmiejesz na swym pasterniku Gorsząc, pasterzu, trzodę wkoło ciebie? Że taż w kapłonie moc jest co i w ćwiku? Ma dosyć racyi mankament dla siebie. Tyś się poświęcił na płodność szałaszą, U nas biskupi także nie wałaszą. Na wolą cnota każdemu jest dana, Ty ją mieć musisz przez ochwat cielesny, Iże nie siągasz
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 234
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
m się był bałamuty tymi nie bawił: Jaki taki idzie sobie na swoje pole/ Abo sobie terminuje kretką na stole: Wiele się mu urodzieło/ wiele namłocił/ Wiele przedał i poczemu/ i gdzie obrócił. Drugi Rejestra rachuje/ liczy dziesiątki/ Abo tkaczom rozdaje/ co naprzędły prządki: A drugi po pasternikach zrzebięta liczy/ Drugi też rad kiedy mu co w oborze ryczy. Patrzy jeśli co przybyło w którym folwarku/ Drugi towary prowadzi gdzie do jarmarku. Drudzy się myślistwem bawią/ a drudzy rolą/ A drudzy też dobrowolnie próżnować wolą. A drugiego tęskno gdy czego nie buduje/ Drugi się rad ustawicznie z ludźmi prawuje.
m się był báłámuty tymi nie báwił: Iáki táki idźie sobie ná swoie pole/ Abo sobie terminuie kretką ná stole: Wiele się mu vrodźieło/ wiele námłocił/ Wiele przedał y poczemu/ y gdzie obroćił. Drugi Reyestrá ráchuie/ liczy dźieśiątki/ Abo tkaczom rozdáie/ co náprzędły prządki: A drugi po pásternikách zrzebiętá liczy/ Drugi też rad kiedy mu co w oborze ryczy. Pátrzy ieśli co przybyło w ktorym folwárku/ Drugi towáry prowádźi gdźie do iármárku. Drudzy się myślistwem báwią/ á drudzi rolą/ A drudzy też dobrowolnie prożnowáć wolą. A drugiego teskno gdy czego nie buduie/ Drugi się rad vstawicznie z ludźmi práwuie.
Skrót tekstu: FraszSow
Strona: A2
Tytuł:
Fraszki Sowiźrzała nowego
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
tak curiosi, a żeby też vice versa do Polski swoich na Fortystyerstwa wysyłali.
Respons. A byłoby co widzieć Mos Panie, Rudera tak wspaniałych Zamków! puszcze tak obszerne! błoto tak chędogie! i tym podobne raritates! U samego W. M. Pana ogrody! pełne kapusty i konopi! Zwierzyniec? w pasterniku świnia i cielę.
Nowa ilacja. Mości- Panowie nie trzebać już więcej wywoływać nam tych wilków z lasa, dość jest tych szarpaczów Fortuny Polskiej przy dworach, po miastach, przy skarbie, cłach, żupach, pocztach, Cudzoziemskich Forystyerów, którzy niby orzez swoje usługi, barziej quaerunt, quae non sua sunt, ani
ták curiosi, á żeby też vice versa do Polski swoich ná Fortystyerstwa wysyłali.
Respons. A byłoby co widźieć Mos Pánie, Rudera ták wspániałych Zamkow! puszcze ták obszerne! błoto ták chędogie! y tym podobne raritates! U sámego W. M. Páná ogrody! pełne kapusty i konopi! Zwierzyniec? w pásterniku świnia y ćielę.
Nowa illácya. Mośći- Pánowie nie trzebáć już więcey wywoływáć nam tych wilkow z lasa, dość jest tych szarpaczow Fortuny Polskiey przy dworach, po miástách, przy skárbie, cłách, żupach, pocztách, Cudzoźiemskich Forystyerow, którzy niby orzez swoje usługi, bárźiey quaerunt, quae non sua sunt, áni
Skrót tekstu: BystrzPol
Strona: P3v
Tytuł:
Polak sensat
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
tak napisał. i daje tego dobrą racją: To raz. Mamy powtóre Duchowne Kanoniczne prawo po sobie: Do świeckiego i Kanonicznego prawa mogłabym siła Ojców Kościelnych zdania w tym przywieść/ ale dość mi na jednym/ którego zdanie to jest/ że nie może dobrym sumnieniem upomnieć się żonie/ choćby wyskoczyła z pasternika/ taki mąż który sobie pozwala cudze łąki kosić/ I stąd pięknie i cnotliwie sam się w tym osądził on Czeski Król Otocarus, który też z tych był co to sobie i gdzie indziej pozwalają/ kiedy mu powiedziano jako żona jego (właśnie oddając mu pięknym za nadobne) z inszemi nazbyt przestawała/ sam się osądził
ták nápisał. y dáie tego dobrą rácyą: To raz. Mámy powtore Duchowne Kánoniczne práwo po sobie: Do świeckiego y Kánonicznego práwá mogłábym śiłá Oycow Kośćielnych zdánia w tym przywieść/ ále dość mi ná iednym/ ktorego zdánie to iest/ że nie może dobrym sumnieniem upomnieć się żonie/ choćby wyskoczyłá z pásterniká/ táki mąż ktory sobie pozwala cudze łąki kośić/ Y ztąd pięknie y cnotliwie sam się w tym osądźił on Czeski Krol Othocarus, ktory też z tych był co to sobie y gdźie indźiey pozwaláią/ kiedy mu powiedźiáno iáko żoná iego (właśnie oddáiąc mu pięknym zá nadobne) z inszemi názbyt przestáwáłá/ sam się osądził
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 88
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
Taszowicz ze wszy Tork poddani Królia I. M. z małżonka swoja Anna zdrowi bedacz na czielie i na umislie, jawnie, dobrowolnie, rozmislnie, słowi wirazlywemi zeznali, iże karczme swoje wlaszna z rolyamy wszistkiemi z osziewkym ozimem, z łakami wszistkiemi (p. 178)
do tej karczmi należaczemi, która rolia lyezy pod pasternikiem wielkym podlye miedze Hricza Wieczlawiat z jedni a podle obszaru paniskiego z drugiej stroni, laki podle miedzy Holowienczety z oboch stron, a druga laka za kruchom klyn tamże miedzy kaczmarskiemi, przedali urodzonemu Panu Marcinowi Gronkowi Pedziwiatrowi i potomkom jego za zło. 604 ze wszistkym dziedzicztwem, budowaniem, własnosciami i przyległosciami, nic sobie ani
Taszowicz ze wszi Tork poddani Krolia I. M. z małzonka swoia Anna zdrowi bedacz na czielie y na umislie, iawnie, dobrowolnie, rozmislnie, słowi wirazlywemi zeznali, ize karczme swoie wlaszna z rolyamy wszisthkiemi z osziewkym ozimem, z łakami wszisthkiemi (p. 178)
do they karczmi nalezaczemi, ktora rolia lyezy pod pasternikiem wielkym podlye miedze Hricza Wieczlawiat z iedny a podle obszaru paniskiego z drugiei stroni, laki podle miedzy Holowienczety z oboch stron, a druga laka za kruchom klyn tamze miedzy kaczmarskiemi, przedali urodzonemu Panu Marczinowi Gronkowi Pedziwiatrowi i potomkom iego za zło. 604 ze wszisthkym dziedzicztwem, budowaniem, własnosciami y przyległosciami, nicz sobie ani
Skrót tekstu: KsTorUl_1
Strona: 482
Tytuł:
Księga gromadzka wsi Torki, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Torki
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1604 a 1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1604
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
Oratione Nie tylko ucho Boskie ale i Całe Niebo Mierzjała kiedy taką zacną wiktoryją królowi Kkazimirzowi wyjednała. Insza to jest rzecz Panie monoculus pod Facszlibrowem Pasterałem Rozwalac się w Aksamitnym krześle Pontkę sztafirując, Balsamem nakładanego Regimenciku wąchac, A insza z tabakiery okrutnego Gradywa siarką i saletrą perfumowanemu wytrzymać kondymentowi, Nie umiałes tego kiedyś w Prazmowie Po Pasterniku Ojca swego w konopnej koszuli za cięlętami chodził. O Jestrzębiałas sowko nazbyt wysoko Latasz zasuszywszy te bystre piórka na Chlebie Rzpty Matki swojej którą teraz swojemi Mahinacjami tłomisz Nie byłeś Żołnierzem jako żyw a rozznicciłeś krwawą Wojnę a już to podobno nie pierwszą przypomniej sobie szwedzką bos tez był drugim pomocą i okazją. Na wojnę Wołasz a
Oratione Nie tylko ucho Boskie ale y Całe Niebo Mierziała kiedy taką zacną wiktoryią krolowi Kkazimirzowi wyiednała. Insza to iest rzecz Panie monoculus pod Facszlibrowem Pasterałem Rozwalac się w Axamitnym krzesle Pontkę sztafiruiąc, Balsamem nakładanego Regimenciku wąchac, A insza z tabakiery okrutnego Gradywa siarką y saletrą perfumowanemu wytrzymać kondymentowi, Nie umiałes tego kiedys w Prazmowie Po Pasterniku Oyca swego w konopney koszuli za cięlętami chodził. O Ięstrzębiałas sowko nazbyt wysoko Latasz zasuszywszy te bystre piorka na Chlebie Rzpty Matki swoiey ktorą teraz swoiemi Mahinacyiami tłomisz Nie byłeś Zołnierzęm iako zyw a rozznicciłeś krwawą Woynę a iuz to podobno nie pierwszą przypomniey sobie szwedzką bos tez był drugim pomocą y okazyią. Na woynę Wołasz a
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 192v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Wolność ceną przechodzi na świecie, próżno to. Jawny w biednej ptaszynie dokument natury: Daj mu jeść, daj pić, przecie w klatce szuka dziury. Na tej wiele należy do zgody w małżeństwie, Że żona trwać w mężowym musi posłuszeństwie; Wzajemna to kukiołka, w tymże ślubie chodzi
Mąż, bo się z pasternika wyskoczyć nie godzi. Kto do czego stworzony, w taką wstąpił kolej, I żonyć nad mężami przewodzą do wolej. Miłością, powolnością fałdów mu przysiądzie; Gdy zła, nie dziw, że siada z kurami na grzędzie, Albo też tam swojego po węgłach, po ścienie, Jeśli nie ma drabiny, nieboraczka wżenie.
Wolność ceną przechodzi na świecie, próżno to. Jawny w biednej ptaszynie dokument natury: Daj mu jeść, daj pić, przecie w klatce szuka dziury. Na tej wiele należy do zgody w małżeństwie, Że żona trwać w mężowym musi posłuszeństwie; Wzajemna to kukiołka, w tymże ślubie chodzi
Mąż, bo się z pasternika wyskoczyć nie godzi. Kto do czego stworzony, w taką wstąpił kolej, I żonyć nad mężami przewodzą do wolej. Miłością, powolnością fałdów mu przysiędzie; Gdy zła, nie dziw, że siada z kurami na grzędzie, Albo też tam swojego po węgłach, po ścienie, Jeśli nie ma drabiny, nieboraczka wżenie.
Skrót tekstu: PotLibKuk_I
Strona: 95
Tytuł:
Libusza
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ubijać: nie trwałe Owce, i słabe przedawać, abo bić na domową potrzebę. Trawy w Ogrodach, Sadach, i pokątnie dla bydła rznąc, także i pokrzywy młode: do doiwa, bydłu najlepsze, które dla Zimy suszyć na sznurach, łąki pozatyczać, paszy i szkód pilnować, także na Rolach zbóz. W Pasternikach aby słuszna była grodza dojżreć. Ryby w tym Miesiącu dobrze suszyć: płótna bielić podczas pogody, a podczas deszczów, żeby się nie psowały, zwijać je i sprzątać. Stawów aby pilnowano, i nie zławiano, albowiem na ten czas się Ryby trą. Owcom w tym Miesiącu, i, w każdym zadawać lekarstwo.
vbiiáć: nie trwáłe Owce, y słabe przedawác, ábo bic ná domową potrzebę. Trawy w Ogrodách, Sádách, y pokątnie dla bydłá rznąc, tákże y pokrzywy młode: do doiwá, bydłu naylepsze, ktore dla Zimy suszyć ná sznurách, łąki pozátyczáć, paszy y szkod pilnowáć, tákże ná Rolách zboz. W Pásternikách áby słuszna byłá grodza doyżreć. Ryby w tym Mieśiącu dobrze suszyć: płotná bielić podczás pogody, á podczás deszczow, żeby się nie psowáły, zwiiáć ie y sprzątáć. Stáwow áby pilnowano, y nie zławiano, álbowiem ná ten czás się Ryby trą. Owcom w tym Mieśiącu, y, w káżdym zádawáć lekárstwo.
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 107
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
się był bałamuty tymi nie bawił. Jaki taki idzie sobie na swoje pole/ A bo sobie terminuje kretką na stole: Wiele się mu urodziło/ wiele namłocił/ WIele przedał i po czemu/ i gdzie obrócił. Drugi Rejestra rachuje/ liczy dziesiątki/ Abo tkaczom rozdaje/ co naprzędły prządki: A drugi po pasternikach zrzebięta liczy/ Drugi też rad kiedy mu co w oborze ryczy. Patrzy jeśli co przybyło w którym folwarku/ Drugi towary prowadzi gdzie do jarmarku. Drudzy się myślistwem bawią/ a drudzy rolą/ Drudzy też dobrowolnie próżnować wolą. A drugiego tęskno gdy czego nie buduje/ Drugi się rad ustawicznie z ludźmi prawuje. Drugi
się był báłámuty tymi nie báwił. Iáki táki idźie sobie na swoie pole/ A bo sobie terminuie kretką ná stole: Wiele się mu vrodźiło/ wiele námłoćił/ WIele przedał y po czemu/ y gdźie obroćił. Drugi Reyestrá rachuie/ liczy dźieśiątki/ Abo tkaczom rozdáie/ co náprzędły prządki: A drugi po pasternikach zrzebiętá liczy/ Drugi też rad kiedy mu co w oborze ryczy. Pátrzy ieśli co przybyło w ktorym folwárku/ Drugi towary prowádźi gdźie do iármárku. Drudzy się myślistwem báwią/ á drudźi rolą/ Drudzy też dobrowolnie prożnowáć wolą. A drugiego teskno gdy czego nie buduie/ Drugi się rad vstáwicznie z ludźmi práwuie. Drugi
Skrót tekstu: FraszNow
Strona: D3v
Tytuł:
Fraszki nowe sowizrzałowe
Autor:
Jan z Kijan
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1615
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1615