głowę stawi. 468. WIERSZ NIEROZMYŚLNY
„Nie myśląc, powiedz nam co o chlebie do składu” — Rzecze jeden z kompanii, siedząc u obiadu. Powiedziałem, że i chleb, i to wszytko, co jem, Z gnoju wyszedszy, przez mą gębę znowu gnojem. „Powiedzże też o mięsie, pedziawszy o chlebie.” Ścierw, który, miasto ziemie, człowiek w brzuchu grzebie. „A kapusta co mówi i wszelka jarzyna?” W uściech chwast bez omasty, w brzuchu wiatr i bździna. „Czymże tedy człek będzie takowym sposobem?” Jednę duszę wyjąwszy, gnojem, wiatrem, grobem: On innych zjada
głowę stawi. 468. WIERSZ NIEROZMYŚLNY
„Nie myśląc, powiedz nam co o chlebie do składu” — Rzecze jeden z kompanii, siedząc u obiadu. Powiedziałem, że i chleb, i to wszytko, co jem, Z gnoju wyszedszy, przez mą gębę znowu gnojem. „Powiedzże też o mięsie, pedziawszy o chlebie.” Ścierw, który, miasto ziemie, człowiek w brzuchu grzebie. „A kapusta co mówi i wszelka jarzyna?” W uściech chwast bez omasty, w brzuchu wiatr i bździna. „Czymże tedy człek będzie takowym sposobem?” Jednę duszę wyjąwszy, gnojem, wiatrem, grobem: On inych zjada
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 391
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tym odżywali, że nie chcą koniecznie Hetmana mieć inszego za jego się sprawą, I Sławą, i Fortuną zawsze mu łaskawą, Gotowi ofiarując, choćby pość najdalej, Niech gdzie ich prowadzi. Ale coby dalej Z tego było. Gdy Książę uważy to sobie; Ze on próżno pracuje, i we swej ozdobie Zaglem pedzi. Lubo mu pomyśli co padnie, Na inszą to niechetni maniere snadnie I kopyto przerobią. leżli też, (strzeż Boże!) Nogi się powinienia i cóż precej może, Jako go to potepić? Czemu się porywał? Ani Wodzów przynamniej z-tym nie oczekwał , W-Rządy się ich wdzierając? Co gdy
tym odżywali, że nie chcą koniecznie Hetmaná mieć inszego zá iego sie spráwą, I Sławą, i Fortuną záwsze mu łáskáwą, Gotowi ofiaruiąc, choćby pość naydaley, Niech gdźie ich prowadźi. Ale coby daley Z tego było. Gdy Xiąże uważy to sobie; Ze on prożno pracuie, i we swey ozdobie Zaglem pedźi. Lubo mu pomyśli co pádnie, Ná inszą to niechetni maniere snádnie I kopyto przerobią. leżli też, (strzeż Boże!) Nogi sie powinienia i coż precey może, Iáko go to potepić? Czemu sie porywał? Ani Wodzow przynamniey z-tym nie oczekwał , W-Rządy sie ich wdźieráiąc? Co gdy
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 25
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
ja tej wody, com ją pil, zapomnię, Każdemu o niej powiem, kto by przyszedł do mnie!
DRUGI PASTUCH prosi go
Mój sąsiadku, pójdę tam do tej wody z tobą: Azali się ujźrymy z tą zacną osobą, Którać się jasna, kiedyś zbłądził, pokazała, Tobie o narodzeniu Jezusa pedziała! Jeśli jej nie potkamy, pójdziemy do wody I nasze często do niej będziemy gnać trzody. Ej, podzże, miły bracie, wżdy cię pięknie proszę, Bo jak ze mną nie pójdziesz, kijem cię wypłoszę!
PRIMUS PASTOR Maż li mnie tak częstować, z chęcią cię zawiodę: Kiedy byś mi
ja tej wody, com ją pil, zapomnię, Każdemu o niej powiem, kto by przyszedł do mnie!
DRUGI PASTUCH prosi go
Mój sąsiadku, pójdę tam do tej wody z tobą: Azali się ujźrymy z tą zacną osobą, Którać się jasna, kiedyś zbłądził, pokazała, Tobie o narodzeniu Jezusa pedziała! Jeśli jej nie potkamy, pójdziemy do wody I nasze często do niej będziemy gnać trzody. Ej, podźże, miły bracie, wżdy cie pieknie proszę, Bo jak ze mną nie pójdziesz, kijem cie wypłoszę!
PRIMUS PASTOR Maż li mie tak częstować, z chęcią cie zawiodę: Kiedy byś mi
Skrót tekstu: PasOkoń
Strona: 212
Tytuł:
Pasterze
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
o linę swoję, jakoby przez Herczka Leszka kradziejskim sposobem wziętą, niesłusznie zadał, potym w domu swoim tegoż Leszka Herczka z synem swoim bez żadnej danej okazji pobieł i razy w obdukcji wyrażone pozadawał, przeto sąd teraźniejszy pomienionych Łabowskich, ojca i syna, winnych być sądzi i nakazuje: aby za ten niesłuszny swój postępek grzywien Leszkowi Herczkowi za ból grzywien cztery, na cerkiew grzywien dwie i sądowi swemu pół grzywny zaraz, nie odchodząc od sądu, zapłacili. Po którem to zapłaceniu dokłada się, aby Łaboscy Herczka przy prawie przeprosili. Któremu dekretowi strony zadosyć uczynić powinny będą pod większemi grzywnami. 1228.
Między utściwemi Grzegorzem, Janem i
o linę swoję, jakoby przez Herczka Leszka kradziejskim sposobem wziętą, niesłusznie zadał, potym w domu swoim tegoż Leszka Herczka z synem swoim bez żadnej danej okazyi pobieł i razy w obdukcyi wyrażone pozadawał, przeto sąd teraźniejszy pomienionych Łabowskich, ojca i syna, winnych być sądzi i nakazuje: aby za ten niesłuszny swój postępek grzywien Leszkowi Herczkowi za ból grzywien cztery, na cerkiew grzywien dwie i sądowi swemu pół grzywny zaraz, nie odchodząc od sądu, zapłacili. Po którem to zapłaceniu dokłada sie, aby Łaboscy Herczka przy prawie przeprosili. Któremu dekretowi strony zadosyć uczynić powinny będą pod większemi grzywnami. 1228.
Między utściwemi Grzegorzem, Janem i
Skrót tekstu: KsKlim_1
Strona: 376
Tytuł:
Księga sądowa kresu klimkowskiego_1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1702 a 1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1749
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ludwik Łysiak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
że Dziad w kruchcie woła/ Za Duszę Ojca/ Siostry/ Mniemając ze zdoła. Swej zebrak obietnicy; Jako trzosa ruszy/ Zapłacę. Poduś wszytkich/ co do jednej duszy. Hetmańska Śmierć. I. W. I. M. P. Mar: Kalinowskiego Het: Pol:
Imperatorem decet stándo mori. PEdział Hetman/ Hetmanom umierać przystoi/ Stojąc/ Kawalerii w samym czele swoi. Jakoż by on nierównie/ twoi postępek chwalił/ Gdyś legszy trupem/ drogę Pohańcom zawalił. Fraszek. Skąpemu.
MAsz się dobrze/ a skneras flegmatyku stary/ Trzeba być odebrało/ szczęście dane dary. O Nierozgarnionym.
OCiec jego żył z
że Dźiad w kruchćie woła/ Zá Duszę Oycá/ Siostry/ Mniemáiąc ze zdołá. Swey zebrak obietnicy; Iáko trzosá ruszy/ Zápłácę. Poduś wszytkich/ co do iedney duszy. Hetmáńska Smierć. I. W. I. M. P. Mar: Kálinowskiego Het: Pol:
Imperatorem decet stándo mori. PEdźiał Hetman/ Hetmánom vmieráć przystoi/ Stoiąc/ Káwáleriey w sámym czele swoi. Iákosz by on nierownie/ twoi postępek chwalił/ Gdyś legszy trupem/ drogę Poháńcom záwálił. Frászek. Skąpemu.
MAsz sie dobrze/ á skneras phlegmátyku stáry/ Trzebá być odebráło/ sczęśćie dáne dáry. O Nierozgárnionym.
OCiec iego żył z
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 39
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
dokończy/ W nich on zawsze dla stroju/ w nich miasto Opończy. Do Importuńskiego.
GDzie cię lub spoktąm lubo też mijąm Prosisz/ i łajesz/ strojąc Furiąm. Ześ w niepamięci odemnie miany/ Niedawszyć Książki świeżo wydany. Wnidź do bogaty Schedla Komory/ Aż mnie tam znajdziesz między Autory. Gdzieć pedzą sekret/ wszytkim nietajny/ Co niebył dajny/ jestem przedajny. Księgi Pierwsze. O Łyssy Gorze. Gdzie Klasztor Z. Krzyża.
LAs ten/ co Łysą górę/ opasał do koła/ Kto uwazy: Cudem jest od Natury zgoła/ Jako bowiem Monarchów/ Gwardyje ich strzegą/ Tak te Lassy/ Żywota
dokończy/ W nich on záwsze dlá stroiu/ w nich miasto Opończy. Do Importunskiego.
GDźie ćie lub spoktąm lubo tesz miiąm Prośisz/ y łáiesz/ stroiąc Furiąm. Ześ w niepámięći odemnie miány/ Niedawszyć Xiąszki świeżo wydány. Wnidź do bogáty Schedlá Komory/ Asz mie tám znaidźiesz między Autory. Gdźieć pedzą sekret/ wszytkim nietáyny/ Co niebył dáyny/ iestem przedáyny. Kśięgi Pierwsze. O Łyssy Gorze. Gdzie Klasztor S. Krzyźá.
LAs ten/ co Łysą gorę/ opasał do kołá/ Kto vwazy: Cudem iest od Nátury zgołá/ Iáko bowiem Monárchow/ Gwárdiie ich strzegą/ Ták te Lássy/ Zywotá
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 40
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
/ tak ciężkiego podatku/ objawił. Podobna.
CHłop Studenta w Krakowie pytając potyka? Nieznaszze ty naszego/ Matys/ Matys/ Tyka. O Matuszu.
Matusz się wadzi/ odwieść niemogą Matusza/ Ucho mu utną/ alić odwiodą Małchusza. Respons Regi Caecorum.
WIdząc ktoś zastawione stoły/ aże z zbytkiem/ Pedział/ że utratnictwo/ jest występkiem brzydkiem. Gospodarz rzekł/ większe ja dziś widzę po tobie/ Jednookiś/ a szukasz okular na obie. Fraszek. Interrogatorium.
STaraś/ a czemuż wolisz młodego nisz Starca; . Nowszy pokrywki trzeba/ do starego garca. Do Myśliwego B. F.
Szczujesz widzę Zające/
/ ták ćięszkiego podatku/ obiáwił. Podobna.
CHłop Studentá w Krákowie pytáiąc potyka? Nieznaszze ty nászego/ Mátys/ Mátys/ Tyka. O Mátthuszu.
MAtthusz sie wádźi/ odwieść niemogą Mátthuszá/ Vcho mu vtną/ álić odwiodą Máłchuszá. Respons Regi Caecorum.
WIdząc ktoś zástáwione stoły/ áze z zbytkiem/ Pedźiał/ że vtrátnictwo/ iest występkiem brzydkiem. Gospodarz rzekł/ większe ia dźiś widzę po tobie/ Iednookiś/ á szukasz okular ná obie. Frászek. Interrogatorium.
STáraś/ á czemusz wolisz młodego nisz Stárcá; . Nowszy pokrywki trzebá/ do starego gárcá. Do Myśliwego B. F.
SCzuiesz widzę Záiące/
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 53
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
prosę moje ucliwe paniątecko, jako mam zwąc to miastecko”? Aliści mi zaraz odpowie: „Wilno to jest! A ja tez co prędzej do samego środku miastecka jadę, wąsicków poprawiwsy i, urznąwsy sobie smat chleba, jem, a bicykiem nad wołaskami kiwam.
Jedzie tes przeciw mnie jakisi pan, ale jako mi pedział ciora, Jego Mość Pan Deputat; ale ze nie wiem jakiś, bo się tam wtenczas Trybunał, po nasemu Rocki odprawował. Siedzi sobie w kadłubie osoba, po prostu mówiąc, okrutnie grzecna, brodecka jak najpiękniejsy lenek; przed kadłubem seść kobeł przy hołobli uwiązano i wie go tez saton, jak uplątano.
prosę moje ucliwe paniątecko, jako mam zwąc to miastecko”? Aliści mi zaraz odpowie: „Wilno to jest! A ja tez co prędzej do samego środku miastecka jadę, wąsickow poprawiwsy i, urznąwsy sobie smat chleba, jem, a bicykiem nad wołaskami kiwam.
Jedzie tes przeciw mnie jakisi pan, ale jako mi pedział ciora, Jego Mość Pan Deputat; ale ze nie wiem jakiś, bo sie tam wtenczas Trybunał, po nasemu Rocki odprawował. Siedzi sobie w kadłubie osoba, po prostu mówiąc, okrutnie grzecna, brodecka jak najpiękniejsy lenek; przed kadłubem seść kobeł przy hołobli uwiązano i wie go tez saton, jak uplątano.
Skrót tekstu: BarMazBad
Strona: 273
Tytuł:
Prawdziwa jazda Bartosza Mazura
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
boćwinę chlip, chlip, leją w się, a po staremu w końcu grzbieta pustki.
Dobrzeć wsędy, ale lepiej doma, nis kędy. Zarwona kaźni Litwa, boć mi się dała znać; lepsze nam wołecki miłe i lepsza socha. Zatem bądźcie łaskawi.
Ale postojcie jeno troskę, zabacyłem wam dziwnej rzecy pedzieć, której jakom żyw nigdy nie bacył.
Na dzień Bożego Ciała w tymże miastecku wiele dziwnego bacyłem. Stały stery ołtarze: jeden przed Bożym Janem wsytek cerwony, drugi za ratusem, trzeci przed ratusem. To tam dziwne rzecy powiesano: wisiała gunka złota, na niej zydzi, ksiąski rozłozywsy, stali,
boćwinę chlip, chlip, leją w się, a po staremu w końcu grzbieta pustki.
Dobrzeć wsędy, ale lepiej doma, nis kędy. Zarwona kaźni Litwa, boć mi sie dała znać; lepse nam wołecki miłe i lepsa socha. Zatem bądźcie łaskawi.
Ale postojcie jeno troskę, zabacyłem wam dziwnej rzecy pedzieć, ktorej jakom zyw nigdy nie bacył.
Na dzień Bozego Ciała w tymze miastecku wiele dziwnego bacyłem. Stały stery ołtarze: jeden przed Bozym Janem wsytek cerwony, drugi za ratusem, trzeci przed ratusem. To tam dziwne rzecy powiesano: wisiała gunka złota, na niej zydzi, ksiąski rozłozywsy, stali,
Skrót tekstu: BarMazBad
Strona: 276
Tytuł:
Prawdziwa jazda Bartosza Mazura
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
dom jego chciał wniść, on wyrwawszy się począł im szpetnie łajać: a jużże włóczęgowie się włóczycie? mam ja teraz co inszego czynić, nie z wami się bawić, i począł już był psy zwoływać, aby je był poszczwał. Tedy oni poszli precz, a odszedłszy mało dalej, potkali pastuchę a on bydło pedzi, i spytał go Anioł, czyje by to było bydło? powiedział: iż tu z tego dwora bliskiego. Zatym Anioł wyjąwszy on kubek, co go był wziął dobremu Czło-
wiekowi, dał onemu pastuchowi powiedając: oddaj to bracie Panu swemu, bośmy to przed wroty znależli musiały podobno dzieci igrając odejść. Nowy
dom iego chciał wniść, on wyrwawszy się począł im szpetnie łaiać: a iużże włoczęgowie się włoczycie? mam ia teraz co inszego czynić, nie z wami się bawić, y począł iuż był psy zwoływać, aby ie był poszczwał. Tedy oni poszli precz, á odszedłszy mało daley, potkali pastuchę á on bydło pedzi, y spytał go Anioł, czyie by to było bydło? powiedział: iż tu z tego dwora bliskiego. Zatym Anioł wyiąwszy on kubek, co go był wziął dobremu Czło-
wiekowi, dał onemu pastuchowi powiedaiąc: odday to bracie Panu swemu, bośmy to przed wroty znależli musiały podobno dżieci igraiąc odeyść. Nowy
Skrót tekstu: ChesMinFilozof
Strona: 71
Tytuł:
Filozof indyjski
Autor:
Philip Dormer Stanhope Chesterfield
Tłumacz:
Józef Epifani Minasowicz
Drukarnia:
Drukarnia Mitzlerowska
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1767
Data wydania (nie wcześniej niż):
1767
Data wydania (nie później niż):
1767