Śreniawę: z brzegu li wylewa. Nie masz dziwTu, bo jej twa Doliwa dolewa. Byłem kolegą, panu nalewając wina; Ledwo do tej usługi że nadstawię syna
(Skoro sil w drżących ręku starość mi umyka. Swym kładąc honor jego) — zdradziła chmiel tyka, Kosą śmierci podcięta; aż ja spuszczę paszem, Przestawszy być i ojcem oraz, i podczaszem. Wczoram przy trojgu dzieciach na trzy kazał tuzy; Dziś, porażony wzrokiem okrutnej Meduzy, Kamienieję z Niobą, kąta szukam, w którem Mógłbym ulec słonecznych promieni z wypiórem, I to ze mną, na papier co parnaską rosą Córy Apollinowe skąpą ręką wniosą
Śreniawę: z brzegu li wylewa. Nie masz dziwTu, bo jej twa Doliwa dolewa. Byłem kolegą, panu nalewając wina; Ledwo do tej usługi że nadstawię syna
(Skoro sil w drżących ręku starość mi umyka. Swym kładąc honor jego) — zdradziła chmiel tyka, Kosą śmierci podcięta; aż ja spuszczę paszem, Przestawszy być i ojcem oraz, i podczaszem. Wczoram przy trojgu dzieciach na trzy kazał tuzy; Dziś, porażony wzrokiem okrutnej Meduzy, Kamienieję z Niobą, kąta szukam, w którem Mógłbym ulec słonecznych promieni z wypiórem, I to ze mną, na papier co parnaską rosą Córy Apollinowe skąpą ręką wniosą
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 422
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Żegnam was, złote lampy, moje śliczne dzieci! 334. WĘGRZYN I UMIERAJĄC RĘKI NADSTAWIA
Czemu człowiek nawyknie, w co raz z młodu wprawi, To mu się śni śpiącemu, jak na żywej jawi, To i w gorączce marzy: zwajca o pałaszu, Kmieć o wolech, myśliwy o psiech, gracz o paszu, Rynsztunki żołnierz, furman ma na myśli furę; Długi zwyczaj się ludziom obraca w naturę. Pijak leżąc kwaterki koło siebie maca, Skąpy liczy i worki po skrzyniach przewraca; Kto się żebrać nauczył, umierając ręki Nadstawia, i choć mu nikt nie da, czyni dzięki. 335. PRZYNIEWOLONĄ MUZĄ
Nie zawsze do wszytkiego
. Żegnam was, złote lampy, moje śliczne dzieci! 334. WĘGRZYN I UMIERAJĄC RĘKI NADSTAWIA
Czemu człowiek nawyknie, w co raz z młodu wprawi, To mu się śni śpiącemu, jak na żywej jawi, To i w gorączce marzy: zwajca o pałaszu, Kmieć o wolech, myśliwy o psiech, gracz o paszu, Rynsztunki żołnierz, furman ma na myśli furę; Długi zwyczaj się ludziom obraca w naturę. Pijak leżąc kwaterki koło siebie maca, Skąpy liczy i worki po skrzyniach przewraca; Kto się żebrać nauczył, umierając ręki Nadstawia, i choć mu nikt nie da, czyni dzięki. 335. PRZYNIEWOLONĄ MUZĄ
Nie zawsze do wszytkiego
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 200
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
woskym obrobkiem, już zażywane.
2 rantuchy cieniusinkiego płótna, nowę, wę dwie połę, długie łokci 3 1/2.
1 rantuch z tegusz płótna, nowy, we dwie pole, długi 2 1/2, szeroki obróbek u wszystkich. k. 29
1 fartuch rzadki bawełnyci, szerokym obrobkiem, wszyty w pasz.
3 fartuchy bawełnycowe, w jedne połe, wszyte w pasz.
4 fartuchy w jedne połe, sirszę, wszyte w pasz, mon derek wyszyty ściegamy na osiwce we wzorek,
2 fartuchy cienkiego płótna, wszytę w pasz, obszyte koronkami.
10 fartuchów szerokym obrobkiem, nie nazbit cienkych, szerokie łok.
woskym obrobkiem, iusz zazywane.
2 rantuchy cieniusinkiego płutna, nowę, wę dwie połę, długie łokcy 3 1/2.
1 rantuch s tegusz płutna, nowy, we dwie pole, długy 2 1/2, sziroky obróbek u wszistkych. k. 29
1 fartuch rzadky bawełnyci, szyrokym obrobkiem, wszyty w pasz.
3 fartuchy bawełnycowe, w iedne połe, wszite w pasz.
4 fartuchy w iedne połe, sirszę, wszyte w pasz, mon derek wyszity sciegamy na osiwce we wzorek,
2 fartuchy cienkiego płutna, wszitę w pasz, obszite koronkamy.
10 fartuchów szyrokym obrobkiem, nie nazbit cienkych, szyrokie łok.
Skrót tekstu: SzumInw
Strona: 64
Tytuł:
Gdański inwentarz mienia domowego Magdaleny Szumanowej
Autor:
Magdalena Szumanowa
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1706
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1706
Zosobliwą za to obligacją zaco będę Jako zawsze cum omni Cultu znam się być Do ImPana Szembeka Kanclerza Koron.
Chociem się przez umyślnego odezwał WMMPan ante triduum, nieopuszczam i ordynaryjnego[...] Poczty, chcąc jak najczęściej currere in Cultum Venerationem WMPana. Tu u nas alra tranqulitas, i z nowin niemasz więcej nad to ze Pasza Chocimski cum prorogatione dalszej swojego natym miejscem komendy, udarowany Kaftanem ad Honoris Tesseram u Porty Solitam. Na koniu nieodmiennej mnie WMP^a^ zaleciwszy łasce Jestem. IWna et ad gloriam Ad M DG 13 V Marzjec
Jaśnie Wielmi
Dałem wkolbuszowy za stolik czer złł dwa zabioro wielkę dałem Czer złł trzy. Zabioro mniejszę dał
Zosobliwą za to obligacyą zaco będe Jako zawsze cum omni Cultu znam się bydz Do JmPana Szembeka Kanclerza Koron.
Chociem się przez umyslnego odezwał WMMPan ante triduum, nieopuszczam y ordynaryinego[...] Poczty, chcąc iak nayczęsciey currere in Cultum Venerationem WMPana. Tu u nas alra tranqulitas, y z nowin niemasz więcey nad to ze Pasza Chocimski cum prorogatione dalszey swoiego natym mieyscem komendy, udarowany Kaftanem ad Honoris Tesseram u Porty Solitam. Na koniu nieodmienney mie WMP^a^ zaleciwszy łasce Jestem. JWna et ad gloriam Ad M DG 13 V Marziec
Jasnie Wielmi
Dałem wkolbuszowy za stolik czer złł dwa zabioro wielkę dałem Czer złł trzy. Zabioro mnieyszę dał
Skrót tekstu: RzewKor
Strona: 48.
Tytuł:
Korespondencja
Autor:
Wacław Rzewuski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1720 a 1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1720
Data wydania (nie później niż):
1750
. Gdy kto Państw jest na łupie/ hołdując Bellonie; Lubo żeby znany był wszelkiej świata stronie: Gdzie wschodzi/ gdzie Foeb pada; lub pod spodnie kraje Lotną łodzią Ocean światopławny kraje: Gdy kto w domu pod hełmem o siedm jedenasty Woła kości z Fortuną; lub czterma Dynasty Zabawia się: Fluszemli; lubo starym paszem: Lub Diony lubym się cieszy halaspasem; A ja z Synem tedy się Latony zabawiam/ I swe przy nim rozprawy/ choćże cienkie stawiam: Który mi/ z pod swych Kortyn Delfickich/ niebroni/ I slów wieszczych/ i Maju z Wawrzynu do skroni. Lub się duchom wielkiego Poety dziwuję/ Muz
. Gdy kto Panstw iest ná łupie/ hołduiąc Bellonie; Lubo zeby znány był wszelkiey świátá stronie: Gdźie wschodźi/ gdźie Phoeb pada; lub pod spodnie kraie Lotną łodźią Oceán światopłáwny kráie: Gdy kto w domu pod hełmem o śiedm iedenasty Woła kośći z Fortuną; lub cztermá Dynásty Zábáwia się: Fluszemli; lubo stárym pászem: Lub Dyony lubym się ćieszy háláspasem; A ia z Synem tedy się Látony zábáwiam/ I swe przy nim rospráwy/ choćże ćienkie stáwiám: Ktory mi/ z pod swych Kortyn Delphickich/ niebroni/ I slow wieszczych/ y Máiu z Wáwrzynu do skroni. Lub się duchom wielkiego Poety dźiwuię/ Muz
Skrót tekstu: GawDworz
Strona: 2
Tytuł:
Dworzanki albo epigramata polskie
Autor:
Jan Gawiński
Drukarnia:
Balcer Smieszkowicz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664