pilność była uważana. Gdy się zaś dalej spytał, jeźli imieniem jego pozdrowił mieszkającego na drodze Ojca swego staruszka, niegdyś szafarza u dworu; stanęły mu łzy w oczach i nie mógł Panu odpowiedzieć.
Ktokolwiek tym sposobem umie sobie ująć serca poddanych i służących, najszczęśliwszy jest z Monarchów świata. Rozkazy jego są wyrokami, te pełnić największa zawzdy będzie czeladzi szczęśliwość.
Nie mogłem na sobie tego przewieść żebym nie miał przyjacielowi memu powinszować tak pożądanej w domu szczęśliwości, i razem prosiłem go, żeby mi cokolwiek sposobów swoich obejścia się z ludźmi chciał użyczyć. Łatwe są rzekł z uśmiechem: u mnie największa nadgroda, służącemu dać w czasie sposób
pilność była uważana. Gdy się zaś daley spytał, ieźli imieniem iego pozdrowił mieszkaiącego na drodze Oyca swego staruszka, niegdyś szafarza u dworu; stanęły mu łzy w oczach y nie mogł Panu odpowiedzieć.
Ktokolwiek tym sposobem umie sobie uiąć serca poddanych y służących, nayszczęśliwszy iest z Monarchow świata. Roskazy iego są wyrokami, te pełnić naywiększa zawzdy będzie czeladzi szczęsliwość.
Nie mogłem na sobie tego przewieść żebym nie miał przyiacielowi memu powinszować tak pożądaney w domu szczęsliwości, y razem prosiłem go, żeby mi cokolwiek sposobow swoich obeyścia się z ludźmi chciał użyczyć. Łatwe są rzekł z uśmiechem: u mnie naywiększa nadgroda, służącemu dać w czasie sposob
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 86
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
na gromady nakazane schadzać się do dworu nie chcieli, owszem, tumultuarie na spiski i sprzysiężenia się przeciwko dworowi do lasów poszli, leśnemu siekiery zabrawszy lasy pustoszyli, inwazyje na dwór czynić i grozić się spaleniem i zabiciem ważyli się, robót, czynszów i innych powinności przeszłymi dekretami ad interim do decyzji sprawy nakazanych sprzeciwiając się im pełnić, odprawować i płacić nie chcieli i nie płacili, zesłaną dworską egzekucyją do wybierania czynszów zaprosiwszy ich do pewnej chałupy przy młynie będącej tumult uczynili, armatnie et tumultuarie naszli i dobytych dworskich ludzi nieuważnie bili, ranili i kaliczyli, jednego z nich pod koło młyńskie ukrytego wywlekszy ledwie nie zabili, w polach zboża sprzątać nie chcieli
na gromady nakazane schadzać się do dworu nie chcieli, owszem, tumultuarie na spiski i sprzysiężenia się przeciwko dworowi do lasów poszli, leśnemu siekiery zabrawszy lasy pustoszyli, inwazyje na dwór czynić i grozić się spaleniem i zabiciem ważyli się, robót, czynszów i innych powinności przeszłymi dekretami ad interim do decyzyi sprawy nakazanych sprzeciwiając się im pełnić, odprawować i płacić nie chcieli i nie płacili, zesłaną dworską egzekucyją do wybierania czynszów zaprosiwszy ich do pewnej chałupy przy młynie będącej tumult uczynili, armatnie et tumultuarie naszli i dobytych dworskich ludzi nieuważnie bili, ranili i kaliczyli, jednego z nich pod koło młyńskie ukrytego wywlekszy ledwie nie zabili, w polach zboża sprzątać nie chcieli
Skrót tekstu: RefBrodRzecz
Strona: 54
Tytuł:
Z wyroku sądu referendarskiego w sprawie między Brodowskima poddanymi ze wsi Maćkowce, ...
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1729
Data wydania (nie wcześniej niż):
1729
Data wydania (nie później niż):
1729
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
owi co ich Bastarnami zwano, owi Maksobij, owi Jazwingowie, owi Połowcy, co i ich imion już niewiecie? toż bodaj nie będzie i z-miłą Ojczyzną, i przyidą lata, w-których zapomnią co to Polska, co Król Polski. Nakłaniamy się już do tego, czemu? bo się musi pełnić pismo Omne regnum in se divisum desolabitur. Wszelkie Królestwo w-sobie rozdzielone, spustoszeje, i jeżeli do zgody nie przyjdziemy, musiałoby się samo pismo nie prawdzić (co niepodobna) gdybyśmy zginąć nie mieli desolabitur. A sążeśmy ludzie duchowni tak z-Panem Bogiem naszym zjednoczeni, abyśmy godni byli uprosić zgodę
owi co ich Bástárnámi zwano, owi Maxobij, owi Iázwingowie, owi Połowcy, co i ich imion iuż niewiećie? toż boday nie będźie i z-miłą Oyczyzną, i przyidą látá, w-ktorych zápomnią co to Polská, co Krol Polski. Nákłaniamy się iuż do tego, czemu? bo się muśi pełnić pismo Omne regnum in se divisum desolabitur. Wszelkie Krolestwo w-sobie rozdźielone, zpustoszeie, i ieżeli do zgody nie przyidźiemy, muśiáłoby się samo pismo nie prawdźić (co niepodobna) gdybyśmy zginąć nie mieli desolabitur. A sążeśmy ludźie duchowni ták z-Panem Bogiem nászym ziednoczeni, ábyśmy godni byli uprośić zgodę
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 94
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
bez potomnej było/ niżli dzieci niekarne i niezbożne widzieć. Które im wietszych darów godnymi się stały/ tym więtszą wdzięcznością światu one wystawić mieli/ i im doskonalsze przymierze się im sprawiło/ tym stalsze w nim trwanie zachować się miało. Cóż się zstało? którędy się obrócili: którą się drogą udali? Baalową raczej wolą pełnić/ niżli Bożą zezwolili. Balaamową drogą śpieszniej/ niż wiernego Proroka Bożego iść pozwolili/ odjęte od serc zasłony powtóre na się wzięli/ nieprawość ulubili/ i od czasu w gorsze się złości wprawili. Wzywania nie słuchają wybraniem gardzą/ usprawiedliwienie i poswięcenie odrzucają: i w krótce powieść/ złe za dobre oddają. Takiej
bez potomney było/ niżli dźieći niekárne y niezbożne widźieć. Ktore im wietszych dárow godnymi się stáły/ tym więtszą wdźięcżnosćią świátu one wystáwić mieli/ y im doskonálsze przymierze się im spráwiło/ tym stalsze w nim trwanie záchowáć się miáło. Coż się zstáło? ktorędy się obroćili: ktorą się drogą vdáli? Báálową rácżey wolą pełnić/ niżli Bożą zezwolili. Báláámową drogą śpieszniey/ niż wiernego Proroká Bożego iść pozwolili/ odięte od serc zasłony powtore ná śię wźięli/ niepráwość vlubili/ y od cżásu w gorsze się złośći wpráwili. Wzywánia nie słucháią wybraniem gárdzą/ vspráwiedliwienie y poswięcenie odrzucáią: y w krotce powieść/ złe zá dobre oddáią. Tákiey
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 3
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
tym stoi: podobać się krojem białogłowie, prawem onego koniecznie cudzołożyć, suknią i osobą najgodniejszą polską postponować, psy po ulicach strzylać, wytwornie szalbierować, do południa sypiać, nocy na niecnotach trawić, nabożeństwa chronić się, cudzych obiadów i deboszów szukać, swoję kuchnią na zawsze zagasić, letkości pod faworem letkości, rzyźwości francuskiej pełnić, nos utabaczyć, strojem czas marnować, zgoła i sobie, i nikomu nic się nie przydać. Tej się szkoły i pomniejszą kondycyją bracia nasi chwycili. A na cóż, pytam się? Oto żeby jeden drugiego w niepotrzebnej brawurze jak świnię zakłuł, posty święte i wigilije gwałcił, kościoła nie słuchał, substancyją na brydnie
tym stoi: podobać się krojem białogłowie, prawem onego koniecznie cudzołożyć, suknią i osobą najgodniejszą polską postponować, psy po ulicach strzylać, wytwornie szalbierować, do południa sypiać, nocy na niecnotach trawić, nabożeństwa chronić się, cudzych obiadów i deboszów szukać, swoję kuchnią na zawsze zagasić, letkości pod faworem letkości, rzyźwości francuskiej pełnić, nos utabaczyć, strojem czas marnować, zgoła i sobie, i nikomu nic się nie przydać. Tej się szkoły i pomniejszą kondycyją bracia nasi chwycili. A na cóż, pytam się? Oto żeby jeden drugiego w niepotrzebnej brawurze jak świnię zakłuł, posty święte i wigilije gwałcił, kościoła nie słuchał, substancyją na brydnie
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 216
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
i wspaniałości, TRÓJCO przenaświętsza: Ojcze, Synu i Duchu Św! Oto ja z największą jako mogę uniżonością i pokorą, padszy na twarz przed Boskim Twoim Majestatem, wyznawam się być stworzeniem Twoim i dziełem rąk Twoich. Ciebie zaś przyznawam za Boga, Twórcę i Pana mego własnego, któremum powinien służyć i jego świętą wolą pełnić. Za takiego Pana aby Cię wszyscy ludzie mieli, uprzejmie życzę, a teraz Ci się jako Bogu, Twórcy, Odkupicielowi i Panu Majestatu nieskończonego, sługa i niewolnik Twój kłaniam, cześć Ci wszelką i powinne oddaję poddaństwo, wzywając wszystkiego stworzenia na niebie i ziemi, aby Cię ze mną adorowało i czciło, od którego
i wspaniałości, TRÓJCO przenaświętsza: Ojcze, Synu i Duchu Św! Oto ja z największą jako mogę uniżonością i pokorą, padszy na twarz przed Boskim Twoim Majestatem, wyznawam się być stworzeniem Twoim i dziełem rąk Twoich. Ciebie zaś przyznawam za Boga, Twórcę i Pana mego własnego, któremum powinien służyć i jego świętą wolą pełnić. Za takiego Pana aby Cię wszyscy ludzie mieli, uprzejmie życzę, a teraz Ci się jako Bogu, Twórcy, Odkupicielowi i Panu Majestatu nieskończonego, sługa i niewolnik Twój kłaniam, cześć Ci wszelką i powinne oddaję poddaństwo, wzywając wszystkiego stworzenia na niebie i ziemi, aby Cię ze mną adorowało i czciło, od którego
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 138
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
niewypowiedzianej ofiaruję. Ofiarowanie za opuszczone powinności
Boże mój najmiłosierniejszy, ja, nędzny, opłakany człowiek, żyjąc tu, na świecie, miałem wiele powinności na sobie, bom się był powinien strzec złego, a czynić dobrze, naśladując cnót Zbawiciela mego i Najświętszy Matki Jego. Miałem Cię miłować i Twoją świętą wolą pełnić, mękę Twoję uważać i nad Tobą się za mnie cierpiącym litować. Jam zaś opak czynił, bom tak wiele złego popełnił, Ciebie, Boga, obrażając, uczynki dobre opuszczałem,
o cnoty święte nie dbałem. Ciebie, Boga, nie miłowałem i wolej się Twojej świętej sprzeciwiałem, na
niewypowiedzianej ofiaruję. Ofiarowanie za opuszczone powinności
Boże mój najmiłosierniejszy, ja, nędzny, opłakany człowiek, żyjąc tu, na świecie, miałem wiele powinności na sobie, bom się był powinien strzec złego, a czynić dobrze, naśladując cnót Zbawiciela mego i Najświętszy Matki Jego. Miałem Cię miłować i Twoją świętą wolą pełnić, mękę Twoję uważać i nad Tobą się za mnie cierpiącym litować. Jam zaś opak czynił, bom tak wiele złego popełnił, Ciebie, Boga, obrażając, uczynki dobre opuszczałem,
o cnoty święte nie dbałem. Ciebie, Boga, nie miłowałem i wolej się Twojej świętej sprzeciwiałem, na
Skrót tekstu: BolesEcho
Strona: 141
Tytuł:
Przeraźliwe echo trąby ostatecznej
Autor:
Klemens Bolesławiusz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jacek Sokolski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Instytut Badań Literackich PAN, Stowarzyszenie "Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
przez tegoż pomieniocego komornika j. k. m., wszelkie chętnopowolne posłuszeństwo deklarująca, bo prosiło wojsko, aby według tego co widział i słyszał, referował majestatowi j. k. m., iż nie było w wojsku tak ślepo niebacznego, coby nie widział iż trzeba wolą j. k. ni. pełnić; żadnego tak chromego, coby nie miał po niej naskakować; żadnego jakimkolwiem trądem dawnej nieprawości zarażonego, coby za tak zacną przysługą cesarzowi chrześcijańskiemu, przez przyczynę jego oczyszczony, miał znowu zamyślać na co złego zarabiać; żadnego tak głuchego, coby nie miał słuchać rozkazania majestatu j. k. m. i
przez tegoż pomieniocego komornika j. k. m., wszelkie chętnopowolne posłuszeństwo deklarująca, bo prosiło wojsko, aby według tego co widział i słyszał, referował majestatowi j. k. m., iż nie było w wojsku tak ślepo niebacznego, coby nie widział iż trzeba wolą j. k. ni. pełnić; żadnego tak chromego, coby nie miał po niej naskakować; żadnego jakimkolwiem trądem dawnej nieprawości zarażonego, coby za tak zacną przysługą cesarzowi chrześciańskiemu, przez przyczynę jego oczyszczony, miał znowu zamyślać na co złego zarabiać; żadnego tak głuchego, coby nie miał słuchać rozkazania majestatu j. k. m. i
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 124
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
z sakramentów co wżdy wam przybywa Jeśli nic, tedy próżno onych zażywacie, Jeśli co, przeciw swojej już wierze kłamacie. A co wam po spowiedzi, wszak doma wierzycie, I kiedy chcecie w sobie swą wiarę wzbudzicie. O sakramentach tymże trybem Dyskurujcie, Abo się takich fałszów już zgoła wiarujcie. Dziesięciorga nie możem pełnić przykazania, Według waszego to jest, jako wiecie, zdania. Na spowiedzi poprawić się obiecujecie, I do nałogów starych wracać się nie chcecie. A dlaczegoż tych kazań tak wiele słuchacie, O cnotach i o dobrych uczynkach mawiacie? Jakie głupstwo poprawy w sobie obiecować, A wszak wy przykazania nie możecie chować. Chyba
z sakramentów co wżdy wam przybywa Jeśli nic, tedy próżno onych zażywacie, Jeśli co, przeciw swojej już wierze kłamacie. A co wam po spowiedzi, wszak doma wierzycie, I kiedy chcecie w sobie swą wiarę wzbudzicie. O sakramentach tymże trybem dyszkurujcie, Abo się takich fałszów już zgoła wiarujcie. Dziesięciorga nie możem pełnić przykazania, Według waszego to jest, jako wiecie, zdania. Na spowiedzi poprawić się obiecujecie, I do nałogów starych wracać się nie chcecie. A dlaczegoż tych kazań tak wiele słuchacie, O cnotach i o dobrych uczynkach mawiacie? Jakie głupstwo poprawy w sobie obiecować, A wszak wy przykazania nie możecie chować. Chyba
Skrót tekstu: TajRadKontr
Strona: 276
Tytuł:
Tajemna rada
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jezuicka
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pisma religijne, satyry
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Kontrreformacyjna satyra obyczajowa w Polsce XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Zbigniew Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Gdańskie Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1968
/ a u Boga podobno krótkie życie na dobro nasze uradzono. O jak wiele by było z owych od Heroda pobitych niemowląt/ którzyby Crucifige, crucifige, wołali/ gdy by trzydziestu kilku lat doczekali. Phil: 23. Quid eligam? ignoro coarctor è duobus. Wiemy że w każdym postępku naszym wolą jego świętą pełnić? winniśmy. Fiat voluntas tua, ale nie wiemy/ jak nas i gdzie wola jego obrócić zechce. Rozumie człowiek że wola Boska jest/ aby kto w stanie świeckim Bogu i Ojczyźnie służył; a snać go Pan Bóg do Zakonu wzywa. Nie wiedzie się Z. Ignacemu świecka wojna/ bezbronnym zakonnikiem piekło burzy
/ á v Boga podobno krotkie żyćie ná dobro násze urádzono. O iák wiele by było z owych od Heroda pobitych niemowląt/ ktorzyby Crucifige, crucifige, wołali/ gdy by trzydźiestu kilku lát doczekáli. Phil: 23. Quid eligam? ignoro coarctor è duobus. Wiemy że w każdym postępku nászym wolą iego świętą pełnić? winniśmy. Fiat voluntas tua, ále nie wiemy/ iák nás y gdźie wola iego obroćić zechce. Rozumie człowiek że wola Boska iest/ áby kto w stánie świeckim Bogu y Oyczyźnie służył; a snać go Pan Bog do Zákonu wzywa. Nie wiedźie się S. Ignácemu świecka woyná/ bezbronnym zákonńikiem piekło burzy
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 211
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688