, nie czyńcie mi szkody! Łożyłem ja na wojsko, niech mnie nikt nie szarpie; Płocie wam, mnie szczupaki należą i karpie.” 32. NA MIĄŻSZY WĄS
Z wielkim wąsem towarzysz przyjechał do wdowy; Dworka była i miała swoje też narowy. Skoro do pijatyki przyszło po obiedzie, Aż mój żołnierz z wąsami w czarę miodu jedzie, A potem po pętlicach ciecze jako z strzechy. „Na co też — rzecze owa — tak szkaradne wiechy?” „Te wiechy, Mościa pani, u zdrowego chłopa Dobry znaczą napitek, tylko ruszyć czopa. Dziś, gdy miód w waszmościnym domu piję z smakiem, Żebym muchy nie
, nie czyńcie mi szkody! Łożyłem ja na wojsko, niech mnie nikt nie szarpie; Płocie wam, mnie szczupaki należą i karpie.” 32. NA MIĄŻSZY WĄS
Z wielkim wąsem towarzysz przyjechał do wdowy; Dworka była i miała swoje też narowy. Skoro do pijatyki przyszło po obiedzie, Aż mój żołnierz z wąsami w czarę miodu jedzie, A potem po pętlicach ciecze jako z strzechy. „Na co też — rzecze owa — tak szkaradne wiechy?” „Te wiechy, Mościa pani, u zdrowego chłopa Dobry znaczą napitek, tylko ruszyć czopa. Dziś, gdy miód w waszmościnym domu piję z smakiem, Żebym muchy nie
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 219
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
i stoi, przez gwałt dla posłuszeństwa z bojaźni, a nie z poszanowania i miłości postępujemy i w konsyderacji dla samego tylko okrucieństwa i wyniosłego bardziej niż wspaniałego ułożenia być prezumujemy. Wielkością zaś ciała, a nie wysokością cnót i przymiotów figurując ozdoby swoje, zabójstwem i zbójectwem oka torturujemy ludzi, miny przykrością wskroś wnętrzności szpyramy, wąsami, sapaniem, przedmuchywaniem jako szumem na morzu niebezpiecznym przerażamy, rękami we krwi i ubóstwie cudzym do woli pysklemy, nogami do pychy i wyniosłości swojej z tablatury stąpamy i postępujemy. Zgoła całych siebie na jedno straszydło i postrach ludzki w przykrości ułożenia i rządu przerabiamy i rozumiemy, że dzikością bestyjalską więcej aniżeli ludzkością i układnością w
i stoi, przez gwałt dla posłuszeństwa z bojaźni, a nie z poszanowania i miłości postępujemy i w konsyderacyi dla samego tylko okrucieństwa i wyniosłego bardziej niż wspaniałego ułożenia bydź prezumujemy. Wielkością zaś ciała, a nie wysokością cnót i przymiotów figurując ozdoby swoje, zabójstwem i zbójectwem oka torturujemy ludzi, miny przykrością wskroś wnętrzności szpyramy, wąsami, sapaniem, przedmuchywaniem jako szumem na morzu niebezpiecznym przerażamy, rękami we krwi i ubóstwie cudzym do woli pysklemy, nogami do pychy i wyniosłości swojej z tablatury stąpamy i postępujemy. Zgoła całych siebie na jedno straszydło i postrach ludzki w przykrości ułożenia i rządu przerabiamy i rozumiemy, że dzikością bestyjalską więcej aniżeli ludzkością i układnością w
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 270
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
sypie: „Nierząd to — rzekę — księże; dziewki z młodą cerą Jałmużnę starych ludzi w imię boże bierą. Nie ma ta dwudziestu lat, was świadkiem, niewiasta.” Na to ksiądz: „Jako drzewo stare mchem porasta, Tak i tej gęba włosem; drwi natura z ludzi: Wybrawszy babie zęby, wąsami obłudzi. Możesz mi Waszeć wierzyć, że ta jej opucha Do twarzy się przeniosła z wytartego brzucha.” Wierzę cale, co twierdzi tak poważny świadek; Znać, że babom i w dziąsła zaziera, i w zadek. Tak pasterz lata krowie, tak stadnik swej klaczy, Zaglądając im w zęby, pospolicie znaczy.
sypie: „Nierząd to — rzekę — księże; dziewki z młodą cerą Jałmużnę starych ludzi w imię boże bierą. Nie ma ta dwudziestu lat, was świadkiem, niewiasta.” Na to ksiądz: „Jako drzewo stare mchem porasta, Tak i tej gęba włosem; drwi natura z ludzi: Wybrawszy babie zęby, wąsami obłudzi. Możesz mi Waszeć wierzyć, że ta jej opucha Do twarzy się przeniosła z wytartego brzucha.” Wierzę cale, co twierdzi tak poważny świadek; Znać, że babom i w dziąsła zaziera, i w zadek. Tak pasterz lata krowie, tak stadnik swej klaczy, Zaglądając im w zęby, pospolicie znaczy.
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 535
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
z rosztem/ Twym pieczenia/ Wino kosztem. Fraszek. Zwierzchny Pożor. Do Pana Sąmsiada.
PRawdy na sercu mało/ zwierzchu kłąmstwem żyjesz/ Gdy łyssinę peruką uklijoną kryjesz/ Ja radzę/ bądź tak jakoś od Natury stroiny. Niezbiega Zona łyssym/ ani łysi z Wojny. Podobna.
DO Kossowa z Wąsami/ stare to nowiny/ Teraz niewiem gdzie wam to/ nawłóczą czupryny Do Arsida.
JObie pożycz pieniędzy/ ty mi raisz Żyda/ Więcej mi się twa rada/ nisz uczynność przyda. Do Zluchny.
BAś baś/ Owieczek wołają/ Które taki zwyczaj mają. Iże ciche nieswawolne/ I Barankowi powolne. Nie stegoś
z rosztem/ Twym pieczenia/ Wino kosztęm. Frászek. Zwierzchny Pożor. Do Páná Sąmśiádá.
PRawdy ná sercu máło/ zwierzchu kłąmstwem zyiesz/ Gdy łyssinę peruką vkliioną kryiesz/ Ia radzę/ bądź ták iákoś od Nátury stroiny. Niezbiega Zoná łyssym/ áni łyśi z Woyny. Podobna.
DO Kossowá z Wąsámi/ stáre to nowiny/ Teraż niewiem gdźie wąm to/ nawłoczą czupryny Do Arsidá.
IObie pożycz pieniędzy/ ty mi ráisz Zydá/ Więcey mi sie twá ráda/ nisz vczynność przyda. Do Zluchny.
BAś báś/ Owieczek wołáią/ Ktore táki zwyczai máią. Iże ćiche nieswawolne/ Y Báránkowi powolne. Nie ztegoś
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 28
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
.
Stąd puszczając się/ a zaniechawszy po lewej stronie Prusów/ pokazuje się Mazowsze/ kędy są puszcze/ po których chodzą Żubry/ jakby woły dzikie. Drogo przedają ich skory/ dla czarności ich/ i rogi dla naczynia/ które z nich robią. Obywatele tameczni są ludzie wysocy/ i praesenciej spaniałej/ z białawymi wąsami. Nie barzo się przedtym pzesadzali na ubiory/ i jednako chadzali po prostu: kochają się w swym szlachectwie/ by też byli nauboższy. Miasto tam jest przednie Warszawa/ kędy/ iż jest jakby we śrzodku państw Królewskich/ zwykły bywać Sejmy. Insze miasta są/ Lowicz/ Płocko/ Pułtowsk/ Warka/ etc.
.
ZTąd pusczáiąc się/ á zániechawszy po lewey stronie Prusow/ pokázuie się Mázowsze/ kędy są puscze/ po ktorych chodzą Zubry/ iákby woły dźikie. Drogo przedáią ich skory/ dla czarnośći ich/ y rogi dla naczynia/ ktore z nich robią. Obywátele támeczni są ludźie wysocy/ y praesenciey spániáłey/ z biáłáwymi wąsámi. Nie bárzo się przedtym pzesadzáli ná vbiory/ y iednáko chadzáli po prostu: kocháią się w swym szláchectwie/ by też byli nauboższy. Miásto tám iest przednie Wárszáwá/ kędy/ iż iest iákby we śrzodku państw Krolewskich/ zwykły bywáć Seymy. Insze miástá są/ Lowicz/ Płocko/ Pułtowsk/ Warká/ etc.
Skrót tekstu: BotŁęczRel_I
Strona: 149
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. I
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
ty i nie uwaza kto mocniejszy ale temu służy do czyjej Niewinności Bóg ją w sekąndzie Ordynuje. Deklarowałes króla sekundowac manu Consilio, Opere, et Oratione Sekundowałes tedy Consilio patrzze jak się nadało twoje Consilium. Do czegoś Ojczyznę i Majestat Przyprowadził Prezentowałes się w bataliach O jak to straszne rzeczy chłopa ślepego w szyku z ogolonemi wąsami szeroką Fioletową sutanną. szkapę i z ogonem okrywającego. Se-kundowałes Oratione Nie tylko ucho Boskie ale i Całe Niebo Mierzjała kiedy taką zacną wiktoryją królowi Kkazimirzowi wyjednała. Insza to jest rzecz Panie monoculus pod Facszlibrowem Pasterałem Rozwalac się w Aksamitnym krześle Pontkę sztafirując, Balsamem nakładanego Regimenciku wąchac, A insza z tabakiery okrutnego Gradywa siarką i saletrą
ty y nie uwaza kto mocnieyszy ale temu słuzy do czyiey Niewinności Bog ią w sekąndzie Ordynuie. Deklarowałes krola sekundowac manu Consilio, Opere, et Oratione Sekundowałes tedy Consilio patrzze iak się nadało twoie Consilium. Do czegos Oyczyznę y Maiestat Przyprowadził Prezęntowałes się w bataliach O iak to straszne rzeczy chłopa slepego w szyku z ogolonemi wąsami szeroką Fioletową sutanną. szkapę y z ogonem okrywaiącego. Se-kundowałes Oratione Nie tylko ucho Boskie ale y Całe Niebo Mierziała kiedy taką zacną wiktoryią krolowi Kkazimirzowi wyiednała. Insza to iest rzecz Panie monoculus pod Facszlibrowem Pasterałem Rozwalac się w Axamitnym krzesle Pontkę sztafiruiąc, Balsamem nakładanego Regimenciku wąchac, A insza z tabakiery okrutnego Gradywa siarką y saletrą
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 192v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
, do której przystąpiło konkurentów nie mało różnych nacyj, ale wszystkim odpowiadała Polska, że po tak ukochanym mężu Janie III świeżo zmarłym nie mogla się tak nagle rezolwować na ślub; a wtem z między gór wychodzi królestwa węgierskiego sienica niosąc okrutny ciężar na sobie złota, wołów, pszenice etc. a Niemiec z uformowanemi do góry wąsami, mając ostrogi na pół łokcia od butów, popędza ją żelaznym biczem z okrutnym hałasem; na co Polska gdy się obejrzała, perterrita niemiłosiernym widokiem pyta: ktoby była? odpowiada: jestem Ungaria od Niemców skaleczona i dziwnie uciśniona, muszę im sama do Wiednia nosić skarby moje; a dalej mówi: moja kochana sąsiado
, do któréj przystąpiło konkurentów nie mało różnych nacyj, ale wszystkim odpowiadała Polska, że po tak ukochanym mężu Janie III świeżo zmarłym nie mogla się tak nagle rezolwować na ślub; a wtém z między gór wychodzi królestwa węgierskiego sienica niosąc okrutny ciężar na sobie złota, wołów, pszenice etc. a Niemiec z uformowanemi do góry wąsami, mając ostrogi na pół łokcia od butów, popędza ją żelaznym biczem z okrutnym hałasem; na co Polska gdy się obejrzała, perterrita niemiłosiernym widokiem pyta: ktoby była? odpowiada: jestem Ungaria od Niemców skaleczona i dziwnie uciśniona, muszę im sama do Wiednia nosić skarby moje; a daléj mówi: moja kochana sąsiado
Skrót tekstu: OtwEDziejeCzech
Strona: 207
Tytuł:
Dzieje Polski pod panowaniem Augusta II od roku 1696 – 1728
Autor:
Erazm Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1696 a 1728
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1728
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Józef Czech
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1849
Białej kompanii Iwanowskiego, Moskala, funkcją kwatermistrzowską odprawującego, który niedosić, że sam kradł owies, ale i drugiego namówił od tejże kompanii, Maluszyckiego, huzara. Czemu ja zabiegając, by się podobne nie działy nieporządki (ile lubiący mieć do czynienia z pocziwemi ludźmi), po karze bez rózgi biegania obróż żelazną z wąsami wzwyż idącemi by nosił, pirwszego skazałem. Drugiego bowiem, po karze różnej na niedziel pięć więzienia. Przy burce słusznej onych rotmistrzowi za taką w ludziach nieostrożność, wartę-m onernu na trzy dni, odpasawszy pałasz, przydać kazał. 10. Tenutor dóbr moich zastawny WM pan Wolbach, podkomorzy mozyrski, to jest Bielewicz,
Białej kompanii Iwanowskiego, Moskala, funkcją kwatermistrzowską odprawującego, który niedosić, że sam kradł owies, ale i drugiego namówił od tejże kompanii, Maluszyckiego, huzara. Czemu ja zabiegając, by się podobne nie działy nieporządki (ile lubiący mieć do czynienia z pocziwemi ludźmi), po karze bez rózgi biegania obróż żelazną z wąsami wzwyż idącemi by nosił, pirwszego skazałem. Drugiego bowiem, po karze różnej na niedziel pięć więzienia. Przy burce słusznej onych rotmistrzowi za taką w ludziach nieostrożność, wartę-m onernu na trzy dni, odpasawszy pałasz, przydać kazał. 10. Tenutor dóbr moich zastawny WM pan Wolbach, podkomorzy mozyrski, to jest Bielewicz,
Skrót tekstu: RadziwHDiar
Strona: 26
Tytuł:
Diariusze
Autor:
Hieronim Radziwiłł
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1747 a 1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1747
Data wydania (nie później niż):
1756
Tekst uwspółcześniony:
tak
jest też kilka pięknych. Kamiennice, ulice piękne. Widzieliśmy też Kabinet u jednego Aptekarza w którym okazują rozmaitych genus Konch i kolorów. Widzieliśmy też rybę jedne morską którą pojmano na tenczas bytności naszej na refluksie morskim, na którą zgadzało się ich wiele, że to był lew morski, jakoż głową, gębą, wąsami, oczyma i zębami podobny onemu. W grubości swej od szyje w przedzie był na łokci 3 i nazdłóż także miał 4, nogi krótkie ku ogonowi cieńsze coraz, ogonek mały, palce u nóg z paznokciami wielkiemi, a kiedy ich rozczepierzył tedy jako u gęsi. Ciało na nim gołe miejscami szerścią się okrył. Kiedy
jest też kilka pięknych. Kamiennice, ulice piękne. Widzieliśmy też Kabinet u jednego Aptekarza w którym okazują rozmaitych genus Konch i kolorów. Widzieliśmy też rybę jedne morską którą pojmano na tenczas bytności naszej na refluxie morskim, na którą zgadzało się ich wiele, że to był lew morski, jakoż głową, gębą, wąsami, oczyma i zębami podobny onemu. W grubości swej od szyje w przedzie był na łokci 3 i nazdłóż także miał 4, nogi krótkie ku ogonowi cieńsze coraz, ogonek mały, palce u nóg z paznokciami wielkiemi, a kiedy ich rozczepierzył tedy jako u gęsi. Ciało na nim gołe miescami szerścią się okrył. Kiedy
Skrót tekstu: GawarDzien
Strona: 84
Tytuł:
Dziennik podróży po Europie Jana i Marka Sobieskich
Autor:
Sebastian Gawarecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1646 a 1648
Data wydania (nie wcześniej niż):
1646
Data wydania (nie później niż):
1648
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wincenty Dawid
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Redakcja "Wędrowca"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1883
i niewiedzą dobrze o jej granicach: i owszem niektórzy wątpią/ jeśliż to jest wyspa/ czyli też ziemia sama przez się złączona z częścią którą nam nieznajomą Chiny. Jest ta sława/ iż ku pułnocy od miasta Meaku 300. mil Francuskich/ jest jedna kraina ludzi dzikich z brodami długiemi/ i z wąsami dziwnemi (które oni gdy mają pić podnoszą pewną laską) srodzy są na wojnach: a nie leczą inaczej ran/ tylko wodą słoną: nic inszego nie chwalą/ tylko niebo. Japon od Nowej Hiszpaniej jest na 150. mil Francuskich: od Chiny różnie odległ; bowiem od Liampo/ do wyspy Japońskiej Goto/ nabliższej
y niewiedzą dobrze o iey gránicách: y owszem niektorzy wątpią/ iesliż to iest wyspá/ czyli też źiemiá sámá przez się złączoná z częśćią ktorą nam nieznáiomą Chiny. Iest tá sławá/ iż ku pułnocy od miástá Meaku 300. mil Fráncuskich/ iest iedná kráiná ludźi dźikich z brodámi długiemi/ y z wąsámi dźiwnemi (ktore oni gdy máią pić podnoszą pewną laską) srodzy są ná woynách: á nie leczą ináczey ran/ tylko wodą słoną: nic inszego nie chwalą/ tylko niebo. Iápon od Nowey Hiszpániey iest ná 150. mil Fráncuskich: od Chiny roznie odległ; bowiem od Liámpo/ do wyspy Iápońskiey Goto/ nabliższey
Skrót tekstu: BotŁęczRel_II
Strona: 26
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. II
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609