na rozum z powierzchownej miny; Rzecze słowo: jakby kto przezeń mówił inny, Ali sowa z stodoły, z wijolisty gądek, Trzech słów dobrze nie powie, taki ma rozsądek.
Jako szpetny był Ezop, Sokrates garbaty, A wżdy insze na świecie przeszli personaty: Ledwie byś go, pojrzawszy, przyjął za pastucha; Nie ciało, nie, uważać zawsze trzeba ducha. Często z drogiej ampuły albo z srebrnej czary, Gdzie nie masz wina, piwo czasem i lekwary; Często piją rywułę z szczerbatego trzopu. Błazen błaznem, chociaż czczą głową siąga stropu. 123 (P). NOWY ŚWIAT
Przed ztem lat, albo jako
na rozum z powierzchownej miny; Rzecze słowo: jakby kto przezeń mówił iny, Ali sowa z stodoły, z wijolisty gądek, Trzech słów dobrze nie powie, taki ma rozsądek.
Jako szpetny był Ezop, Sokrates garbaty, A wżdy insze na świecie przeszli personaty: Ledwie byś go, pojźrawszy, przyjął za pastucha; Nie ciało, nie, uważać zawsze trzeba ducha. Często z drogiej ampuły albo z srebrnej czary, Gdzie nie masz wina, piwo czasem i lekwary; Często piją rywułę z szczerbatego trzopu. Błazen błaznem, chociaż czczą głową siąga stropu. 123 (P). NOWY ŚWIAT
Przed stem lat, albo jako
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 61
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
służby na sądnym dniu, wierz mi; Dla czegóż by inszego zwali się pasterzmi? Pasterzów ci to jedzą, tak bywa zwyczajnie, Żeby bezpiecznie wleźli do owiec, do stajnie. Psy truje, kto chce okraść kogo po kryjomu. Inaczej by przystępu nie mógł mieć do domu. Aż ksiądz pleban: „Inszego rozumiej pastucha, Co ciało ludzkie pasie, inszego, co ducha.” Są i duchowni wilcy, są drapieżni zwierze, Co duszom szkodzą, są też od tego pasterze. Przebóg, źle, chrześcijanie! czarci księżą jedzą, Wilcy pasterzów; gdzie się owieczki wysiedzą? Aż ów: „Jest krzyż na czarta, przy którym
służby na sądnym dniu, wierz mi; Dla czegóż by inszego zwali się pasterzmi? Pasterzów ci to jedzą, tak bywa zwyczajnie, Żeby bezpiecznie wleźli do owiec, do stajnie. Psy truje, kto chce okraść kogo po kryjomu. Inaczej by przystępu nie mógł mieć do domu. Aż ksiądz pleban: „Inszego rozumiej pastucha, Co ciało ludzkie pasie, inszego, co ducha.” Są i duchowni wilcy, są drapieżni zwierze, Co duszom szkodzą, są też od tego pasterze. Przebóg, źle, chrześcijanie! czarci księżą jedzą, Wilcy pasterzów; gdzie się owieczki wysiedzą? Aż ów: „Jest krzyż na czarta, przy którym
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 156
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
o co się w dzień prosić nie wstyda, Żeby mu, podobnego w dzielności i w sile,
Mogła urodzić syna; przebaczysz kobyle, Co grzecznej pannie uszło, i owszem, to cnota, Kiedy nie chce lada czym zaprzątnąć żywota, Ze wspaniałym po świecie woli szukać brzuchem; Tłukłaby się bestyja druga i z pastuchem. Trzynastu nocy na to nie potrzeba ważyć: Tamta chciała uciechy przy potrzebie zażyć, Ta nie dba o zabawę, dosyć, dosyć trzy dni, I to siła, dosyć jest trzy razy tej brydni; Dalej kąsa dryganta i nogami pierze. Użytsze białegłowy daleko w tej mierze: Choć tylko druga brzuchem nie dosiągnie nosa
o co się w dzień prosić nie wstyda, Żeby mu, podobnego w dzielności i w sile,
Mogła urodzić syna; przebaczysz kobyle, Co grzecznej pannie uszło, i owszem, to cnota, Kiedy nie chce leda czym zaprzątnąć żywota, Ze wspaniałym po świecie woli szukać brzuchem; Tłukłaby się bestyja druga i z pastuchem. Trzynastu nocy na to nie potrzeba ważyć: Tamta chciała uciechy przy potrzebie zażyć, Ta nie dba o zabawę, dosyć, dosyć trzy dni, I to siła, dosyć jest trzy razy tej brydni; Dalej kąsa dryganta i nogami pierze. Użytsze białegłowy daleko w tej mierze: Choć tylko druga brzuchem nie dosiągnie nosa
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 174
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
na której czetrzew z kaczką wyrażon.
29 + Portret Zuberego.
30 + Portret Wesołowskiego.
31 + Obraz z ekspressją dwóch ludzi oszukujących trzeciego w kartach.
32 + Obraz z ekspressją Pana Jezusa w Ogrojcu.
33 + Obraz na łokci 1 ½, z ekspressją ryb morskich ikaczki.
34 + Obraz tylkiż, z ekspressją pastucha z pieskiem, baranów i kozłów.
35 + Portret baby, na łokci 1.
36 + Portret baby, w ręku świcę trzymającej.
37 Obrazów tylkichżea 2, z ekspressją kwiatów w dzbankach.
38 + Lanszawcików dwu ćwierciowych, jednej ręki, w ramkach, na jednym figurek 3, na drugim 2.
39 +
na której czetrzew z kaczką wyrażon.
29 + Portret Zuberego.
30 + Portret Wesołowskiego.
31 + Obraz z ekspressją dwóch ludzi oszukujących trzeciego w kartach.
32 + Obraz z ekspressją Pana Jezusa w Ogrojcu.
33 + Obraz na łokci 1 ½, z ekspressją ryb morskich ikaczki.
34 + Obraz tylkiż, z ekspressją pastucha z pieskiem, baranów i kozłów.
35 + Portret baby, na łokci 1.
36 + Portret baby, w ręku świcę trzymającej.
37 Obrazów tylkichżea 2, z ekspressją kwiatów w dzbankach.
38 + Lanszawcików dwu ćwierciowych, jednej ręki, w ramkach, na jednym figurek 3, na drugim 2.
39 +
Skrót tekstu: InwObrazŻółkGęb
Strona: 173
Tytuł:
Inwentarze obrazów w zamku Żółkiewskim
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1740 a 1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1746
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
kołnierzykiem białym, w paludamencie.
182 + Obraz 2-ćwierciowy, ośmgraniasty, w ramkach złocistych, z ekspressją głowy starca.
183 Portrecików małych, in circulo, w czarnych ramkach, z pozłotą, za szkłem, miniaturowych, No 4, z ekspressją dam cum cornucopia.
184 + Obraz na łokci 1 ½, z ekspressją pastucha z pieskiem, kozłem, baranem i owcą, a F. Rosa. No 3 tio. W pokoju trzecim, sypialnym
185 + Obraz wielki z ekspressją króla Jana III z królową, siedzących na majestacie.
186 Obraz na łokci 2, z ekspressją, drukowaną, kolumny Ś. Trójcy wideńskiej.
187 + Obraz z
kołnierzykiem białym, w paludamencie.
182 + Obraz 2-ćwierciowy, ośmgraniasty, w ramkach złocistych, z ekspressją głowy starca.
183 Portrecików małych, in circulo, w czarnych ramkach, z pozłotą, za szkłem, miniaturowych, No 4, z ekspressją dam cum cornucopia.
184 + Obraz na łokci 1 ½, z ekspressją pastucha z pieskiem, kozłem, baranem i owcą, a F. Rosa. No 3 tio. W pokoju trzecim, sypialnym
185 + Obraz wielki z ekspressją króla Jana III z królową, siedzących na majestacie.
186 Obraz na łokci 2, z ekspressją, drukowaną, kolumny Ś. Trójcy wideńskiej.
187 + Obraz z
Skrót tekstu: InwObrazŻółkGęb
Strona: 180
Tytuł:
Inwentarze obrazów w zamku Żółkiewskim
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1740 a 1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1746
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
? A wżdyć Wulkan chramy, A najgładszą boginię żoną jego znamy. Po prostu w czymkolwiek mi szukacie przygany, Mam wymówkę, mam przykład, a z nieba przyzwany. Aleć to wy, śmiertelne wziąwszy obyczaje, Gdzie tylko taki w cenie i w łasce, co daje, Gardzicie mną, rolnikiem prostym i pastucha, I służb od wielkich bogów żyjecie otuchą. MEDITATIO MORTIS. DO EUSTACHEGO PRZECZKOWSKIECO, DWORZANINA JEGO KRÓLEWSKIEJ MOŚCI
Na stronę frasunki, Eustachy kochany, Kiedy mamy kisłe trunki I wystałe dzbany!
Bóg wie, czyje jutro, Prędko nas śmierć juczy, Stare wino, nasze futro, Niech nas dziś utuczy.
Tak-ci
? A wżdyć Wulkan chramy, A najgładszą boginię żoną jego znamy. Po prostu w czymkolwiek mi szukacie przygany, Mam wymówkę, mam przykład, a z nieba przyzwany. Aleć to wy, śmiertelne wziąwszy obyczaje, Gdzie tylko taki w cenie i w łasce, co daje, Gardzicie mną, rolnikiem prostym i pastucha, I służb od wielkich bogów żyjecie otuchą. MEDITATIO MORTIS. DO EUSTACHEGO PRZECZKOWSKIECO, DWORZANINA JEGO KRÓLEWSKIEJ MOŚCI
Na stronę frasunki, Eustachy kochany, Kiedy mamy kisłe trunki I wystałe dzbany!
Bóg wie, czyje jutro, Prędko nas śmierć juczy, Stare wino, nasze futro, Niech nas dziś utuczy.
Tak-ci
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 96
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
cieniu Słońce jaśniejsze nad codzienne wschodzi.
Szczęśliwe bydło, które gdy mróz chłodzi, Grzejecie Pana w ciepłym swoim tchnieniu; Luboście nieme, w takim przysłużeniu Zazdrościć się wam tego szczęścia godzi.
Szczęśliwa stajni, szczęśliwe pieluchy, Które się boskich członeczków tykają, Szczęśliwy i żłób, szczęśliwe i siano.
Szczęśliwsze jednak nad wszytko pastuchy Sądzę, że naprzód Dzieciątko witają I do zbawienia powstali tak rano. NA TOŻ ROKU 1647
Dawna przypowieść, że by to szalony Był, kto by wzgardził stołkiem między pany, Purpurę zrzucił za liche łachmany, Berło porzucił, odbieżał korony.
Fałszywa powieść, bo dziś narodzony Nowy Likurgus, gwiazdami utkany Tron swój opuszcza
cieniu Słońce jaśniejsze nad codzienne wschodzi.
Szczęśliwe bydło, które gdy mróz chłodzi, Grzejecie Pana w ciepłym swoim tchnieniu; Luboście nieme, w takim przysłużeniu Zazdrościć się wam tego szczęścia godzi.
Szczęśliwa stajni, szczęśliwe pieluchy, Które się boskich członeczków tykają, Szczęśliwy i żłób, szczęśliwe i siano.
Szczęśliwsze jednak nad wszytko pastuchy Sądzę, że naprzód Dzieciątko witają I do zbawienia powstali tak rano. NA TOŻ ROKU 1647
Dawna przypowieść, że by to szalony Był, kto by wzgardził stołkiem między pany, Purpurę zrzucił za liche łachmany, Berło porzucił, odbieżał korony.
Fałszywa powieść, bo dziś narodzony Nowy Likurgus, gwiazdami utkany Tron swój opuszcza
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 211
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
na deszcz długo czekające kanie! Świetna Cyntyja, Diano, Latony Córko, a siostro słońca, skryj złocony Od brata promień! Bodaj cię kadzidłem Wonnym czcił Delos i rogatym bydłem! Lecz i ode mnie, jeśli mi z tej miary Wygodzisz, wdzięcznej bądź pewna ofiary. Jeśli to prawda, żeś też dla pastuchy Gorzała w sercu i w nocy czas głuchy Schodziłaś z nieba i żeś w utajonem Cieniu siadała z swym Endymijonem, Uśmierz twe blaski, użycz swego cienia, Boć nocny gamrat inszego płomienia I ognia nie chce i nie potrzebuje
Prócz tego, który w sercu swym piastuje. Ach, okrutnico, straty mej przyczyno
na deszcz długo czekające kanie! Świetna Cyntyja, Dyjano, Latony Córko, a siostro słońca, skryj złocony Od brata promień! Bodaj cię kadzidłem Wonnym czcił Delos i rogatym bydłem! Lecz i ode mnie, jeśli mi z tej miary Wygodzisz, wdzięcznej bądź pewna ofiary. Jeśli to prawda, żeś też dla pastuchy Gorzała w sercu i w nocy czas głuchy Schodziłaś z nieba i żeś w utajonem Cieniu siadała z swym Endymijonem, Uśmierz twe blaski, użycz swego cienia, Boć nocny gamrat inszego płomienia I ognia nie chce i nie potrzebuje
Prócz tego, który w sercu swym piastuje. Ach, okrutnico, straty mej przyczyno
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 249
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, Już się dziesięć lat bez poprawy leczy. Choć na żołądku czasem się poprawi, Na cóż się przyda, kiedy głowa kawi. 107. POGŁÓWNE
Niesprawiedliwy i nader nierówny Widzi mi się ten szacunek pogłówny. Więc od stworzenia stworzyciel nie droższy, Którego tylko za trzydzieści groszy Żydzi kupili? w jednejże z nim cenie Ubogi pastuch, który bydło żenie? A ja, żem szlachcic, we trójnasób drożej Swą głowę muszę opłacać od bożej? Bo dziewięćdziesiąt groszów daję od niej, Choć me szlachectwo przed nim proch niegodny. Niechże z Judaszem społu wisi, co go Tak tanio, co mnie szacował tak drogo. Tejem też tylko czekał odpowiedzi
, Już się dziesięć lat bez poprawy leczy. Choć na żołądku czasem się poprawi, Na cóż się przyda, kiedy głowa kawi. 107. POGŁÓWNE
Niesprawiedliwy i nader nierówny Widzi mi się ten szacunek pogłówny. Więc od stworzenia stworzyciel nie droższy, Którego tylko za trzydzieści groszy Żydzi kupili? w jednejże z nim cenie Ubogi pastuch, który bydło żenie? A ja, żem szlachcic, we trójnasób drożej Swą głowę muszę opłacać od bożej? Bo dziewięćdziesiąt groszów daję od niej, Choć me szlachectwo przed nim proch niegodny. Niechże z Judaszem społu wisi, co go Tak tanio, co mnie szacował tak drogo. Tejem też tylko czekał odpowiedzi
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 249
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
wspomniał matki I przy sobie, i w domu nie miał pistoletu. Tu sędzia każe wyniść stronom dla dekretu I tak pisze: Ponieważ skarży ukrzywdzony, Że mu ten sąsiad wypasł w ogrodzie zagony, Ten się broni, że w płocie nie założył dziury, Źli obadwa, bo i ten winę popadł, który Złego chowa pastucha, i ten, co nie grodzi. Żaden niech, póki grzywny nie da, nie odchodzi. 154. OMYŁKA W SŁOWIE
Gdy po śmierci Michała króla Korybuta, Żeby po nim koronie obrać substytuta, Zwyczajnie do Warszawy szlachta się zjechała, Aż pierwsza poczta niesie, że Litwa obrała Książęcia Konstantego; czemuż po kryjomu
wspomniał matki I przy sobie, i w domu nie miał pistoletu. Tu sędzia każe wyniść stronom dla dekretu I tak pisze: Ponieważ skarży ukrzywdzony, Że mu ten sąsiad wypasł w ogrodzie zagony, Ten się broni, że w płocie nie założył dziury, Źli obadwa, bo i ten winę popadł, który Złego chowa pastucha, i ten, co nie grodzi. Żaden niech, póki grzywny nie da, nie odchodzi. 154. OMYŁKA W SŁOWIE
Gdy po śmierci Michała króla Korybuta, Żeby po nim koronie obrać substytuta, Zwyczajnie do Warszawy szlachta się zjechała, Aż pierwsza poszta niesie, że Litwa obrała Książęcia Konstantego; czemuż po kryjomu
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 266
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987