Poetów Mistrzyni/ Gdy dzieł pamiątke Heroicznych czyni. Czym może więcej zakazać się światu? Jak piekny z swego/ dając wiersz Warsztatu.
Jak szczęśliwy człek w tej mierze/ Kto w Eońskim Fraucymerze. Zakochawszy pędzi lata/ Wiecznie żyje ten u świata.
Bowiem kto się ich Chołdownikiem liczy/ Da mu na wieczność/ Paszport Chor dziewiczy. A obtoczone mając Laurem skronie/ Sławnym mieszkaniem/ będzie w Helikonie. Księgi Trzecie. Pieśń II. Za Muzami Do SKRUPULATÓW
MUZY me/ (acz ci niewiem by kiedy Kamaeny/ Zażywać na Obronę miały Karaceny) Którasz was od niechętnych Paiga zasłoni? Który Kałkan żałoszny Egida obroni?
Gdy nie jeden
Poetow Mistrzyni/ Gdy dźieł pámiątke Heroicznych czyni. Czym może więcey zakazáć się świátu? Iák piekny z swego/ dáiąc wiersz Wársztátu.
Iák szczęśliwy człek w tey mierze/ Kto w AEońskim Fraucymerze. Zákocháwszy pędźi látá/ Wiecznie żyie ten v świátá.
Bowiem kto się ich Chołdownikiem liczy/ Da mu na wieczność/ Paszport Chor dźiewiczy. A obtoczone máiąc Laurem skronie/ Sławnym mieszkániem/ bęndźie w Helikonie. Kśięgi Trzećie. PIESN II. Zá Muzámi Do SKRVPVLATOW
MVZY me/ (ácz ći niewiem by kiedy Kámaeny/ Záżywáć ná Obronę miáły Káráceny) Ktorasz wás od niechętnych Páigá zásłoni? Ktory Kałkąn załoszny AEgidá obroni?
Gdy nie ieden
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 148
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
sanguinem broniąc wolności, a broniąc się tym, którzy oną abutuntur. Przysięgaliśmy z roty, która przy konfederacji sejmikowej województwa jest wpisana w księdze zebrania różnych mów moją ręką pisanych. Vide ibidem[...] Podczas tegoż sejmiku in turbido ojczyzny, gdy Stante confederatione wojskowych, przebierali się kozacy pułku Paleja bez ordynansu, uniwersału, nawet paszportu in obsequia ip. hetmana, ale tę ostrożność u nas znaleźli, żeśmy ich nie tylko nie przepuścili, ale ludu 40 bitnego, junackiego siedziało pod wartą cały tydzień: sądzony dimissus clementer cessit na usługę moją, de proprio zaciągniony. 19^go^ wróciłem się do Smiłowicz.
28^go^ żonę moją w interesach pilnych do Usnarza
sanguinem broniąc wolności, a broniąc się tym, którzy oną abutuntur. Przysięgaliśmy z roty, która przy konfederacyi sejmikowéj województwa jest wpisana w księdze zebrania różnych mów moją ręką pisanych. Vide ibidem[...] Podczas tegoż sejmiku in turbido ojczyzny, gdy Stante confederatione wojskowych, przebierali się kozacy pułku Paleja bez ordynansu, uniwersału, nawet paszportu in obsequia jp. hetmana, ale tę ostrożność u nas znaleźli, żeśmy ich nie tylko nie przepuścili, ale ludu 40 bitnego, junackiego siedziało pod wartą cały tydzień: sądzony dimissus clementer cessit na usługę moją, de proprio zaciągniony. 19^go^ wróciłem się do Smiłowicz.
28^go^ żonę moją w interesach pilnych do Usnarza
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 48
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
na koniach, częścią pieszo, w karocach, gwardie papieskie[...] Ciało same noszone od dwóch mułów, w lektyce czerwonej, bogatej, okrytej, około którego szli jezuici, penitencjarze S. Piotra ze świecami, misere mówiąc.
21^go^ marca. Zjechawszy się wszyscy kardynali do Watykanu, tam pierwszą swoją kongregacją znieśli, dając na niej paszport Alberoniemu kardynałowi do wolnego do conclave przyjazdu. Także radzono, czyby kardynała Albaniego, wnuka papieskiego, principem generałem ecclesiae[...] rować, ale negativa tego była conclusio. Obligowano też Albaniego kardynała kamerlinga, a drugiego wnuka papieskiego, aby te 60,000 szkotów do kasztelu odłożył, co nieboszczyk stryj jego pro necessitate publica wziął stamtąd; co
na koniach, częścią pieszo, w karocach, gwardye papiezkie[...] Ciało same noszone od dwóch mułów, w lektyce czerwonéj, bogatéj, okrytéj, około którego szli jezuici, penitencyarze S. Piotra ze świecami, misere mówiąc.
21^go^ marca. Zjechawszy się wszyscy kardynali do Watykanu, tam pierwszą swoją kongregacyą znieśli, dając na niéj paszport Alberoniemu kardynałowi do wolnego do conclave przyjazdu. Także radzono, czyby kardynała Albaniego, wnuka papiezkiego, principem generałem ecclesiae[...] rować, ale negativa tego była conclusio. Obligowano téż Albaniego kardynała kamerlinga, a drugiego wnuka papiezkiego, aby te 60,000 szkotow do kastellu odłożył, co nieboszczyk stryj jego pro necessitate publica wziął ztamtąd; co
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 434
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
targi i jarmarki, Albo do księży przystać za kucharki. Dano wam wszytko, bodaj was zabito, I popłacono aż po wczoraj myto, I na rozprawie przy nocnym bankiecie Położono was. Diabłaż więcej chcecie? Jużem ci ja to, już ślubował wczora. Kurwy, precz z domu i fora ze dwora! PASZPORT KURWOM Z ZAMOŚCIA
Zośka z Zamościa, Baśka z Turobina, Jewka z Zwierzyńca, z Krzeszowa Maryna, Te cztery kurwy z piątą panią starą Pod dobrą idą na wędrówkę wiarą. Służyły wiernie, póki pański długi Kuś potrzebował ich pilnej usługi;
Teraz, że z ślubną związki zwarte żoną, Precz ich od dworu zapewne wyżoną
targi i jarmarki, Albo do księży przystać za kucharki. Dano wam wszytko, bodaj was zabito, I popłacono aż po wczoraj myto, I na rozprawie przy nocnym bankiecie Położono was. Diabłaż więcej chcecie? Jużem ci ja to, już ślubował wczora. Kurwy, precz z domu i fora ze dwora! PASZPORT KURWOM Z ZAMOŚCIA
Zośka z Zamościa, Baśka z Turobina, Jewka z Zwierzyńca, z Krzeszowa Maryna, Te cztery kurwy z piątą panią starą Pod dobrą idą na wędrówkę wiarą. Służyły wiernie, póki pański długi Kuś potrzebował ich pilnej usługi;
Teraz, że z ślubną związki zwarte żoną, Precz ich od dworu zapewne wyżoną
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 335
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
Śreniawie, wierę, z nią nie szpetnie: Co dalej, to piękniejsza, choć tak długoletnie, Jako naród i orzeł sarmacki jest stary, Pławi w niebo dzieł i cnót rycerskich towary. Takim i teraz handlem ładowna bogatem, Skąd się sączy Sreniawa, pełnym wchodzi batem Do Sącza; aleć w dalszą drogę ma paszporty: Nie tu, nie tu fortuna naznaczyła porty. Nie tak i o Śreniawie, i o jej okręcie Lipowym radzi Neptun, lecz jako w łabęcie Eneaszowe łodzi w pół morza się stały: Gdzie dopłynąć nie mogły, skrzydły doleciały. I ten, trzymając kolej cnoty swej magnesu, Najwyższej dojdzie sławy pożądnego kresu; Potem
Śreniawie, wierę, z nią nie szpetnie: Co dalej, to piękniejsza, choć tak długoletnie, Jako naród i orzeł sarmacki jest stary, Pławi w niebo dzieł i cnót rycerskich towary. Takim i teraz handlem ładowna bogatem, Skąd się sączy Sreniawa, pełnym wchodzi batem Do Sącza; aleć w dalszą drogę ma paszporty: Nie tu, nie tu fortuna naznaczyła porty. Nie tak i o Śreniawie, i o jej okręcie Lipowym radzi Neptun, lecz jako w łabęcie Eneaszowe łodzi w pół morza się stały: Gdzie dopłynąć nie mogły, skrzydły doleciały. I ten, trzymając kolej cnoty swej magnesu, Najwyższej dojdzie sławy pożądnego kresu; Potem
Skrót tekstu: PotSielKuk_I
Strona: 116
Tytuł:
Sielanka
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
erga Patriam Duchowieństwa, wiedząc że co contribuent, na obronę Jej obróci się, oraz na utrzymanie wiary świętej, która nigdzie nie jest tak exposita, jako w królewstwie naszym, granicżącym, albo z Pogańskim, albo z Heretyckim sąmsiedztwem.
Cła, zwyczajny dochód we wszystkich Państwach, najpośledniejszy w naszym; kupcy pod Imieniem i Paszportami szlacheckiemi handlując, Skarb krzywdzą; na to nie mam żadnego skrupułu ziczyć, aby stan szlachecki nie miał egzempcyj od płacenia Ceł; naprzód za co to mieć contra immunitatem Nobilitarem, co sobie płacą, płacąc Rzeczypospolitej, lubo kto handle prowadzi degradat się ex omni facultate szlachcica; czemuź nie ma subesse oneribus kondycyj kupieckiej, którą
erga Patriam Duchowieństwa, wiedząc źe co contribuent, na obronę Iey obroći się, oraz na utrzymánie wiary swiętey, ktora nigdźie nie iest tak exposita, iako w krolewstwie naszym, gránicźącym, albo z Pogáńskim, albo z Heretyckim sąmsiedztwem.
Cła, zwyczayny dochod we wszystkich Państwách, naypoślednieyszy w naszym; kupcy pod Imieniem y Paszportámi szlacheckiemi handluiąc, Skarb krzywdzą; na to nie mam źadnego skrupułu źyczyć, aby stan szlachecki nie miał exempcyi od płacenia Ceł; naprzod za co to mieć contra immunitatem Nobilitarem, co sobie płacą, płacąc Rzeczypospolitey, lubo kto handle prowadźi degradat się ex omni facultate szlachćicá; cźemuź nie ma subesse oneribus kondycyi kupieckiey, ktorą
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 127
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
dopiero, że ten Cesarz wielce sobie przyjaźń naszę szacuje, gdyż wydał ordynans do wszystkich Kapitanów nad okrętami komendę mających (z których wiele już z Portów Marokańskich puściło się na morze) aby odtąd żadnego okrętu do swoich Aliantów Hiszpanów lub jego przyjaciół Francuzów Holendrów, Szwedów, i Duńczyków należącego. nie przytrzymywali, ale po ukazaniu Paszportu bez najmniejszej krzywdy wolną im pozwolić mają żeglugę. Znajduje się u nas dokładne potęgi morskiej Cesarza marokańskiego opisanie, z którego jaśnie każdy doczytać się może, iż ona daleko jest straszniejsza, niżeli się kiedy kto mógł spodziewać. Składają się siły jego morskie z 19 okrętów, na których ogólnie jest 308 armat i 2,220 ludzi.
dopiero, że ten Cesarz wielce sobie przyjaźń naszę szacuie, gdyż wydał ordynans do wszystkich Kapitanow nad okrętami kommendę maiących (z których wiele iuż z Portow Marokańskich puściło się na morze) aby odtąd żadnego okrętu do swoich Aliantow Hiszpanow lub iego przyiacioł Francuzow Hollendrow, Szwedow, i Duńczykow należącego. nie przytrzymywali, ale po ukazaniu Paszportu bez naymnieyszey krzywdy wolną im pozwolić maią żeglugę. Znayduie się u nas dokładne potęgi morskiey Cesarza marokańskiego opisanie, z którego iaśnie każdy doczytać się może, iż ona daleko iest strasznieysza, niżeli się kiedy kto mógł spodziewać. Składaią się siły iego morskie z 19 okrętow, na których ogólnie iest 308 armat i 2,220 ludzi.
Skrót tekstu: GazWil_1771_37
Strona: 2
Tytuł:
Gazety Wileńskie
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
wiadomości prasowe i druki ulotne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1771
Data wydania (nie później niż):
1771
Jana Ewangelistę ex Lege Gratiae: innych zaś Obywatelów Rajskich nie masz, toć Żydowskie pełne fałszu i kłamstwa jest zdanie alegowane, o tyle osobach.
37 Mają za rzecz pewną, że Mesjasz jest w Raju, do którego Szymsze, Haurusz Rabin odprawił Legację, umiejący języków 72, wziąwszy Żydów mądrych kilku w asystencyj, paszportem i informacją opatrzony od Jozue Ben-Levi. Pobrali na siebie (prawią) szaty Arbakanfes nazwane, tojest o czterech grani, w których czart kusić ich nie może: wprzód w Damaszku ten Poseł zakopał się po szyję w piasku, Talmud pisał lat 13; co Sabasz barana sobie stworzył, ogniem z nieba spuszczonym pieczonego pożywał.
Iana Ewangelistę ex Lege Gratiae: innych zaś Obywatelów Ráyskich nie masz, toć Zydowskie pełne fáłszu y kłamstwa iest zdanie allegowane, o tyle osobach.
37 Maią zá rzecz pewną, że Messiasz iest w Ráiu, do ktorego Szymsze, Haurusz Rabin odpráwił Legácyę, umieiący ięzykow 72, wziąwszy Zydow mądrych kilku w asystencyi, paszportem y informacyą opátrzony od Iozue Ben-Levi. Pobrali na siebie (prawią) szaty Arbakanfes nazwane, toiest o czterech grani, w ktorych czart kusić ich nie może: wprzod w Dámaszku ten Poseł zakopáł się po szyię w piasku, Talmud pisał lat 13; co Sabász barana sobie stworzył, ogniem z nieba spuszczonym pieczonego pożywał.
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1075
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
przesiedział rewolucją, gdzie Zienowicz i Biegański pomarli; a Potocki, regimentarz koronny, po odjeździe królewskim do Gdańska stanął obozem między Warszawą a Marymontem i ordynansami swymi wojsko koronne ściągał do obozu.
A gdy wszystkie przewozy pościągali na tę stronę Wisły, na której stał obóz koronny, posłali mię rodzice moje do regimentarza, prosząc o paszport, aby się mogli przewieźć przez Wisłę i jechać w płockie województwo do dóbr swoich Bębnowa. Pojechałem po paszport do regimentarza koronnego, któremu gdy miałem szczęście podobać się, mówił do mnie, że ja jestem młody i szkoda, abym pod tę porę w domu siedział. Obiecywał mi wszystkie łaski swoje, aby
przesiedział rewolucją, gdzie Zienowicz i Biegański pomarli; a Potocki, regimentarz koronny, po odjeździe królewskim do Gdańska stanął obozem między Warszawą a Marymontem i ordynansami swymi wojsko koronne ściągał do obozu.
A gdy wszystkie przewozy pościągali na tę stronę Wisły, na której stał obóz koronny, posłali mię rodzice moje do regimentarza, prosząc o paszport, aby się mogli przewieźć przez Wisłę i jechać w płockie województwo do dóbr swoich Bębnowa. Pojechałem po paszport do regimentarza koronnego, któremu gdy miałem szczęście podobać się, mówił do mnie, że ja jestem młody i szkoda, abym pod tę porę w domu siedział. Obiecywał mi wszystkie łaski swoje, aby
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 75
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
obozem między Warszawą a Marymontem i ordynansami swymi wojsko koronne ściągał do obozu.
A gdy wszystkie przewozy pościągali na tę stronę Wisły, na której stał obóz koronny, posłali mię rodzice moje do regimentarza, prosząc o paszport, aby się mogli przewieźć przez Wisłę i jechać w płockie województwo do dóbr swoich Bębnowa. Pojechałem po paszport do regimentarza koronnego, któremu gdy miałem szczęście podobać się, mówił do mnie, że ja jestem młody i szkoda, abym pod tę porę w domu siedział. Obiecywał mi wszystkie łaski swoje, abym przy nim w obozie został. Upadłem do nóg regimentarza z wielką konsolacją, dziękując za tę łaskę,
obozem między Warszawą a Marymontem i ordynansami swymi wojsko koronne ściągał do obozu.
A gdy wszystkie przewozy pościągali na tę stronę Wisły, na której stał obóz koronny, posłali mię rodzice moje do regimentarza, prosząc o paszport, aby się mogli przewieźć przez Wisłę i jechać w płockie województwo do dóbr swoich Bębnowa. Pojechałem po paszport do regimentarza koronnego, któremu gdy miałem szczęście podobać się, mówił do mnie, że ja jestem młody i szkoda, abym pod tę porę w domu siedział. Obiecywał mi wszystkie łaski swoje, abym przy nim w obozie został. Upadłem do nóg regimentarza z wielką konsolacją, dziękując za tę łaskę,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 75
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986