niewiem, co siędziać dalej będzie, tuś się Wmść użalił jednego Księżyca, a tam szyje za tą komiseracją Wmść połamać musieli, wszyscy górnych pałaców Dworzanie. B. Tamże, Saturnus, Jowisz, Słońce, Wenus, Merkuriusz widząc ciężkie na ziemi utrapienia swoje, w pokorze przy gorących prośbach, uciekli pod patrocinium moje Bohatyrskie. Gdzie ja z wrodzonej ludzkości, i dobroczynności, zaraz podług rozumienia i uwagi, rozdałem miedzy nie Wakanse, Saturnusa Starszym uczyniłem sługą, Jowiszq szafarzem, Marsowi poruciłem piechotę, Słońcu kuchnią, Wenerze oddałe mw zawiadowanie Holenderskie krowy, Merkuriuszowi, kazałem być piwniczym, a Lunę która i sama zgruchotawszy
niewiem, co siędźiać dáley będźie, tuś się Wmść vżalił iednego Xięzycá, á tám szyie zá tą commiserácyą Wmść połámać muśieli, wszyscy gornych páłácow Dworzánie. B. Támże, Sáturnus, Iowisz, Słońce, Venus, Mercuriusz widząc ćięzkie ná źiemi vtrapienia swoie, w pokorze przy gorących prośbách, vćiekli pod pátrocinium moie Bohátyrskie. Gdźie ia z wrodzoney ludzkośći, y dobroczynnośći, záraz podług rozumienia y vwagi, rozdałem miedzy nie Wákánse, Sáturnusá Stárszym vczyniłem sługą, Iowiszq szafárzem, Marsowi porućiłem piechotę, Słoncu kuchnią, Wenerze oddałe mw záwiádowánie Hollenderskie krowy, Merkuryuszowi, kazałem byc piwniczym, a Lunę ktora y sámá zgruchotawszy
Skrót tekstu: AndPiekBoh
Strona: 118
Tytuł:
Bohatyr straszny
Autor:
Francesco Andreini
Tłumacz:
Krzysztof Piekarski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
ją za Kolędę/ wam Panowie Młodzi/ Komin nią zatykajcie/ bo się na to godzi. Więc pod wóz furmanowi siadać na łańcuchu/ Dziękuj mi com cię udał nadobny zły duchu. O Odpustach.
TRafiło sięw jednie wsi/ był Kościołek mały/ Nie daleko od wielkiego Odpusty bywały. Trafiło się z Południa na Patrocinium/ Którego nei wspominam/ dla tego omijam. Schodzili się już ludzie przed samym Nieszporem/ Klecha Kościół u miata/ pospołu z Kantorem. Przypadło coś na Klechę/ nie miał sięskryć kędy/ Kędy się chce obrócić/ ludzie patrzą wszędy. I musiał tam uczupnąć w kąciku za drzwiami/ Wyniósł pięknie na goncie/ przykrywszy
ią zá Kolędę/ wam Pánowie Młodzi/ Komin nią zátykayćie/ bo się ná to godzi. Więc pod woz furmánowi śiádáć ná łancuchu/ Dźiękuy mi com ćię vdał nadobny zły duchu. O Odpustach.
TRáfiło sięw iednye wśi/ był Kośćiołek máły/ Nie dáleko od wielkiego Odpusty bywáły. Tráfiło się z Południá ná Pátrocinium/ Ktorego nei wspominam/ dlá tego omijam. Schodźili się iuż ludźie przed sámym Nieszporem/ Klechá Kośćioł v miáta/ pospołu z Kántorem. Przypádło coś ná Klechę/ nie miał sięskryć kędy/ Kędy się chce obroćić/ ludźie pátrzą wszędy. I musiał tám vczupnąć w kąćiku zá drzwiámi/ Wyniosł pieknie ná gonćie/ przykrywszy
Skrót tekstu: NowSow
Strona: D4
Tytuł:
Nowy Sowiźrzał abo raczej Nowyźrzał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684